.
Moderator: moderatorzy
Re: liche obietnice.
Może w tych chwilach kiedy czujesz sie dobrze zapisuj sobie jak sie czujesz? Mozesz załozyc zeszyt, w którym bedziesz pisała sama do siebie - ta "wesoła" do "smutnej" - słowa otuchy, które bedziesz czytac w złych chwilach?
Re: liche obietnice.
.
Ostatnio zmieniony wt sty 05, 2016 8:20 pm przez Gehenna, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: liche obietnice.
Jeżeli optymistycznie założymy, że obserwowanie siebie pomaga w pewnym uniezależnieniu się od stanów emocjonalnych to bez wątpienia błędem jest zajęcie się tym dopiero jak się źle czujemy. Wydaje mi się, że problem leży w identyfikacji, jak się dobrze czujemy to sie nam wydaje, że tak już będzie na zawsze i tą samą postawę potem przyjmujemy w depresji. I wtedy jest już trudno. Natomiast kiedy zdaję sobie sprawę, że moje dobre samopoczucie raczej prędzej czy później mi minie, także lepiej radzę sobie z depresjąatunia pisze:Czejenka, kiedy człowiek jest zdrowy nie zastanawia się nad położeniem serca względem wątroby. Kiedy czuję się dobrze, to jakoś nie myślę o analizowaniu siebie.
nie wiem. może to błąd.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: liche obietnice.
Dokładnie - ja wiem, że co jakis czas mam dołek, więc w dobrych chwilach "magazynuję" doświadczenia, żeby do nich sięgac w chwili doła.
Na przykład - wiem, co sprawia mi przyjemnosc i kiedy gorzej sie czuje (i wtedy nie wymysliłabym, co ze sobą zrobic) sięgam automatycznie po te rzeczy i te aktywnosci, o których wiem, ze dobrze mi z nimi. Czyli siegam po ulubione ksiazki, chodze w miejsca, w których dobrze sie czuje (np. park koło domu), właczam muzyke, która zawsze podnosi mnie na duchu. Nawet mam płyty, na które ponagrywałam sobie składanki "optymistyczne".
Albo nauczyłam sie pewnego dystansu do tych stanów depresyjnych i myśli s, bo wiem, ze 1) one mijają, 2) to nie sa moje prawdziwe chęci, tylko objaw jakiejs choroby i o tym pamiętam.
Na przykład - wiem, co sprawia mi przyjemnosc i kiedy gorzej sie czuje (i wtedy nie wymysliłabym, co ze sobą zrobic) sięgam automatycznie po te rzeczy i te aktywnosci, o których wiem, ze dobrze mi z nimi. Czyli siegam po ulubione ksiazki, chodze w miejsca, w których dobrze sie czuje (np. park koło domu), właczam muzyke, która zawsze podnosi mnie na duchu. Nawet mam płyty, na które ponagrywałam sobie składanki "optymistyczne".
Albo nauczyłam sie pewnego dystansu do tych stanów depresyjnych i myśli s, bo wiem, ze 1) one mijają, 2) to nie sa moje prawdziwe chęci, tylko objaw jakiejs choroby i o tym pamiętam.