Wiersze dawne
Moderator: moderatorzy
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Wiersze dawne
Postanowiłem pokazać część moich wierszy. Może jeśli zacznę umieszczać je na forum to znów wena wróci.
Tak je ostatnio przeglądam i widzę że część nie będzie zrozumiała jeśli zaczniecie doszukiwać się doświadczeń z mojego życia.
Mam wiersze które są projekcją moich potrzeb niezwiązanych z urojeniami. Ale też są takie w których urojenia biorą górę. A nawet takie w których przeciwstawiam się chorobie. Mam nawet takie które nie są częścią mych życiowych doświadczeń.
Ten wiersz jest projekcją moich podstawowych potrzeb związanych z 9 domem w astrologii.
Włóczykij
Poza miejscem swego domu,
Bez uwikłań, bez powodu
Fundamentu zależności,
Tam gdzie wolność moja gości.
Gdy nikt nie wie skąd i dokąd.
Podróżuję tylko po to,
By mnie poznać z mistycznym.
Naturalnie stanem bliskim.
Wiedzącego co i jakim,
By zależne związki stracić.
Czy to ja sam wybierałem,
Jakość stanu określałem,
Chcąc zostawić niewygodne?
Nie. Tak ma być. Tylko wolne.
Tak je ostatnio przeglądam i widzę że część nie będzie zrozumiała jeśli zaczniecie doszukiwać się doświadczeń z mojego życia.
Mam wiersze które są projekcją moich potrzeb niezwiązanych z urojeniami. Ale też są takie w których urojenia biorą górę. A nawet takie w których przeciwstawiam się chorobie. Mam nawet takie które nie są częścią mych życiowych doświadczeń.
Ten wiersz jest projekcją moich podstawowych potrzeb związanych z 9 domem w astrologii.
Włóczykij
Poza miejscem swego domu,
Bez uwikłań, bez powodu
Fundamentu zależności,
Tam gdzie wolność moja gości.
Gdy nikt nie wie skąd i dokąd.
Podróżuję tylko po to,
By mnie poznać z mistycznym.
Naturalnie stanem bliskim.
Wiedzącego co i jakim,
By zależne związki stracić.
Czy to ja sam wybierałem,
Jakość stanu określałem,
Chcąc zostawić niewygodne?
Nie. Tak ma być. Tylko wolne.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Tym razem tekst nie do końca związany z moimi doświadczeniami. Ot szukałem tapety na komp z chińską kaligrafią.
Precyzja
Biały papier czernią dotknę
Szybko pędzlem na skraj pomknę
Z precyzją odtworzę znak
Mglistej wiedzy świeży majak
Spisanych słów stosy zrobię
Nienazwanych stworzę kopię
Niepoznanych nazwę zwrócę
Z przeszłości dystans skrócę
Czasów kultu precyzji
Z intencji i siły
Dawnej ludzkiej kultury
Ducha, jaźni, ich sumy
Odróżnionej spoza zwierząt
Wyciąganiem wniosków gdzie kąt
Człowiekowi wrodzony
Do nauki stworzony
Bym precyzją na skraj pomknoł
Zrozumienie swe osiągnął
Doskonalił duszę mocą
Usłyszenia sensu nocą
Osobiście czuję że ostatnie dwie strofy są od czapy. A wy co sądzicie?
Precyzja
Biały papier czernią dotknę
Szybko pędzlem na skraj pomknę
Z precyzją odtworzę znak
Mglistej wiedzy świeży majak
Spisanych słów stosy zrobię
Nienazwanych stworzę kopię
Niepoznanych nazwę zwrócę
Z przeszłości dystans skrócę
Czasów kultu precyzji
Z intencji i siły
Dawnej ludzkiej kultury
Ducha, jaźni, ich sumy
Odróżnionej spoza zwierząt
Wyciąganiem wniosków gdzie kąt
Człowiekowi wrodzony
Do nauki stworzony
Bym precyzją na skraj pomknoł
Zrozumienie swe osiągnął
Doskonalił duszę mocą
Usłyszenia sensu nocą
Osobiście czuję że ostatnie dwie strofy są od czapy. A wy co sądzicie?
