Tytuł pierwszy
Moderator: moderatorzy
- gratis
- zaufany użytkownik
- Posty: 2149
- Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Tytuł pierwszy
Smak
Chyba eksploduję,
Gdy się nic nie stanie,
Humor wisielca na ścianie
I ten proch w moich żyłach
Idealna miłość zażyła
W mojej ciemności
Która nie lubi światła
I nie chce litości
Woła gubiąc wszystko dookoła
Oddalam się w rydwanie
Oddalam się nie płacz za mnie
Odchodzę daleko, gdzieś
Tam nie ma co jeść
Ratuj się duszo ma
Ratuj się, ile możesz
Ciemność na dwa
Jesteś na wspaniałym dworze
Tu litr wódki i stany ukojenia
Chce patrzeć w ciemność
Tylko ta nic nie zmienia
Oddalam się, znowu
Nie goń już mnie
Chcę do samochodu
Oddalam się, oddalam
Zgliszcza stare spalam
Chyba eksploduję,
Gdy się nic nie stanie,
Humor wisielca na ścianie
I ten proch w moich żyłach
Idealna miłość zażyła
W mojej ciemności
Która nie lubi światła
I nie chce litości
Woła gubiąc wszystko dookoła
Oddalam się w rydwanie
Oddalam się nie płacz za mnie
Odchodzę daleko, gdzieś
Tam nie ma co jeść
Ratuj się duszo ma
Ratuj się, ile możesz
Ciemność na dwa
Jesteś na wspaniałym dworze
Tu litr wódki i stany ukojenia
Chce patrzeć w ciemność
Tylko ta nic nie zmienia
Oddalam się, znowu
Nie goń już mnie
Chcę do samochodu
Oddalam się, oddalam
Zgliszcza stare spalam
- gratis
- zaufany użytkownik
- Posty: 2149
- Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Tytuł pierwszy
Jedna relacja
Mówisz, że cię zdradzam
Kij w mrowisko wsadzam
Agresja ogarnia mnie
Popełniasz samobójstwo
Nie ma cię
Odchodzisz daleko
Przeplywasz przez sny
Nie ma cię
A byliśmy my
Agresja dopada mnie
Czynisz samobójstwem
Kontakt ze mną
Czy to źle
Otchłań miast
Przykuwa mnie do łóżka
Prosisz o coś
Lecz tu tylko pustka
Popełniasz samobójstwo
Agresja czyni mnie
Oddalasz się daleko
Nie odwracaj się
Już to wszystko minęło
Mówisz, że cię zdradzam
Kij w mrowisko wsadzam
Agresja ogarnia mnie
Popełniasz samobójstwo
Nie ma cię
Odchodzisz daleko
Przeplywasz przez sny
Nie ma cię
A byliśmy my
Agresja dopada mnie
Czynisz samobójstwem
Kontakt ze mną
Czy to źle
Otchłań miast
Przykuwa mnie do łóżka
Prosisz o coś
Lecz tu tylko pustka
Popełniasz samobójstwo
Agresja czyni mnie
Oddalasz się daleko
Nie odwracaj się
Już to wszystko minęło
- gratis
- zaufany użytkownik
- Posty: 2149
- Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Tytuł pierwszy
Znój
Zardzewiała we mnie schizofrenia
Mordercza trauma dopala mnie
Zaskoczyłaby mnie tutaj Enya
Lecz ta też skończyła się
Łyk tabletek
I jestem ujażmiony
Stado wzroku facetek
Jestem odroczony
Bujam się
Zardzewiała schuzofrenia dopada mnie
Leżę w łóżku
A to fajne
Na koniuszku
Zaraz spadnę
W bramę z lodu
W mej wyobraźni
Dodam kodu
Żyletek od ojca z łaźni
Schizofrenia zardzewiała dopada mnie
Przestraszyłaś juź się
Odchodzisz
Wniosek wywodzi
Się ze słów
Że zardzewiała schizofrenia dopadnie mnie znów
