Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Moderator: moderatorzy

myszol
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob kwie 12, 2025 10:08 pm
płeć: mężczyzna

Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: myszol »

Mój brat pierwszą psychozę przeszedł na początku 2024, po kilku dniach od rozpoczęcia brania leków, jego stan bardzo wyraźne się poprawił. Niestety, po półtora miesiąca, zaczęły narastać u niego objawy negatywne i trwają do dziś, poza jakimś miesiącem, gdy w trakcie przechodzenia na inny lek funkcjonował zupełnie normalnie. Niby jakoś prowadzi firmę, co w tej chwili sprawdza się do zamawiania towaru i wystawiania faktur, zachęcony przez innych potrafi pójść na zakupy, opłacić domowe rachunki itd., ale wszystko, dosłownie wszytko odkłada na ostatnią chwilę, odrzucając każda propozycję pomocy przy zaniedbanych sprawach. Zaniedbał też mocno kontakty ze znajomymi i totalnie nie dba o higienę. Praktycznie cały dzień (może nawet około 18 godzin) spędza w łóżku nie robiąc nic, albo co najwyżej przeglądając Insta. Wszystkie moje próby wyciągnięcia go gdzieś, kończą się niczym, z odpowiedzi na pytania nie wynika praktycznie nic: "Tak, nie, nie wiem, to samo co zawsze", a na psychoterapię niestety nie chce pójść.

Wiem, że niestety tak wygląda ta choroba i wiem, że te objawy nie rokują dobrze. Coraz częściej nadchodzą mnie myśli, że czas odpuścić i zaakceptować ten stan, ale to bardzo trudne dla mnie. Chciałbym zapytać Was, jako rodzin chorych, jak radzicie sobie z chorobą bliskich, bezsilnością, brakiem nadziei na poprawę...

Wszystkie historie z pozytywnym zakończeniem są również mile widziane, chyba właśnie takich w tej chwili najbardziej mi są potrzebne.
Zdrowaśny
zaufany użytkownik
Posty: 1030
Rejestracja: ndz wrz 25, 2011 11:07 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Toruń

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Zdrowaśny »

Pierwszy!!!
Dlaczego nie rokuje dobrze? Według mnie to za mało czasu minęło by stwierdzać takie rzeczy.. leczę się od 2009 roku..
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 10212
Rejestracja: ndz gru 30, 2007 1:07 am

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Pamal »

Raczej nie należy się spodziewać odpowiedzi, a szkoda.
Mało kto tu zagląda, prócz kilku "stałych bywalców".
myszol
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob kwie 12, 2025 10:08 pm
płeć: mężczyzna

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: myszol »

Zdrowaśny pisze: ndz kwie 13, 2025 12:01 am Pierwszy!!!
Dlaczego nie rokuje dobrze? Według mnie to za mało czasu minęło by stwierdzać takie rzeczy.. leczę się od 2009 roku..
W przeważających objawach negatywnych rokowanie jest gorsze, tak przynajmniej czytałem. Po jakim czasie da się powiedzieć coś więcej na temat rokowania skoro 1,5 roku to zbyt mało?
Zdrowaśny
zaufany użytkownik
Posty: 1030
Rejestracja: ndz wrz 25, 2011 11:07 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Toruń

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Zdrowaśny »

Ja nie lekarz i co do rokowań to nie odpowiem. Jakkolwiek mi po szpitalu 1,5 roku zajęło wyjście z pokoju do ludzi.
myszol
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob kwie 12, 2025 10:08 pm
płeć: mężczyzna

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: myszol »

Współczuję Ci Twojej sytuacji, mój brat nawet nie był w szpitalu, udało się opanować psychozę w domu, po prywatnej wizycie u psychiatry. Wiem, że w bardzo wielu przypadkach ta choroba wygląda dużo gorzej, więc powinniśmy być zadowoleni z tego jak funkcjonuje, a jednak ciężko do tego wszystkiego przywyknąć.

Zdrowaśny, a korzystałeś z psychoterapii? Jeżeli tak, to kiedy zacząłeś, w jakim nurcie była? Jak teraz funkcjonujesz na co dzień? Co Ci najbardziej pomaga w zdrowieniu?
Zdrowaśny
zaufany użytkownik
Posty: 1030
Rejestracja: ndz wrz 25, 2011 11:07 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Toruń

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Zdrowaśny »

Cieszyć się z tego co jest i małymi krokami do przodu..
Co do mnie to nie, nie korzystałem ani nie korzystam z psychoterapii. Mieszkam w małej miejscowości do najbliższej placówki psyhciatrycznej mam około 50km. Nie oczekuje od ciebie współczucia ani od nikogo. Obecnie mój stan jest stabilny, do tego stopnia że odebrano mi rentę. Ale walcze z zus. Tym razem aż do końca. Co do brata to ciężko coś wyrokować, leki brać musi. Dobrze, że go ominął cyrk ze szpitalem.., trauma na całe życie.
Awatar użytkownika
amigo
zaufany użytkownik
Posty: 7281
Rejestracja: śr lut 06, 2013 8:20 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: amigo »

myszol : sprobuj zaktywizowac brata po przez polecenie mu oddzialu dziennego. Tam powinien sie rozruszac, bedzie mial motywacje zeby wstac rano, pojechac, siedziec tam, robic jakies aktywnosci.
myszol
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob kwie 12, 2025 10:08 pm
płeć: mężczyzna