Re: Wiersze dawne
"Biały papier czernią dotknę"
"(ze)Spisanych słów stosy zrobię"
te fragm najbardziej mi sie podobją
"(ze)Spisanych słów stosy zrobię"
te fragm najbardziej mi sie podobją
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Skoro nie tylko czytacie ale i komentujecie, to następny.
Pamiętacie dzień świra? Koterski miał tam scenę gdy próbował napisać wiersz a napisał jedną linijkę. Wziąłem ten tekst i spróbowałem dopisać resztę.
Park
Idą przez park król z królową
I wciąż mówią "Raz tylko sobą.
Gdy strażnicy, dworni i gapie
Nie widzieli, które nas łapie
Uczuciami drógą z pary.
A że ręką nie dadzą wiary."
Idą przez park z krogulcami.
One ręce. By ani, ani.
Mówią też Im "Grzecznie, bo chcemy
Wizerunek który pragniemy.
Mocnych uczuć nie pokazujcie
Dla nas zawsze oparciem trujcie."
Idą przez park fotografowie
Aparaty, co się im zowie.
Który miłość a który skandal
Wykadruje. Powiedzą "Król grał."
Bo w końcu dla jednej tylko
Może mówić "Tyś moja myszko."
W pamiętnik król to zapisał.
O damach swych tylko zamyślał.
Na szczebiot, śmiech, przymknął powieki
"Dziwne stary, wiekiem nie ślepy.
Pamiętacie dzień świra? Koterski miał tam scenę gdy próbował napisać wiersz a napisał jedną linijkę. Wziąłem ten tekst i spróbowałem dopisać resztę.
Park
Idą przez park król z królową
I wciąż mówią "Raz tylko sobą.
Gdy strażnicy, dworni i gapie
Nie widzieli, które nas łapie
Uczuciami drógą z pary.
A że ręką nie dadzą wiary."
Idą przez park z krogulcami.
One ręce. By ani, ani.
Mówią też Im "Grzecznie, bo chcemy
Wizerunek który pragniemy.
Mocnych uczuć nie pokazujcie
Dla nas zawsze oparciem trujcie."
Idą przez park fotografowie
Aparaty, co się im zowie.
Który miłość a który skandal
Wykadruje. Powiedzą "Król grał."
Bo w końcu dla jednej tylko
Może mówić "Tyś moja myszko."
W pamiętnik król to zapisał.
O damach swych tylko zamyślał.
Na szczebiot, śmiech, przymknął powieki
"Dziwne stary, wiekiem nie ślepy.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Za niedługo zacznę umieszczać teksty związane z moimi marzeniami. Ale wpierw dwa wiersze obrazujące moje rozdwojenie pragnień. Krytycy będą pisać w recenzjach moich tomików "jakże mu rozrywało dusze, jakież to prawdziwe".
Tli
Musi być subtelnie i w burzy
Bo pragnę mocą co mi służy
Chcę lusterka szepty koncerty
Szminki usta białe koperty
Naszej przestrzeni jeszcze brak
Kiedy rozkminię jaki smak
Gdy burgund w róż wpada sam
I łatwo tak nie ma dla dam
I ten wypad chcę nad namiot
Bez strat dla twych i mych ramion
Zadrę na swoich intencjach
Najpewniej na mych koncertach
I ciemny księżyc z pod chmur
Świecący głębią twoich burz
Wybaczenia twoje nagie
Migocące szczere nagłe
Żart bestroski z mych potknięć
Że czart wie jak długo moknę
I pamiętaj że struna śni
Wiedząc kiedy śpisz i gdy tli
Cena
Jaka cena za marzenia?
Bo me cele nie zmieniam.
Czy koszt mają mi podać
Ci co chcą mnie dołować?
Wolność chyba swoją znam
By tę cenę podać sam.
Monetą jest nominał
Marzeń drogich przydział.
Rezygnuję dziewczyny.
Kiedyś może zobaczymy
Szminki, usta, koncerty,
Krotkie mini i szepty.
I namioty na scenie
Ogromne gdzie się cenie.
Kupię za to trud praktyk,
Góry, zimno, wiedzy łyk,
Guru, ciszę twierdzącą
Udowodnij i dostąp.
