Dlaczego warto studiować Biblię

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"To ogromnie ważne: Nie wolno bezpłodnie gryźć się wspomnieniem swoich grzechów, nawet jeśli ich skutki -- wobec których dziś jesteśmy bezradni i bezsilni -- ciągle dają o sobie znać i niepokoją nasze sumienie. To, co było dawniej, należy ufnie oddać Bożemu miłosierdziu. (Oczywiście, nie zwalnia to nas od nieustannej gotowości do naprawy tego, co się jeszcze da naprawić). Obecnie czymś naprawdę ważnym jest to, żeby nie zmarnować naszego dnia dzisiejszego i wykonywać dobro, którego dzisiaj Bóg od nas oczekuje. Bo niestety często się to zdarza, że ludzie tak bardzo się przejmują swoimi grzechami dawnymi, że nie myślą już o czynieniu dobra dzisiaj.

Nie jest zresztą wykluczone, że ocenia Pani siebie jako matkę zbyt surowo. Żadna to jednak pociecha dla Pani, że być może kto inny więcej zawinił wobec Pani dzieci. Matkę boli przecież przede wszystkim to, że jej dzieci chodzą niedobrymi drogami. Choćby okazało się, że ona sama nie ponosi za to najmniejszej winy, jej cierpienie nadal będzie wielkie. Przecież to jej dzieci postępują niegodziwie!

Tak czy inaczej, nie tylko swoją przeszłość niech Pani powierza miłosiernemu Bogu. Jeszcze więcej niech się Pani modli za swoje dzieci. Modlitwy matki, która błaga o nawrócenie swoich dzieci, Bóg wysłuchuje zawsze -- jeśli tylko jest to modlitwa wytrwała i szczera. "Niemożliwe, żeby syn tylu łez miał zginąć" -- powiedział matce św. Augustyna pewien biskup, a było to w momencie, kiedy Augustyn znajdował się w stanie zupełnej nieprzytomności ducha, tak że nie było nawet warto rozmawiać z nim wówczas na temat wiary. Niech Pani sięgnie do zakończenia trzeciej księgi Wyznań, gdzie sytuacja ta została opisana".

http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_42.htm


Co to takiego "stan zupełnej nieprzytomności ducha"?



"Wyznania (łac. Confessiones) – książka autorstwa św. Augustyna z Hippony, należąca do światowej klasyki literatury duchowej. Składa się z 13 ksiąg napisanych pomiędzy 397 a 401 r. n.e. i zawiera wiele akcentów autobiograficznych[1].
(...)
Czytelnicy Wyznań z łatwością przypomną sobie nacisk, jaki Augustyn kładzie na moralne przewinienia w okresie swego dojrzewania i faktycznie aż do swego nawrócenia. Z tego nacisku na, jeśli nie nadmiernego zainteresowania kwestiami moralnymi, ludzie na ogół wyrobili sobie wyobrażenie, że Augustyn był w tych sprawach wielkim grzesznikiem, a moc łaski Bożej najlepiej widać w nagłej przemianie tego żarliwego zmysłowca w człowieka o prawie doskonałej czystości. W rzeczywistości jednak duży nacisk w Wyznaniach nie kładzie się na te sprawy wzięte same w sobie, lecz o tyle tylko, o ile stanowią one część jego teorii człowieka, i to każdego człowieka. W każdym razie, uważna lektura tekstu może skłonić nas do zapytania, czy sądząc po standardach jego czasu i miejsca, w ogóle był wielkim grzesznikiem"

"Ten teologiczny charakter dzieła skłonił niektórych uczonych do powątpiewania w jego historyczność, sugerowali np., że opisane w księdze VIII,12.29 nawrócenie Augustyna z 386 r. było również jedynie figurą teologiczną. Opinie te obalił w 1950 r. Pierre Courcelle SJ[5]. Jego stanowisko podzielili tacy uczeni, jak Aimé Solignac, John J. O’Meara, Henry Chadwick i in.[6][7]".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyznania


"Aureliusz Augustyn z Hippony, łac. Aurelius Augustinus (ur. 13 listopada 354 w Tagaście, zm. 28 sierpnia 430 w Hipponie) – filozof, teolog, organizator życia kościelnego, święty Kościoła katolickiego i Cerkwi Prawosławnej[1], jeden z ojców i doktorów Kościoła, znany jako doctor gratiae (doktor łaski), pisarz o berberyjskich korzeniach. Wielu protestantów uważa go również za duchowego przodka protestantyzmu, jako że jego pisma miały duży wpływ na nauki Lutra i Kalwina[2][3][4][5]".

(...)

Podkreślanie przez Augustyna zranienia ludzkiej natury w wyniku grzechu pierworodnego w polemikach z pelagianami i głoszenie konieczności łaski Bożej dla wyzwolenia z grzechu, było i jest niekiedy przyczyną dopatrywania się w ujęciu Augustyna śladów poglądów manichejskich. Pierwszym, który zaczął wysuwać te zarzuty był apologeta pelagiański Juliana z Eklanum. Według N. Ciprianiego i innych, zarzut ten jest wysoce nieobiektywny i pozbawiony racjonalnych podstaw. Nawrócenie Augustyna na wiarę katolicką dokonało się poprzez przezwyciężenie materializmu i dualizmu manichejskiego – zarówno metafizycznego, jak i antropologicznego. Wiązało się to z przyjęciem przez niego trzech podstawowych założeń:

Zło nie jest substancją lub naturą, jest brakiem dobra (privatio boni) lub nieuporządkowaniem dobra (defectus a bonitate).
Każda substancja czy natura jest dobra, ponieważ uczestniczy w bycie i dobru Boga. Zło może powstać w bytach, gdyż zostały one stworzone z niczego (ex nihilo)
Natura całkowicie zła nie istnieje, ponieważ byłaby ona czystym niebytem[37][38].


Innocenty III w 1209 roku rozciągnął interpretację augustiańskiej koncepcji wojny sprawiedliwej również na walkę kościoła przeciwko szczególnie zatwardziałej herezji (w tym wypadku: katarskiej).
Ustęp z jego tekstu De Genesi contra Manichaeos został dołączony do zbioru kazań Sermones contra Catharos pióra arcybiskupa kolońskiego Reinalda z Dassel[46].
Najpierw synody w Kartagine (418 r.) i w Orange, a następnie Sobór trydencki uznał nauczanie Augustyna o grzechu pierworodnym, o konieczności łaski i o darmowości usprawiedliwienia za doktrynę Kościoła[47].
Liczni papieże chwalili i zalecali nauczanie Augustyna: m.in. Innocenty I, Celestyn I, Hormizdas, Bonifacy II, Jan II. Także papieże ostatnich wieków: Leon XIII, Pius XI, Paweł VI, Jan Paweł II[48][47] i Benedykt XVI.
Jan Paweł w encyklice Wiara i rozum, opisując znaczenie nauczania Augustyna dla myśli zachodnioeuropejskiej nazwał je syntezą, będącą przez wieki najdoskonalszym wyrazem refleksji filozoficznej i teologicznej:

Biskup Hippony zdołał stworzyć pierwszą wielką syntezę myśli filozoficznej i teologicznej, w której zbiegały się różne nurty myśli greckiej i łacińskiej. Także u niego owa wielka jedność wiedzy, która ma fundament w myśli biblijnej, została potwierdzona i umocniona przez głębię myśli spekulatywnej. Synteza dokonana przez św. Augustyna miała pozostać na całe stulecia najdoskonalszą formą refleksji filozoficznej i teologicznej znaną na Zachodzie. Bogaty osobistym doświadczeniem i wspomagany przez niezwykłą świętość życia, Augustyn potrafił wprowadzić do swoich dzieł liczne elementy, które przez swój związek z doświadczeniem zwiastowały przyszły rozwój pewnych nurtów filozofii (Fides et Ratio 40)".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Augustyn_z_Hippony

"Filozofia Augustyna z Hippony – system filozoficzny świętego Augustyna, stanowiący syntezę platonizmu i myśli chrześcijańskiej".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Filozofia ... _z_Hippony


"Ważną częścią filozofii Augustyna z Hippony jest jego antropologia filozoficzna, uznająca dualizm ontologiczny osoby ludzkiej. Naturę człowieka tworzy duchowa, niematerialna dusza i materialne ciało".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Antropolo ... _z_Hippony


Według mnie cała rzeczywistość jest w ogóle prawie czystym niebytem i Dobra tak naprawdę nie ma, ale już trudno. Nie znamy tego obszaru, względem którego wszystko tak tylko istnieje, jakby nie istniało. Ten obszar
jeszcze nie istnieje.
:mrgreen:



"Synteza dokonana przez św. Augustyna miała pozostać na całe stulecia najdoskonalszą formą refleksji filozoficznej i teologicznej znaną na Zachodzie"



No i co w tych całych stuleciach działo się ciekawego w rzeczywistości, skoro umysł już opanował i Boga teologią i rzeczywistość - filozofią i to już swoją doskonałą refleksją? Od IV wieku akurat nastało średniowiecze, epidemie, głód, wojny, śmiertelność noworodków, kataklizmy, dzika ewolucja i marny los gatunku homo sapiens.
Powinien zaistnieć świat doskonały i człowiek doskonały skoro tak.
I Bóg doskonały - co najważniejsze.
:angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Augustianizm lub augustynizm – szerokie pojęcie oznaczające wpływ doktryny św. Augustyna z Hippony na europejską myśl teologiczno-filozoficzną. Pod względem trwałości, zakresu i różnorodności ustępuje on jedynie Platonowi i Arystotelesowi. Praktycznie nie można znaleźć jakiegokolwiek łacińskiego autora średniowiecznej filozofii, który by nie zapożyczył czegoś z myśli Augustyna, a wielu można uznać za jego kontynuatorów. Ogromny wzrost zainteresowania doktryną augustyńską miał również miejsce w okresie renesansu oraz wczesnej nowożytnej filozofii. Augustyn pozostaje także trwałym autorytetem w chrześcijańskiej teologii[1].
(...)

Założenia metafizyczne
Augustyńska wizja świata i człowieka czerpała wiele z filozofii platońskiej, przeciwstawiła się jej w odniesieniu do dwóch rzeczywistości: Wcielenia Syna Bożego i zmartwychwstania ciał[6]. Świat został stworzony ex nihilo. Hierarchia bytów stworzonych, podobnie jak w platonizmie, zstępuje od duchowych do materialnych. Istnieje podporządkowanie, prymat: Boga nad stworzeniem, duszy nad ciałem, rozumu nad wolą, łaski nad naturą[7]. Im bliżej byty są Boga, tym bardziej "są", tym są doskonalsze[8]. Bóg obcuje ze światem materialnym za pośrednictwem aniołów[9].
Augustynizm przyjmuje istnienie tzw. idei zarodkowych (rationes seminales) jako form kształtujących materię[10],
Wszystko co stworzył Bóg jest dobre, a zło jest defektem, brakiem doskonałości istnienia[11]".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Augustianizm

Ten defekt jest większy niż się filozofom śniło. Bóg może jeszcze nigdy nie występować w ruinach jedynej istniejącej rzeczywistości. Nie wystąpi więc już w ogóle, i nie stworzy doskonalszej, biedaczek. :evil:


I nawet ta paskudna teoria predestynacji bierze w łeb w tym momencie. Nic nie wiadomo co się ze wszystkim stanie. Nie ma istoty absolutnej zdolnej znać i stwarzać losy rzeczywistości od początku do końca. Od końca do początku można później tylko paskudną historię badać. :angelic-cyan:


"Predestynacja (od łac. praedestinare, gr. προοριζειν, „przeznaczyć z góry”) – koncepcja religijna, według której losy człowieka (jego zbawienie lub potępienie) są z góry określone przez wolę Boga[1].

