Jak bezstresowo przygotować się do Wielkanocy
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Jak bezstresowo przygotować się do Wielkanocy
Jak bezstresowo przygotować się do Wielkanocy
Chciała bym Wam przybliżyć ten czas, który nadchodzi i już za kilka dni zacznie się -uważam- dla każdego człowieka czas wyjątkowy.
Nie zamykaj tej kartki, nie opuszczaj przeczytania, ponieważ akurat to chcę Ci dzisiaj powiedzieć. Jeśli darzysz mnie sympatią, przynajmniej ciesz się razem ze mną. Proszę ?
Tak naprawdę okres Wielkanocny trwa 50 dni. Tak, czy to nie jest wyjątkowo piękne.?
Okres Wielkanocny to 50 dni radości.
Trwa on od Niedzieli Zmartwychwstania do uroczystości Zesłania Ducha Świętego.
Dzisiaj podczas modlitwy Brewiarzem spotkałam się z Panem i wzięłam dla siebie coś co chciała bym Tobie przekazać.
cytuję
Bądźmy więc i my uczestnikami Prawa, ale w sposób ewangeliczny, a nie według litery, doskonale,
nie zaś niedoskonale, wiecznie, a nie tylko w doczesności.
Zbudujmy sobie stolicę, ale nie ziemskie Jeruzalem, lecz metropolię niebieską.
Nie tę, powiadam, którą teraz depcą buty żołnierzy, lecz tę, którą wysławiają zastępy aniołów.
Ofiarujmy nie młode cielce i jagnięta mające rogi i racice, elementy martwe i nieczułe, lecz wraz z chórami niebieskimi
złóżmy Bogu ofiarę uwielbienia na ołtarzu w niebie. Wejdźmy za pierwszą zasłonę ,
zbliżmy się do drugiej i zaglądnijmy do miejsca Świętego Świętych.
A nawet powiem więcej: Złóżmy w ofierze Bogu siebie samych. Owszem,
w każdy dzień ofiarujmy siebie i wszystkie nasze poruszenia. Przyjmijmy wszystko dla Słowa i
przez cierpienia naśladujmy Jego mękę, krwią uczcijmy Krew, ochoczo wstąpmy na krzyż.
I tu proszę , porównaj do siebie to kim mógłbyś być w swoim życiu, a zapewniam że postępując
podobnie staniesz się uczestnikiem Paschy. Nie tylko w okresie Wielkanocnym, ale każdego dnia.
I dalej
Jeśli jesteś Szymonem Cyrenejczykiem, weź krzyż i idź za Chrystusem. Jeśli byłbyś jak łotr z Nim przybity do krzyża, uznaj w Nim Boga jako człowiek prawy. Jeżeli Chrystus z powodu ciebie i twoich grzechów został policzony między złoczyńców, ty stań się dla niego sprawiedliwy. Uwielbiaj Tego, który z twojej przyczyny został zawieszony na krzyżu, i sam wisząc usiłuj wyciągnąć jakąś korzyść ze swojej niegodziwości. Śmiercią kup sobie zabawienie. Wejdź z Jezusem do raju, żebyś zrozumiał, jakich dóbr się pozbawiłeś. Kontempluj jego piękno, a temu, co szmera pozwól umrzeć na zewnątrz z jego bluźnierstwami.
Jeśli jesteś Józefem z Arymatei, poproś o ciało Jezusa tego, który kazał Go ukrzyżować. Niech stanie się ono twoją ofiarą przebłagalną za zbawienie świata.
Jeśli jesteś Nikodemem, owym możnym czcicielem Boga, namaść Go pogrzebowymi olejkami.
Jeśli jesteś Marią albo drugą Marią, czy Salome lub Joanną, wylewaj swoje łzy już ubrzesku dnia. Postaraj się, być tak jak pierwsza z nich, zobaczył odwalony kamień, może też i aniołów, a nawet samego Jezusa.
Ja utożsamiam się z Marią Magdaleną.
Maria Magdalena słyszy dwukrotnie pytanie: „czemu płaczesz?”. Pytają aniołowie, pyta Jezus wzięty przez nią za ogrodnika. Magdalena skupiona jest na tym: „zabrano Pana i nie wiem, gdzie Go położono”. Choć wybiega z domu o świcie, choć tak bardzo kocha Jezusa, to jej żal, smutek w końcu zamykają ją w sobie. Nie dostrzega Pana, bo zanadto przeżywa to, że Go nie widzi. Czuje się sama i na tej samotności jest skupiona. Droga nawrócenia Marii Magdaleny jeszcze się nie skończyła.
Chciała bym Wam przybliżyć ten czas, który nadchodzi i już za kilka dni zacznie się -uważam- dla każdego człowieka czas wyjątkowy.