Samotności swe czasy
Gdy nic tobie nie znaczy
Dobra rada od ludzi
Kiedy mówią że nudzi.
Tli
Musi być subtelnie i w burzy
Bo pragnę mocą co mi służy
Chcę lusterka szepty koncerty
Szminki usta białe koperty
Naszej przestrzeni jeszcze brak
Kiedy rozkminię jaki smak
Gdy burgund w róż wpada sam
I łatwo tak nie ma dla dam
I ten wypad chcę nad namiot
Bez strat dla twych i mych ramion
Zadrę na swoich intencjach
Najpewniej na mych koncertach
I ciemny księżyc z pod chmur
Świecący głębią twoich burz
Wybaczenia twoje nagie
Migocące szczere nagłe
Żart bestroski z mych potknięć
Że czart wie jak długo moknę
I pamiętaj że struna śni
Wiedząc kiedy śpisz i gdy tli
Cena
Jaka cena za marzenia?
Bo me cele nie zmieniam.
Czy koszt mają mi podać
Ci co chcą mnie dołować?
Wolność chyba swoją znam
By tę cenę podać sam.
Monetą jest nominał
Marzeń drogich przydział.
Rezygnuję dziewczyny.
Kiedyś może zobaczymy
Szminki, usta, koncerty,
Krotkie mini i szepty.
I namioty na scenie
Ogromne gdzie się cenie.
Kupię za to trud praktyk,
Góry, zimno, wiedzy łyk,
Guru, ciszę twierdzącą
Udowodnij i dostąp.
Samotności swe czasy
Gdy nic tobie nie znaczy
Dobra rada od ludzi
Kiedy mówią że nudzi.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Zgodnie z obietnicą wiersze dotyczące moich marzeń, które nie jestem wstanie spełnić nie tylko z powodu choroby ale i z powodu braku możliwości. Podobno mówią że jeśli będziesz pragnął czegoś intensywnie to świat umożliwi ci realizację tych pragnień. Więc piszę wiersze by wyrobić w sobie nastawienie spotkania na mojej drodze nauczycieli. Czego konkretnie mieliby mnie uczyć wyjdzie z tekstu.
Ale najpierw obrazek który pięknie ustanawia do kogo piszę.
Popiół na ciało
Popioły ognisk brzeg brudzą
Nim wody rzeki ostudzą
Życia oznaki mijania
Mój kurs odkrycia poznania
Natrę popiołem fizyczność
Ukryję znaki: "To miłość"
Zastanę czasy samotne
Dostanę dźwięki nie nocne
Rozmów i szeptów owocnych
Zakryje popiół dni mocnych
Z wrażeń formy ćwiczenia
Praktyk fizyki słyszenia
Siły zderzenia przyjęcie
Zbyt wiele rozmów-przegięcie
Ale najpierw obrazek który pięknie ustanawia do kogo piszę.
Popiół na ciało
Popioły ognisk brzeg brudzą
Nim wody rzeki ostudzą
Życia oznaki mijania
Mój kurs odkrycia poznania
Natrę popiołem fizyczność
Ukryję znaki: "To miłość"
Zastanę czasy samotne
Dostanę dźwięki nie nocne
Rozmów i szeptów owocnych
Zakryje popiół dni mocnych
Z wrażeń formy ćwiczenia
Praktyk fizyki słyszenia
Siły zderzenia przyjęcie
Zbyt wiele rozmów-przegięcie
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Trener, piwko
Ziemia ciężka liśćmi kryta
W stronę miejsc ćwiczeń szycia
Miecz przy sobie, krokiem szybko
Jeszcze zwolnię, powiem piwko
Teraz parkiem, liście zgarniam
W ręke susz, tytoń spalam
Buch ostatni, w ręce miecz
Czas rozpocząć z ćwiczeń rzecz
Przerwa zawsze z ćmikami
Bez spojrzenia tylko sami
Kolejny ruch zrozumienia
Trener mówi wciąż nie zmieniasz
Więc kolejny tydzień miesiąc
Ruchem pięści, kroki śledząc
Trener, tłumacz jeszcze raz
Czasu na to wreszcie mam
Czy przesada dzisiaj była
Zapomniałem która chyba
Ranem zacząć ćwiczeń dzień
Nocą koniec tylko snem.