Augustyn z Hippony
Zagadnienie predestynacji pojawiło się po raz pierwszy w trakcie kontrowersji pelagiańskiej. Augustyn z Hippony wykazywał błąd pelagianizmu, twierdzącego, że wola ludzka obecnie jest tak samo wolna, jak przed upadkiem Adama i Ewy. Akcent położony przez doktora Kościoła na niezbędność łaski Chrystusa dla wolnej woli człowieka, został przez niektórych zrozumiany jako implicite uzależniający człowieka całkowicie od woli Boga. Według tej logiki osoby, odchodzące z tego świata w stanie niepojednania z Bogiem, czynią to z powodu tajemniczych wyroków Bożych. Zarzuty te zaczęto podnosić pod koniec życia biskupa Hippony. W 429 r. Prosper z Akwitanii napisał list do Augustyna o problemach biskupów Prowansji i Marsylii, którzy nie mieli sympatii pelagiańskich, jednak nie rozumieli, jak można połączyć predestynację z doktryną o wolnej woli[2]. Według ich rozumienia nauki Augustyna człowiek był marionetką spełniającą Boże plany. Do Augustyna napisał także pewien Hilary, przekazując obawy pewnych osób wobec groźby fatalizmu: jeśli jest predestynacja, jaki jest cel upominania bliźnich?[3]. Augustyn odpowiedział na te wątpliwości pisząc traktaty: O przeznaczeniu świętych (De praedestinatione sanctorum) oraz Dar wytrwania[4]. Temat oddziaływania miłości Boga na wolną wolę wyjaśniał także komentując Ewangelię według św. Jana. Pokazywał, że Bóg wzbudza w sercu człowieka pragnienie kosztowania rozkoszy duchowych, a to w niczym nie ogranicza wolności wyboru:

„Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec” (J 6,44). Nie myśl, że pociągany jesteś przemocą; także miłość pociąga duszę. I nie powinniśmy się obawiać, że opierając się na tym zdaniu Ewangelii, ci, którzy dociekają słów, ale bardzo dalecy są od rozumienia spraw Bożych, sprzeciwią się nam i powiedzą: „Jak mogę wierzyć z własnej woli, skoro jestem pociągany?”. Odpowiadam: „Pociąga cię nie tylko wola, pociąga cię także przyjemność”.

Co to znaczy być pociągniętym przez przyjemność? „Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca” (Ps 37,4). Istnieje jakaś przyjemność serca, której pożywieniem jest chleb niebieski. Jeśli poeta mógł powiedzieć: „Każdego pociąga jego własna przyjemność”, nie konieczność, ale przyjemność, nie obowiązek, ale rozkosz, o ileż bardziej możemy powiedzieć, że do Chrystusa pociągany jest ten, kto znajduje przyjemność w prawdzie, świętości, sprawiedliwości, życiu wiecznym, jako że wszystkim tym jest właśnie Chrystus.

Jeśli zmysły ciała mają swe przyjemności, to czyż dusza nie może mieć swoich? (…) „Błogosławieni – mówi Pan – którzy łakną i pragną sprawiedliwości” (Mt 5,6) tu na ziemi – „albowiem będą nasyceni” tam w niebie! Takiemu dam to, co miłuje; udzielę tego, czego pragnie. Zobaczy to, w co wierzył, nie oglądając; będzie spożywał to, czego łaknął; nasyci się tym, czego pragnął. Kiedy? Gdzie? Przy zmartwychwstaniu umarłych, albowiem „Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,40). (Homilie na Ewangelię św. Jana, Homilia 26, 4–6)[5]

Dyskusja miała swą dalszą kontynuację po śmierci doktora Kościoła. Głównym obrońcą ortodoksji wizji augustyńskiej był Prosper. Nie zawsze stosował on zasady fair play. Jego przeciwnicy z kolei przedstawiali stwierdzenia, mające być według nich nauką o predestynacji, które w niesmaczny sposób przeinaczały myśl Augustyna. Wincenty z Lerynu w swoim Commonitorium zestawił dosyć żenującą listę rzekomych wyjątków z dzieł Augustyna, której zamierzeniem było przedstawienie poglądów Augustyna w najgorszym świetle[6].

Nauczanie Augustyna, jakkolwiek nie do końca jasne, według Geralda Bonnera nie może być rozumiane na sposób, w jaki zinterpretował je kalwinizm. Augustyn pisał o przedwiedzy Boga[7]. Ale czasem wypowiadał się jakby niektórzy ludzie byli przeznaczeni na karę[8]. Wizja grzechu pierworodnego Augustyna wskazuje na to, że nie rozumie on tych stwierdzeń jako arbitralnej decyzji Boga, by stworzyć pewnych ludzi jako „naczynia gniewu”, których potępienie miałoby służyć większej chwale Bożej. Najgorsze, czego można ew. dopatrzeć się w tezach Augustyna, jest jedynie to, że Bóg nie ma absolutnej woli, by zbawić wszystkich ludzi[9]".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Predestynacja



Przyroda też nie ma absolutnej woli, żeby zachować wszystkie gatunki od zagłady czy ryby w ławicy od szczęk rekina.
Taka przyroda.
Jedyny ratunek w reinkarnacji (albo ewolucji w nowe gatunki). Uświęcać się aż do skutku. :mrgreen:

Stan zupełnej nieprzytomności ducha prawdopodobnie polegał na tym, że Augustyn:


"Przyłączył się do manichejczyków, stając się formalnie jednym ze słuchaczy (auditores). Z tego powodu jego matka Monika zabroniła mu wstępu do domu. Nawet wzięcie wcześniej konkubiny nie wywołało takiego sprzeciwu matki. Jak pisał o tym po latach w Wyznaniach III, 11: „W świetle bowiem wiary i ducha, którego miała z Ciebie, uważała mnie za umarłego. I wysłuchałeś ją, Panie (...). Bo jakże inaczej można by wytłumaczyć ten sen, przez który udzieliłeś jej takiej pociechy, że zgodziła się mieszkać ze mną i jadać przy tym samym stole w naszym domu, czego w ostatnim okresie odmawiała, ze zgrozą odsuwając się od moich błędów bluźnierczych”[8].

Blisko dziewięć lat Augustyn obracał się wśród manichejczyków. Był to okres dla niego bardzo trudny, o czym świadczy wspomnienie zapisane w Wyznaniach III, 11: „nurzałem się głęboko w bagnie i ciemności fałszu. Nieraz usiłowałem się z niego wydobyć, miotałem się, ale wtedy błoto jeszcze gęściej mnie oblepiało i głębiej zapadałem”. Pod wpływem manicheizmu zaczął pisać pierwsze dzieła filozoficzne, w których usiłował pogodzić filozofię grecką z doktryną tego ruchu religijnego. W 380 (381) roku napisał traktat De pulchro et apto, czyli O pięknie i proporcji, który się nie zachował. W 383 roku zawarł bliższą znajomość ze słynnym biskupem manichejskim Faustusem. W rozmowach z nim Augustyn szukał wytłumaczenia dla istnienia zła w świecie. Skutkiem tych dyskusji było rozczarowanie doktryną uczniów Maniego i zakończenie statusu bycia słuchaczem. Na skutek sporów z matką – dotyczących m.in. statusu społecznego kobiety, z którą Augustyn się związał – zdecydował się opuścić rodzinne miasto i wyjechać do Rzymu, by założyć tam szkołę retoryki. Po przybyciu do stolicy Imperium przeszedł ciężką chorobę. Początkowo obracał się w kręgu manichejczyków, zamieszkał nawet u jednego ze słuchaczy. Nastąpiło wówczas jego pierwsze zetknięcie z neoplatonizmem, które pozwoliło mu zapoznać się dokładniej z chrześcijaństwem i zbliżyć się do niego. W 384 roku poznał słynnego retora Symmachusa, autora dziesięciu ksiąg listów, pełniącego wówczas urząd prefekta miasta. Symmachus wysłał Augustyna jako profesora retoryki do Mediolanu, gdzie odwiedził on chrześcijańskiego biskupa Ambrożego. W 385 roku powierzono Augustynowi wygłoszenie w cesarskim pałacu w Mediolanie dorocznej mowy na cześć cesarza (małoletni Walentynian II). Prowadził w tym czasie filozoficzne dysputy z przyjaciółmi – Alipiuszem i Nebrydiuszem. Pomimo zgromadzenia dużej grupy osób bliskich oraz zwolenników nie udało mu się założyć filozoficznej wspólnoty. W tym czasie przyjechała do niego matka Monika, która ganiła go z powodu jego niechrześcijańskiego trybu życia i pragnęła dla niego stabilizacji życia zawodowego i rodzinnego. Pod presją przyjaciół Augustyn rozstał się z matką Adeodata, zachowując przy tym opiekę nad synem. W 386 roku rozmowa z Firminusem, jednym z jego przyjaciół, wyzwoliła Augustyna od wiary w astrologię. Rozczytywał się w filozoficznych dziełach platońskich i neoplatońskich, przełożonych z greki na łacinę przez Gajusza Mariusza Wiktoryna, sławnego retora i filozofa. Lektury te skłoniły go do studiowania Pisma Świętego, przede wszystkim listów św. Pawła. Katolicki kapłan-nestor Symplicjan, opowiedział też Augustynowi o życiu i nawróceniu się (około 355 r.) Mariusza Wiktoryna.

Pod koniec sierpnia odwiedził Augustyna Pontycjan, wysoki urzędnik cesarski, rodak z Afryki prokonsularnej, który opowiedział mu o życiu św. Antoniego oraz o swoich dwóch współtowarzyszach, którzy w Trewirze wstąpili do monasteru zainspirowanego życiem mniszym tego świętego. Wspólne z Pontycjanem medytacje skłoniły Augustyna do rezygnacji z planów stabilizacji życiowej. Wypełnił ostatnie ciążące na nim obowiązki profesora retoryki, by na dobre porzucić dotychczasowe zajęcie.

Katechumenat i chrzest
Augustyn został w Mediolanie katechumenem biskupa Ambrożego. W Kościele w tym czasie katechumenat przechodzili wszyscy przygotowujący się do chrztu, pieczę nad nimi sprawował biskup[9]. Zaproszony wraz z najbliższymi, rodziną i przyjaciółmi, Augustyn wyjechał do podalpejskiej wsi Cassiciacum, aby nabrać sił i przygotować się do przyjęcia chrztu. Na wsi rozpoczyna pisać Soliloquia. Tam też doświadczył niespodziewanego przeżycia duchowego, które okazało się decydujące w jego życiu. Usłyszał w ogrodzie głos jakby dziecka powtarzający: „weź to i czytaj!” (tolle et lege!). Gdy otworzył Biblię na przypadkowej stronicy, znalazł fragment Rz 13, 13–14, mówiący o zaniechaniu ucztowania i uprawiania rozpusty oraz o „przyobleczeniu się w Chrystusa”. Doznał przy tym odczucia wyzwolenia z dotychczasowego przywiązania do nieuporządkowanego seksu, zapragnął także zostać celibatariuszem. Przeżycie to na trwałe zmieniło bieg jego życia. Wkrótce podzielił się swoimi przeżyciami ze swoją matką, od dawna pragnącą jego nawrócenia[10]. Na początku marca 387 roku Augustyn wrócił do Mediolanu. Tam przyjął chrzest wraz z synem Adeodatem i przyjacielem Alipiuszem z rąk biskupa Ambrożego".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Augustyn_z_Hippony
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Już mniejsza o seks pozamałżeński i rozpustne życie, ale co z tymi manichejczykami?


"Brednie Manichejczyków co do owoców ziemskich i co do ich
przeznaczenia.
Jam tego nie wiedział i wyśmiewał wtedy świętych
owych sług i proroków Twoich; lecz kiedym z nich szydził,
mój Boże, gdy powoli i nieznacznie przyszedłem do tej niedorzeczności, żem uwierzył w brednie Manichejczyków, jakoby
figa łzy mleczne wylewała razem z drzewem, z którego zerwaną została. Gdy jednak który z ich świętych zjadł figę takową,
byle tylko nie jego ręką zerwaną, zionął z niej w czasie modlitwy wśród jęków i westchnień istoty anielskie, raczej cząstki
najwyższego i prawdziwego Boga, jakowe cząstki miały się
kryć w owym owocu a odłączone zostały zębem wybranego
świętego. Wierzyłem nieszczęśliwy, że więcej litości mieć należy dla owocu ziemi, jak dla ludzi, dla których owoce ziemi
stworzono: bo, według tej sekty, dać owoc komu innemu a nie
Manichejczykowi, choćby tamten był w ostatnim stopniu zgłodniałym, znaczyłoby to samo, co zadać najdroższą mękę temu
owocowi.

