Pies, jako forma terapii
Moderator: moderatorzy
Pies, jako forma terapii
Witam kochani
moje pytanie jest calkiem nietypowe
Otoz chce zrobic mojemu synowi ( choremu na schizofrenie) taki maly zywy prezent. Chodzi o psa. Syn wspominal mi kiedys, ze chcialby sobie kupic dobermana. Mieszka w osiedlu domkow , w domu gdzie oprocz niego jest siostra z dwojgiem malutkich dzieci. Mysle, ze doberman wymaga dyscypliny itd. Nie bede sie rozwodzic na ten temat, bo sami wiecie, jak to jest ...syn ma swoje nastroje, chwile apatii, niemoznosci zrobienia czegokolwiek...jest ambitny, ale przy tej chorobie czasem trudno sie zmobilizowac
Przepraszam, bo moze sie wkurzycie...co tam pies..my mamy inne problemy..ale wiem, ze dla niego bylaby to tez jakas forma terapii....Mial 2 lata temu jamniczke...ale zdechla.(.byla juz stara)...zreszta kupil ja ze swojego kieszonkowego
Czy ktos moglby mi podsunac pomysl, jakiego pieska moglabym mu kupic? Wiem, ze taki temat nigdy nie byl poruszany na forum ( a jestem wiernym uzytkownikiem od dawna)
pozdrawiam Nadzieja
moje pytanie jest calkiem nietypowe
Otoz chce zrobic mojemu synowi ( choremu na schizofrenie) taki maly zywy prezent. Chodzi o psa. Syn wspominal mi kiedys, ze chcialby sobie kupic dobermana. Mieszka w osiedlu domkow , w domu gdzie oprocz niego jest siostra z dwojgiem malutkich dzieci. Mysle, ze doberman wymaga dyscypliny itd. Nie bede sie rozwodzic na ten temat, bo sami wiecie, jak to jest ...syn ma swoje nastroje, chwile apatii, niemoznosci zrobienia czegokolwiek...jest ambitny, ale przy tej chorobie czasem trudno sie zmobilizowac
Przepraszam, bo moze sie wkurzycie...co tam pies..my mamy inne problemy..ale wiem, ze dla niego bylaby to tez jakas forma terapii....Mial 2 lata temu jamniczke...ale zdechla.(.byla juz stara)...zreszta kupil ja ze swojego kieszonkowego
Czy ktos moglby mi podsunac pomysl, jakiego pieska moglabym mu kupic? Wiem, ze taki temat nigdy nie byl poruszany na forum ( a jestem wiernym uzytkownikiem od dawna)
pozdrawiam Nadzieja
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
Może labrador?
Sama mam labradorka w domu i jak spojrzy na mnie swoim słodkim spojrzeniem nie umiem mu sie przeciwstawić. Mimo swoich lęków (jakie miewam od czasu do czasu) gdy tak na mnie spojrzy zbiore w szytkie sily i wychodze z nim na spacer. Zawsze moge z nim pogadac, wyplakac sie on mnie zawsze pocieszy
Sama mam labradorka w domu i jak spojrzy na mnie swoim słodkim spojrzeniem nie umiem mu sie przeciwstawić. Mimo swoich lęków (jakie miewam od czasu do czasu) gdy tak na mnie spojrzy zbiore w szytkie sily i wychodze z nim na spacer. Zawsze moge z nim pogadac, wyplakac sie on mnie zawsze pocieszy

Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

Moim zdaniem pies to rzeczywiście dobry pomysł. Nie musi być rasowy, może być zwykły kundelek, ja polecałbym owczarka, moim zdaniem nainteligentniejsze psy, są wykorzystywane w róznych formach terapii np. dla dzieci autystycznych, w policji, ratownictwie, dla niewidomych i wszędzie się sprawdzają. Nie pamiętam kto to powiedział i czy dobrze cytuję te słowa: "Tylko jedna istota kocha cię bardziej niż siebie samą to pies". Poza tym kiedy ma się psa trzeba go karmić wyprowadzać, na spacery i to aktywizuje, a kiedy się spojrzy w te wierne psie oczyska jakoś na sercu lżej.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
Ja polecam zdecydowanie owczarka niemieckiego , najbardziej kontaktowy ze wszystkich psów. 3,5 roku temu gdy zjechałem do domu rodziców z masakryczną jazdą w głowie to jedynie Gucia (owczarek niemiecki) motywowała mnie do wyjścia na spacer.Niestety po jednym spacerze została ugryziona przez kleszcza(za późno go znalazłem) i bidulka zdechła.Tydzień po tym wydarzeniu nie spałem i nie opuszczałem pokoju.Kiedyś za małolata mieliśmy owczarka kaukaskiego.Bardzo groźne ale rodzinne, takie małe słodkie misie 

Może Golden Retriever? Uczuciowy, przyjazny, pojętny. Sprawdzony w dogoterapii. http://www.goldenretriever.pl/
Per aspera ad astra.
Re: Pies, jako forma terapii
polecam golden retrivera to bardzo fajne psy , przyjazne i w miarę spokojne psy , wymagają jednak długich spacerów i dużo ruchu
Re: Pies, jako forma terapii
A ja polecam iść do schroniska i przygarnąć jakąś sierotkę. Sama tak zrobiłam i nie żałuję. Wcześniej miałam rasowego, rodowodowego Beagla i po trzech miesiącach spędzonych znim błagałam znajomych bo go ktoś zabrał. Był wiecznie pobudzony, wszytko i wszytkich gryzł, można było iść znim na 3 godzinny spacer, a jak wracaliśmy do domu to gryzł tapetę na ścinię, drewniany kwietnik, wkur... kota, przez trzy miesiące wychodzenia co godzinę i tak nie nauczył się czystości walił gdzie stał i jak chciał. Dzięki niemu mam do remątu dwa pokoje, ale to już na szczęście historia. Teraz mam kundelka i jest super. Teraz to ja dopiero czuję że mam psa. Moim zdaniem rasowy nie zawsze znaczy lepszy i nie warto wierzyć we wszystkie opinie na temat danej rasy, ja też wierzyłam że Beagle to psy rodzinne, ale pies myśliwski na zawsze taki pozostanie.
Re: Pies, jako forma terapii
...
Ostatnio zmieniony pt sie 26, 2011 11:34 am przez coty, łącznie zmieniany 1 raz.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Pies, jako forma terapii
Witam
Sam staram się o psa.Odkąd pamiętam zawsze marzyłem by mieć psa.Popieram twoją inicjatywę. Obowiązki to najlepsza terapia jaka może być.
Pozdrawiam
Sam staram się o psa.Odkąd pamiętam zawsze marzyłem by mieć psa.Popieram twoją inicjatywę. Obowiązki to najlepsza terapia jaka może być.
Pozdrawiam
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Pies, jako forma terapii
A ja uważam, że nabycie zwierzaka powinno być oparte na poważniejszych zamiarach, niż chęć pomocy członkowi rodziny. A co jeśli osoba obdarowana nie będzie wykazywać (z powodu choroby) ochoty do zajmowanie się psem? Jeśli nie obdarzy go uczuciem? Oddacie wtedy psa do schroniska?
Jeśli chcemy wziąć zwierzę do domu, trzeba się poważnie zastanowić nad tym, kto i w jaki sposób będzie się nim opiekował. Pies, kot powinny mieć stabilny wzorzec opieki- stałe pory karmienia, regularne wyprowadzanie na spacer, zapewnione wizyty u weterynarza, itd. Trzeba się tez zastanowić, kto zostanie z psem, kotem podczas urlopów, jak wtedy zapewnić mu opiekę?
Pies to nie zabawka, ani lekarstwo, dogoterapia opiera się jednak na czymś innym, niż tylko chęci zakupu psa w celach leczniczych. Nie każdy pies nadaje się do dogoterapii, a te, które się nadają przechodzą specjalne szkolenie.
Nie popieram tego pomysłu.
Pozdrawiam.m.
Jeśli chcemy wziąć zwierzę do domu, trzeba się poważnie zastanowić nad tym, kto i w jaki sposób będzie się nim opiekował. Pies, kot powinny mieć stabilny wzorzec opieki- stałe pory karmienia, regularne wyprowadzanie na spacer, zapewnione wizyty u weterynarza, itd. Trzeba się tez zastanowić, kto zostanie z psem, kotem podczas urlopów, jak wtedy zapewnić mu opiekę?
Pies to nie zabawka, ani lekarstwo, dogoterapia opiera się jednak na czymś innym, niż tylko chęci zakupu psa w celach leczniczych. Nie każdy pies nadaje się do dogoterapii, a te, które się nadają przechodzą specjalne szkolenie.
Nie popieram tego pomysłu.
Pozdrawiam.m.
Re: Pies, jako forma terapii
Każdy pies wychowywany od szczeniaka, któremu okazuje się dużo uczuć praktycznie jest dogoterapeutą
, przez sam fakt, że jest. Natomiast z psami ze schroniska może być różnie, ale raczej też nie powinno być problemów. Natomiast oczywiscie zgadzam się, że zakup czy wzięcie psa ze schroniska to duża odpowiedzialność i z tego trzeba sobie zdawać sprawę. Powtarzam, po powrocie do domu własciciela, normalny pies okazuje radość i to już jest dość miłe, że jest ktoś kto wita nas z takim entuzjazmem i oczywiście ma to właściwości terapeutyczne. Nie trzeba do tego żadnego treningu 


http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Pies, jako forma terapii
Owszem, trochę trzeba. Trzeba np. wiedzieć, że nie wolno psu pierwszemu dawać jeść i że jeśli pies jest dominujący, to nie wolno się z nim witać po powrocie do domu, tylko ignorować jego wybuch radości.boris pisze: Nie trzeba do tego żadnego treningu
Pozdrawiam.m.
Re: Pies, jako forma terapii
No to akurat jest ogólny trening psa a nie trening na terapeutę 

http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Pies, jako forma terapii
Owszem, to jest podstawowy trening, który m.in. pozwala z psa zrobić towarzysza w dogoterapii. Bez tego, moim zdaniem, ani rusz
Oprócz tego, pies, który ma być wykorzystywany w ramach dogoterapii, powinien posiadać specjalne predyspozycje psychiczne, których nie da się wydobyć za pomocą treningu: powinien być cierpliwy, spokojny, lubić przytulanie, głaskanie, itd.
Pozdrawiam.m.

Pozdrawiam.m.
Re: Pies, jako forma terapii
Mój pies nie jest cierpliwy ani spokojny ani nie lubi przytulania, trochę bardziej głaskanie. I tak, dalej jest dobrym dogoterapeutą. Zreszta co jakaś posiadaczka kota może o tym wiedzieć
Zniechęcanie ludzi do dogoterapii uważam za szkodliwe, choć oczywiście przypominanie, że pies to także obowiązek jest słuszne.

http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Pies, jako forma terapii
Miałam wcześniej dwa psy, więc coś wiem na ten tematboris pisze:Zreszta co jakaś posiadaczka kota może o tym wiedzieć![]()

Nie zniechęcam nikogo do dogoterapii. Sama się tym interesuję. Uważam jednak, że założenie całej tej akcji, o której mowa w wątku jest niestosowne: kupić psa, by był czyjąś rzeczą, wspomagającą proces leczenia. Nie, pies to stworzenie, które wymaga tyle samo uwagi i cierpliwości, co człowiek, jeśli nie więcej. Aby on był dla nas w jakiś sposób użyteczny, najpierw to my musimy być użyteczni dla niego: opiekować się nim w prawidłowy sposób, itd. Nigdy odwrotnie - kupię psa i jakoś to będzie. A dogoterapia sama się pojawi.boris pisze: Zniechęcanie ludzi do dogoterapii uważam za szkodliwe, choć oczywiście przypominanie, że pies to także obowiązek jest słuszne.
Pozdrawiam.m.