"Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Awatar użytkownika
Lee-sheq
zarejestrowany użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: czw kwie 01, 2010 9:51 pm

"Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: Lee-sheq »

Ktoś mi powiedział , ze na początku schizofrenii jest takie uczucie , ze jest się Bogiem i ze jest to często spotykana faza.
Czy to prawda , czy tylko było tak w przypadku tej osoby?
a jeśli tak to jakie to uczucie?
co to znaczy być Bogiem?
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: zbyszek »

Czy miałeś urojenia religijne tzn.treści ogólnoludzkie i moralne stały się wiele intensywniejsze ? Uczucie bycia Bogiem to podobne wrażenie. Człowiek "komunikuje" nie z konkretnymi osobami lecz ma wrażenie "dialogu" za całą ludzkością i jakiegoś specjalnego stosunku wobec niej. Często uczucie bycia Bogiem powstaje z wrażenie "poświęcania" się "dla ludzkości" jako uzasadnienie własnych cierpień. Lecz takie wrażenie to wcale nie konieczność w pierwszej fazie psychozy. Niektórzy mają do nich większe skłonności, inni mniejsze.
Kefas
zaufany użytkownik
Posty: 1775
Rejestracja: sob sty 03, 2009 11:52 pm
płeć: mężczyzna

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: Kefas »

ja myślałem na poczatku że mam powołanie kapłańskie i że mam krzyż wypalony na czole i ogólnie uwarzałem sie za jakiegoś wybranca bożego później jak sie kapłem ze to urojenia to wpadlem w depreche i myślałem ze jestem potepiony ze skrajności w skrajnosć.
Największym przejawem geniuszu kobiety jest miłość macierzyńska.
Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8300
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: miś wesołek »

zbyszek pisze:Człowiek "komunikuje" nie z konkretnymi osobami lecz ma wrażenie "dialogu" za całą ludzkością i jakiegoś specjalnego stosunku wobec niej.
To ja miałem raczej wrażenie specjalnego stosunku ludzkości do mnie i jej dialogu ze mną. No może nie całej ludzkości, ale byli wśród nich m.in. Tomasz Sianecki, Wojciech Mann i Omenaa Mensah. :D
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: zbyszek »

Zaczęło się od tego, że jak się okazało, wszyscy ludzie mnie znali. Wszyscy przechodnie na ulicy wiedzieli kim jestem, choć każdy usilnie starał się tak zachowywać, żebym tego nie poznał. Po prostu wszyscy odgrywali przede mną jakiś teatr. Nie wiedziałem dlaczego właśnie mnie przypadła taka szczególna rola, jednak jak się przekonałem właśnie mnie ludzkość wybrała do niej. Czytałem wtedy biblię i doskonale rozumiałem wszystko co czytam, a co dla innych pozostawało tajemnicą. Przykładowo rozpoznawałem słowa w szeleście krzaku przed moim oknem. Wcale nie musiał to być płonący krzak, całkiem zwykły sprzed okna zupełnie wystarczał, a słowa które słyszałem przestały być czymś tajemniczym i dziwnym. Po pewnym czasie spowszedniały. Mogłem rozmawiać z krzakami, przedmiotami, lecz także zwierzęta, np. ptaki przychodziły do mnie o oddawały mi swoją cześć. Gdy jeden z nich wykonał w locie niewykonalną woltę wiedziałem, że ktoś manipuluje samą fizyczną rzeczywistością. Ludzkość żeby dać mi do zrozumienia, za kogo mnie uważa rozpoczęła przebudowy. Wszędzie gdzie szedłem zaczęły na ulicach pojawiać się rozkopy, przebudowy, rusztowania. Cała ludzkość chciała oddać mi się w swoim zapale, wręcz musiała tego dokonać, bo zaczął się wypełniać czas. Szczerze wzbraniałem się przed tym, żeby okrzyknięto mnie bogiem, lecz napotykane po drodze symbole były jednoznaczne. Wręcz wydawała mi się ta rola, która mi przypadła nachalnie sztuczna i obca mi. Przecież nie wierzyłem w żadnego boga. Jednak fakty pozostały faktami - zostałem bogiem, a ludzkość oczekiwała ode mnie wielkich przemian.