ROZDZIAŁ X I.

Łzy matki nad duchową śmiercią syna i jej sen proroczy.
Spuściłeś rękę Twą z wysokości i z głębokiej otchłani
wyrwałeś duszę moją, bo matka moja, wierna Tobie, ze łzami
prosiła Cię za mną, ze łzami obfitszemi, niżeli matki na pogrzebach synów wylewać zwykły, gdyż z wiary i ducha, które miała z Ciebie, widziała ona śmierć moją—i wysłuchałeś
ją, Panie! Wysłuchałeś a nie pogardziłeś łzami jej, gdy wznosząc modły do Ciebie oblewała niemi ziemię, wysłuchałeś ją we
wszystkich prośbach jej. Skąd bowiem ten sen, którym ją pocieszyłeś i po którym dozwoliła mi mieszkać i jeść razem z sobą, czego pierwej, będąc przeciwną i pełną obrzydzenia ku
bluźnierczym błędom moim, była mi wzbroniła! Zdało się jej,
że stała na pewnej podwalinie drewnianej pełna tęsknoty i żalu, a wtem ujrzała świetnego młodzieńca, zbliżającego się ku
niej z wesołością i uśmiechem na twarzy i pytającego o przyczynę smutku jej i tylu łez, które codziennie wylewa; zdawało
się jej przy tern, że on sam raczej chce jej udzielić jakiejś nowiny. Gdy matka moja odpowiedziała, że opłakuje zgubę moją, rozkazał, żeby spokojną była i zwróciła uwagę na to, że
gdzie ona, tam i ja jestem. Gdy się na te słowa obróciła, ujrzała mię stojącego na tejże samej podwalinie. Skąd jej ta pociecha
spłynęła, jeżeli nie stąd, żeś wysłuchał jęki serca jej, Ty dobro wszechmocne, które się troszczysz o każdego z nas, jakbyś
się troszczył o jednego i o wszystkich, jak o każdego z nas w
szczególności?
Skąd i to, że kiedy opowiadała mi sen powyższy, a ja
usiłowałem ją przekonać, jakoby to miało znaczyć, że gdzie ja
jestem, tam i ona będzie, natychmiast bez żadnego wahania
się odpowiedziała: „Nie tak, mój synu! nie powiedziano bowiem: gdzie on, tam i ty, ale: gdzie ty, tam i on?“ Dzięki Ci
składam, o Panie! gdyż, jak sobie przypominam i nieraz to
powtarzałem, niezmiernie uderzony byłem odpowiedzią, którą uczyniłeś mi przez usta matki mojej, i tern, że bynajmniej
zmieszaną nie została tak fałszywem przeze mnie wytłómaczeniem snu jej, lecz uważała go ze strony, z jakiej uważać należało, co mi na myśl pierwej bynajmniej nie przyszło. Co do
niej, sen ten był wielką pociechą w ówczesnym jej smutku,
odsłaniając jej radość, którą czuć miała w nieblizkiej jeszcze
przyszłości. Około dziewięciu bowiem lat minąć jeszcze miało,
nimem się nie wydobył z owej głębokiej i ciemnej otchłani,
gdzie im bardziej podnieść się starałem, tern głębiej upadałem,
gdy tymczasem owa wdowa czysta, pobożna i wstrzemięźliwa,
jakie Ty, Panie, kochasz, z większą nadzieją, lecz z równym
płaczem i jękiem nie przestawała we wszystkich modłach
swoich błagać Ciebie za mną. I przychodziły przed oblicze
Twoje prośby jej, a Ty mi dozwalałeś do czasu grząznąć jeszcze w pomroce mych błędów.


ROZDZIAŁ X II.
Jaką odpowiedź otrzymała matka Augustyna od pewnego biskupa, dotyczącą jego nawrócenia.

Pomiędzy wielu szczegółami, z których jedne w niepamięć poszły, drugie pomijam, śpieszę bowiem do wyznania
ważniejszych wypadków życia mojego, przypominam inną odpowiedź, daną przez kapłana Twojego, jakowegoś Biskupa,
wychowanego w Kościele i wyćwiczonego w pismach Twoich,
którego gdy matka moja prosiła, ażeby raczył pomówić ze
mną, zbić błędne rozumowanie moje i odwieść mię-od złej a naprowadzić na dobrą drogę (rad bowiem to uczynił, jeżeli kogo sposobnym do tego widział), odmówił jej ów mąż świątobliwy, słusznie bardzo, jak sam później poznałem. Odpowiedział
on, że nie byłem zdolny do przyjęcia zdrowej nauki, że świeżo
byłem napojony zasadami owych sektarzy, że byłem zanadto
nadęty pychą, że mi się udało, jak matka sama jemu opowiadała,
przeciągnąć wielu nieświadomych do swojej sekty. „Pozwól,
mówił jej, niech tak zostanie, proś tylko zań Boga; sam przez
dłuższe czytanie i rozmyślanie przekona się, co to za błąd
i niezbożność“. Bazem też opowiadał, że i on, będąc małym, oddany był na naukę Manichejczykom przez matkę uwiedzioną
od owych sektarzy; że nietylko przeczytał prawie wszystkie
ich księgi, ale nadto i sam pisał, a później, przekonawszy się,
bez niczyjej porady i pomocy o ile ta sekta jest niebezpieczną,
porzucił ją. Lecz gdy matka moja nie przestawała łzami się
zalewać i błagać, ażeby się zobaczył ze mną i starał się mię
o fałszywości moich zasad przekonać—„Idź sobie, rzekł nieco
z gniewem, żyj, jak żyłaś dotąd. Być nigdy nie może, ażeby
syn tych łez mógł zginąć“ . Często później wspominała przede mną, że słowa te zdawały się jej wtedy z samego nieba pochodzić".

Wyznania
Św. Augustyn
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Manicheizm – system religijny stworzony w III wieku n.e. przez Babilończyka Maniego (Manesa). Był syntezą staroirańskiego zoroastryzmu, buddyzmu i chrześcijaństwa[1]. Dwa podstawowe elementy systemu filozoficzno-religijnego manicheizmu to dualizm i podkreślanie poznania w procesie wyzwalania się spod wpływu zła. Manicheizm objął swoim zasięgiem znaczne obszary Azji, północnej Afryki i Europy.
(...)

"Podobnie do staroirańskiego zoroastryzmu i irańskiej myśli religijnej podstawowym elementem manicheizmu jest dualizm. Zakłada on, że na świecie toczy się walka między dwoma przeciwstawnymi pierwiastkami: światłem (dobrem) i ciemnością (złem). Przejawem zła ma być materia, a walka między dobrem i złem toczy się w każdym człowieku. Historia kosmosu ma dzielić się na trzy etapy: przeszłość – złoty wiek, gdy pierwiastki te współistniały odrębnie, teraźniejszość – gdy pierwiastki te są wymieszane i walczą o dominację w kosmosie oraz przyszłość, w której nastąpi oczyszczenie: rozdzielenie wyznawców światła i ciemności. Według manicheizmu człowiek ma dwie dusze: jedną związaną z dobrem i drugą związaną ze złem. Odpowiedź manicheizmu na jeden z centralnych dylematów [jakich?] chrześcijaństwa jest radykalna: zło jest wszędzie i jest wieczne. Manicheizm dzieli w ten sposób z gnostycyzmem sporą część doktryny, także wspomniany pesymizm postrzegania świata. Doktrynę Maniego ilustruje bogata kosmogoniczna i antropogeniczna mitologia, której przykładem jest mit powstania świata, opisujący walkę między Dobrym Bogiem (wraz z pięcioma eonami, którymi emanował: rozumu, intelektu, postu, poznania i myśli) i Złym Bogiem, Demiurgiem, twórcą materialnych rzeczy, w wyniku której powstają Adam i Ewa. Mitologia manicheizmu czerpie z wielu tradycji [jakich?], przemawiających do ludzi różnych kultur.

Dzieje świata według manichejczyków polegały na ciągłym uwalnianiu duszy z ciemności ku światłości (dusza przebywała w ciemności), natomiast grzechem był każdy kontakt z materią. Również prokreacja była uważana za złą, ponieważ w wyniku poczęcia dziecko, istniejące dotąd jako eon, musiałoby przyjąć powłokę cielesną, a materia była zła"


https://pl.wikipedia.org/wiki/Manicheizm
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Eon - istota pośrednicząca między Stwórcą a stworzeniem.



"Kiedy kiełkujące jeszcze chrześcijaństwo dopiero umacniało swoje dogmaty i krystalizowało doktrynę w pierwszych wiekach nowej ery, czyniło to często w toku ideologicznych sporów z przedstawicielami odmiennych – choć wyrosłych także na pniu nauk chrześcijańskich – poglądów, z których początkowo rozwinęły się nieledwie prężne religie – a później herezje. Jednym z takich konkurentów był składający się z wielu odłamów nurt, ze względu na wspólne cechy charakterystyczne określany zbiorczą nazwą gnostycyzmu.
(...)
Za początek powstania ruchów, a nawet kościołów gnostyckich można umownie przyjąć ok. 70 rok n.e., a za ojca gnostycyzmu – Szymona Maga, utożsamianego przez tradycję z Szymonem z Nowego Testamentu, z Dziejów Apostolskich. Za koniec zaś… tu granicy nie ma w zasadzie: na przykład herezja katarów z XII w. z Europy nosi wyraźne ślady dualizmu gnostyckiego, dając przykład przedłużenia istnienia gnostyckiej ideologii w czasie. Gnostyckie pierwiastki zawarte są w naukach mistrza Eckharta z Hochheim, niemieckiego mistyka żyjącego w latach 1260-1237, czy nawet w pracach Rudolfa Steinera lub Carla Junga".

https://histmag.org/Starozytne-ruchy-gnostyckie-713
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

A co to takiego gnoza?

"Gnoza (stgr. γνῶσις gnosis "poznanie, wiedza") – forma świadomości religijnej podkreślająca wartość wiedzy jako narzędzia (samo)zbawienia. Mitologia gnostycka przedstawia człowieka jako pogrążonego we śnie – obudzenie z niego to poznanie prawdy o swoim duchowym powołaniu.

Terminem tym najczęściej określa się ruchy religijne późnego antyku (doba hellenizmu)[potrzebny przypis] i wczesnego średniowiecza. Wśród nich wyróżnić można dwa główne nurty: gnozę monistyczną (syryjsko-egipską), której szczytowe osiągnięcie stanowi chrześcijański walentynianizm, oraz dualistyczną gnozę typu irańskiego – manicheizm. Zasadniczą cechą światopoglądu gnostycznego (różnych proweniencji) jest przekonanie o upadku Ducha i uwięzieniu w świecie. W gnozie monistycznej świat – rozumiany jako byt materialny, ów padół zła i cierpienia, w którym przyszło człowiekowi żyć – jest ostatnią, najniższą emanacją Boga (bytu doskonałego). Zło, rozpad i śmierć zaistniały w wyniku pierwotnego boskiego upadku. Człowiek, istota obdarzona iskrą ducha, obarczony jest odpowiedzialnością naprawy tego błędu. Zadaniem oświeconego na ścieżce gnozy jest uwalnianie iskier Ducha i oddawanie ich Bogu. W przeciwieństwie jednak do gnozy monistycznej, gdzie za zło i niedoskonały świat odpowiedzialny jest Jedyny Bóg, w dualistycznej gnozie Maniego świat jest polem walki dwóch niestworzonych antagonistycznych wobec siebie sił światła i ciemności (irański Ahura Mazda i Aryman).

