Psychiatra a praca

[Amannn]

Psychiatra patrzy na to czy ktoś jest w stanie dana prace wykonywać i nie da zgody jak będzie miał wątpliwości bo nie będzie za to brał odpowiedzialności . Psychiatra leczy pacjenta żeby nie miał on psychozy a nie po to żeby zachować jego funkcje społeczne. To pierwsze jest ważniejsze dla niego nawet poważnym kosztem drugiego. Tobie przypuszczam też nie dałby zgody na tak niskie dawki leków jakie bierzesz nawet jakby od tego była uzależniona twoja zdolność do pracy. Przy tym psychiatra zdaje sobie sprawę z ograniczeń jakie często wywołują leki i ich wpływu na zdolność do pracy dlatego nie robi z tego co ja wiem żadnych problemów przy l4 i staraniu się o rentę.

[Piotrek007]

Może czegoś nie wiem,ale próbuje sobie wyobrazić po co lekarz medycyny pracy miałby odsyłać kandydata do pracy po opinie psychiatryczną...

[Piotrek007]

Sam ma jasno określone przy jakich lekach nie wolno np. pracować na wysokościach i wątpię żeby oddał decyzję psychiatrze skoro to on odpowiada za wszystko.

[Amannn]

Może czegoś nie wiem,ale próbuje sobie wyobrazić po co lekarz medycyny pracy miałby odsyłać kandydata do pracy po opinie psychiatryczną...

Piotrku zawsze tak robi jak tylko dowie się ze bierzesz leki. Taka jest praktyka Lekarz medycyny pracy nie czuje się kompetentny by decydować o tym czy schizofrenik może pracować i bez opinii psychiatry nie dopuści cię do pracy .

Nie wiem jak ci się udało tego uniknąć jeśli tylko uniknąłeś.

[Piotrek007]

Ja nigdy nie byłem odsyłany do psychiatry.Może i tak jest w niektórych przypadkach,nie wiem.Natomiast miałem przypadek,że lekarz medycyny pracy że względu na moją chorobę zaznaczył w papierach,że nie mogę pracować w pojedynkę (tylko w grupie).Innym razem zataiłem chorobę bo wiedziałem,że nie dostanę pozwolenia na pracę na wózkach widłowych.Ale o zaświadczenie od psychiatry nigdy nie byłem proszony a pracowałem w sześciu różnych firmach i nie tylko na stróżówkach choć najwięcej miałem tego typu prac.

[Amannn]

To ciekawe. Jak widać praktyki w Polsce są tu różne . W takim razie komuś może się udać bo lekarz medycyny pracy. Jak widzi osobę w miarę kumata to nie ma podstaw by nie dopuścić do pracy .

[Piotrek007]

Ale przecież to nie ma znaczenia czy ktoś jest kumaty,zalekowany,ma fobie czy cokolwiek innego.To nie interesuje lekarza i nie ma prawa go interesować.Liczą się przyjmowane leki czy np. padaczka w przypadku kiedy kandydat do pracy będzie musiał obsługiwać maszyny lub jeździć jako kierowca.Lekarz nie ma prawa odmówić zezwolenia na pracę komuś kto śpi po 16 godzin na dobę i twierdzić że Pan nie wytrzyma 12 godzin na kasie w biedronce

[Amannn]

No tu wydaje mi się żebyś się zdziwił . Taka osoba nie otrzymałaby pozytywnej opinii od psychiatry.

[redaktor]

Niestety, ale dzisiaj się dowiedziałem, że mogłem spokojnie bezpośrednio po studiach podjąć pracę w zawodzie ( redaktor/copywriter ) .

I każdy psychiatra by mi na to pozwolił.

A teraz czeka mnie wykładanie towarów w Biedrze/Lidlu/Aldim albo smażenie burgerów czy sprzątanie biur, bo jestem cokolwiek stary jak na nasz polski rynek pracy.

To po kiego grzyba ten mój uniwerek był mi potrzebny ??. W celach autotelicznych- dla przyjemności i samorozwoju chyba....

[dorrotea]

No, właśnie. Czy komuś z Was zdarzyło się, że psychiatra zakazał/zakazała pracy ?.

Odmówić zdolności o pracy na danym stanowisku może lekarz medycyny pracy. Ale z podkładką (zaświadczenie o stanie zdrowia) od psychiatry stale prowadzącego pacjenta raczej nie odmówi. U mnie byly głównie prace biurowe, stacjonarnie lub zdalnie.
Można też nie informować med.pracy - o ile nie jest to praca "z orzeczeniem". W sensie, że ogłoszenie nie jest kierowane tylko do niepelnosprawnych. Dużo osób chorujących nic nie wspomina w med.pracy o chorobie, szczególnie gdy praca jest dość odpowiedzialna.

[Katastrofa]

Dlatego podsłuchy oraz kamery muszą być w pracy (nagrywanie pracę w grupie oraz w zespole).

Archiwizacja materiałów na Blu-ray w rozdzielczości 4K.

[hidden92]

Mi lekarz nic nie mówił, tylko dopiero jak się zapisałem do urzędu pracy to było. "No tylko zobaczymy ile się Pan utrzyma i da radę pracować..". Jak wyszło że mam schizofrenię to czułem się tak źle że już nie dyskutowałem, tylko razem stwierdziliśmy że szykujemy papiery na rentę. Serio, nie dał bym rady w pracy...

[Katastrofa]

Czasami miewam lepsze, a czasem gorsze samopoczucie.