Dieta grupy krwi

[Kamil Kończak]

Najlepszą dietę według mnie to dieta grupy krwi.Każda grypa krwi ma inne właściwości magnetyczne stąd są produkty lepiej przyswajane i te które działają niekorzystnie.

[Alexa22]

Tak, coś w tym jest.

[redaktor]

Podobno najlepszą dietą dla grupy 0 jest taka, która zawiera dużo mięsa...

[moi]

Ja uważam dietę zgodną z grupą krwi za fantazję. Najlepsza jest dieta, polegająca na tym, że je się różnorodne produkty, ale z umiarem.

Pozdrawiam.m.

[eN]

I niech mi ktoś jeszcze raz napisze, że bieda, że nędza, że ludzie głodują, kiedy dziś głównym tematem rozmów ludzi jest: "jak schudnąć"?

[Kamil Kończak]

Niby dlaczego uważasz za fantazję?Możesz podać jakieś argumenty?Uważasz,że grupy krwi się niczym nie różnią?Są przecież produkty,które są szkodliw dla danej grupy krwi czy osoby.Bez argumentów Twoje stwierdzenie to także czysta fantazja.

[moi]

Podobno co roku marnujemy 190 ton żywności, ale to dotyczy tylko krajów wysoko rozwiniętych. W Polsce marnuje się podobno ok 9 ton jedzenia co roku. Dane słyszałam dziś w radio. W tum samym kraju, co czwarte dziecko jest podobno niedożywione. Jedni maja w nadmiarze, innym brakuje.

Są przecież produkty,które są szkodliw dla danej grupy krwi czy osoby.

Tego nikt nigdy nie udowodnił.

Pozdrawiam.m.

[milcząca czarna mery]

ja przejrzałam produkty, które powinno się jeść, a których unikać w mojej grupie krwi i w większości unikać miałabym tego, czego zazwyczaj nie lubię, więc stosuję w umiarkowany sposób tę dietę mimowolnie. Bo np. nie lubię ciastek przennych, ani bułek, za białym chlebem, ryżem, makaronami też nie przepadam, a tego powinnam zgodnie z tą dietą unikać, podobnie nie lubię orzeszków ziemnych i też zgodnie z moją grupą krwi powinnam ich unikać. Więc na pewno ta dieta ma jakieś pokrycie w rzeczywistości

[Kamil Kończak]

eN Ty na prawdę za dużo naczytałeś się JKM.Wręcz piszesz to samo co on tylko innymi słowami.Nawet teraz w odniesieniu do diety.On mówił to samo,że kiedyś kobieta zastanawiała się jak najtaniej nakarmić męża żeby nie był głodny.Czasy się jednak zmieniają.Ludzie zaspokoili swoje podstawowe potrzeby i myślą o tych na wyższym poziomie-wiedza,duchowość.etc.Mówi o tym piramida potrzeb wg.Maslowa.

[Kamil Kończak]

Oczywiście się mylisz Moi.Jest to udowodnione.Są na ten temat prace naukowe.Mogę Ci nawet podać namiar na książkę dwójki naukowców.Oczywiście napiszesz,że to niewiarygodne.Niezgoda na fakty jest rzeczą powszechną w dzisiejszym świecie.W zasadzie to nie wiem co musiałoby się stać żeby ktoś przyjął fakty do wiadomości.

[moi]

Czytałam taką pracę (znajoma chciała mnie przekonać do tej diety), ale książka mnie rozczarowała. To są dowody wyssane z palca, a nie poparte jakimiś rzetelnymi badaniami. Co na ten temat sadzie WHO i inne organizacje ds. żywności i zdrowia? To są autorytety, a nie autor, który na swój użytek wymyśla dane. Ja też mogłabym napisać taką książkę i podeprzeć ja "naukowymi" dowodami... Większość naukowców uważa, że dieta oparta na grupie krwi to mit.
Uważam, że tego typu dietę trzeba konsultować z lekarzem, nie można ją stosować na własną rękę.

Pozdrawiam.m.

[Kamil Kończak]

Piszesz bzdury.Kpisz z autorytetu naukowców uniwersyteckich a podpierasz się WHO.Autorytet?Dobre.Przecież WHO to nie jest organizacja naukowa!Używasz w kółko wyświechtanych stwierdzeń-wytrychów "wyssane z palce".Jesteś świetnie wykształcona a używasz takich niskich "argumentów".Tak samo jak Zbyszek ze swoimi "czczymi spekulacjami". WHO -"jedna z organizacji działających w ramach ONZ, zajmująca się ochroną zdrowia".Jakkolwiek opiera się ona na badaniach lekarzy,naukowców,to sama w sobie nie jest żadnym ciałem naukowym.Nie jest też wolna od wpływów i różnych lobby.Piszesz o jakiejś pracy.Skąd wiesz czy to jest ta sama o której ja pisałem.

[moi]

Podaj jedno naprawdę znane nazwisko naukowca- dietetyka, biologa, kogoś, kto zajmuje się żywnością i popiera dietę zgodną z grupą krwi.