Dopiero dziesięć lat później zrozumiałem, że biblia zawiera sporo struktur urojeniowych, pochodzących z choroby, lub z nadwyrężonych umysłów i dlatego w naturalny sposób pasowały one do mojego stanu. Choć sztuczność pompatyczności zawsze wzbudzała moją odrazę jednak przed chorymi skojarzeniami nie mogłem się wtedy obronić.
Awatar użytkownika
Constantius
zaufany użytkownik
Posty: 411
Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: Constantius »

nieuważasz Zbyszku że należałoby o tym wszystkim zapomnieć... Nawet jeśli się nie da ( ja wiem że nie ) to przemilczeć "na siłę".
Nie przypominać sobie.. Żyć tylko "do przodu" a nigdy "do tyłu"... Było mineło teraz jest to co jest.... Pewnie myslisz że przecież komuś pomagam swoimi opowieściami z życia.... Może i tak... Ale dla mnie to jest życie chorobą. To tak jakby ktoś kto stracił nogi mówił tylko o tym dniu w którym miał wypadek.... A tak nie jest - chyba że ma depresje....z tego powodu.... Któż się pochyli i zrozumie tak osobliwe acz przerażajace cierpienie z przeszłości ? Po co się nad w ogóle pochylać skoro minęło? Trzeba żyć do przodu? Cieszyć się tym co jest.. co bedzie....
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: zbyszek »

Ktoś zwrócił się właśnie do mnie, żebym to opisał, więc to uczyniłem. Sam nie wracam do tego tak często, jednak wnioski, jakie wyciągnąłem są moim zdaniem warte wspomnienia, czyż nie ?
Awatar użytkownika
Constantius
zaufany użytkownik
Posty: 411
Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: Constantius »

może tak jest bo jesteś znany z filmu o Tobie, więc ludzie proszą by to opisać..... ale czy nie pozostanie po nas nic więcej
niż ta choroba ? niż ten bóg którym stalismy sie na jakiś czas? Ty Zbyszku masz jeszcze forum które stworzyłeś... ale to też wzięte z choroby.... To mimo wszystko tak jakby z człowieka z stwardnieniem rozsianym pozostało to jego stwardnienie rozsiane czyli inwalidztwo.... Myślę zę od tego trzeba uciekać - do normalnego zycia - do zdrowia.... by została po nas przynajmniej rodzina cokolwiek innego niz tabletki... i koszmarne wspomnienia
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: zbyszek »

Po wielu twórcach kultury pozostały ich działa inspirowane przez chorobę. Nie obawiaj się tego.
niezapamietam87

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: niezapamietam87 »

zbyszek pisze:Zaczęło się od tego, że jak się okazało, wszyscy ludzie mnie znali. Wszyscy przechodnie na ulicy wiedzieli kim jestem, choć każdy usilnie starał się tak zachowywać, żebym tego nie poznał. Po prostu wszyscy odgrywali przede mną jakiś teatr. Nie wiedziałem dlaczego właśnie mnie przypadła taka szczególna rola, jednak jak się przekonałem właśnie mnie ludzkość wybrała do niej. Czytałem wtedy biblię i doskonale rozumiałem wszystko co czytam, a co dla innych pozostawało tajemnicą. Przykładowo rozpoznawałem słowa w szeleście krzaku przed moim oknem. Wcale nie musiał to być płonący krzak, całkiem zwykły sprzed okna zupełnie wystarczał, a słowa które słyszałem przestały być czymś tajemniczym i dziwnym. Po pewnym czasie spowszedniały. Mogłem rozmawiać z krzakami, przedmiotami, lecz także zwierzęta, np. ptaki przychodziły do mnie o oddawały mi swoją cześć. Gdy jeden z nich wykonał w locie niewykonalną woltę wiedziałem, że ktoś manipuluje samą fizyczną rzeczywistością. Ludzkość żeby dać mi do zrozumienia, za kogo mnie uważa rozpoczęła przebudowy. Wszędzie gdzie szedłem zaczęły na ulicach pojawiać się rozkopy, przebudowy, rusztowania. Cała ludzkość chciała oddać mi się w swoim zapale, wręcz musiała tego dokonać, bo zaczął się wypełniać czas. Szczerze wzbraniałem się przed tym, żeby okrzyknięto mnie bogiem, lecz napotykane po drodze symbole były jednoznaczne. Wręcz wydawała mi się ta rola, która mi przypadła nachalnie sztuczna i obca mi. Przecież nie wierzyłem w żadnego boga. Jednak fakty pozostały faktami - zostałem bogiem, a ludzkość oczekiwała ode mnie wielkich przemian.

Dopiero dziesięć lat później zrozumiałem, że biblia zawiera sporo struktur urojeniowych, pochodzących z choroby, lub z nadwyrężonych umysłów i dlatego w naturalny sposób pasowały one do mojego stanu. Choć sztuczność pompatyczności zawsze wzbudzała moją odrazę jednak przed chorymi skojarzeniami nie mogłem się wtedy obronić.
Bez kitu
Mocne :)

Ja parę lat temu,
czułem się tylko niedowartościowanym
uczniem liceum, który chce być
chory psychicznie.

Teraz chcę mieć tylko
taką wyobraźnię.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: cezary123 »

Gdybym miał wrażenie ,że jestem Bogiem , zaraz niezwłocznie zacząłbym się zastanawiać i pytać : Jeżeli to ja jestem Bogiem.. A w takim razie gdzie jest ten prawdziwy ?!
Gdzie się podział Bóg? :wink:
I w ten sposób powstałby nieskończony labirynt gonitwy i prześcigania własnego ja.
Potem po odzyskaniu przytomności uświadomiłbym sobie z wielkim rozczarowaniem , że przez ten czas ,kiedy myślałem , że jestem Bogiem , świat toczył się tak samo i nic niezwykłego się na nim nie wydarzyło...

Nikt z ludzi tuż obok mnie, nawet nie domyślał się tego, że to działo się tylko w mojej głowie.
Życie toczyło się nadal , miliardy istot wykonywało swoje czynności życiowe, rodziły się dzieci , ludzie śmiali się, płakali ,kochali, zdradzali , zabijali, zapadali na choroby, umierali , stawali kalekami w wypadkach, wygrywali miliony i tracili fortuny. Wybuchały konflikty zbrojne , wojny , istoty stworzone zabijały się nawzajem , gwałcili, burzyli sobie domy i okradali ze wszystkiego.
Przyroda rządziła się swoimi prawami, była radość , szczęście , przerywane brutalnie tragediami i śmiercią;
Małe dzieci umierały z głodu , stawały się kalekami w wybuchach min podłożonych im przez dorosłych bliźnich, Matki opłakiwały swoje ukochane potomstwo , wreszcie same ginęły z rąk żołnierzy.
W tym samym czasie trochę obok, niedaleko miasta żyły swoim rytmem , miliony stworzeń siedziały cały czas w biurowcach oddając się jakiejś pracy; co chwila ten i ów osobnik osuwał się na ziemię z jękiem, pewnie zawał serca; w hospicjach konało setki tysięcy nieuleczalnie chorych, obok głośne imprezy - pary młodych zakochanych ślubowało sobie miłość na całe życie.
W przytulnym pokoiku siedział staruszek nad Biblią, hordy dzikich wandali walczyło ze sobą na tysiącach stadionów jednocześnie, nad Amazonką w wilgotnym i dusznym powietrzu niezliczone mrowie roślin i zwierząt toczyło walkę o byt, w Himalajach niezwykła radość i duma przepełniała człowieka , który właśnie przed chwilą zdobył szczyt Annapurny, krok dalej milion nędzarzy w slumsach miast Indii nie ma jak dożyć do jutra,w Polsce w tej chwili w setkach kościołów wszyscy wierni spożyli ciało Boga, młoda dziewczyna nie posiada się z radości - będzie miała upragnione dziecko i rodzinę, licealista został zwerbowany przed chwilą do destrukcyjnej sekty, ale sam o tym nie wie, na setkach wsi rolnicy cieszą się z obfitych zbiorów,
W Watykanie właśnie Papież kolejny raz wzywa imienia Bożego , w więzieniach miliony skazańców oczekuje egzekucji, naukowcy i inżynierowie konstruują kolejną bombę nuklearną, w milionach domów dzieci bawią się po powrocie ze szkoły, wszystkie zwierzęta nie przejmując się tym zajadle pożerają się i trawią,
na jachcie płynącym po Morzu Śródziemnym przezywa ekstazę milionerka.
Pusty , zimny Wszechświat trwa rozbłyskując naraz w milionach galaktyk wybuchami supernowych, nie widać już Ziemi . Cudowne , nieziemskie widoki w nieskończonej przestrzeni, wokół gwiazd powstają cały czas planety , inne są w tym samym czasie niszczone ostatnimi wybuchami swoich słońc, obłoki ciemniej materii przeszywają promienie elektromagnetyczne, na wygasających gwiazdach powstają atomy pierwiastków chemicznych, nieskończenie wiele atomów, zachodzą reakcje chemiczne , powstaje życie , trwa ewolucja- "potopy życia w potopach śmierci", tryliony świadomości naraz ujrzało świat i siebie nawzajem, jednocześnie tryliony takich samych wydaje ostatnie tchnienie...

