Ktoś słuchał Lao Che?
Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
I tu się muszę wtrącić ja! Nie zgodzę się! Cezary bardzo mądrze i wnikliwie prezentuje wiedzę z zakresu duchowości, biologii i wielu innych dziedzin. Jest to imponujące, bo choć sam uważam się za biegłego w rozważaniach o Bogu, sensie istnienia i nas samych, to od Cezarego mógłbym się jedynie uczyć.
Nie degradować mi tu i nie deprecjonować prawdziwie mądrego człowieka. No ja Cię bardzo proszę!
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Kpicie z tego, a to co nazywacie dawanie na tacę gdyby się stało ofiarą z serca zwrócił by Bóg z nawiązką. Niekoniecznie musi to być ofiara na tacę, nawet jałmużna dana z serca jak ostatni grosz wdowi jest ofiarą.
Zdarzyło mi się już kilka razy oddać Bogu to co dla mnie najcenniejsze, w ofierze i nie pozostał Bóg głuchy.
Zdarzyło mi się już kilka razy oddać Bogu to co dla mnie najcenniejsze, w ofierze i nie pozostał Bóg głuchy.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Ja mam osobliwe podejście do sprawy. Muszę przyznać że zgadzam się z Cezarym z Jaskółka i innymi chyba też choć różnie piszecie.
Ja daję na tacę niemało, ba, nie tylko. Czasem dam na intencje mszalne za zmarłego którego znam kiedy jest pogrzeb. Daje od serca. Tak! Od serca bo inaczej nie umiem. Już taki jestem i nic na to nie poradzę. Ktoś by mógł rzec żem frajer i nie mam co z kasą robić a nabijam tylko kabze tym czarnym parówom którzy się potem bawią. Jednak ja na to nie patrzę i nie interesuje się co dalej dzieje się z moimi ciężko zarobionymi pieniążkami w krwawicy zdobyte bym dodał. Ja daje na msze z serca a potem wraca mi się to po dziesiąć kroć. W tym momencie nie robie sobie jaj ale tak jest. Na ten przykład kiedyś zmarł teść mojego brata więc dałem na msze a potem nieoczekiwanie wyłonił się z niewiadomo skąd mój dłużnik którego skreśliłem bo od lat się nie odzywał. I oddał i przeprosił a było tego nie mało i w dali słyszałem śpiew ptaków. Innym razem kiedy dałem, trafiło mi sie wygrać w totka parę stów, znajdywałem w zakamarkach zaskórniaki o których na śmierć zapomniałem.
Przykładów jest więcej i nie chce o wszystkich pisać bo i po co.
Ktoś mi powie ze potrzeba mi więcej zmarłych i więcej intencji mszalnych a stałbym się bogaty, ale nie bo ja to jednak frajer jestem i wole sam zarobić kasę. A takie dawanie a później duży wzrost przerobiłby się w hazard. A jeśli brakłoby mi zmarłych znajomych mógłbym zacząć modlić się o czyjąś rychłą śmierć. A to też jest złe.
Wiem jak to u mnie działa. Mi się wydaje że działa tu też prawo Murphiego, ale nie wnikam. Dość dobrze mi się powodzi, ale żeby nie było nie znam świata bez cierpienia strachu i leku.
Cudowny świat bez stresu dopiero w następnym życiu.
Ja daję na tacę niemało, ba, nie tylko. Czasem dam na intencje mszalne za zmarłego którego znam kiedy jest pogrzeb. Daje od serca. Tak! Od serca bo inaczej nie umiem. Już taki jestem i nic na to nie poradzę. Ktoś by mógł rzec żem frajer i nie mam co z kasą robić a nabijam tylko kabze tym czarnym parówom którzy się potem bawią. Jednak ja na to nie patrzę i nie interesuje się co dalej dzieje się z moimi ciężko zarobionymi pieniążkami w krwawicy zdobyte bym dodał. Ja daje na msze z serca a potem wraca mi się to po dziesiąć kroć. W tym momencie nie robie sobie jaj ale tak jest. Na ten przykład kiedyś zmarł teść mojego brata więc dałem na msze a potem nieoczekiwanie wyłonił się z niewiadomo skąd mój dłużnik którego skreśliłem bo od lat się nie odzywał. I oddał i przeprosił a było tego nie mało i w dali słyszałem śpiew ptaków. Innym razem kiedy dałem, trafiło mi sie wygrać w totka parę stów, znajdywałem w zakamarkach zaskórniaki o których na śmierć zapomniałem.
Przykładów jest więcej i nie chce o wszystkich pisać bo i po co.
Ktoś mi powie ze potrzeba mi więcej zmarłych i więcej intencji mszalnych a stałbym się bogaty, ale nie bo ja to jednak frajer jestem i wole sam zarobić kasę. A takie dawanie a później duży wzrost przerobiłby się w hazard. A jeśli brakłoby mi zmarłych znajomych mógłbym zacząć modlić się o czyjąś rychłą śmierć. A to też jest złe.