Pozdrawiam.m.

[małomówiąca]

I niech mi ktoś jeszcze raz napisze, że bieda, że nędza, że ludzie głodują, kiedy dziś głównym tematem rozmów ludzi jest: "jak schudnąć"?

A wątpisz w to? Jeśli w to wątpisz, to nie mam pojęcia, na jakim Ty świecie żyjesz.

Podobno co roku marnujemy 190 ton żywności, ale to dotyczy tylko krajów wysoko rozwiniętych. W Polsce marnuje się podobno ok 9 ton jedzenia co roku. Dane słyszałam dziś w radio. W tum samym kraju, co czwarte dziecko jest podobno niedożywione. Jedni maja w nadmiarze, innym brakuje.

Jestem pewna, że mniej żywności marnowałoby się, gdyby w Polsce nie istniało prawo utrudniające dzielenie się np. resztkami z restauracji, niesprzedanym pieczywem z piekarni czy żywnością po terminie z osobami potrzebującymi. Niestety takie prawo istnieje, darczyńca został obrzucony takimi podatkami, że ofiarowanie darowizny mu się po prostu nie opłaca. I żywność idzie na śmietnik... Chora sytuacja.

[eN]

A wątpisz w to? Jeśli w to wątpisz, to nie mam pojęcia, na jakim Ty świecie żyjesz.

Podaj mi jeden, konkretny przykład śmierci głodowej w Polsce, w tym roku.

[małomówiąca]

A czy głodowanie = głód prowadzący bezpośrednio do śmierci?

Wiesz, ile dzieci w Polsce głoduje? Są dzieci, dla których jedynym posiłkiem jest darmowy obiad w szkolnej stołówce. Byłam, widziałam, rozmawiałam z ludźmi organizującymi darmowe obiady. Rozmawiałam z pedagogami, którzy odwiedzają ubogie rodziny. Opiekowałam się dziećmi z takich rodzin. To nie są jednostkowe, odosobnione przypadki.

Po drugie, dorośli też głodują. Czy tygodniowy brak dostępu do pożywienia to już głodowanie czy jeszcze zwykła głodówka?

[moi]

Zgadzam się z Panną M, że są w Polsce obszary ogromnych zaniedbań społecznych. Nie wiem, jak je nazwać precyzyjniej: obszary ubóstwa i biedy. Dzieci z takich środowisk nie mają szans na normalne posiłki, znają głód i cierpią z jego powodu. I to wszystko w kraju, gdzie co roku wyrzuca się 9 ton dobrego jedzenia.

Jutro we wszystkich większych sieciach handlowych będzie zbiórka żywności dla ubogich.

http://www.bankizywnosci.pl/

Tu jest lista sklepów, biorących udział w zbiórce:
http://www.bankizywnosci.pl/lista/

Pozdrawiam.m.

[eN]

Ludzie, którzy dzięki pomocy państwa mogą osiągnąć, bez wysiłku, jakieś profity, częstokroć celowo przedstawiają swoja sytuację tak, żeby wyglądała na gorszą, niż jest w rzeczywistości. Ja z kolei wyniosłem z pracy takie wspomnienie, jak np. kobieta zadłużona po uszy, której na nic nie stać, która jednocześnie bez wstydu oznajmia, że ma dorosłe dzieci, mieszkające razem z nią, które nie pracują, bo muszą się "wyszaleć". Oczywiście gdyby te "dzieci" poszły do nawet najgorzej płatnej pracy, to sytuacja rodziny uległaby poprawie. Niewielkiej bo niewielkiej, ale zawsze. Tylko po co, skoro można pójść do urzędu, i prosić o dodatki, zapomogi, umorzenie długów, itp. Opisany przeze mnie przykład również nie jest jednostkowy. Bardzo częste są sytuacje, gdy ludzie zadłużają się celowo, ponad granice przyzwoitości, doskonale wiedząc, że nie ma możliwości odzyskania od nich tych pieniędzy, więc urzędnik taki dług wobec Skarbu Państwa musi umorzyć.

[moi]

Na pewno zdarzają się ludzie tacy jak ci, których opisujesz. Ale ogromna ilość ludzi ubogich jest biedna, ponieważ nie ma żadnych perspektyw życiowych. Ciężko im wyjść z zamkniętego kręgu ubóstwa i wykluczenia, zdobyć wykształcenie, polepszyć swój byt życiowy. Pracują na podrzędnych stanowiskach i zarabiają grosze. Ich dzieci nie znają smaku owoców, słodyczy. Choć bardzo się starają często są niezaradni życiowo, bardzo często schorowani. Tacy ludzie znają smak głodu nie z powodu własnej głupoty.

Pozdrawiam.m.

[eN]

To bardzo dziwne, bo nauka w Polsce, do 18 roku życia, jest obowiązkowa. W jaki sposób osiągnęli swój zupełny brak wykształcenia i umiejętności potrzebnych do pracy zarobkowej? Zwykle taki stan osiągają dzieci z domów zamożnych.