Zamienić się miejscami z Panem Bogiem??? A Boże uchowaj!
Awatar użytkownika
asthar
zaufany użytkownik
Posty: 1241
Rejestracja: pn mar 14, 2011 4:34 pm
Lokalizacja: dno oceanu
Kontakt:

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: asthar »

każdy z nas jest malutką częścią Boga. Ten, kto zda sobie z tego sprawę juz nigdy nie bedzie taki jak przedtem. To co opisal Zbyszek ja w zyciu nie nazwalabym chorobą. Ale gdby tak bylo, bylabym lekarzem pewnie.
niezapamietam87

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: niezapamietam87 »

Zbychu miał niezłą fazę - podziwiam i zazdroszczę.
A bóg to najżałośniejszy i najprymitywniejszy ludzki wynalazek,
mam nadzieję że wkrótce doszczętnie wyginie a jego
miejsce zajmie Sztuka.

cząstka boga we mnie to zarazek, który
już dawno temu na zasadzie psychoimmunologii
opuścił moje czyste, egoistyczne serce.
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: eN »

Sztuka bez Boga? Bez bóstw, bogów, sił nadprzyrodzonych? Należałby wykroić spory kawałek z tego tortu...
niezapamietam87

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: niezapamietam87 »

Ale kupa po tym torcie... - to będzie Dzieło Sztuki!
Boska masa spożywcza, jako temacik ćwierćartystów
ze średniowiecza.... Nie wypaczajmy sztuki
w służbie jakichkolwiek sensów

Bóg na płótnie - tylko ze skrętem, czapką Stańczyka
i "kolorowym pismem" na kolanach.
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: eN »

Zeus jako nazista, Afrodyta jako prostytutka? To może jeszcze Arystotelesa przedstawmy jako Michnika, i wszystko będzie na swoim miejscu.
niezapamietam87

Re: "Czuć się jak Bóg" jak to jest?

Post autor: niezapamietam87 »

Niezły pomysł :)

http://www.via-appia.pl/



(..a chodziło mi bardziej o "bogów współczesnych",
a nie tych do których mamy oczywisty dystans,
ale ciekawe spostrzeżenie... - mam nadzieję
że już niedługo Jezus Chytrus i jemu podobni
będą również traktowani większościowo
jako ubarwienie literackie w fantastyczno-historycznych książkach,
a instytucja kościelna stanie się dokumentalnie przeszłym
eksponatem a nie narzędziem wpływu jakiegokolwiek.)
ODPOWIEDZ

Wróć do „przeżycia religijne”