Zardzewiała we mnie schizofrenia
Mordercza trauma dopala mnie
Zaskoczyłaby mnie tutaj Enya
Lecz ta też skończyła się
Łyk tabletek
I jestem ujażmiony
Stado wzroku facetek
Jestem odroczony
Bujam się
Zardzewiała schuzofrenia dopada mnie
Leżę w łóżku
A to fajne
Na koniuszku
Zaraz spadnę
W bramę z lodu
W mej wyobraźni
Dodam kodu
Żyletek od ojca z łaźni
Schizofrenia zardzewiała dopada mnie
Przestraszyłaś juź się
Odchodzisz
Wniosek wywodzi
Się ze słów
Że zardzewiała schizofrenia dopadnie mnie znów
- gratis
- zaufany użytkownik
- Posty: 2149
- Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Tytuł pierwszy
Zauroczenie
Zdycham na łóżku
I nikt nie wie
Plastikowy mózg
Zakopany w glebie
Ucięte połączenie z rzeczywistością
Dzwonię jeszcze raz, za ostro
Dzwonię powtórnie, odrzucone
Idę do ogródka, w swoją stronę
Plastikowy mózg już nie boli
Błaga mnie wciąż:
Dyspensa wciąż tu stoi
Wyssij ze mnie miąższ
W ogródku, gdzie bałagan
Słychać też ciebie
Tu jak stragan
Jesteś już w niebie
Po prostu bajzel działa
Plastikowy mózg, nie będziesz stała
Ale to idealne
Fale mrozu, fale upalne
Od ręki w ogródku
Gdzie bajzel i dużo smutku
Zdycham na łóżku
I nikt nie wie
Plastikowy mózg
Zakopany w glebie
Ucięte połączenie z rzeczywistością
Dzwonię jeszcze raz, za ostro
Dzwonię powtórnie, odrzucone
Idę do ogródka, w swoją stronę
Plastikowy mózg już nie boli
Błaga mnie wciąż:
Dyspensa wciąż tu stoi
Wyssij ze mnie miąższ
W ogródku, gdzie bałagan
Słychać też ciebie
Tu jak stragan
Jesteś już w niebie
Po prostu bajzel działa
Plastikowy mózg, nie będziesz stała
Ale to idealne
Fale mrozu, fale upalne
Od ręki w ogródku
Gdzie bajzel i dużo smutku
- gratis
- zaufany użytkownik
- Posty: 2149
- Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Tytuł pierwszy
Oddalenie
Nie chce mi się
Poprostu nie chce mi się
Widzieć cię znów
Kiedy dodajesz mi siły już
Muszę mieć jutro
Wszystko zakazane
Zmalowalem całą ścianę
Dziś muszę być normalny
Chcesz awantury
Jak wiatr halny
Spadnie
Bo nie chce mi się
Nie chce mi się
Różowe wiśnie
Zjadasz
Siły mi dokładasz
A ja potrzebuję mieć jutro
I wszystko zakazane
Zmalowałem całą ścianę
Gdzie jutro pytasz mnie
A mi się nie chce
Nie chce mi się
Na różowe wiśnie
Nie chce mi się
Poprostu nie chce mi się
Widzieć cię znów
Kiedy dodajesz mi siły już
Muszę mieć jutro
Wszystko zakazane
Zmalowalem całą ścianę
Dziś muszę być normalny
Chcesz awantury
Jak wiatr halny
Spadnie
Bo nie chce mi się
Nie chce mi się
Różowe wiśnie
Zjadasz
Siły mi dokładasz
A ja potrzebuję mieć jutro
I wszystko zakazane
Zmalowałem całą ścianę
Gdzie jutro pytasz mnie
A mi się nie chce
Nie chce mi się
Na różowe wiśnie
Re: Tytuł pierwszy
z barku siły powoli świat gładzimy,
co w duszy nadzieją jest - sen długi i ciężki
o wyroczniach sprawiedliwych co swą mądrością ludność poskramiają
wszyscy z trwogi klękają!
- a mi się szczerze nie chce
wole popatrzeć w lustro
wycisnąć kolejnego skubańca
wpatrywać się tak długo aż zobaczę coś pięknego
-- usnąć
stworzyć własną rzeczywistość
co w duszy nadzieją jest - sen długi i ciężki
o wyroczniach sprawiedliwych co swą mądrością ludność poskramiają
wszyscy z trwogi klękają!
- a mi się szczerze nie chce
wole popatrzeć w lustro
wycisnąć kolejnego skubańca
wpatrywać się tak długo aż zobaczę coś pięknego
-- usnąć
stworzyć własną rzeczywistość
- Słonecznik1
- bywalec
- Posty: 7105
- Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Tytuł pierwszy
milusia ten twój nik to jest chyba antagonistą . Nie?
Re: Tytuł pierwszy
miła zawsze staram sie być
tak czy siak
ale to nie znaczy ze nie mam własnego ideału zycia/ świata a skoro mam własne ideały rzecz oczywista duzo mi sie nie podoba hehhe
- Słonecznik1
- bywalec
- Posty: 7105
- Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Tytuł pierwszy
jaka milusia...co ty robisz człowieku zastanów sie i szukaj ratunku
- Słonecznik1
- bywalec
- Posty: 7105
- Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Tytuł pierwszy
ja chyba nawet wiem ale nie bede pisał
- gratis
- zaufany użytkownik
- Posty: 2149
- Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Tytuł pierwszy
Chciałbym cię na moment
Chciałbym cię na chwilę
Jedziemy w dobrą stronę
Nie jestem już debilem
Czas spędzilibyśmy mile
Chodź, nie dajesz się tak
Przed nami mógłby być otwarty cały świat
Kwiaty rosną, zapach się unosi
Nie daj się o to prosić
Jedź ze mną
Tam, gdzie kolory przy tobie bledną
Nie ma nas, nie ma nic do stracenia
Żyją w nas takie uprzedzenia
Chodź tutaj, szybko już
Popatrz na mnie, jestem taki tchórz
Nie powiem nic, się ukrywam
Zawsze ktoś inny ze mną wygrywa
Nie daj się prosić
Zapach lata się unosi
Chodź za rękę ze mną
Kolory przy tobie bledną
To może tak długo trwać w nieskończoność
Chciałbym ci coś dać
Lecz nie wiadomość
Że chcę iść z tobą daleko hen
A ty nie chcesz tego, wiem
Odchodzę więc daleko
Otwieram tajemnej puszki wieko
Jestem juz tam
Czuję też, że jakby nie sam
Po drugiej stronie lustra idę
Głowa pusta, mam schizę
Że demony otaczają mnie
A ty już zdecydowałaś się
Chciałbym cię na moment
Chciałbym cię na chwilę
Jedziemy w dobrą stronę
Nie jestem już debilem
Czas spędzilibyśmy mile
Chciałbym cię na chwilę
Jedziemy w dobrą stronę
Nie jestem już debilem
Czas spędzilibyśmy mile
Chodź, nie dajesz się tak
Przed nami mógłby być otwarty cały świat
Kwiaty rosną, zapach się unosi
Nie daj się o to prosić
Jedź ze mną
Tam, gdzie kolory przy tobie bledną
Nie ma nas, nie ma nic do stracenia
Żyją w nas takie uprzedzenia
Chodź tutaj, szybko już
Popatrz na mnie, jestem taki tchórz
Nie powiem nic, się ukrywam
Zawsze ktoś inny ze mną wygrywa
Nie daj się prosić
Zapach lata się unosi
Chodź za rękę ze mną
Kolory przy tobie bledną
To może tak długo trwać w nieskończoność
Chciałbym ci coś dać
Lecz nie wiadomość
Że chcę iść z tobą daleko hen
A ty nie chcesz tego, wiem
Odchodzę więc daleko
Otwieram tajemnej puszki wieko
Jestem juz tam
Czuję też, że jakby nie sam
Po drugiej stronie lustra idę
Głowa pusta, mam schizę
Że demony otaczają mnie
A ty już zdecydowałaś się
Chciałbym cię na moment
Chciałbym cię na chwilę
Jedziemy w dobrą stronę
Nie jestem już debilem
Czas spędzilibyśmy mile