Piwko...
Ziemia ciężka liśćmi kryta
W stronę miejsc ćwiczeń szycia
Miecz przy sobie, krokiem szybko
Jeszcze zwolnię, powiem piwko
Teraz parkiem, liście zgarniam
W ręke susz, tytoń spalam
Buch ostatni, w ręce miecz
Czas rozpocząć z ćwiczeń rzecz
Przerwa zawsze z ćmikami
Bez spojrzenia tylko sami
Kolejny ruch zrozumienia
Trener mówi wciąż nie zmieniasz
Więc kolejny tydzień miesiąc
Ruchem pięści, kroki śledząc
Trener, tłumacz jeszcze raz
Czasu na to wreszcie mam
Czy przesada dzisiaj była
Zapomniałem która chyba
Ranem zacząć ćwiczeń dzień
Nocą koniec tylko snem.
Piwko...
- pycioslawa
- moderator
- Posty: 3376
- Rejestracja: pt cze 12, 2020 11:55 pm
- Status: twój najgorszy koszmar
Re: Wiersze dawne
piwko? zaproponował mi kiedyś kolega
a na kolegach to się chyba polega...
i tak piwo jedno, drugie, trzecie
jak to jest - to chyba sami dobrze wiecie
a z nędznego wiersza morał jest taki:
coż, zjadają mnie teraz w trumnie robaki
Z dedykacją dla Danielka. Trzym się chłopie.
a na kolegach to się chyba polega...
i tak piwo jedno, drugie, trzecie
jak to jest - to chyba sami dobrze wiecie
a z nędznego wiersza morał jest taki:
coż, zjadają mnie teraz w trumnie robaki
Z dedykacją dla Danielka. Trzym się chłopie.
viewtopic.php?t=40441nie dyskutuj z debilem - wpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem
Wątek Zażalenia na pycioslawę. Chcesz coś dodać? Wbijaj śmiało.
- FreshEscape
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 11:07 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Gdzie sie ma trzymać ? W grobie ?
- pycioslawa
- moderator
- Posty: 3376
- Rejestracja: pt cze 12, 2020 11:55 pm
- Status: twój najgorszy koszmar
Re: Wiersze dawne
Spoiler!
viewtopic.php?t=40441nie dyskutuj z debilem - wpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem
Wątek Zażalenia na pycioslawę. Chcesz coś dodać? Wbijaj śmiało.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Pycia, zmień w drugiej strofie słowo "to" na "właśnie", usuń w czwartej strofie słowo "chyba" i zmień w piątej strofie słowo "jest" na "będzie" i masz wiersz idealny.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Liśćmi śniegiem deszczem wiatrem
Dom samotny nad ranem
Powietrza chłód gdy wstanie
Wiatr dziedzińcem zamiata
Liście sypią gdy lata
Mineły już. Swą młodość
Tak przetapia, że starość
Już zostawia tu
Gdzie dziedziniec snu
Tylko kamień go trzyma
Już nie lato. To zima
Teraz włucznia sześciu stóp
Jak w garści, Jak trup
Kości zebrał, do ścięgien
Przyczepiony ma mięsień.
Jeszcze zrobi z rundę
I techników znów musztrę
Za bardzo? Bez doświadczenia.
Tak jest gdy nie ma trenera
Dom samotny nad ranem
Powietrza chłód gdy wstanie
Wiatr dziedzińcem zamiata
Liście sypią gdy lata
Mineły już. Swą młodość
Tak przetapia, że starość
Już zostawia tu
Gdzie dziedziniec snu
Tylko kamień go trzyma
Już nie lato. To zima
Teraz włucznia sześciu stóp
Jak w garści, Jak trup
Kości zebrał, do ścięgien
Przyczepiony ma mięsień.
Jeszcze zrobi z rundę
I techników znów musztrę
Za bardzo? Bez doświadczenia.
Tak jest gdy nie ma trenera
Re: Wiersze dawne
Miss Schizofrenii
Tkaczyszyn - Dycki Eugeniusz
bodaj w jarosławskim szpitalu
psychiatrycznym urządzono wybory
Miss Schizofrenii jest bowiem
powiedziane że piękno znajduje się
pod maską choroby trzeba ją tylko
odrzucić narodzić się dla świata
cokolwiek to znaczy narodzić się
dla siebie zanim z lasu Kuczary
przyjdzie pewien zły mężczyzna
lecz nie będzie to Bezpaluch
w towarzystwie znanej skądinąd
niedobrzycy o imieniu Fećka
Tkaczyszyn - Dycki Eugeniusz
bodaj w jarosławskim szpitalu
psychiatrycznym urządzono wybory
Miss Schizofrenii jest bowiem
powiedziane że piękno znajduje się
pod maską choroby trzeba ją tylko
odrzucić narodzić się dla świata
cokolwiek to znaczy narodzić się
dla siebie zanim z lasu Kuczary
przyjdzie pewien zły mężczyzna
lecz nie będzie to Bezpaluch
w towarzystwie znanej skądinąd
niedobrzycy o imieniu Fećka
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Silesius, to twoje, czy chcesz rozpromować autora? jeśli twoje może watro pokusić się o własny temat w tym dziale?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam więcej tekstów dla nieznanego nauczyciela. Ale myślę że czas pokazać te, które pisałem przeciw/ w chorobie.
Atomy ciężkie i lekkie
Ta ziemia ciężka i wiatr lekki,
Kultywują to. Gdybyś i ty
Usiadł tu płasko, nieruchomo.
Atom zobaczył, poczuł mocą.
Tylko jak poczuć kiedy wszyscy
Narzucają ci kontekst niski.
I nawet teraz moc ściskają.
Przeznaczeniem swym moim grają.
Jak mam zobaczyć urwany liść,
Kiedy w głowie z wrażeń myśl.
Niepotrzebna mi, dołująca.
Emocje kryjąc, nieznacząca.
I jeszcze mówią "Nie zostało
W twej głowie nic. Tylko mało."
Coś jeszcze będzie.
Nieprzyjemne.
W próżnię prądy wyciekną
O. Już jego nie zmiękną.
Twarde AAaaaa pozostanie
Z głębi strachem pętanie.
I jedno tylko mnie pociesza
Prawdziwa cisza we mnie mieszka.
Ta tęsknota ma doprowadzi...
Mimo wrogości...
bo im wadzi...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam więcej tekstów dla nieznanego nauczyciela. Ale myślę że czas pokazać te, które pisałem przeciw/ w chorobie.
Atomy ciężkie i lekkie
Ta ziemia ciężka i wiatr lekki,
Kultywują to. Gdybyś i ty
Usiadł tu płasko, nieruchomo.
Atom zobaczył, poczuł mocą.
Tylko jak poczuć kiedy wszyscy
Narzucają ci kontekst niski.
I nawet teraz moc ściskają.
Przeznaczeniem swym moim grają.
Jak mam zobaczyć urwany liść,
Kiedy w głowie z wrażeń myśl.
Niepotrzebna mi, dołująca.
Emocje kryjąc, nieznacząca.
I jeszcze mówią "Nie zostało
W twej głowie nic. Tylko mało."
Coś jeszcze będzie.
Nieprzyjemne.
W próżnię prądy wyciekną
O. Już jego nie zmiękną.
Twarde AAaaaa pozostanie
Z głębi strachem pętanie.
I jedno tylko mnie pociesza
Prawdziwa cisza we mnie mieszka.
Ta tęsknota ma doprowadzi...
Mimo wrogości...
bo im wadzi...
- Dobro
- zaufany użytkownik
- Posty: 18524
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: Karuṇā करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Wiersze dawne
Podoba mi się!klucz żurawi pisze: ↑pn wrz 04, 2023 3:47 pm Jak mam zobaczyć urwany liść,
Kiedy w głowie z wrażeń myśl.
Niepotrzebna mi, dołująca.
Emocje kryjąc, nieznacząca.
Niech wszyscy będą szczęśliwi
Niech wszyscy będą zdrowi
Niech wszyscy dostrzegają dobro
Oby nikt już nie cierpiał
Niech wszyscy będą zdrowi
Niech wszyscy dostrzegają dobro
Oby nikt już nie cierpiał
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Jest takie miejsce zwane bardo, w którym człowiek po śmierci oczekuje na nowe życie. Niestety nie wiem w jakiej mitologii. Niewazne. Ten wiersz opisuje bardo jogina.
Bardzo jogina
Zegar tyka, wskazań rusza.
Obserwuje moja dusza.
Ciało mapą, drogowskazem.
Widok nocą, za dnia razem.
Gdy samotnie obserwujesz,
Znika czucie że coś czujesz.
Razem jeszcze nic nie zrobię
Gdy zastanę nic nie mogę.
Patrzę tylko jak fizyczność,
Poruszona zmienia żywość.
Bezcelowe ruchy bardzo.
Nawet wiedza głucha miałko.
Brudnym kocem łóżko ścieli.
Niepotrzebna biel pościeli.
Wyjścia nie ma. Czy go chcesz?
Noc odejdzie, fajki bierz.
Ani zmyśla pamięć taka,
U niej ćma wielka lata.
I też wyjścia nie ma jak.
Chcę joginem jego mać.
Bardzo jogina
Zegar tyka, wskazań rusza.
Obserwuje moja dusza.
Ciało mapą, drogowskazem.
Widok nocą, za dnia razem.
Gdy samotnie obserwujesz,
Znika czucie że coś czujesz.
Razem jeszcze nic nie zrobię
Gdy zastanę nic nie mogę.
Patrzę tylko jak fizyczność,
Poruszona zmienia żywość.
Bezcelowe ruchy bardzo.
Nawet wiedza głucha miałko.
Brudnym kocem łóżko ścieli.
Niepotrzebna biel pościeli.
Wyjścia nie ma. Czy go chcesz?
Noc odejdzie, fajki bierz.
Ani zmyśla pamięć taka,
U niej ćma wielka lata.
I też wyjścia nie ma jak.
Chcę joginem jego mać.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
No i znów zaczełem pisać, więc pokazywanie wierszy przynosi skutki. Ten jest z przed dwóch tygodni.
Nie ten chleb
Z całą mocą sekret nagi.
W pełnym życiu już nie sami.
Zjeść, posłuchać ich muzyki.
Nigdy samotnie, wpierw z nimi.
Czemu nie cieszą moje dni?
Tylko uczucie- nie te sny.
A przecież chciałem bez ludzi.
Bo z wszystkimi mnie nudzi.
Bo co tu ukryć? Żeczy każda,
Ma dużą cenę nominała
Materialnego, prawdziwego.
Co z pieniądzem mażeń sennych?
Pragnień wolności, przygód wielkich.
Gdy nieuwikłany przyziemnym
W podruż życia los zmienisz.
Zostawisz czyny niepotrzebne,
Wtedy dopiero szczęście biegnie.
Radości wydać chcesz pieniądze,
Jeść chleb zrobiony w swej mące.
Nie ten chleb
Z całą mocą sekret nagi.
W pełnym życiu już nie sami.
Zjeść, posłuchać ich muzyki.
Nigdy samotnie, wpierw z nimi.
Czemu nie cieszą moje dni?
Tylko uczucie- nie te sny.
A przecież chciałem bez ludzi.
Bo z wszystkimi mnie nudzi.
Bo co tu ukryć? Żeczy każda,
Ma dużą cenę nominała
Materialnego, prawdziwego.
Co z pieniądzem mażeń sennych?
Pragnień wolności, przygód wielkich.
Gdy nieuwikłany przyziemnym
W podruż życia los zmienisz.
Zostawisz czyny niepotrzebne,
Wtedy dopiero szczęście biegnie.
Radości wydać chcesz pieniądze,
Jeść chleb zrobiony w swej mące.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
To teraz w drugą stronę. Bo krytycy muszą pisać, rozrywało mu duszę.
Kocie
Jedno moje spojrzenie,
Na ich gesty, zmienia cenę.
Oczywiście chcę pamięci
Smukłych łuków. Bo mnie kręci
Jak intencji fizyki moc,
Tu przyciąga widza wzrok
Samym tylko sercem sunę.
Pewnie. Śmiało połkłem strunę.
Na niej grają tylko one,
Wiedząc który akord płonie.
I dla jakiej nie uwolnie
Włuczykija szalonego
Co chce zniszczyć małe ego.
Więc jeśli tak długo mam żyć,
Sam nie mogę zostać i śnić.
Wirtualne me pieniądze
Zmięcie senne miasto, kątem
Gór i kotlin, źródeł szczytów.
Bym pamiętał skąd mój tytuł.
Kocie
Jedno moje spojrzenie,
Na ich gesty, zmienia cenę.
Oczywiście chcę pamięci
Smukłych łuków. Bo mnie kręci
Jak intencji fizyki moc,
Tu przyciąga widza wzrok
Samym tylko sercem sunę.
Pewnie. Śmiało połkłem strunę.
Na niej grają tylko one,
Wiedząc który akord płonie.
I dla jakiej nie uwolnie
Włuczykija szalonego
Co chce zniszczyć małe ego.
Więc jeśli tak długo mam żyć,
Sam nie mogę zostać i śnić.
Wirtualne me pieniądze
Zmięcie senne miasto, kątem
Gór i kotlin, źródeł szczytów.
Bym pamiętał skąd mój tytuł.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Tylko o sobie
Widziałem cię w końcu
pełnym blaskiem w słońcu.
Zgotowanym do marszu
Broniąc ostro jak za stu.
Mocy swojej nie kryłeś,
Tylko smutek gdy biłeś.
Uwikłany w nieswoje
Światów dziwnych podboje.
Widziałem cię w końcu,
Choć wiem że w słońcu,
Nie poznałem siebie
Widzącego ciebie.
Idąc prosto w nie swój
Wymyślony ciężki bój.
Wyobrażony przezemnie.
Czekając nagród przyziemnych.
Widziałem tak wprost ciebie,
Jakbym widział tam siebie.
Biorącego całą chwałę
Za czyn wielki, który chciałem.
Widziałem cię w końcu
pełnym blaskiem w słońcu.
Zgotowanym do marszu
Broniąc ostro jak za stu.
Mocy swojej nie kryłeś,
Tylko smutek gdy biłeś.
Uwikłany w nieswoje
Światów dziwnych podboje.
Widziałem cię w końcu,
Choć wiem że w słońcu,
Nie poznałem siebie
Widzącego ciebie.
Idąc prosto w nie swój
Wymyślony ciężki bój.
Wyobrażony przezemnie.
Czekając nagród przyziemnych.
Widziałem tak wprost ciebie,
Jakbym widział tam siebie.
Biorącego całą chwałę
Za czyn wielki, który chciałem.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Wiersze dawne
Ten wiersz najlepiej było pokazać na początku lata.
Jesienne liście
Czy jesień moja przyjdzie jeszcze?
Odbije serce swym szelestem?
Gdy liście sypie niepotrzebne
Ludziom spieszącym, których nie chce.
Wybrawszy z tłumu tylko takich,
Co widzą niebyt. Jego znaki.
Ciszy, milczenia, przemijania.
Tych co ucieszy pustka trwania.
W morzu myśli niepotrzebnych
W działań żeczy, gdy ja jednym
Z tłumu ludzi wyciągam rękę
Po liść, by potem parzyć miętę
Wieczorem siadłszy sam przy stole.
Uaktywniwszy bezsłów morze.
Liście beztrosko tu trzymając.
Dziwnie potrzebne gdy myśl zająć.
Urokami przemijanych,
Martwych rzeczy odpadanych.
Jesienne liście
Czy jesień moja przyjdzie jeszcze?
Odbije serce swym szelestem?
Gdy liście sypie niepotrzebne
Ludziom spieszącym, których nie chce.
Wybrawszy z tłumu tylko takich,
Co widzą niebyt. Jego znaki.
Ciszy, milczenia, przemijania.
Tych co ucieszy pustka trwania.
W morzu myśli niepotrzebnych
W działań żeczy, gdy ja jednym
Z tłumu ludzi wyciągam rękę
Po liść, by potem parzyć miętę
Wieczorem siadłszy sam przy stole.
Uaktywniwszy bezsłów morze.
Liście beztrosko tu trzymając.
Dziwnie potrzebne gdy myśl zająć.
Urokami przemijanych,
Martwych rzeczy odpadanych.