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: myszol »

Szczerze mówiąc, będzie to bardzo trudne. Najbliższy szpital psychiatryczny jest 60 km od jego miejsca zamieszkania, poza tym on jest na mnie całkowicie zamknięty, nie słucha żadnych moich próśb ani sugestii. Co do aktywizacji, to codziennie wychodzi do pracy na kilka godzin, raz w tygodniu na zakupy, więc jakąś tam aktywność ma, ale do każdej aktywności musi być namawiany. Najbardziej sensownym następnym krokiem wydaje mi się właśnie psychoterapia, ale wiadomo, on sam musi chcieć i tak koło się zamyka.
Ozon
zarejestrowany użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt maja 28, 2024 9:48 pm

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Ozon »

Myszol,

A kto ci powiedział, że psychoterapia ma w przypadku osoby biorącej leki na schizofrenię jakikolwiek sens?

Wiesz że psychoterapia może bardzo zaszkodzić, np. można podjąć bardzo złe życiowo decyzje pod wpływem oddziaływania zwłaszcza niekompetentnego psychoterapeuty?

Najlepiej sam udaj się na psychoterapię i sam wstępnie oceń czy rozmową można wyleczyć objawy pozytywne i negatywne schizofrenii.

Zanim zaczniesz też bratu proponować oddział dzienny, sam się na niego przejdź i sam oceń czy to co się tam robi jest na pewno na poziomie twojego brata, który jest tytanem, bo przy schizofrenii pracuje a nie jest trwale bezrobotnym.

Dopiero jak wykonasz powyższe to wtrącaj się w życie chorego brata. W przeciwnym razie ma on prawo cię znienawidzić, moim zdaniem.

Nie masz pojęcia jak poważną chorobą jest schizofrenia i jakim kosztem dla zdrowia psychicznego i fizycznego odbywa się jej leczenie. A jest ono obecnie w Polsce wyłącznie farmakologiczne. Schizofrenia i jej leczenie (skutki uboczne leków) skraca życie o średnio 15-25 lat i na pewno moim zdaniem nie warto tej resztki życia marnować na psychoterapię a już zwłaszcza oddział dzienny. Są książki , filmy , seks, podróże, wycieczki małe i duże i wiele innych rzeczy na które warto resztę swojego krótkiego życia schizofrenika poświęcić.

Jedno co mógłbyś bratu doradzić to wystąpienie o rentę. Kasa zawsze się przyda. A pracować nie wiadomo jak długo jeszcze da radę.
Ozon
zarejestrowany użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt maja 28, 2024 9:48 pm

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Ozon »

A zakupy to właśnie mógłbyś zrobić za niego jak chcesz pomagać a nie mówić że to aktywność. Aktywność to posiadanie dziewczyny i to co się z tym wiąże albo gra w szachy lub czytanie książek lub pisanie artykułów do prasy lub prowadzenie bloga itd.
Ozon
zarejestrowany użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt maja 28, 2024 9:48 pm

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Ozon »

Musisz też zrozumieć myszol, że schizofrenia i leki na nią doprowadzają do stanu takiego, że trudno się nawet jest nieraz umyć. I nie da się takiemu choremu pomóc można go jedynie zirytować. Dlatego podziwiaj swojego brata za to że jak piszesz chodzi on codziennie do pracy. I to on mógłby motywować tych trwale bezrobotnych co chodzą np na oddziały dzienne lub niekończące się psychoterapie a nie na odwrót. Inną rzeczą jest to jak długo brat wytrzyma jak napisał Ci zdrowaśny on przez bodajże 1,5 roku nie wychodził z pokoju.

Jak chcesz się też dowiedzieć więcej na temat tego jak schizofrenia jest przerąbana i czego można a czego nie wymagać od schizofrenika to umów się na wizytę prywatnie do psychiatry.
myszol
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob kwie 12, 2025 10:08 pm
płeć: mężczyzna

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: myszol »

OK, teraz poczułem klimat tego forum...

Nie będę kontynuować tego wątku, bo przyszedłem tu po rady a nie oskarżenia. Otóż byłem u psychiatry prywatnie bez brata, przeczytałem co najmniej 3 książki na temat tej choroby. Jak był w najcięższym stanie, ogarniałem za niego zakupy, nie skłamię, jak powiem, że to trwało co najmniej rok. Na wakacje próbowałem go zabrać od 3 lat, jeszcze przed choroba i próbuje nawet w tym roku, również bez skutku. Co do psychoterapii, to owszem lekarz powiedział, że niewłaściwa terapia potrafi zaszkodzić, dlatego polecił poznawczo - behawioralną a zakupy jako jedną z form aktywizacji. Ja sam poszedłem na terapię, bo mnie potrafię pogodzić się z 3 chorobą psychiczną w rodzinie. Wiem, że na NFZ leczy się tylko farmakologiczne, my możemy sobie pozwolić na leczenie prywatne i jestem gotów taka terapię opłacić, jeżeli tylko będzie taka potrzeba. Co do marnowania życia na psychoterapię, to mówimy tutaj o jednej godzinie w tygodniu, więc argumentu z marnowaniem życia nie rozumiem w ogóle...

Tyle mam tutaj do powiedzenia, Tobie Ozon dziękuję za dobre rady i również radzę najpierw dokładniej zapoznać się z sytuacją, a nie oceniać mnie jako człowieka, który szuka argumentów na zostawienie brata bez wsparcia, bo staram się, żeby żył samodzielnie i nie był we wszystkim wyręczany.

Wszystkim pozostałym życzę zdrowia i by nie brakowało Wam nadzieji w walce z choroba.
Ozon
zarejestrowany użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt maja 28, 2024 9:48 pm

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Ozon »

Teraz piszesz sensowniej. Ale tak schizofrenia to taka choroba że nawet na wakacje nie chce się jechać.

Każda psychoterapia może zaszkodzić nawet dynamiczna. I przede wszystkim nie każdemu psychoterapia odpowiada. Jak sam chodzisz to wiesz na czym ona polega. Tylko ty nie masz choroby psychicznej.

Psychoterapeuta oddziaływuje na twoje życie i raz może to być pozytywne a raz nie. Co byś np powiedział jak pod wpływem psychoterapii twój brat rzuciłby prace bo doszedłby do wniosku, że ma jej dość bo jest nudna a poza tym on nie chce być niewolnikiem systemu? A to tylko jeden z przykładów.

Nie wiem jakie książki czytałeś ale szczególnie cenne są te napisane przez samych schizofreników którzy wyszli ze schizofrenii. Inne osoby maja nikły wgląd w schizofrenię. Lekarze przynajmniej ci których ja spotkałem nie są na ogół zainteresowani treścią objawów wytwórczych im wystarczy do leczenia informacja że ktoś miał psychozę.

Psychoterapia pomaga w depresji.
Ostatnio zmieniony czw kwie 17, 2025 6:01 pm przez Ozon, łącznie zmieniany 4 razy.
Ozon
zarejestrowany użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt maja 28, 2024 9:48 pm

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Ozon »

myszol pisze: czw kwie 17, 2025 8:28 am Co do marnowania życia na psychoterapię, to mówimy tutaj o jednej godzinie w tygodniu, więc argumentu z marnowaniem życia nie rozumiem w ogóle...
Pamiętaj że jest to godzina życia kogoś kto jak sam napisałeś spędza 18 godzin w łóżku i która wymaga przytomności umysłu którą można by poświecić np na poczynanie fajnej książki. Schizofrenik może zaś takich godzin z przytomnością umysłu mieć dziennie a nawet tygodniowo niewiele. Do tego dochodzi też dojazd, który sam w sobie może być dla schizofrenika męczący.
Awatar użytkownika
Dobro
zaufany użytkownik
Posty: 18740
Rejestracja: pt lut 17, 2023 6:23 pm
Status: Karuṇā करुणा
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Dobro »

Oczywiście, że lepiej iść na terapię niż nic nie robić...
:angelic-blueglow:
myszol
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob kwie 12, 2025 10:08 pm
płeć: mężczyzna

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: myszol »

Co do przeczytanych książek, podaje tytuły, może komuś się przydają jeszcze:
- Możesz pomóc - prof. de Barbaro i inni
- Dzień, w którym umilkły głosy - Ken Steel (schizofrenik, który w poradził sobie z chorobą po 30 latach i jak sam przyznaje był uzależniony od amerykańskiego systemu)
- Moje dobre życie schizofrenią - Jacek Bednarzak, obecnie asystent zdrowienia
- Bicie serca nadzieji - Daniel Fischer, psychiatra, który również poradził sobie z chorobą. Ta książka jeszcze czeka na półce.

Co do psychoterapii, to w Polsce istnieją już szkoły psychoterapii psychoz, nie potrafię ocenić, na jakim są poziomie, ale nie akceptuję argumentu, że w Polsce można leczyć się wyłącznie farmakologią.

O otwartym dialogu również słyszałem.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11058
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 4:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: hvp2 »

Każdy choruje inaczej. Daj bratu czas.
Ozon
zarejestrowany użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt maja 28, 2024 9:48 pm

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: Ozon »

To też prawda. Ale nie da się powiedzieć czy z czasem mu się pogorszy czy poprawi. Stałe zatrudnienie ma w Polsce ponoć 1% schizofreników . Także można powiedzieć że w porównaniu do innych czuje się on teraz świetnie jak pracuje i jeszcze prowadzi firmę. To się jednak w każdej chwili może zmienić.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11058
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 4:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Skąd bierzecie nadzieję na wyzdrowienie Waszych bliskich?

Post autor: hvp2 »

Ale kraczesz!!!

Wróć do „mój brat/siostra jest chory/a”