Nie zamykaj tej kartki, nie opuszczaj przeczytania, ponieważ akurat to chcę Ci dzisiaj powiedzieć. Jeśli darzysz mnie sympatią, przynajmniej ciesz się razem ze mną. Proszę ?
Tak naprawdę okres Wielkanocny trwa 50 dni. Tak, czy to nie jest wyjątkowo piękne.?
Okres Wielkanocny to 50 dni radości.
Trwa on od Niedzieli Zmartwychwstania do uroczystości Zesłania Ducha Świętego.
Dzisiaj podczas modlitwy Brewiarzem spotkałam się z Panem i wzięłam dla siebie coś co chciała bym Tobie przekazać.
cytuję
Bądźmy więc i my uczestnikami Prawa, ale w sposób ewangeliczny, a nie według litery, doskonale,
nie zaś niedoskonale, wiecznie, a nie tylko w doczesności.
Zbudujmy sobie stolicę, ale nie ziemskie Jeruzalem, lecz metropolię niebieską.
Nie tę, powiadam, którą teraz depcą buty żołnierzy, lecz tę, którą wysławiają zastępy aniołów.
Ofiarujmy nie młode cielce i jagnięta mające rogi i racice, elementy martwe i nieczułe, lecz wraz z chórami niebieskimi
złóżmy Bogu ofiarę uwielbienia na ołtarzu w niebie. Wejdźmy za pierwszą zasłonę ,
zbliżmy się do drugiej i zaglądnijmy do miejsca Świętego Świętych.
A nawet powiem więcej: Złóżmy w ofierze Bogu siebie samych. Owszem,
w każdy dzień ofiarujmy siebie i wszystkie nasze poruszenia. Przyjmijmy wszystko dla Słowa i
przez cierpienia naśladujmy Jego mękę, krwią uczcijmy Krew, ochoczo wstąpmy na krzyż.
I tu proszę , porównaj do siebie to kim mógłbyś być w swoim życiu, a zapewniam że postępując
podobnie staniesz się uczestnikiem Paschy. Nie tylko w okresie Wielkanocnym, ale każdego dnia.
I dalej
Jeśli jesteś Szymonem Cyrenejczykiem, weź krzyż i idź za Chrystusem. Jeśli byłbyś jak łotr z Nim przybity do krzyża, uznaj w Nim Boga jako człowiek prawy. Jeżeli Chrystus z powodu ciebie i twoich grzechów został policzony między złoczyńców, ty stań się dla niego sprawiedliwy. Uwielbiaj Tego, który z twojej przyczyny został zawieszony na krzyżu, i sam wisząc usiłuj wyciągnąć jakąś korzyść ze swojej niegodziwości. Śmiercią kup sobie zabawienie. Wejdź z Jezusem do raju, żebyś zrozumiał, jakich dóbr się pozbawiłeś. Kontempluj jego piękno, a temu, co szmera pozwól umrzeć na zewnątrz z jego bluźnierstwami.
Jeśli jesteś Józefem z Arymatei, poproś o ciało Jezusa tego, który kazał Go ukrzyżować. Niech stanie się ono twoją ofiarą przebłagalną za zbawienie świata.
Jeśli jesteś Nikodemem, owym możnym czcicielem Boga, namaść Go pogrzebowymi olejkami.
Jeśli jesteś Marią albo drugą Marią, czy Salome lub Joanną, wylewaj swoje łzy już ubrzesku dnia. Postaraj się, być tak jak pierwsza z nich, zobaczył odwalony kamień, może też i aniołów, a nawet samego Jezusa.
Ja utożsamiam się z Marią Magdaleną.
Maria Magdalena słyszy dwukrotnie pytanie: „czemu płaczesz?”. Pytają aniołowie, pyta Jezus wzięty przez nią za ogrodnika. Magdalena skupiona jest na tym: „zabrano Pana i nie wiem, gdzie Go położono”. Choć wybiega z domu o świcie, choć tak bardzo kocha Jezusa, to jej żal, smutek w końcu zamykają ją w sobie. Nie dostrzega Pana, bo zanadto przeżywa to, że Go nie widzi. Czuje się sama i na tej samotności jest skupiona. Droga nawrócenia Marii Magdaleny jeszcze się nie skończyła.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
- Józef80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1211
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Jak bezstresowo przygotować się do Wielkanocy
Dla mnie to od bardzo dawna zwykły czas. Czasem tylko dłuży się bo są wolne dni od pracy.
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
Re: Jak bezstresowo przygotować się do Wielkanocy
To ja chyba byłbym tym aniołem, co oznajmił niewiastom, że Jezus opuścił już swój grób i trzeba szukać go wśród żywych a nie umarłych.