Wiem jak to u mnie działa. Mi się wydaje że działa tu też prawo Murphiego, ale nie wnikam. Dość dobrze mi się powodzi, ale żeby nie było nie znam świata bez cierpienia strachu i leku.
Cudowny świat bez stresu dopiero w następnym życiu.
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Ja akurat tu tylko sobie zażartowałem z zależności, którą zaprezentował Pumba: "Płacę i wymagam. A Bóg bierze pieniądze i nie reaguje".
Gdyby tak było to najbogatsi ludzie na planecie już by dawno kupili Boga i trzymali go w złotej klatce w swoim domu.
Sądzę, że tak to nie działa, a Absolutu Wszechświata nie da się zwabić tak mikroskopijnymi i przyziemnymi zjawiskami jak ludzkie umowne systemy rozliczeń i miary dóbr wyrażone w pieniądzu. Bogactwo w tym systemie rzeczy jest okupione najgorszym złem, szczególnie na najwyższych szczeblach władzy, polityki czy biznesu.
Szczęścia nie da się kupić.
Gdyby tak było to najbogatsi ludzie na planecie już by dawno kupili Boga i trzymali go w złotej klatce w swoim domu.
Sądzę, że tak to nie działa, a Absolutu Wszechświata nie da się zwabić tak mikroskopijnymi i przyziemnymi zjawiskami jak ludzkie umowne systemy rozliczeń i miary dóbr wyrażone w pieniądzu. Bogactwo w tym systemie rzeczy jest okupione najgorszym złem, szczególnie na najwyższych szczeblach władzy, polityki czy biznesu.
Szczęścia nie da się kupić.
- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Ja akurat nie żartuję.
W moim skromnym świecie działa. Poza tym mi pieniądze szczęścia nigdy nie przyniosły wręcz były przyczyną mojego załamania a nawet targnięcia się na życie. W pewnym znaczeniu ale nie dosłownie. Hmm... nie do końca pasuje mi to co napisałem
A co najbogatszych jak oni stali się bogatymi to tak, na pewno nie przez swoje miłosierdzie. I cytując klasyków,, podpisali pakt z diabłem,,
W moim skromnym świecie działa. Poza tym mi pieniądze szczęścia nigdy nie przyniosły wręcz były przyczyną mojego załamania a nawet targnięcia się na życie. W pewnym znaczeniu ale nie dosłownie. Hmm... nie do końca pasuje mi to co napisałem
A co najbogatszych jak oni stali się bogatymi to tak, na pewno nie przez swoje miłosierdzie. I cytując klasyków,, podpisali pakt z diabłem,,
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Może działa dlatego, że to gest prosto z serca. Takie gesty przyciągają sprzyjające okoliczności.
- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Cały dzień dzwonię do Boga i ni cholery, usiłuję polepszyć swoje życie w słusznej sprawie i kaplica. Ja rozumiem godzina trzy pięć siedem ale cały dzień ?
Kto tym wszystkim dyryguje pytam się, no kto ?
Oczekuję od Boga całej masy łask , całej masy szczęścia , ja tego oczekuję i tak ma być ,bo ja tak chcę, żadne tłumaczenia do mnie nie trafiają, bo ja chce i tak ma być.
Kto tym wszystkim dyryguje pytam się, no kto ?
Oczekuję od Boga całej masy łask , całej masy szczęścia , ja tego oczekuję i tak ma być ,bo ja tak chcę, żadne tłumaczenia do mnie nie trafiają, bo ja chce i tak ma być.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 822
- Rejestracja: wt mar 09, 2021 2:58 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Bóg pomaga, tylko nie zawsze tak, jak chcemy.
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Czym ja sobie w życiu tak zasłużyłem żeby być tak poniżanym, tak obrażanym tak umartwionym. Czym no czym ? Przecież jestem takim dobrym człowiekiem, tak uduchowioną osobą.
- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Ze mną jest inaczej.
Urodziłem się jako najmłodsze dziecko swoich rodziców. Taki słodki rodzynek najbardziej rozpieszczony i najwięcej oszczędzany, ale uwagi też miałem więcej poświęconej, co trochę drażniło moje starsze rodzeństwo.
Dlatego że nie musiałem za dzieciaka sam o wszystko walczyć i nie musiałem nic innym wyrywać mogłem innym poświęcić czasu, innymi się zająć, pomóc. Dobroć we mnie weszła łatwo jak gorący nóż przez masło. Tkwi we mnie i równie łatwo mi przychodzi okazywanie dobroci.'
Nie jestem złym człowiekiem, nie jestem podły, ...ale nie zawsze tak jest tylko że dla większej wartości tego postu pominę ten fakt.
Jeśli zatem Bóg wszystko stworzył to jestem mu wdzięczny że tak wielu spotykam ciekawych ludzi.
Dobrze mi. Aby tak było nie ma nic za darmo bo sam okazuję dobroć i robię dobrze innym, np moim przyjaciółkom.
Wszystkim kieruje Bóg. O tak, czasem muszę ponosić ciężkie konsekwencje, przecież miałem się powiesić ale i w tym dostrzegam coś dobrego bo kiedy zejdę z tego świata znajdę się w innym świecie gdzie będzie dużo atrakcji.
Może napisałem niepotrzebnie za dużo słów.???
Od roku jest mi dobrze. Wiem, że Bóg mi błogosławi i niespecjalnie mam problemy z zgadywaniem że to dzięki Jemu.
Urodziłem się jako najmłodsze dziecko swoich rodziców. Taki słodki rodzynek najbardziej rozpieszczony i najwięcej oszczędzany, ale uwagi też miałem więcej poświęconej, co trochę drażniło moje starsze rodzeństwo.
Dlatego że nie musiałem za dzieciaka sam o wszystko walczyć i nie musiałem nic innym wyrywać mogłem innym poświęcić czasu, innymi się zająć, pomóc. Dobroć we mnie weszła łatwo jak gorący nóż przez masło. Tkwi we mnie i równie łatwo mi przychodzi okazywanie dobroci.'
Nie jestem złym człowiekiem, nie jestem podły, ...ale nie zawsze tak jest tylko że dla większej wartości tego postu pominę ten fakt.
Jeśli zatem Bóg wszystko stworzył to jestem mu wdzięczny że tak wielu spotykam ciekawych ludzi.
Dobrze mi. Aby tak było nie ma nic za darmo bo sam okazuję dobroć i robię dobrze innym, np moim przyjaciółkom.
Wszystkim kieruje Bóg. O tak, czasem muszę ponosić ciężkie konsekwencje, przecież miałem się powiesić ale i w tym dostrzegam coś dobrego bo kiedy zejdę z tego świata znajdę się w innym świecie gdzie będzie dużo atrakcji.
Może napisałem niepotrzebnie za dużo słów.???
Od roku jest mi dobrze. Wiem, że Bóg mi błogosławi i niespecjalnie mam problemy z zgadywaniem że to dzięki Jemu.
- Dobro
- zaufany użytkownik
- Posty: 18518
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: Karuṇā करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Boga się raczej słucha w medytacji, czy modlitwie. Odczuwa się jego obecność.Pumba pisze: ↑wt sie 16, 2022 2:00 pm Cały dzień dzwonię do Boga i ni cholery, usiłuję polepszyć swoje życie w słusznej sprawie i kaplica. Ja rozumiem godzina trzy pięć siedem ale cały dzień ?
Kto tym wszystkim dyryguje pytam się, no kto ?
Oczekuję od Boga całej masy łask , całej masy szczęścia , ja tego oczekuję i tak ma być ,bo ja tak chcę, żadne tłumaczenia do mnie nie trafiają, bo ja chce i tak ma być.
Mi się to wydaje bardzo jednostronne co robisz ale też powszechne.
W starożytnych Indiach modlono się do wielu bogów, każdy spełniał jakąś funkcję. Był też bóg od spełniania życzeń, do niego kierowano prośby swoje.
I to jest chyba jakiś korzeń, prehistoria tej wiary..
EDIT: Sorry w sumie, pisałem o czymś czego nie znam.
Niech wszyscy będą szczęśliwi
Niech wszyscy będą zdrowi
Niech wszyscy dostrzegają dobro
Oby nikt już nie cierpiał
Niech wszyscy będą zdrowi
Niech wszyscy dostrzegają dobro
Oby nikt już nie cierpiał
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Dlaczego ja tak cierpię, dlaczego czym sobie zawiniłem w życiu żeby tak dotkliwie cierpieć, żeby żyć w takim trwożnym maraźmie ???
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Poproś o coś małego albo o umocnienie wewnętrzne o siłę optymizm i zrób coś dla siebie. Coś małego na początek.
- Józef80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1211
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Czyli o czyste placebo
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Boże mój kochany czemuś mnie opuścił ? Daj mi jakiś znak, że ciągle mnie kochasz, że dbasz o moje szczęście żeby było mi dobrze, oddałem swoje całe życie Tobie a Ty mnie tak karzesz.
Re: Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł
Dlaczego Bóg mnie tak w życiu pokarał, zabrał mi moje ukochane ludzkie emocje dzięki którym życie mnie cieszyło. Nie dość, że codziennie cierpię to jeszcze Bóg atakuje mnie na oczy wykręcając mi je do góry, emocji nie odczuwam prawie w ogóle mało co mnie cieszy. I jeszcze Bóg się nade mną znęca. Dlaczego ?