Do gnozy odwoływali się m.in.: bogomili i katarzy. Gnostykami byli: Szymon Mag, Marcjon, Walentyn Egipcjanin, Bazylides, Herakleon, Ptolemeusz, Markos i Teodor".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gnoza

"Bibliografia gnostycka"
https://us.edu.pl/instytut/int/bibliogr ... gnostycka/


"Ewangelia Marii (Ewangelia Marii Magdaleny[1]) – gnostycki apokryf, zgodnie z niektórymi przekazami napisany przez Marię Magdalenę".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ewangelia_Marii

"Piotr rzekł do Marii:
„Siostro, wiemy, że Nauczyciel kochał cię
inaczej niż inne kobiety.
Powiedz nam, cokolwiek pamiętasz
ze słów, które ci rzekł,
a których myśmy jeszcze nie słyszeli”.
Maria rzekła do nich:
„Powiem wam teraz
o tym, czego nie dano wam usłyszeć".

https://www.biblia.info.pl/blog/apokryf ... magdaleny/



Władysław Śpikowski
"Polemika św. Ireneusza z gnostykami
o Bogu"

https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Col ... s38-91.pdf





Ciężko pewnie mieli z tymi tekstami świętymi od wieków. Jak wybrać te najbardziej pasujące do potencjalnego Absolutu nad światem, skoro nie wiadomo jaki jest świat i jaka natura rzeczywistości, w której przyszło nam istnieć. Nie wiadomo nawet do końca jaka jest natura człowieka.
Łatwo napisać, a trudniej wziąć odpowiedzialność za to, co wywołają w umysłach wierzących.

Najpierw musi nastąpić rozwój nauk przyrodniczych, żeby zrozumieć co to jest Życie i środowisko.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: ndz wrz 19, 2021 10:03 pm "Zasadniczą cechą światopoglądu gnostycznego (różnych proweniencji) jest przekonanie o upadku Ducha i uwięzieniu w świecie. W gnozie monistycznej świat – rozumiany jako byt materialny, ów padół zła i cierpienia, w którym przyszło człowiekowi żyć – jest ostatnią, najniższą emanacją Boga (bytu doskonałego). Zło, rozpad i śmierć zaistniały w wyniku pierwotnego boskiego upadku".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gnoza

Nie. Świat zaistniał jako sfera daleko pod-boska i jeszcze nigdy rzeczywistość nie sięga stopnia skomplikowania umożliwiającego wzbudzenie Absolutu.
Zło, rozpad i śmierć oraz inne paskudztwa na drodze istnienia to właśnie objaw rzeczywistości usiłującej wzbudzić doskonały byt, ale niestety wychodzi tylko szarpanie, ruiny, wzbudzanie na chwilę iskier bogopodobnych i gaśnięcie ich w chaosie niewiadomej i nieznanej niestabilnej sfery, która jest tak ograniczona, że nawet boskie byty absolutne nie zaistniały od początku. A bez tego dalej ani rusz - pozostaje tylko zwykły znany nam Wszechświat. :angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

(7): Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. (8): Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Zaprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. (9): Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił. (10): W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Ananiaszu! – przemówił do niego Pan w widzeniu. A on odrzekł: Jestem, Panie! (11): A Pan do niego: Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się [tam] modli. (12): (I ujrzał [Szaweł] w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na niego ręce, aby przejrzał.) (13): Panie – odpowiedział Ananiasz – słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. (14): I ma on tutaj władzę od arcykapłanów, aby więzić wszystkich, którzy wzywają Twego imienia. (15): Idź – odpowiedział mu Pan – bo wybrałem sobie tego człowieka jako narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. (16): I ukażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia. (17): Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na niego ręce i powiedział: Szawle, bracie, Pan Jezus, Ten, co ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym. (18): Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. (19): A gdy spożył posiłek, wzmocnił się. (20): Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym. (21): Wszyscy, którzy go słyszeli, mówili zdumieni: Czy to nie ten sam, który w Jeruzalem prześladował wyznawców tego imienia i przybył tu po to, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana? (22): A Szaweł występował coraz odważniej i szerzył zamieszanie wśród Żydów mieszkających w Damaszku, dowodząc: Ten jest Mesjaszem. (23): Po upływie dłuższego czasu Żydzi postanowili go zgładzić. (24): Szaweł dowiedział się o ich zamiarach. A strzegli bram we dnie i w nocy, aby go zgładzić. (25): Uczniowie więc spuścili go nocą w koszu na sznurze przez mur i wyprawili. (26): Kiedy przybył do Jeruzalem, próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem. (27): Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do Apostołów, i opowiedział im, jak w drodze [Szaweł] ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania występował w Damaszku w imię Jezusa. (28): Dzięki temu przebywał z nimi w Jerozolimie, z siłą przekonania przemawiając w imię Pana. (29): Przemawiał też i rozprawiał z hellenistami, którzy usiłowali go zgładzić. (30): Bracia jednak, dowiedziawszy się o tym, odprowadzili go do Cezarei i wysłali do Tarsu. (31): A Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i obfitował w pociechę Ducha Świętego. [Biblia Tysiąclecia V, Dz 9]

Ciekawie opracowana legenda. Pewnie była skuteczna, no bo co innego mogło przekonać ludzi do owego Pawła z Tarsu niż tylko historia o widzeniu samego Jezusa, który sobie go wybrał, żeby pokutował a później służył w szerzeniu wiary.
Gdyby Szaweł sam usprawiedliwiał się, że przemyślał sprawę i nagle zmienił poglądy i chce rozwijać chrześcijaństwo, to by było za mało.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Łukaszowe uzdrowienia są fajne. Ktoś odzyskuje zdrowie i za to nawraca się na chrześcijaństwo.
Dobra metoda, można w ten sposób pozyskać całą Ziemię, szkoda tylko, że wiara nie jest do końca bezinteresowna, ale czego człowiek nie zrobi dla odzyskania zdrowia. "Skóra za skórę i wszystko co ma odda człowiek za życie swoje" - mówił Satan do Boga podczas zakładu o Hioba.


(32): Kiedy Piotr odwiedzał wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Liddzie. (33): Znalazł tam pewnego człowieka, imieniem Eneasz, który był sparaliżowany i od ośmiu lat leżał w łóżku. (34): Eneaszu – powiedział do niego – Piotr Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko! I natychmiast wstał. (35): Widzieli go wszyscy mieszkańcy Liddy i Szaronu i nawrócili się do Pana. (36): Mieszkała też w Jafie pewna uczennica imieniem Tabita, co znaczy Gazela. Czyniła ona dużo dobrego i dawała hojne jałmużny. (37): Wtedy właśnie zachorowała i umarła. Obmyto ją i położono w izbie na piętrze. (38): Lidda leżała blisko Jafy; gdy więc uczniowie dowiedzieli się, że jest tam Piotr, wysłali do niego dwóch posłańców z prośbą: Przyjdź do nas niezwłocznie. (39): Piotr poszedł z nimi, a gdy przybył, zaprowadzili go do izby na górze. Otoczyły go wszystkie wdowy i pokazywały mu ze łzami w oczach chitony i płaszcze, które zrobiła im Gazela za swego życia. (40): Po usunięciu wszystkich Piotr upadł na kolana i modlił się. Potem zwrócił się do zwłok i rzekł: Tabito, wstań! A ona otwarła oczy i zobaczywszy Piotra, usiadła. (41): Piotr podał jej rękę i podniósł ją. Zawołał świętych i wdowy, i ujrzeli ją żywą. (42): Wieść o tym rozeszła się po całej Jafie, i wielu uwierzyło w Pana. (43): [Piotr] zaś jeszcze przez dłuższy czas przebywał w Jafie u niejakiego Szymona, garbarza. [Biblia Tysiąclecia V, Dz 9]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Jak przystąpiono do pozyskiwania pogan?

(1): W Cezarei mieszkał pewien człowiek, imieniem Korneliusz, setnik z kohorty zwanej Italską, (2): pobożny i bojący się Boga wraz z całym swym domem. Dawał on wielkie jałmużny ludowi i zawsze modlił się do Boga. (3): Około dziewiątej godziny dnia ujrzał wyraźnie w widzeniu anioła Pańskiego, który wszedł do niego i powiedział: Korneliuszu! (4): On zaś, wpatrując się w niego z lękiem, zapytał: Co, panie? Odpowiedział mu: Modlitwy twoje i jałmużny stały się ofiarą, która przypomniała ciebie Bogu. (5): A teraz poślij ludzi do Jafy i sprowadź niejakiego Szymona, zwanego Piotrem. (6): Jest on gościem pewnego Szymona, garbarza, który ma dom nad morzem. (7): Kiedy znikł anioł, który z nim mówił, [Korneliusz] zawołał dwóch domowników i pobożnego żołnierza spośród swoich podwładnych. (8): Opowiedział im wszystko i posłał ich do Jafy. (9): Następnego dnia, gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta, wszedł Piotr na dach, aby się pomodlić. Była mniej więcej szósta godzina. (10): Poczuł głód i chciał [coś] zjeść. Kiedy przygotowywano mu posiłek, wpadł w zachwycenie: (11): Widzi niebo otwarte i jakiś spuszczający się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami opadającego ku ziemi. (12): Były w nim wszelkie zwierzęta czworonożne, płazy naziemne i ptaki podniebne. (13): Zabijaj, Piotrze, i jedz! – odezwał się do niego głos. (14): O nie, Panie! Bo nigdy nie jadłem nic skażonego i nieczystego – odpowiedział Piotr. (15): A głos znowu po raz drugi do niego: Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił. (16): Powtórzyło się to trzy razy i natychmiast wzięty został ten przedmiot do nieba. (17): Kiedy Piotr zastanawiał się, co może oznaczać widzenie, które miał, przed bramą stanęli wysłańcy Korneliusza, dopytawszy się o dom Szymona. (18): Czy przebywa tu w gościnie Szymon, zwany Piotrem? – pytali głośno. (19): Kiedy Piotr rozmyślał jeszcze nad widzeniem, powiedział do niego Duch: Poszukuje cię trzech ludzi. (20): Zejdź więc i idź z nimi bez wahania, bo Ja ich posłałem. (21): Piotr zszedł do owych ludzi i powiedział: Ja jestem tym, którego szukacie. Z jaką sprawą przybyliście? (22): A oni odpowiedzieli: Setnik Korneliusz, człowiek sprawiedliwy i bogobojny, o czym zaświadczyć może cała ludność żydowska, otrzymał polecenie od anioła świętego, aby cię wezwał do swego domu i wysłuchał tego, co mu powiesz. (23): [Piotr] więc zaprosił ich do wnętrza i ugościł. A następnego dnia wyruszył razem z nimi w towarzystwie niektórych braci z Jafy. (24): Nazajutrz przyszedł do Cezarei. Korneliusz oczekiwał ich, zwoławszy swych krewnych i najbliższych przyjaciół. (25): A kiedy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu na spotkanie, padł mu do stóp i oddał pokłon. (26): Piotr podniósł go ze słowami: Wstań, ja też jestem człowiekiem. (27): A rozmawiając z nim, wszedł i zastał licznie zgromadzonych. (28): Przemówił więc do nich: Wiecie, że zabronione jest Żydowi przestawać z cudzoziemcem lub przychodzić do niego. Lecz Bóg mi pokazał, że nie wolno żadnego człowieka uważać za skażonego lub nieczystego. (29): Dlatego też wezwany przybyłem bez sprzeciwu. Zapytuję więc: po co mnie sprowadziliście? (30): Korneliusz odpowiedział: Cztery dni temu, gdy modliłem się o godzinie dziewiątej w swoim domu, stanął przede mną mąż w lśniącej szacie (31): i rzekł: Korneliuszu, twoja modlitwa została wysłuchana i Bóg wspomniał na twoje jałmużny. (32): Poślij więc do Jafy i wezwij Szymona, zwanego Piotrem. Jest on gościem w domu Szymona garbarza, nad morzem. (33): Posłałem więc natychmiast do ciebie [ludzi], a ty dobrze zrobiłeś, że przyszedłeś. Teraz my wszyscy stoimy przed Bogiem, aby wysłuchać wszystkiego, co Pan tobie polecił. (34): Wtedy Piotr przemówił w dłuższym wywodzie: Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. (35): Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie. (36): Posłał swe słowo synom Izraela, zwiastując im pokój przez Jezusa Chrystusa. On to jest Panem wszystkich. (37): Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. (38): Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On, dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. (39): A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jeruzalem. Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. (40): Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się (41): nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. (42): On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych. (43): Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów. (44): Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. (45): I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. (46): Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga. (47): Wtedy odezwał się Piotr: Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? (48): I rozkazał ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa. Potem uprosili go, aby pozostał u nich jeszcze kilka dni. [Biblia Tysiąclecia V, Dz 10]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

(1): Apostołowie i bracia, przebywający w Judei, dowiedzieli się, że również poganie przyjęli słowo Boże. (2): Kiedy Piotr przybył do Jeruzalem, ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego, robili mu wymówki: (3): Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych – mówili – i jadłeś z nimi. (4): Piotr więc zaczął wyjaśniać im po kolei: (5): Modliłem się – mówił – w mieście Jafie i w zachwyceniu ujrzałem jakiś spuszczający się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami opadającego z nieba. I dotarł aż do mnie. (6): Przyglądając mu się uważnie, zobaczyłem czworonożne zwierzęta domowe i dzikie, płazy i ptaki podniebne. (7): Usłyszałem też głos, który mówił do mnie: Zabijaj, Piotrze, i jedz! (8): Odpowiedziałem: O nie, Panie, bo nigdy nie wziąłem do ust niczego skażonego lub nieczystego. (9): Ale głos z nieba odezwał się po raz drugi: (10): Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił. Powtórzyło się to trzy razy i wszystko zostało wzięte znowu do nieba. (11): Zaraz potem trzech ludzi, wysłanych do mnie z Cezarei, stanęło przed domem, w którym mieszkaliśmy. (12): Duch powiedział mi, abym bez wahania poszedł z nimi. Razem ze mną poszło też tych sześciu braci. Przybyliśmy do domu owego człowieka. (13): On nam opowiedział, jak zobaczył anioła, który zjawił się w jego domu i rzekł: Poślij do Jafy i sprowadź Szymona, zwanego Piotrem. (14): On cię pouczy, jak zbawisz siebie i cały swój dom. (15): Kiedy zacząłem mówić, Duch Święty zstąpił na nich, jak na nas na początku. (16): Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział Pan: Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem Świętym. (17): Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru co nam, którzy uwierzyliśmy w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu? (18): Gdy to usłyszeli, zamilkli. Wielbili Boga i mówili: A więc i poganom udzielił Bóg [łaski] nawrócenia, aby żyli. (19): Ci, których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, głosząc słowo samym tylko Żydom. (20): Niektórzy z nich pochodzili z Cypru i z Cyreny. Oni to po przybyciu do Antiochii przemawiali też do Greków i głosili Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. (21): A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana. (22): Wieść o tym doszła do uszu Kościoła w Jeruzalem. Wysłano do Antiochii Barnabę. (23): Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu; (24): był bowiem człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary. Pozyskano wtedy wielką liczbę [wiernych] dla Pana. (25): Udał się też do Tarsu, aby odszukać Szawła. (26): A kiedy go znalazł, przyprowadził do Antiochii i przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką rzeszę ludzi. W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami. (27): W tym czasie właśnie przybyli z Jerozolimy do Antiochii prorocy. (28): Jeden z nich, imieniem Agabos, przepowiedział z natchnienia Ducha, że na całej ziemi nastanie wielki głód. Nastał on za Klaudiusza. (29): Uczniowie postanowili więc, że każdy według [swej] zamożności pośpieszy z pomocą braciom mieszkającym w Judei. (30): Tak też zrobili, wysyłając [jałmużnę] starszym przez Barnabę i Szawła. [Biblia Tysiąclecia V, Dz 11]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Ojciec Melchior Królik z Jasnej Góry bada sens uzdrowień, w specjalnej księdze od lat spisuje przypadki, nazwy chorób tak straszne jak objawy.
Od chwili uzdrowienia Janina Lach promieniuje wiarą na całą okolicę Zgierza, w którym mieszka, no może najmniej na rodzinę, ale tak to bywa. Jednak trzeba przyznać, że męża nawróciła. W ogóle bezcenne jest, gdy przywrócony życiu okazuje się także nawróconym. Wtedy często wraca na Jasną Górę i gorliwie głosi słowo boże. Tak było, gdy – jak zaznacza zakonnik – partyjna para wybłagała życie dla córki. Teraz są z każdą pielgrzymką i swoją historię przekazują w tłum. Tak też było po tragedii w Trójmieście. Chłopczyk na oczach matki wpadł pod samochód. Kobieta biegła z dzieckiem na ręku i wołała: “Matko Jasnogórska, ratuj!”, choć jak przyznaje, nawet nie bardzo wiedziała, kogo wzywa. Została wysłuchana. Ale ojcu Melchiorowi trudniej już zrozumieć, dlaczego Matka Boska z proszących wybrała kobietę, która jako dar dziękczynny chciała ofiarować jej kolczyki. Nie siebie.
– Jedno jest pewne – tłumaczy ojciec Melchior – gdy Jezus dokonał cudu, usuwał się na bok. O jego czynie świadczył sam uzdrowiony. Podobnie jest z Matką Boską. Gdy kalece pozwala odrzucić kule, ma to umacniać wiarę, prowadzić do Chrystusa. Jasna Góra to nie klinika.
Ojciec Melchior spotyka się z ozdrowieńcami, ale wie, że wielka jest gorycz tych, których nadal w paraliżu najbliżsi odwożą do domu.
Lata zbierania świadectw nauczyły go, że o uzdrowienia nie musi się martwić, choć czasem nie wie, dlaczego miesiącami nie słyszy krzyku radości. Tylko raz nerwy mu trochę puściły. Gościem zakonników był sam Kaszpirowski. Ojcu Melchiorowi wydało się później, że ludzi pod obrazem było jakby mniej, a i nie spotykało ich tam nic nadzwyczajnego. – Może Matka Boska się obraziła? – myślał przerażony. W lęku pomógł dopiero biskup i jego ostra reprymenda: – Matka Boska nie boi się konkurencji, a i reklamy nie potrzebuje.
Ojciec Melchior Królik zapewnia, że nigdy nie namawia do zaprzestania terapii, ostrzega też przed “przedawkowaniem” modlitwy i zaniechaniem ziemskich metod leczenia. – Nie można wyłącznie wierzyć, że Bóg jest ostateczną wyrocznią, i zapominać o lekach. Modlitwa i leki mogą się uzupełniać – tłumaczy".


https://www.tygodnikprzeglad.pl/cudowne-uzdrowienia/



"Tu ważny jest też wymiar psychologiczny. Istnieje przekaz, że kilkaset lat temu choremu w Saragossie amputowano nogę, nogę pogrzebano, a nazajutrz choremu noga odrosła. Psychika i wiedza tamtego społeczeństwa tolerowała takie rewelacje. Ale okazuje się, że psychika społeczeństwa współczesnego jest podobna. Oczekiwanie na cud nadal występuje, ale wskutek rozwoju nauki zmieniła się definicja cudu i sposoby jego interpretacji w medycynie. Wiele zdarzeń, które kiedyś można było interpretować jako cuda, my dzisiaj potrafimy zinterpretować racjonalnie, a nie metafizycznie".

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... owien.read



"Wyróżnia Pan trzy stopnie cudownych uzdrowień. Czym charakteryzują się poszczególne z nich?

Już św. Tomasz z Akwinu wyróżnił trzy rodzaje cudów. Pierwszy ich stopień to te, do których dochodzi ponad naturą, są poza jakimikolwiek jej prawami, czego przykładem był „cud słońca” w Fatimie. Drugi to wydarzenia, które dzieją się przeciw naturze. To na przykład Zmartwychwstanie. I trzeci - odbywa się poza porządkiem natury jako takiej, czego przykładem jest właśnie uzdrowienie. W Lourdes nigdy nie doszło do innych cudów niż te trzeciego stopnia.

Co jest konieczne, aby wyleczenie zostało uznane jako cudowne, tj. pochodzące od Boga?

Kościół przyjmuje tutaj metodę kanonisty, kard. Prospero Lambertiniego, który do historii przeszedł też zresztą jako papież Benedykt XIV. Jakie podał warunki uznania uzdrowienia za cudowne? Przede wszystkim człowiek musi zostać uzdrowiony z trudnej w leczeniu choroby. Po drugie, musi być ona w stadium zaawansowanym, wykluczającym wyleczenie przy pomocy medycyny. Po trzecie, do uzdrowienia doszło bez udziału lekarstw lub istnieje pewność, że stosowane medykamenty okazały się nieskuteczne. Po czwarte, powrót do zdrowia był nagły, nie może to być proces. Po piąte, uzdrowienie powinno być całkowite i definitywne. Po szóste, uzdrowienia nie poprzedzało żadne przesilenie sprawiające, iż może być ono wytłumaczalne z punktu widzenia medycznego. I wreszcie po siódme - nie ma możliwości powrotu choroby. Uznanie cudu uzdrowienia przez Kościół wiąże się więc z bardzo restrykcyjnymi wymogami".


https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/ec ... _wola.html



Wszystko odbywa się w porządku natury, tylko na poziomie niedostrzegalnym i nieznanym jeszcze przez naukę. Kiedyś bez skutku powtarzano miliony razy reakcję mającą przemienić ołów w złoto, a w gwiazdach cały czas tworzyły się wszystkie pierwiastki z najprostszego atomu wodoru.
Teorię samorództwa też można było chwalić za Arystotelesem całe wieki, dopóki nie pojawiła się technika umożliwiająca dostrzeżenie mikroorganizmów.
W komórkach ludzkiego ciała w reakcji ze środowiskiem i układem nerwowym też dzieje się wiele nieznanego jeszcze.
Cudów nie ma, jest statystyka.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

(1): W tym także czasie król Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. (2): Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, (3): a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. (4): Pojmawszy go, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi. (5): Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. (6): W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia. (7): Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąciwszy Piotra w bok, obudził go i powiedział: Wstań szybko! Równocześnie z rąk [Piotra] opadły kajdany. (8): Przepasz się i włóż sandały! – powiedział mu anioł. A gdy to zrobił, rzekł do niego: Narzuć płaszcz i chodź za mną! (9): Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. (10): Minęli pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy prowadzącej do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego. (11): Kiedy Piotr przyszedł do siebie, powiedział: Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z rąk Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi. (12): Po zastanowieniu się poszedł do domu Marii, matki Jana, zwanego Markiem, gdzie zebrało się wielu na modlitwie. (13): Kiedy zakołatał do drzwi wejściowych, nadbiegła dziewczyna imieniem Rode i nasłuchiwała. (14): Poznała głos Piotra i z radości nie otwarła bramy, lecz pobiegła oznajmić, że Piotr stoi przed bramą. (15): Bredzisz – powiedzieli jej. Ona jednak upierała się przy swoim. (16): To jest jego anioł – mówili. A Piotr kołatał dalej. Kiedy wreszcie otworzyli, ujrzeli go i zdumieli się. (17): On zaś nakazał im ręką milczenie, opowiedział, jak to Pan wyprowadził go z więzienia, i rzekł: Donieście o tym Jakubowi i braciom. I udał się gdzie indziej. (18): A gdy nastał dzień, powstało niemałe zamieszanie wśród żołnierzy z powodu tego, co się stało z Piotrem. (19): Herod poszukiwał go, a gdy go nie znalazł, przesłuchał strażników i kazał ich ukarać śmiercią. Sam zaś udał się z Judei do Cezarei i tam się zatrzymał. (20): Gniewał się bardzo na mieszkańców Tyru i Sydonu. Lecz oni razem przybyli do niego, a pozyskawszy sobie Blasta, podkomorzego królewskiego, prosili o pokój, ponieważ sprowadzali żywność z kraju króla. (21): W oznaczonym dniu Herod, ubrany w szaty królewskie, zasiadł na tronie i miał do nich mowę. (22): A lud wołał: To głos boga, a nie człowieka! (23): Natychmiast poraził go anioł Pański za to, że nie oddał czci Bogu. I wyzionął ducha, stoczony przez robactwo. (24): A słowo Pańskie szerzyło się i rosło. (25): Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jeruzalem, zabierając ze sobą Jana, zwanego Markiem. [Biblia Tysiąclecia V, Dz 12]

(15): A oni rzekli do niej: Szalejesz. Ale ona twierdziła, iż się tak rzecz ma. A oni mówili: Anioł jego jest. [Biblia Jakuba Wujka, Dz 12]


(15): A oni rzekli do niej: Szalejesz! Wszakże ona twierdziła, iż się tak rzecz ma. A oni rzekli: Anioł jego jest. [Biblia Gdańska, Dz 12]


(15): A oni na to: "Oszalałaś!" Ona jednak upierała się przy swoim. Ci wtedy: "To jego anioł". [Biblia Poznańska, Dz 12]

(15): Oni zaś powiedzieli do niej: Oszalałaś! Ona jednak zapewniała, że tak jest istotnie. A oni na to: To jego anioł. [Biblia Warszawska, Dz 12]


(15): "Oszalałaś!" – powiedzieli. Ale ona upierała się przy swoim: "To tylko jego anioł" – mówili. [Biblia Paulistów, Dz 12]


(15): Na to odpowiedziano jej Oszalałaś! Ale ona zapewniała stanowczo, że tak jest. Wtedy orzekli: To jest anioł jego. [Przekład Seweryna Kowalskiego NT, Dz 12]


(15): «Opowiados» - pedzieli jyj. Ale óna upiyrała sie przy swoim. (16): «To jest jego janioł» - godali. A Pieter kołotoł dalyj. Kie nareście otwarli, uwidzieli i dziwowali sie. [Biblia Góralska NT, Dz 12]


(15): Rzekli na to: „Oszalałaś”. Ale ona upierała się przy swoim. Zaczęli więc mówić: „To jego anioł”. [Przekład Nowego Świata 2018, Dz 12]


Czy chodziło o to, że myśleli, że to jego duch?