Musiałbym najpierw sam go zobaczyć żywego, żeby biednych kobiet nie oszukać.
A co? Puśćmy wodze fantazji
Musiałbym najpierw sam go zobaczyć żywego, żeby biednych kobiet nie oszukać.
A co? Puśćmy wodze fantazji
Re: Jak bezstresowo przygotować się do Wielkanocy
cześć , dzisiaj w tym temacie napiszę z fragmentu mojego pamiętnika i modlitwy.
14-04-2022
Dzień dobry , Nie śpię od 1.30 ale tak jest lepiej nić wstawać w ostatniej chwili I biegiem szykować się do pracy.
Dzisiaj będąc na balkonie, jeszcze w nocy bo było ciemno,. Spojrzałam na księżyc,
który akurat świecił obok wieży kościoła z krzyżem. Mój wzrok powędrował do krzyża I zaczęłam się modlić, ale w sposób nie litanii ale rozmowy z Bogiem, Przypomniałam sobie jak już kiedyś przyszło do mnie natchnienie abym modliła się ,
abym kierowała modlitwy do Trójcy Św, Nie de facto do samego Jedynego Boga, ale właśnie do Trójcy.,
Nie jest tak skonstruowany mój przekaz w modlitwie abym mówiła do trzech osób jednocześnie, ale Bóg tak mnie prosi abym w ten sposób kierowała swoje modlitwy. Na pewno , tak czuję, będzie w tym jakiś cel, jakieś dobro dla mnie.
Moje modlitwy to niemal zawsze rozmowa. Wciąż rozmowa, pytania, odpowiedzi I dialog. Nie wiem czy to dobrze,
czy nie powinnam się skupić na litaniach I formułkach. Na pewno I to jest dobrze.
Ale zauważyłam że kiedy wielbię Boga to przypomina to właśnie litanię, z tą małą różnica, że litania jest bardziej urozmaicona,
a mój przekaz wielbienia taki zwyczajny prosty . Nie ukrywam, wiem że nie jest to źle, ale litania jest piękniejsza po ludzku.
Skąd u mnie ta miłość I tęsknota.? Jedność, przywiązanie.? Czułość kiedy myślę o Jedynym.?
Zaraz wpadnę w uwielbienie, tak czuję, nawet chwila modlitwy I sam zaczyn uwielbienia wywołuje we mnie uniesienie.
Po rozmowie z księdzem już nie neguje tego, nie wywołuje to we mnie poczucia winy, że jakoby to wynik choroby, pozwalam sobie na uwielbienie I uniesienie.
Pięknie !!! przed chwilą ujrzałam krzyż na wieży a z tyłu księżyc, którego już nie było już widać ale rozpromieniał to co było dla moich oczu przed nim, czyli wieżę kościelną a na niej krzyż. Aż zrobiłam zdjęcie temu widokowi.
Takie piękne, że nie tylko słońce daje blask ale również księżyc gdy się patrzy w stronę Krzyża. Księżyc czasem jest symbolem złego, ale ten właśnie widok powiedział mi o Zwycięstwie Dobra na złem. Bo nawet patrząc w stronę złego, ale mając przed oczami Mękę Pańską która jest udziałem tego Wielkiego Tygodnia, nie sposób nie dostrzec że Bóg pokonał szatana.
może wywołam tym dyskusję, że przecież można wpuścić Trójce Świętą do serca I nie będzie to ze szkodą dla niego (serca) A jest okres Wielkiego Tygodnia przed Wielkanocą. Niedługo Syn Boży zostanie ukrzyżowany, zatriumfuje szatan., Ale Ojciec pokona szatana I to co mogło by się wydawać klęską będzie zwycięstwem.
______________________________________________________
ps. Jak myślicie, mam psychozę? czy to co piszę jest wynikiem modlitwy i uwielbienia czy psychozy. ? Czy koniecznie trzeba utożsamiać Boga z chorobą ?
14-04-2022
Dzień dobry , Nie śpię od 1.30 ale tak jest lepiej nić wstawać w ostatniej chwili I biegiem szykować się do pracy.
Dzisiaj będąc na balkonie, jeszcze w nocy bo było ciemno,. Spojrzałam na księżyc,
który akurat świecił obok wieży kościoła z krzyżem. Mój wzrok powędrował do krzyża I zaczęłam się modlić, ale w sposób nie litanii ale rozmowy z Bogiem, Przypomniałam sobie jak już kiedyś przyszło do mnie natchnienie abym modliła się ,
abym kierowała modlitwy do Trójcy Św, Nie de facto do samego Jedynego Boga, ale właśnie do Trójcy.,
Nie jest tak skonstruowany mój przekaz w modlitwie abym mówiła do trzech osób jednocześnie, ale Bóg tak mnie prosi abym w ten sposób kierowała swoje modlitwy. Na pewno , tak czuję, będzie w tym jakiś cel, jakieś dobro dla mnie.