Co z tymi aniołami? Najpierw pojawia się prawdziwy anioł - Piotr myśli, że ma derealizację albo śni. Okazuje się, że jednak jest na jawie.
Później ludzie nie wierzą, że wymknął się z więzienia i myślą, że to anioł. (Albo, że dziewczyna, która go widziała ma halucynacje czy urojenia).
Wtedy ten oryginalny anioł, który był przyczyną zamieszania śmieje się po cichu z ich wiary w duchy.
Ale jak to?
:mrgreen:
Fajny zabieg literacki.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Tak jak nieraz w SF czy horrorach, gdzie najpierw pojawia się jakiś element nadprzyrodzony, ludzie zaczynają się gubić, ale po długich wysiłkach wszystko da się wytłumaczyć racjonalnie. Nie ma żadnych nadprzyrodzonych tajemnic.
I wtedy dopiero nagle wymyka się z nie wiadomo skąd prawdziwe niewytłumaczalne, lądują prawdziwi kosmici czy przemyka cień demona.
"Lądowanie w Garwolinie" Joanny Chmielewskiej. :mrgreen:

No to teraz dalszy ciąg sceny z niewytłumaczalnym zjawiskiem - już prawdziwy horror.
Anioł okazał się prawdą :shock:
:D

(17): On zaś nakazał im ręką milczenie, opowiedział, jak to Pan wyprowadził go z więzienia, i rzekł: Donieście o tym Jakubowi i braciom. I udał się gdzie indziej. (18): A gdy nastał dzień, powstało niemałe zamieszanie wśród żołnierzy z powodu tego, co się stało z Piotrem. (19): Herod poszukiwał go, a gdy go nie znalazł, przesłuchał strażników i kazał ich ukarać śmiercią. Sam zaś udał się z Judei do Cezarei i tam się zatrzymał. (20): Gniewał się bardzo na mieszkańców Tyru i Sydonu. Lecz oni razem przybyli do niego, a pozyskawszy sobie Blasta, podkomorzego królewskiego, prosili o pokój, ponieważ sprowadzali żywność z kraju króla. (21): W oznaczonym dniu Herod, ubrany w szaty królewskie, zasiadł na tronie i miał do nich mowę. (22): A lud wołał: To głos boga, a nie człowieka! (23): Natychmiast poraził go anioł Pański za to, że nie oddał czci Bogu. I wyzionął ducha, stoczony przez robactwo. (24): A słowo Pańskie szerzyło się i rosło. (25): Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jeruzalem, zabierając ze sobą Jana, zwanego Markiem. [Biblia Tysiąclecia V, Dz 12]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Okazuje się, że nie tylko przez uzdrowienia można pozyskiwać wiernych. Są i bardziej nieprzyjemne metody:



(1): W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon, zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł. (2): Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: Wyznaczcie Mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem. (3): Wtedy odprawiwszy post i modlitwę oraz położywszy na nich ręce, wyprawili ich. (4): A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr. (5): Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich; mieli też Jana do pomocy. (6): Gdy przeszli przez całą wyspę aż do Pafos, spotkali pewnego maga, fałszywego proroka żydowskiego, imieniem Bar-Jezus, (7): który należał do otoczenia prokonsula Sergiusza Pawła, człowieka roztropnego. Ten, wezwawszy Barnabę i Szawła, chciał słuchać słowa Bożego. (8): Lecz przeciwstawiał się im Elimas – mag (tak bowiem tłumaczy się jego imię), usiłując odwieść prokonsula od wiary. (9): Ale Szaweł, zwany też Pawłem, napełniony Duchem Świętym spojrzał na niego uważnie i rzekł: (10): O, synu diabelski, pełny wszelkiej zdrady i wszelkiej przewrotności, wrogu wszelkiej sprawiedliwości, czyż nie zaprzestaniesz wykrzywiać prostych dróg Pańskich? (11): Teraz dotknie cię ręka Pańska: będziesz niewidomy i przez pewien czas nie będziesz widział słońca. Natychmiast spadły na niego mrok i ciemności. I chodząc wkoło, szukał kogoś, kto by go poprowadził za rękę. (12): Wtedy prokonsul, widząc, co się stało, uwierzył, zdumiony nauką Pańską. (13): Odpłynąwszy z Pafos, Paweł i jego towarzysze przybyli do Perge w Pamfilii, a Jan wrócił do Jerozolimy, odłączając się od nich. (14): Oni zaś przeszli przez Perge, dotarli do Antiochii Pizydyjskiej, weszli w dzień szabatu do synagogi i usiedli. (15): Po odczytaniu Prawa i Proroków przełożeni synagogi posłali do nich ze słowami: Przemówcie, bracia, jeżeli macie jakieś słowo zachęty dla ludu. (16): Wstał więc Paweł i skinąwszy ręką, przemówił: Słuchajcie, Izraelici, i wy, którzy boicie się Boga! (17): Bóg tego ludu izraelskiego wybrał ojców naszych i wywyższył lud na obczyźnie w ziemi egipskiej, i wyprowadził go z niej mocnym ramieniem. (18): Niemal czterdzieści lat znosił cierpliwie ich obyczaje na pustyni. (19): I wytępiwszy siedem szczepów w ziemi Kanaan, oddał im ziemię ich w dziedzictwo (20): po około czterystu pięćdziesięciu latach. A potem dał im sędziów aż do proroka Samuela. (21): Później poprosili o króla, i dał im Bóg na lat czterdzieści Saula, syna Kisza, z pokolenia Beniamina. (22): Gdy zaś jego odrzucił, powołał Dawida na ich króla, o którym też dał świadectwo w słowach: Znalazłem Dawida, syna Jessego, człowieka po mojej myśli, który we wszystkim wypełni moją wolę. (23): Z jego to potomstwa, stosownie do obietnicy, wywiódł Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa. (24): Przed Jego przyjściem Jan głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu. (25): A pod koniec swojej działalności Jan mówił: Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach. (26): Bracia, synowie rodu Abrahama, i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu, (27): bo mieszkańcy Jeruzalem i ich zwierzchnicy nie uznali Go, a potępiając Go, wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat. (28): Chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali od Piłata, aby Go stracił. (29): Gdy wykonali wszystko, co było o Nim napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie. (30): Ale Bóg wskrzesił Go z martwych, (31): a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jeruzalem, a teraz dają świadectwo o Nim przed ludem. (32): My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę o obietnicy danej ojcom: (33): że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa. Tak też jest napisane w psalmie drugim: Ty jesteś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem. (34): A to, że Go wskrzesił z martwych i że nie miał już nigdy ulec rozkładowi, tak wyraził: Wypełnię wierne, święte sprawy Dawida. (35): Dlatego i w innym miejscu mówi: Nie dozwolisz, aby Twój Święty uległ rozkładowi. (36): Dawid jednak, zasłużywszy się swemu pokoleniu, zasnął z woli Bożej i został przyłączony do swych przodków, i uległ rozkładowi. (37): Lecz nie uległ rozkładowi Ten, którego Bóg wskrzesił. (38): Niech więc będzie wam wiadomo, bracia, że zwiastuje się wam odpuszczenie grzechów przez Niego: (39): Każdy, kto uwierzy, jest przez Niego usprawiedliwiony ze wszystkich [grzechów], z których nie mogliście zostać usprawiedliwieni w Prawie Mojżeszowym. (40): Baczcie więc, aby nie sprawdziły się na was słowa Proroków: (41): Patrzcie, szydercy, zdumiewajcie się i odejdźcie, bo za dni waszych dokonuję dzieła, dzieła, któremu byście nie uwierzyli, gdyby wam ktoś o nim mówił. (42): Kiedy wychodzili, proszono ich, aby w następny szabat mówili do nich o tym samym. (43): A po zakończeniu zebrania wielu Żydów i pobożnych prozelitów towarzyszyło Pawłowi i Barnabie, którzy w rozmowie starali się zachęcić ich do wytrwania w łasce Boga. (44): W następny szabat zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego. (45): Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i bluźniąc, sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł. (46): Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. (47): Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi. (48): Poganie, słysząc to, radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. (49): Słowo Pańskie szerzyło się na cały kraj. (50): Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic. (51): A oni, strząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium. (52): A uczniowie byli pełni wesela i Ducha Świętego. [Biblia Tysiąclecia V, Dz 13]


I wytępiwszy siedem szczepów w ziemi Kanaan, oddał im ziemię ich w dziedzictwo - co za potworność.
Ale za to nauka o usprawiedliwieniu, której nie było w judaizmie i nie mogła zbawić nikogo wcześniej.
Ostro sobie wykombinowali i ustalili wartość nowej religii. Inne nie dawały i nie dają zbawienia.
I któż się oprze takiej prawdzie? :angelic-cyan:


Paweł prawdopodobnie przeżył coś mistycznego, co pamięta się jako najważniejsze doświadczenie w życiu, bo trudno tylko zakładać, że to zbiorowa presja wyznawców i kapłanów powstającego chrześcijaństwa w opozycji do starego judaizmu stworzyła taką teologię.
Jednostka jednak odgrywa czasem dużą rolę w rozwoju religii, polityki czy nauki. Zależy czy pojawi się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze, nawet jeżeli jest to początkowo rola żydowskiego likwidatora pierwszych chrześcijan.
Może rzeczywiście przeżył w umyśle jakieś metafizyczne starcie różnych twarzy Boga - starego i nowego?
Co to takiego naprawdę w rzeczywistości i historii ów Bóg?



"Formy lingwistyczne wyrażające doświadczenie mistyczne św. Pawła pod
Damaszkiem"

Author: Józef Kozyra
https://rebus.us.edu.pl/bitstream/20.50 ... czenie.pdf




Sławomir Stasiak
"Niewystarczalność Prawa w
wychowaniu według Listu do
Galatów"


"Opiera się tu na własnym
doświadczeniu, że trzymanie się Prawa nie przynosi owoców (por. Flp 3,4-9)".


https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Ver ... 59-181.pdf
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Tu zabawna i pouczająca anegdota o tym, jak wierzący reagują na cuda.
Każdy będzie wtedy wołał do swojego boga według swojej religii i czcił cudotwórcę po swojemu.
Szaman wyleczy katolikowi ziołami infekcję, to katolik będzie dziękował Matce Boskiej.
Ale i na odwrót - Indianie i tak wszystko przypisywali dobremu Manitou. :mrgreen:

(1): W Ikonium weszli tak samo do synagogi żydowskiej i przemawiali, tak że wielka liczba Żydów i pogan uwierzyła. (2): Ale ci Żydzi, którzy nie uwierzyli, podburzyli i źle usposobili pogan wobec braci. (3): Pozostali tam dość długi czas i nauczali odważnie, ufni w Pana, który potwierdzał słowo swej łaski cudami i znakami, dokonywanymi przez ich ręce. (4): I podzielili się mieszkańcy miasta: jedni byli z Żydami, a drudzy z Apostołami. (5): Gdy jednak dowiedzieli się, że poganie i Żydzi wraz ze swymi władzami zamierzają ich znieważyć i ukamienować, (6): uciekli do miast Likaonii: do Listry i Derbe oraz w ich okolice (7): i tam głosili Ewangelię. (8): W Listrze mieszkał pewien człowiek o bezwładnych nogach, kaleka od urodzenia, który nigdy nie chodził. (9): Słuchał on przemówienia Pawła; ten spojrzał na niego uważnie i widząc, że ma wiarę potrzebną do uzdrowienia, (10): zawołał głośno: Stań prosto na nogach! A on zerwał się i zaczął chodzić. (11): Na widok tego, co uczynił Paweł, tłumy zaczęły wołać po likaońsku: Bogowie przybrali postać ludzi i zstąpili do nas! (12): Barnabę nazywali Zeusem, a Pawła Hermesem, gdyż głównie on przemawiał. (13): A kapłan Zeusa, [którego świątynia była] przed miastem, przywiódł przed bramę woły oraz [przyniósł] wieńce i chciał razem z tłumem złożyć ofiarę. (14): Na wieść o tym apostołowie Barnaba i Paweł rozdarli szaty i rzucili się w tłum, krzycząc: (15): Ludzie, co wy robicie! My także jesteśmy ludźmi, podobnie jak wy podlegamy cierpieniom. Nauczamy was, abyście odwrócili się od tych marności do Boga żywego, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich się znajduje. (16): Pozwolił On w dawnych czasach, aby każdy naród chodził własnymi drogami, (17): ale nie przestawał dawać o sobie świadectwa, czyniąc dobrze. Zsyłał wam deszcz z nieba i urodzajne lata, karmił was i radością napełniał wasze serca. (18): Tymi słowami ledwie powstrzymali tłumy od złożenia im ofiary. [Biblia Tysiąclecia V, Dz 14]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Głębsza warstwa tej historii to już polega na wykorzystaniu sytuacji do głoszenia i wprowadzania judeochrześcijańskiego Boga na miejsce owej sceny i nagle zaistniałej potrzeby nadprzyrodzonego u ludu.
Istnieją też techniki wykorzystujące sprawę od odwrotnej strony - wszelkie cuda, spirytyzmy, objawienia, uzdrowienia niezgodne z własna religią tłumaczone są jako złośliwe i zgubne manifestacje Szatana.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Szczególnie drażliwy temat to objawienia rzeczywiście występujących w przyrodzie dawniej bytów - osób zmarłych czy świętych. Podobno oni tak naprawdę nie istnieją i nic o niczym nie wiedzą, a to tylko Szatan ich udaje.


"Sztuczka czy spirytyzm na soborze w Nicei?

Sir Edward B. Tylor nadmienił w książce Primitive Culture [Kultura pierwotna] o charakterystycznym zdarzeniu, które miało zajść podczas soboru w Nicei. Oto wyjątek z tej książki:

„W historii kościelnej znany jest pewien cud, który miał się zdarzyć pod koniec Soboru Nicejskiego. W trakcie jego trwania zmarło było dwóch biskupów: Chrysanthus i Mysonius; pozostali uczestnicy soboru zanieśli wspólne, podpisane przez nich postanowienia do grobu tych biskupów i przemówili do nich jak do żywych, po czym pozostawili tam swój dokument. Następnego dnia wrócili na to miejsce i stwierdzili, że dołączone są dwa dalsze podpisy; na dokumencie można było przeczytać: ‚My, Chrysanthus i Mysonius, zgadzamy się z postanowieniem uczestników pierwszego świętego synodu powszechnego w Nicei, aczkolwiek już nie jesteśmy w ciele, własnoręcznie podpisujemy ten dokument’”.

Czy te podpisy zjawiły się za sprawą jakiejś sztuczki, albo też seansu spirytystycznego? Interesująca jest okoliczność, że Tylor wspomina ów wypadek w rozdziale, w którym omawia spirytyzm i tak zwaną psychografię.

Opisane zdarzenie — niezależnie od tego czy tu wchodził w grę spirytyzm, czy jakiś trick — ukazuje dobitnie, jak zabobonni byli ówcześni „ojcowie soborowi” i w ogóle jaką mieli mentalność".

https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/10 ... tyzm&p=par


"Znawcy Biblii wiedzą oczywiście, że nie każdy cud jest znakiem od Boga. Dictionnaire de la Bible (Słownik biblijny) wydany przez F. Vigouroux, wspomina o cudach dokonanych przez czarowników egipskich w obecności faraona i Mojżesza, po czym nadmienia, że „w dniach ostatecznych fałszywi prorocy i fałszywi Chrystusowie, będący wysłannikami Diabła, uczynią wiele cudów, aby jeśli to możliwe, zwieść nawet lojalnych uczniów Jezusa Chrystusa” (Mateusza 24:24; Wyjścia 7:8-13).

A co wtedy, gdy objawiająca się postać nawołuje ludzkość do skruchy i wzywa wiernych, by się modlili o nawrócenie grzeszników — jak to było w Fatimie? Ciekawa rzecz, że w książce pt. Fàtima — Merveille du XXe siècle (Fatima — cud XX wieku), skądinąd wychwalającej takie widzenia, przytoczono wypowiedź ówczesnego księdza z Fatimy, który pomimo treści tych orędzi miał wątpliwości co do ich pochodzenia i powiedział: „Równie dobrze może to być diabelska sztuczka”. Biblia rzeczywiście mówi, że Szatan „przybiera na siebie postać anioła światłości”, a „słudzy jego przybierają pozory sług sprawiedliwości” (2 Koryntian 11:14, 15, Kowalski). Zatem okoliczność, iż orędzie podane w wizji brzmi przekonująco, jeszcze nie dowodzi jej Boskiego pochodzenia.

Taki sam wniosek wysnuto w katolickim Dictionnaire historique de la Bible (Biblijny słownik historyczny) Calmeta, gdzie czytamy: „Cuda i nadprzyrodzone zjawiska nie zawsze stanowią niezawodny znak, że dokonujący ich są święci i głoszą właściwą naukę, ani nie są niezbitym świadectwem, iż ludziom miewającym widzenia poruczono jakąś misję”".

https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/101989162

No to żeby nie być zabobonnym, to odrzucamy również wiarę w niegodziwe siły nadprzyrodzone.
Co pozostaje?
Czysta nauka :angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

I przerwa na reklamę:




"Przyjaciele! Ktoś mówi do mnie często tak: Ale jakie ja mam grzechy?!
Ja mówię: Wystarczy twoje ego. Twoje śmierdzące ego. To tylko przez to ego idziemy do piekła.
Można być porządnym człowiekiem, ale mieć wielkie ego. I można być bydlakiem i mieć małe ego.
Ale nie ważne czy twoje ego jest wielkie czy małe. Ego prowadzi do piekła.
W 2001 roku poznałem Jezusa osobiście, kiedy klęczałem w więziennej celi. Kiedy słowa "Boże!" przenikały cały mój umysł. Zrozumiałem, że moje ego prowadzi mnie do zgonu. I powiedziałem: "Jezus!", ja Ciebie nie znam, ale ja chcę, żebyś Ty był moim Panem".
"Jezus, ja chcę, żebyś został moim Panem!"
Jeżeli twoim panem jest ego, to idziesz do piekła.
Jeżeli twoim panem jest Jezus, to idziesz do nieba.
Ale jeżeli twoim Panem jest naprawdę Jezus, to będziesz szedł za Jezusem. (...)

Przyjaciele! Mahomet nie wstał z martwych, Budda nie wstał z martwych, Konfucjusz nie wstał z martwych, a Jezus Chrystus wstał z martwych! Pokonał śmierć, śmierć jest pokonana!
Jeżeli powiesz: "Jezus! Ja przepraszam Cię za moje grzechy, ja dziękuję Ci, że umarłeś za mnie, ja dziękuję Ci, że żyjesz, ja zapraszam Cię do swojego życia, to On potężny Bóg Mocy przyjdzie i zmieni cię w innego człowieka.
Byłem mordercą, byłem bandytą, byłem dilerem, trzykrotnie umierałem od kokainy, a dzisiaj jestem innym człowiekiem.
Stoję przed wami i głoszę wam prostą Ewangelię.
On mnie zmienił, on może zmienić też ciebie!"







"Ale to nas nie zatrzyma, żeby głosić Wam prawdę o Jezusie Chrystusie, prawdę o prawdziwej Ewangelii.
Posłuchajcie jak się mają sprawy! Na miłość Bożą nie możesz niczym zapracować! Na miłość Bożą nie możesz niczym zasłużyć!
Posłuchaj człowieku: Ja jestem dzisiaj ojcem i mam syna, który ma miesiąc czasu. I mój syn nie jest w żaden sposób (w stanie) zapracować na moją miłość. Żeby nie wiem co robił. Powiem ci więcej (...)
Ja ojciec marzyłem o tym, żeby wziąć chorobę mojego miesięcznego syna na siebie, żeby on był zdrowy!"



https://www.youtube.com/c/MisjakerygmaPls/videos


Kiedyś występowali pod Pałacem Kultury i Nauki a pod Dworcem Centralnym stali Świadkowie Jehowy. Słychać było Misję Kerygmę na całą okolicę.
Mówię do głosicielek przy stojaku
- O, i to jest dopiero głoszenie! :D
Lekko zgorszone, popatrzyły tylko i nic. Dalej stoją dumne i eleganckie. Każda organizacja ma swój styl.
(No cóż, Misja Kerygma nie głosi o życiu wiecznym na Ziemi, a to podstawa dla ssaków homo sapiens i ich rodzin...)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

No to skoro jesteśmy przy kusicielkach - głosicielkach, hostessach Świadków Jehowy, to przejrzymy w całości już kongres.

cezary123 pisze: ndz sie 08, 2021 4:10 pm Nie wiedziałem, że w języku duńskim tak fajnie brzmi ta pieśń. Słodki głosik kobiecy.
Ciekawy efekt też uzyskano z tymi twarzami zwykłych przeciętnych ludzi różnorodnego pochodzenia i wieku, rozpromieniającymi się w uśmiechu na tle armagedonowej muzyki i dramatycznych, bolesnych scen z tego systemu rzeczy. Jeden nawet z maskowatej twarzy utworzył nagle nagle grymas uśmiechu.(09:56) Najfajniejsza ta słodka Azjatka z 08:55-08:58.
:angelic-cyan:

https://www.jw.org/en/library/videos/#p ... 21_3_VIDEO


Poza tym okazuje się, że i tak zjedzą nas robale i grzyby, tak jak obumarłe drzewa. Przyroda sobie poradzi z cywilizacją przez tysiąc lat, ale czy warto tak dosadnie nam uświadamiać, że jesteśmy biologicznie śmiertelni i inne oczywistości? :mrgreen:


"Sielankowa wizja nowej ziemi kreowana przez Towarzystwo Strażnica, nie
urzeczywistni się bezpośrednio po doświadczeniach Armagedonu. Przerażającą wizję snują autorzy „Strażnicy”: „Po Armagedonie ci, którzy przeżyją, będą
oglądać zwłoki zabitych przez Jehowę. Tych będzie ponad dwa miliardy! [...]
Tych zwłok nikt nie będzie grzebał. Staną się pastwą robaków, ptaków i innych
zwierząt...”41. Choć bogobojni wyznawcy nie zaznają cierpienia podczas tych
wydarzeń, ich obowiązek to oczyszczenie zgliszcz i ruin starego „systemu rzeczy”, które pozostaną po bitwie42; będzie to jednak „mnóstwo przyjemnej pracy”, jak podała jedna z publikacji43. Nowa ziemia nie będzie zatem nową planetą,
ale rodzajem nowej społeczności ludzkiej, która chroniona przez Boga i dzięki
jego dobrodziejstwu będzie wiodła szczęśliwy żywot pod panowaniem Jezusa
i współkrólów.
Obraz ludzkości na nowej ziemi można rozpatrywać w odniesieniu do (1)
Boga i niebiańskiego rządu, (2) bliźnich i (3) zwierząt. Życie człowieka w okresie
tysiącletniego panowania odzyska utraconą doskonałość, choć nie będzie to jeszcze doskonałość rajska pierwszych rodziców. Dalszy proces poznawania prawdy
o Jehowie dokona się przy pomocy nie tylko znanej współcześnie Biblii (Przekład
Nowego Świata), ale również dzięki nowym pismom – „księgom zawierającym
prawa i pouczenia”44. Polecenia kierowane z nowego nieba zostaną wypełnione pod nadzorem wiernych mężczyzn – nazwanych „książętami”45, czyli swego
rodzaju przedstawicieli Królestwa na ziemi. Nadal będzie prowadzona ogólnoświatowa działalność ewangelizacyjna, bowiem „nawet ci, którzy umarli, będą
się mogli rozkoszować rajską ziemią. Powrócą do życia!”46. Szczególnie ciekawą
wydaje się koncepcja radosnych przekazów, rozpowszechnianych wśród ludzi.
Towarzystwo podaje, iż „zamiast nekrologów będą publikowane radosne wiadomości o zmartwychwstałych”47. Do życia na rajskiej ziemi zostaną wskrzeszeni nie tylko sprawiedliwi, ale również „niesprawiedliwi”, tzn. niemający za życia możliwości opowiedzenia się za Prawdą, jak również ci, którzy kierowali się
moralnością i nie zgrzeszyli przeciwko duchowi świętemu48. Nie zostaną wskrzeszeni ludzie, którzy po śmierci trafili bezpośrednio do Gehenny, symbolizującej
wieczną zagładę, a nie do Hadesu, ponieważ kto rozmyślnie odrzuca panowanie Jehowy, „nie może liczyć na zmartwychwstanie”49. Przywrócenie do życia
nie stanie się jedynie prostym powrotem do starego ciała, gdyż ono – jak podaje Towarzystwo – „najprawdopodobniej się rozłożyło i powróciło do ziemi”50, ale
będzie to wskrzeszenie „osoby”, której Bóg ofiaruje „nowe ciało fizyczne”, podobne do poprzedniego, by bliscy mogli je poznać.
ność zmartwychwstania niesprawiedliwych po Armagedonie, należy wyraźnie nakreślić wizję Dnia Sądu prezentowaną przez Świadków Jehowy. Nie
jest to bowiem jednorazowe dla każdego człowieka wydarzenie, podczas którego wskrzeszony staje przed Tronem Boga i zdaje relację ze swojego życia.
Jak podaje jedna z publikacji: „[Bóg – uzup. Ł. R.] wbrew utartym wyobrażeniom nie będzie sądził ludzi na podstawie dawnych grzechów popełnionych nieraz nieświadomie. Biblia wyjaśnia, że śmierć uwalnia człowieka od wszystkich
grzechów”51.
Dzień Sądu to tysiącletni okres, podczas którego ludzie nieznający dotychczas prawdy o Bogu będą mieli sposobność jej poznania oraz opowiedzenia się
za nią52. Sprzeciwienie się normom Jehowy zakończy się jednak wiecznym unicestwieniem jednostki albo w czasie Dnia Sądu, albo najpóźniej przy jego końcu. Osoby respektujące zakazy oraz wypełniające nakazy Boga pod koniec Dnia
Sądu osiągną „ludzką doskonałość”, którą posiadali przed grzechem rajskim
pierwsi ludzie".

Łukasz Rzepka
Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie
„Wielka rzeź Armagedonu”. O czasach końca
w publikacjach Towarzystwa Strażnica
https://journals.umcs.pl/ff/article/view/3778


Nie da się tak. Nie da się uwolnić od zła przez śmierć. Śmierć to tylko przerwa w istnieniu a świat obiektywny trwa nadal i są w nim skutki naszego dobra i zła.
Przez śmierć i zmartwychwstanie można uwolnić się tylko od swojej konstrukcji, zalet i wad własnego organizmu, i pamięci o świecie, ale to nie o to chodzi. Pamięć o wszystkim co się zdarzyło i cokolwiek się pomyślało nawet, pozostaje w obiektywnym świecie w postaci pewnego lustra, kopii, schematu nas.



Za to warto zastanowić się nad kosmologią i relacją Wszechświata do nas samych, nad jednością materii. Jaka droga prowadzi od gwiazdy do grudki samoświadomej siebie materii zwanej człowiekiem i co z tego wynika?
Jesteśmy popiołem gwiazd, ale jaki to ma sens? Jak materia przekształcała się aż ujrzała to wszystko i siebie samą? Czy widzi już wszystko co jest czy zaledwie zaczyna być świadoma rzeczywistości i to przez okamgnienie?

16:42 "...jak wszechświat umacnia wiarę w zmartwychwstanie".
23:16 "...kiedy gwiazda się wypala, to dla Jehowy wcale nie znika bez śladu. On z pewnością pamięta jej nazwę, ale nie czuje potrzeby odtworzenia takiej gwiazdy, żeby znów migotała na nocnym niebie".

No to wyjaśnił psychologię i zamiary Stwórcy Absolutu. :mrgreen:

Kiedy gwiazda się wypala, to wybucha i zostaje albo białym karłem albo gwiazdą neutrinową, albo czarną dziurą.
Przereagowana materia helu i wodoru daje nowe cięższe pierwiastki z których grawitacja zlepia na przykład takie planety jak nasza. Później kolejne reakcje dają na niej ewolucję Życia aż do istot świadomych i rozumnych, które zaczynają widzieć materię i te reakcje. Ciekawe czy sam proces świadomości materii w nas to już najwyższa możliwa świadomość tego stanu rzeczy czy zaledwie jakiś "nieświadomy" jeszcze proces, pod którym ukrywa się jeszcze głębsze nieznane zjawisko, "nadludzkie", samoświadomości rzeczywistości. Tak jakby nasze procesy świadomości były wobec tamtych ostatecznych tylko względnie nieświadomymi.
I co to mogłoby być, ta wyższa świadomość rzeczywistości, wobec których procesy życia i rozumu i świadomości są zaledwie martwymi automatyzmami, pierwszym szczeblem drabiny?
Wtedy może nawet cały cykl życia i śmierci istot świadomych byłby zaledwie prawie niedostrzeganiem materii samej przez się na prawie żadnym poziomie, tylko bardzo powierzchowną namiastką i złudzeniem, przelatywaniem bezwiednym po procesach, bo jeszcze nie dotarła ona do sedna istnienia?
To jest najciekawsze.
:)


A na deser informacja, jak będzie wyglądała odsiecz Boga dla jego sług z nieba podczas Armagedonu
Będzie rzucał w wojsko ludzkie bryłkami gradu o nieznanej jeszcze wielkości. :shock:
(Jak rzucał w Amorytów kiedy walczył z nimi Jozue).
Już rzucał z kosmosu meteorytami przez setki milionów lat, aż na planecie dochodziło do wymierania gatunków.
Księżyc cały pokiereszowany kraterami, bo jego siła grawitacji jest za mała, żeby była tam atmosfera, w której się spalają okruchy zanim dotrą na powierzchnię. Jowisza mało kometa nie rozwaliła
https://kosmonauta.net/2014/07/20-lat-o ... w-jowisza/


"Kiedy podczas wielkiego ucisku zaatakują nas wrogowie, to bez względu na to jak będą potężni i groźni, nie przetrwają gniewu Jehowy".
0:50:00

"jakich środków Jehowa użyje wobec wrogów czystego wielbienia"
"przyjrzyjmy się co tam będzie oprócz zarazy, ognia i siarki"
"spuszczę ulewny deszcz, bryły gradu"

0:50:53
"może posłużyć się gradem o nieznanej nam teraz wielkości, żeby zgładzić niegodziwych"

No to pięknie.
Dzieciaki od ŚJ znowu będą bać się każdej burzy. A burza to takie ciekawe zjawisko fizyczne. :)

cezary123 pisze: wt sie 31, 2021 11:16 am No to dla odmiany zajrzyjmy do religii założyciela wątku: Kaznodziei.
Zniknął gdzieś, bo tu wolnomyślicielstwo panuje i agnostycyzm i religijny Babilon Wielki i nie tak łatwo w dzisiejszych czasach o zakładanie nowych studiów biblijnych, nawet z ludźmi chorującymi na schizofrenię, co by mieli dzięki temu wyzdrowieć całkowicie w Nowym Świecie już za parę lat.
Nie tak łatwo jest pozbyć się zjawiska chorób psychicznych z ewolucji, najpierw trzeba usunąć przyczyny w środowisku materialnym i środowisku ludzkim, najlepiej w idealny sposób, a trudno o to, kiedy Stwórca Absolut nie dał rady w ogóle zaistnieć.
No, ale wierzący próbujcie, może uda się go przebudzić :angelic-cyan:


Można za to tworzyć ciekawe sytuacje ze spotkaniem żywych i umarłych wewnątrz naszego świata.
Na pierwszy rzut oka wygląda mi na to, że pomysł jest taki: Przedstawia się moment kulminacji wiary różnych istot z różnych czasów, w tym znanych postaci biblijnych: Daniela, Pawła z Tarsu, Tymoteusza i zwykłych ludzi, którzy żyli w różnych czasach i sytuacjach, mieli różne problemy, zagrożenia wolności, życia, rozłąkę z bliskimi i wtedy wyobrażali sobie oczami wiary ostateczne boskie rozwiązanie sytuacji. Jak to na najwyższym możliwym do wyobrażenia stopniu mogło wyglądać? Jakie będzie ostateczne szczęście, kiedy zniknie zło?
Ciekawy pomysł z tym symbolicznym budowaniem mostu nad potokiem w zielonym rajskim otoczeniu. Pewnie współczesne osoby, które przeżyły Armagedon. I nagle po drugiej stronie przed mostkiem zatrzymuje się jakiś młody wędrowiec ubrany z cudzoziemska. Zdumiony patrzy na grupę współczesnych nam ludzi z XXI wieku, przyjaznych, jakąś rodzinę, kilka pięknych kobiet uśmiechających się spokojnie i nieziemsko i w tym momencie nagle wszyscy zaczynają rozumieć - spełniło się wreszcie to, co każdy z wierzących przeżył w swoim czasie, kiedyś dawno, ale tak jakby przed chwilą - kiedy znajdował się w swoim życiu, może przed wiekami, w trudach i cierpieniach oczekiwał ostatecznego rozwiązania i sensu. Może w jaskini lwów, może w więzieniu w XX wieku, czy w starożytności u Rzymian, podczas prześladowań.
Rozpoznają się wzajemnie - to musi być zmartwychwstała postać z Biblii, o której tyle czytaliśmy i nie mogliśmy mieć kontaktu, bo przeminął w innym punkcie czasoprzestrzeni, a grupka zaskakujących istot to nie kosmici a owi tajemniczy ludzie z przyszłości w owym momencie nastania życia wiecznego w Nowym Świecie, spełnienia obietnic biblijnych. Pomyłka wykluczona.
Nastąpiło spotkanie żywych osób z różnych wieków. Padają sobie w objęcia, rozumiejąc tajemniczą łączność ze sobą, wspólną wiarę i przeżycia i oczekiwanie na coś, co właśnie się spełnia. To jest ten moment.
Fajna psychologia.

https://www.jw.org/pl/biblioteka/materi ... g_75_VIDEO

Ale żeby dokładnie skojarzyć postacie i ich losy, trzeba obejrzeć pełny program.

cezary123 pisze: czw wrz 09, 2021 9:29 pm

https://www.jw.org/en/library/videos/#p ... g_75_VIDEO


Korci mnie, żeby ustalić, kim jest ów tajemniczy młody wędrowiec. Czy to może odmłodzony zmartwychwstały prorok Daniel czy inna postać biblijna?
Kim jest to dziecko w opasce, które 2,6 tysiąca lat później, kiedy jest już dorosłe i odnajduje tego staruszka w swoim wieku, robi takie zdumione miny i kręci z podziwem głową?
Zmartwychwstały tylko przełyka ślinę z wrażenia, rozgląda się wokoło i coś szepcze do siebie poruszając bezgłośnie wargami.
A ludzie z przyszłości robią miny, jakby mówili: "Aha, a widzisz!", "Nastał właśnie ten raj" ,"To nic trudnego" i pękają z dumy, że mogą zaprezentować zmarłym swoje życie i Nowy Świat i pewnie wspólnego Boga.



Fajnie jest pewnie tworzyć takie treści religijne dla mas.

:mrgreen:
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”