Moje modlitwy to niemal zawsze rozmowa. Wciąż rozmowa, pytania, odpowiedzi I dialog. Nie wiem czy to dobrze,
czy nie powinnam się skupić na litaniach I formułkach. Na pewno I to jest dobrze.
Ale zauważyłam że kiedy wielbię Boga to przypomina to właśnie litanię, z tą małą różnica, że litania jest bardziej urozmaicona,
a mój przekaz wielbienia taki zwyczajny prosty . Nie ukrywam, wiem że nie jest to źle, ale litania jest piękniejsza po ludzku.
Skąd u mnie ta miłość I tęsknota.? Jedność, przywiązanie.? Czułość kiedy myślę o Jedynym.?
Zaraz wpadnę w uwielbienie, tak czuję, nawet chwila modlitwy I sam zaczyn uwielbienia wywołuje we mnie uniesienie.
Po rozmowie z księdzem już nie neguje tego, nie wywołuje to we mnie poczucia winy, że jakoby to wynik choroby, pozwalam sobie na uwielbienie I uniesienie.
Pięknie !!! przed chwilą ujrzałam krzyż na wieży a z tyłu księżyc, którego już nie było już widać ale rozpromieniał to co było dla moich oczu przed nim, czyli wieżę kościelną a na niej krzyż. Aż zrobiłam zdjęcie temu widokowi.
Takie piękne, że nie tylko słońce daje blask ale również księżyc gdy się patrzy w stronę Krzyża. Księżyc czasem jest symbolem złego, ale ten właśnie widok powiedział mi o Zwycięstwie Dobra na złem. Bo nawet patrząc w stronę złego, ale mając przed oczami Mękę Pańską która jest udziałem tego Wielkiego Tygodnia, nie sposób nie dostrzec że Bóg pokonał szatana.
może wywołam tym dyskusję, że przecież można wpuścić Trójce Świętą do serca I nie będzie to ze szkodą dla niego (serca) A jest okres Wielkiego Tygodnia przed Wielkanocą. Niedługo Syn Boży zostanie ukrzyżowany, zatriumfuje szatan., Ale Ojciec pokona szatana I to co mogło by się wydawać klęską będzie zwycięstwem.
______________________________________________________
ps. Jak myślicie, mam psychozę? czy to co piszę jest wynikiem modlitwy i uwielbienia czy psychozy. ? Czy koniecznie trzeba utożsamiać Boga z chorobą ?
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
Re: Jak bezstresowo przygotować się do Wielkanocy
Księżyc ma swoje oddzialywanie psychologiczne na stworzenia. Były też bóstwa lunarne rzymskie, greckie, egipskie, babilońskie: Astar, Luna, Selene, Aah, Jah.
Pierwotnie szabat też był związany z kalendarzem faz księżyca.
Pierwotnie szabat też był związany z kalendarzem faz księżyca.
Re: Jak bezstresowo przygotować się do Wielkanocy
15-04-2022 Wielki Piątek
Ten księżyc to mnie dzisiaj zaskoczył, ledwo wczoraj był za wierzą kościoła I rozświetlał krzyż na nim, a dzisiaj kiedy siedziałam sobie na balkonie zaczął gwałtownie opadać na niebie I chować się ,,w kominie’’ czyli za kominem kościoła., Zanim to się stało, poczułam przypływ Słowa ,,zobacz'' Dużą różnicą jest jego położenie na niebie ledwo wczoraj a dzisiaj. Na pewno da się to naukowo wyjaśnić, lecz na szczęście nie mam takich kwalifikacji I zdolności I widzę po prostu zapadające ciemności na niebie w dzień Wielkiego Piątku czyli w dzień ukrzyżowania Jezusa.
Ten księżyc to mnie dzisiaj zaskoczył, ledwo wczoraj był za wierzą kościoła I rozświetlał krzyż na nim, a dzisiaj kiedy siedziałam sobie na balkonie zaczął gwałtownie opadać na niebie I chować się ,,w kominie’’ czyli za kominem kościoła., Zanim to się stało, poczułam przypływ Słowa ,,zobacz'' Dużą różnicą jest jego położenie na niebie ledwo wczoraj a dzisiaj. Na pewno da się to naukowo wyjaśnić, lecz na szczęście nie mam takich kwalifikacji I zdolności I widzę po prostu zapadające ciemności na niebie w dzień Wielkiego Piątku czyli w dzień ukrzyżowania Jezusa.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże