Łamigłówka Stanisława Lema

Moderator: moderatorzy

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

"Proszę sobie wyobrazić strzelnicę, w której ustawiają zamiast tarczy znaczek
pocztowy - pół mili od stanowisk strzeleckich. Jest to dziesięciocentymowy znaczek z
Marianną. Na jej czole mucha zostawiła kropkę. Niech teraz kilku strzelców wyborowych
weźmie się do strzelania. Nie trafią kropki na pewno, choćby dlatego, że nie będą w ogóle
mogli jej dostrzec. Niechaj jednak strzelaniem zajmie się stu strzelców miernych, ale niech
prażą całymi tygodniami. Jest zupełnie pewne, że kula jednego z nich w końcu trafi tę kropkę.
Trafi ją nie dlatego, że był to strzelec fenomenalny, ale dlatego, że tak gęsto się strzelało.
Zgodzi się pan?
- Tak, ale to nie wyjaśnia…
- Nie skończyłem. Jest lato i w strzelnicy nie brak much. Prawdopodobieństwo
trafienia kropki było bardzo małe. Prawdopodobieństwo równoczesnego trafienia kropki oraz
muchy, co się nawinęła pod lufę, jest jeszcze mniejsze. Prawdopodobieństwo trafienia kropki
i trzech much tą samą kulą będzie już astronomicznie znikome, jak się pan wyraził, a jednak
zapewniam pana, że i taka koincydencja się ziści, jeśli tylko strzelanina będzie dostatecznie
długo trwała!
- Przepraszam, ale pan mówi o całym potopie strzałów, a ja byłem jeden…
- To się tak panu tylko wydaje. W danym przedziale czasu kula, trafiająca kropkę
przez trzy muchy, też będzie tylko jedna
. Strzelec, któremu to się przydarzy, będzie się
obnosił ze swoim zdumieniem tak samo, jak pan. To, że on właśnie trafił, nie jest ani
cudowne, ani dziwne dlatego, ponieważ ktoś musiał trafić. Pojmuje pan? Zdrowy rozsądek
jest tu na nic. Stało się to, co panu zapowiedziałem. Zagadkę Neapolu zrodził mechanizm
losowy i taki sam mechanizm ją rozwiązał. W obu członach zadania działało prawo wielkiej
liczby. Naturalnie, nie spełniwszy choć jednego warunku z ich koniecznego zbioru, nie
zatrułby się pan, lecz prędzej czy później ktoś inny spełniłby takie warunki. Za rok, za trzy
lata, za pięć lat. Doszłoby do tego, bo żyjemy już w takim właśnie losowo zgęszczonym
świecie. W molekularnym gazie ludzkim, chaotycznym i zdumiewającym
“niewiarygodnościami” tylko poszczególne atomy - jednostki. To jest świat, w którym
wczorajsza niezwykłość staje się dzisiejszym banałem, a dzisiejsza skrajność - jutrzejszą
normą".
"Katar". Stanisław Lem.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »



Właśnie zadziwiające jest to, jak jednostka bywa ową "niewiarygodnością" na tle chaotycznego zbioru coraz liczniejszego tłumu. Im większa liczebność zbioru, tym większa "cudowność" stopklatki pojedynczego zdarzenia w mrowiu coraz bardziej rosnącego zbioru wydarzeń wszechmożliwych.
Można sobie to tłumaczyć interwencją nadprzyrodzonego, ale dlaczego akurat ja? Dlaczego to mnie ocalono z wojny, z kataklizmu, z zamachów, od przypadkowych strzałów?
Dlaczego mnie ożywił właśnie teraz w tym pokoleniu w coraz większej masie żywych i umarłych z pokoleń?
Od kogoś musi Absolut zacząć? :mrgreen:
Niech rozdziela losy równo wszystkim.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

No to zobaczmy co tam w Narodowym Centrum Badań Jądrowych Świerku odkrywają i budują oprócz lasera rentgenowskiego.
https://www.ncbj.gov.pl/


To jest ciekawe:
"GoHTR


Wysokotemperaturowe reaktory jądrowe chłodzone gazem HTGR (High Temperature Gas-cooled Reactor) to technologia, umożliwiająca produkcję czystej energii cieplnej o temperaturze do 1000 stopni Celsjusza. Ciepło to może być wykorzystane między innymi w procesach przemysłowych. Reaktory tego typu w przyszłości mogą zastąpić wysłużone kotły gazowe i węglowe wykorzystywane obecnie do wytwarzania ciepła w przemyśle".


https://www.ncbj.gov.pl/projekty-aktualne/gohtr



Kopiowania struktur atomowych naszych ciał jeszcze nie opanowano, ale dla filozofów nieważne jest czy stanie się to za sto czy milion lat. Ważne, żeby poznawać budowę materii, to może fizyka będzie mogła odtworzyć proces, który nas już raz skonstruował. A może nawet i cały Wszechświat od nowa :D
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Okazuje się, że nawet kwarki mogą się rozpadać, co znaczy chyba, że nie są niepodzielne i kryją jakieś wewnętrzne oddziaływania i tajemnice. Kiedyś atom był uznawany za niepodzielny, dopóki nie wyzwolono sztucznie zwyczajnej energii wiążącej jądro z elektronami czyli oddziaływań elektromagnetycznych i nie skonstruowano elektrowni i radia, nie mówiąc już o oddziaływaniach silnych między protonami czyli energii jądrowej.
A światłość reaktorów gwiazd świeciła w Kosmosie od miliardów lat. I widział człowiek, że światłość jest dobra :D

https://www.ncbj.gov.pl/aktualnosci/eks ... ace-wyniki

https://videos.cern.ch/record/2758757


"Naukowcy prowadzący badania w Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC, Large Hadron Collider) poinformowali o odkryciu, które może podważać podstawy znanej nam fizyki. Wszystko za sprawą pięknych kwarków, których rozpad może wskazywać na obecność we wszechświecie inne siły niż grawitacja, elektromagnetyzm oraz silnych i słabych oddziaływań jądrowych".



https://www.komputerswiat.pl/aktualnosc ... ki/q1gm12z
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Książki "Wizja Lokalna" i "Eden" i ich aktualne zrozumienie i interpretacje. Zobaczymy, może dowiem się jeszcze coś nowego, chociaż czytałem je kilka razy. :)


https://roklema.pl/creme-de-la-lem/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Awatar użytkownika
Infalibilis
bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: Infalibilis »

"Omamki" z książki Stanisława Lema istnieją naprawdę. Istnieją urojenia, w których choremu wydaje się że jest robotem, lub maszyną, ale zapomniałem nazwy.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Możliwe.
Był też pewien robot, który chciał skonstruować człowieka i prawie w niego uwierzył, ale później zniechęcił się, bo ludzie to podłe stworzenia.
Utwór "Wierny robot".

https://teatrtv.vod.tvp.pl/25088646/wierny-robot


Tu trochę przeinaczyli, bo tak naprawdę chodziło o pokazanie konfrontacji wyidealizowanej wizji człowieka z robocich marzeń o idealnym panu i paskudnej rzeczywistości. Robot już myślał, że zbyt pochopnie ocenił człowieka i oczekiwanie na cud oraz wzruszenie szlachetnością pana rosło do punktu kulminacyjnego, ale bańka naiwności szybko prysła.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

A poza tym tu też da się wykryć motyw paradoksu przerwy w istnieniu. Niestety nawet idealnie podobne istoty, sobowtóry też potrafią sobie zakłócić życie. Powielane są też wszystkie ich wady, głupota i zło.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Podobnie w opowiadaniu "Noc księżycowa", gdzie dwóch osobników znalazło się w sytuacji krytycznej w bazie księżycowej, bez łączności z Ziemią i małym zapasem tlenu.
Komputer jednostajnym głosem informuje o stanie tlenu i procedurach ratunkowych. Tlenu w butlach ma wystarczyć tylko dla jednego organizmu.
Mężczyźni zamiast wysłuchać go do końca, wyłączają go w tym momencie i zaczynają myśleć jak samemu przeżyć kosztem tego drugiego. Mają losować kto ma się poświęcić? Zaczynają kombinować, sytuacja jest nagrywana, ale tylko audio.
Można przecież sprowokować drugiego i zrzucić na niego winę, że to on pierwszy zaatakował. Można nawet samemu atakując kogoś, wołać o pomoc, że niby tamten chce kogoś usunąć.
Walcząc, zużywają w przyspieszonym tempie resztkę tlenu i padają trupem razem. Przypadkowo włączony podczas walki komputer spokojnie kontynuuje informacje o procedurach ratunkowych. Należy uruchomić plan awaryjny, wyciągnąć aparaturę do elektrolizy wody znajdującą się na stacji i podłączyć do prądu. Woda rozkłada się na wodór i tlen, który wystarczy do przeżycia dwóch osób na czas do przybycia statku ratowniczego.
Niestety nieprzytomni ludzie już tego nie słyszą.

Przy okazji jest to też refleksja nad bezbrzeżną naiwnością lub doskonałą obojętnością maszyny na sprawy ludzkie. Komputer Lunak informuje o wszystkim z całkowitą dokładnością, a że nie przewiduje reakcji i zachowań ludzkich na każde słowo i nie dobiera zdań tak, aby uprzedzić ich z góry, że za chwilę powie coś co zmieni pierwsze wrażenie i postać rzeczy, to nie jego wina. Winne są ludzkie mordercze instynkty, zło, tchórzliwość i obłuda.

Podobno Wszechświat to też tylko taka obojętna maszyna, która ma w sobie wiele życiodajnych tajemnic, ale cywilizacja może wcześniej sama siebie złośliwie ugotować razem z całą biosferą planety.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »


https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... c-pod.html

I z czego oni się cieszą, że niebo rozłupało im się nad głowami jądrowym wybuchem?
Zamiast 2 kiloton wziąć 50 megaton i można sobie w okamgnieniu bezboleśnie i bez śladu przejść do raju. :auto-ambulance:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

To jeszcze zobaczmy jak rakiety sobie latają i czasem wybuchają. Przyda się podczas lektury powieści SF, żeby lepiej wyobrazić sobie akcję. :mrgreen:
















https://pl.wikipedia.org/wiki/Sprint_(pocisk)

https://pl.wikipedia.org/wiki/LIM-49A_Spartan


"W silosach rakiet Titan II doszło do kilku śmiertelnych wypadków. W sierpniu 1965 roku zginęło 53 techników, gdy zapaliło się paliwo Titana III znajdującego się w silosie w Arkansas. W latach osiemdziesiątych w innej wyrzutni Titana II w Arkansas, eksplozja wyciekającego paliwa rakietowego wyrzuciła ważącą 6000 funtów głowicę jądrową na odległość kilkuset metrów. Ten wypadek stanowił początek końca służby pocisków międzykontynentalnych Titan. 54 pozostające w służbie Titany II zostały zastąpione przez 50 pocisków LGM-118A Peacekeeper".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Titan_(ra ... nsportowa)
https://en.wikipedia.org/wiki/HGM-25A_Titan_I

"Able Archer 83 (ang. sprawny łucznik) – kryptonim ćwiczeń wojskowych prowadzonych przez NATO obejmujących Europę, mające na celu sprawdzenie działania procedur uruchomienia taktycznej broni jądrowej, trwających od 2 listopada do 11 listopada 1983[1]. Uwzględniono w nich użycie nowego formatu szyfrowanej komunikacji, zarządzano ciszę radiową i symulowany alarm DEFCON 1. Aktywny udział wzięły głowy europejskich państw.

Realizm tych ćwiczeń w połączeniu z pogarszającymi się wówczas stosunkami pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich i spodziewaną instalacją w Europie pocisków balistycznych Pershing II sprawił, iż niektórzy w Związku Radzieckim uwierzyli, że Able Archer 83 to prawdziwy atak jądrowy[2]. W odpowiedzi Sowieci postawili w stan gotowości własne siły jądrowe, a także jednostki lotnicze w NRD i Polsce[3]. Kryzys zakończył się jednak wraz z końcem ćwiczeń 11 listopada[4].
Operacja RJaN
(...)
Wydarzenie, które w największej mierze przyczyniło się do lęku przed wojną związanego z Able Archerem, miało miejsce dwa lata wcześniej – było to spotkanie oficerów KGB w maju 1981, podczas którego Leonid Breżniew i Jurij Andropow ogłosili, iż Amerykanie skrycie przygotowują atak jądrowy na ZSRR. Aby przeciwstawić się zagrożeniu, jak ogłosił Andropow, KGB i GRU rozpoczęły operację RJaN. RJaN (ros. РЯН) to rosyjski akronim oznaczający „Rakietowy Atak Nuklearny” (Ракетное Ядерное Нападение, Rakietnoje Jadiernoje Napadienije).

Była to największa i najbardziej wszechstronna prowadzona w czasie pokoju operacja wywiadowcza Związku Radzieckiego. Zagranicznym agentom nakazano monitorowanie osób mających zadecydować o rozpoczęciu ataku jądrowego, personelu technicznego, który by odpowiadał za jego przeprowadzenie i obiektów, z których by go przeprowadzano, i meldować o każdej alarmującej sytuacji, choćby nawet najbardziej nieprawdopodobnej[5]. Prawdopodobnie głównym celem Operacji RJAN było odkrycie pierwszego zamiaru rozpoczęcia ataku jądrowego i zapobieżenie mu[6], lecz także osobista paranoja Andropowa, wierzącego że amerykańskie pierwsze uderzenie nuklearne jest tylko kwestią czasu[6].

Bodziec, który doprowadził do rozpoczęcia operacji RJAN, wciąż jest nieznany. Oleg Gordijewski przypuszcza, że był to efekt nałożenia się „sowieckiej paranoi” i „reaganowskiej retoryki”, a Breżniew i Andropow, którzy „byli bardzo, bardzo staromodni i podatni na wpływy komunistycznych dogmatów”, naprawdę wierzyli, iż Ronald Reagan byłby w stanie nacisnąć atomowy guzik i zredukować Związek Radziecki do postaci „kupki popiołu historii”[7]. Historyk Benjamin B. Fischer wymienia kilka okoliczności, które mogły doprowadzić do RJAN-a. Wśród nich pierwsze miejsce przypisuje faktowi rozpoczęcia operacji psychologicznej PSYOP krótko po objęciu prezydentury przez Reagana".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Able_Archer_83




"LGM-118A Peacekeeper – (pierwotnie znany jako Missile-X oraz MX) strategiczny, trzystopniowy pocisk balistyczny ICBM na paliwo stałe, przenoszący do 11 głowic typu MIRV z ładunkiem termojądrowym o mocy do 475 kT. Pociski te wprowadzone zostały do uzbrojenia US Air Force w 1986, wycofane zaś ze służby w 2005 roku, chociaż traktat o redukcji zbrojeń strategicznych START II, zakazujący posiadania pocisków ICBM uzbrojonych w wiele głowic MIRV, nie wszedł w życie.

Pociski MX do momentu wycofania stanowiły podstawowy i do dziś (2008) najnowocześniejszy, w pełni rozwinięty element amerykańskiej strategicznej triady nuklearnej".

https://pl.wikipedia.org/wiki/LGM-118A_Peacekeeper


cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »



"Od zakończenia II wojny światowej ludzkość co najmniej kilkanaście razy o włos uniknęła katastrofy nuklearnej. Z powodu niesprawnych systemów bezpieczeństwa, błędów komputerów i zwyczajnych ludzkich pomyłek wielokrotnie ogłaszano alarmy. Jak niewiele brakowało, by faktycznie wybuchła wojna atomowa?

Czynnik ludzki – błędna ocena, opaczne zrozumienie faktów, pochopne podjęcie ryzyka – nie jest jedyną dźwignią kryzysu. Istnieje długa lista mniejszych „prawie kryzysów”, fałszywych alarmów i technicznych wypadków związanych z bronią atomową i systemami dowodzenia oraz kontroli".
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2019/ ... klearnego/


"W wojnie jądrowej nie ma zwycięzców.
6 sierpnia 1945 roku, godzina 8.15, Hiroszima. Na tle nieba pojedynczy samolot zrzuca bombę. 43 sekundy później miasto wraz z mieszkańcami wyparowuje, znika z powierzchni ziemi.
Tak zaczyna się nowa era w dziejach świata. Czas atomu. Ludzkość dostaje do rąk broń, która jest w stanie unicestwić planetę. Świat rozpada się na części. Rozpoczyna się wyścig zbrojeń. Pełni zaangażowania naukowcy rozgryzają tajemnice natury. Posłuszni wojskowi skrupulatnie planują możliwe manewry, a politycy borykają się z podjęciem decyzji, których konsekwencje mogą się okazać nie do przyjęcia. Patriotycznie nastawieni obywatele godzą się z tym, że ich kraj potrzebuje ostatecznego środka obrony. Protestujących nikt nie słucha.
W tej opowieści występują liczne czarne charaktery – i to po obu stronach żelaznej kurtyny. To mroczny czas paranoicznego strachu przed nuklearną katastrofą.
Zarówno Trumana, jak i Trumpa, tak Chruszczowa, jak i Putina – myśl o potędze, którą się dysponuje, przerażała i przeraża wszystkich. To nie zmienia się od lat.
Dysponujemy bronią zbyt potężną, by można jej było użyć. Zniszczyłaby naszą cywilizację w kilka sekund. Wystarczy błędna ocena sytuacji, zamach terrorystyczny lub… czysty przypadek".

"Armagedon i Paranoja. Zimna wojna - nuklearna konfrontacja"


Rodric Braithwaite
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4887827 ... nfrontacja
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Nie ma broni zbyt potężnej, żeby można było jej użyć. Nie ma zła zbyt potwornego, złego, żeby nie zaistniało. Otchłań możliwości jest nieskończona i niewyczerpana nigdy.
Nie bądźmy naiwni.
Być może już miliony cywilizacji w Kosmosie rozwaliło sobie nagle planety i przestało istnieć. To nawet nie byłoby dla nas przestrogą, znajomość takich tragedii. Możliwe, że oni już znali tysiące podobnych historii, jak my naszych wojen i pomimo to wszystko skończyło się źle.



"Przyjmując, jako fakt do wyjaśnienia efemeryczność “psychozoików”, von Hörner
wylicza cztery możliwe jego przyczyny: 1) całkowita zagłada życia na planecie, 2) zagłada tylko
istot wysoko zorganizowanych, 3) degeneracja psychiczna lub fizyczna, 4) utrata zainteresowań
naukowo–technicznych.
Przypisawszy każdej z tych przyczyn wybrany arbitralnie współczynnik
prawdopodobieństwa, von Hörner uzyskuje jako przeciętną istnienia cywilizacji 6500 lat, jako
odległość między nimi — tysiąc lat świetlnych, nareszcie, z obliczeń jego wynika, że
najprawdopodobniejszy wiek cywilizacji, z którą nawiążemy pierwszy kontakt, równać się
będzie 12 000 lat. Prawdopodobieństwo kontaktu (pierwszego) z cywilizacją w tej samej fazie
rozwoju, co ziemska, wynosi ledwo 0,5%, jest zatem znikome. Von Hörner uwzględnia, między
innymi, ewentualność kilkakrotnego powstawania i zamierania cywilizacji na tej samej planecie.
Fiasko amerykańskiego nasłuchu staje się, w świetle takich wyników, oczywiste. Również
sprawa wymiany informacji, gdyby nawet sygnały udało się odebrać, staje pod znakiem
zapytania, skoro po zadaniu pytania trzeba czekać na odpowiedź 2000 lat…
Von Hörner uważa za możliwy efekt “dodatniego sprzężenia zwrotnego”, gdyby ze
względu na statystyczny charakter rozrzutu życia w Galaktyce powstało lokalne skupisko
kosmicznych cywilizacji. Kiedy czas oczekiwania odpowiedzi staje się (w takim miejscowym
“zagęszczeniu psychozoików”) niewielkim stosunkowo ułamkiem całokształtu cywilizacyjnego
istnienia, może dojść do efektywnej wymiany informacji między cywilizacjami, co z kolei
mogłoby przedłużyć ich trwanie (wymiana doświadczeń, itp.).
Szkłowski zwraca uwagę na podobieństwo takiego procesu do lawinowego rozmnożenia
organizmów w sprzyjającym środowisku. Proces taki, gdyby się w jakimś miejscu Galaktyki
rozpoczął, mógłby, obejmując coraz większe obszary, wciągać w swą orbitę rosnącą liczbę
galaktycznych cywilizacji i wytworzyłoby się z nich coś w rodzaju “superorganizmu”
Najdziwniejsze, a prawdę mówiąc, zupełnie niepojęte jest to, że taka możliwość dotychczas się
nie zrealizowała. Przyjmijmy na wet na chwilę katastroficzną hipotezę von Homera za
prawidłowość kosmiczną. Statystyczny charakter tej prawidłowości czyni w najwyższym stopniu
prawdopodobnym istnienie — niechby i nielicznej — garstki cywilizacji wyjątkowo
długowiecznych. Dopuścić bowiem, że absolutnie żadna cywilizacja nie może dotrwać miliona
lat, byłoby przekształceniem regularności statystycznej w jakiś tajemniczy, fatalistyczny
determinizm, w demoniczną zgoła nieuchronność szybkiej zagłady. A jeśli tak, to nawet kilka z
owych wyjątkowo długowiecznych, milionoletnich cywilizacji winno by już od dawna opanować
obszary gwiazdowe, nadzwyczaj odległe od ich planet ojczystych. Innymi słowy, garść tych
cywilizacji stałaby się decydującym czynnikiem galaktycznego rozwoju, a wtedy postulowane
“dodatnie sprzężenie zwrotne” byłoby realnością. W samej rzeczy powinno ono działać już od
tysięcznych wieków. Dlaczego zatem brak sygnałów takich cywilizacji? Przejawów ich
gigantycznej, astro–inżynieryjnej działalności? Wyprodukowanych przez nie niezliczonych sond
informacyjnych zaludniających próżnię, samorozmnażających się automatów penetrujących
najodleglejsze zakątki naszego gwiazdowego układu? Dlaczego, jednym słowem, nie
obserwujemy “cudów”?

(...)
Nie mówiąc nawet o tym, że i taki typ rozwoju wcale nie prowadzi do
zagłady totalnej, jako do konieczności, wolno chyba przypuszczać, iż w poważnym odsetku
“światów” (przypominam, że o modelach mowa) rozkład sił będzie tak bardzo różny od
ziemskiego, iż nawet szansa unicestwiającego starcia przeciwników nie powstanie; starcie takie
może też mieć charakter poronny i po przejściowym regresie, będącym jego konsekwencją,
dojdzie do z jednoczenia wszystkich społeczeństw “planety”.
Co wtedy? Wtedy — odpowie zwolennik hipotezy von Hörnera — rozpocznie się
działanie innych czynników, skracających czas trwania technologicznego. Przejawią się, na
przykład, tendencje “zwyrodnieniowe” — przecież hedonistyczno–konsumpcyjny charakter
celów, ku którym zmierza dziś znaczna część świata, jest niezaprzeczalny! O możliwościach
“hedonistycznego zatamowania” rozwoju będziemy jeszcze mówili, jak również o bardziej
prawdopodobnym, okresowym ustawaniu “przyspieszenia technologicznego”. Ale tym innym
przyczynom von Hörner przypisuje łącznie tylko 35 szans na sto możliwych. My jednak
przedstawiliśmy określoną możliwość teoretycznego, matematyczno—modelarskiego obalenia
hipotezy von Hörnera o autolikwidacji jako regule egzystencjalnej większości cywilizacji
kosmicznych. Jeśliby zresztą von Hörner miał nawet więcej słuszności, aniżeli sądzimy, to — jak
jużeśmy wspomnieli — statystyczny typ ustanowionych przezeń “prawidłowości” musi, właśnie
ze względu na swój charakter probabilistyczny, zezwalać na istnienie wyjątków. Niech 990
milionów planet na ich galaktyczny miliard w samej rzeczy cechuje krótkotrwałość ery
technologicznej. Niechaj z pozostałych dziesięciu milionów tylko sto tysięcy, albo zaledwie jeden
tysiąc, wymknie się “prawu cywilizacyjnej efemeryczności”. Wówczas ów tysiąc planet będzie
rozwijać cywilizacje przez setki milionów lat. Będziemy mieli wtedy przed sobą osobliwy, tym
razem już kosmiczny, analog ziemskiej bioewolucji: albowiem właśnie w taki sposób przejawia
się jej działanie. Ilość gatunków zwierzęcych, która zginęła w trakcie ewolucji, jest niezrównanie
większa od tej, która przetrwała. Każdy wszakże gatunek, który zachował się, dał początek
ogromnej ilości nowych. I taką właśnie ewolucyjną radiację”, ale już nie biologicznego, tylko
kosmicznego i cywilizacyjnego rzędu, mamy prawo postulować. Hipoteza nasza nie zawiera
wcale w konieczny sposób pierwiastków “sielskich”. Owszem, niech te miliardoletnie
cywilizacje w trakcie swojej ekspansji gwiazdowej stykają się po to, aby ze sobą walczyć: ale
wtedy winni byśmy obserwować ich wojny jako wygaszanie całych gwiazdozbiorów, jako
olbrzymie erupcje wywołane pękami unicestwiającego promieniowania, jako takie czy inne
“cuda” astroinżynierii, wszystko jedno, pokojowej czy niszczącej.
Tak więc znowu powracamy do postawionego na wstępie pytania: dlaczego nie
obserwujemy “cudów”? Proszę zauważyć, że w ostatnim ustępie naszych rozważań gotowi
byliśmy przyjąć nawet bardziej, w pewnym sensie, “katastroficzny” obraz cywilizacyjnego
rozwoju, aniżeli to czyni von Hörner. Twierdzi on bowiem nie tylko i nie tyle, że się kosmiczne
cywilizacje same zabijają, ale że czynią to w fazie rozwoju, wcale podobnej do osiągniętej przez
ludzkość (tzn. astronomicznie niedostrzegalnej). Mam wrażenie, że to już nie jest stosowanie
metod probabilistycznych do zjawisk socjogenezy, ale po prostu przyodziewanie lęków
współczesnego człowieka (którym jest wszakże i uczony astrofizyk) w maski powszechności
kosmicznej".
Summa Technologiae. Stanisław Lem





"Skala Kardaszowa – klasyfikacja zaawansowania technicznego cywilizacji, zaproponowana przez rosyjskiego astronoma Nikołaja Kardaszowa w 1964 roku i następnie rozwinięta przez innych. Jako kryterium klasyfikacji Kardaszow przyjął ilość energii wykorzystywanej przez daną cywilizację".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Kardaszowa
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Widocznie jesteśmy pierwszymi organizmami rozumnymi materii tej części Kosmosu. Każde pierwsze istnienie tak by się dziwiło.
Zobaczymy czego dokonamy sami wychodząc z potencjału możliwości materii i rozumu, które mamy do dyspozycji od powolnej przypadkowej ewolucji. Jak szybko rozprzestrzenimy cywilizację na Galaktykę. Wtedy zrozumiemy dlaczego tam nikogo jeszcze nie odkryto.
Inne cywilizacje są za daleko. Milion czy 10 milionów lat lat to za wiele, żeby o sobie cokolwiek usłyszeć, nie mówiąc o porozumieniu.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

A co tam SETI odkrywa?
https://www.seti.org/news

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pr ... -3442.html


Może warto najpierw rozwinąć naszą cywilizację do zakładanego poziomu tych innych inteligencji kosmicznych?
Wtedy nawet jeżeli innych wyższych inteligencji w Kosmosie nie ma, to sami się nią staniemy. Zobaczymy i poznamy Kosmos na odpowiednim poziomie. :)
Taki może być sens tych programów naukowych.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

No to zobaczmy co tam w Wizji Lokalnej da się jeszcze wyczytać ciekawego.
cezary123 pisze: czw sie 19, 2021 9:36 pm
Ta definicja jest z dołączonego na końcu dodatku: "Rozumowany słowniczek Ziemsko–Ziemski luzańskich i kurdlandzkich wyrazów
obiegowych oraz synturalnych (patrz: Syntura)"
.

Z ciekawszych haseł:

"Awariał — komputer zachowujący się niedorzecznie wskutek awarii.

Bogoid — anielak, rodzaj androida–tłumacza, służącego też do wentylacji pomieszczeń i
innych posług.

Dubliski — zdublowany bliski osobnik, np. krewny, powinowaty, przyjaciel, uśmierzający
żałobę po utraconym lub żal, wywołany niezgodnością charakterów (patrz też:
Lalonizacja, Faksyfamilia, zresztą patrz, gdzie chcesz).

Ekstrakcjoniści — luzańska sekta pogorszycielska (także: maligniści). Mniemając, iż
przyczyną frustracji społecznej jest zbytni dobrobyt, ekstrakcjoniści (zwani też
wyrwatykami) usiłują nieść bliźnim pomoc przez ich zadręczanie

Gdyby — warunkowe kajdany. Pojęcie to stanowi pochodną sytuacji, w której kajdany (i w
ogóle wszelkie więzy) krępują tylko dopóty, dopóki nosząca je osoba tego sobie życzy,
gdyż jeśli zapragnie się uwolnić, bystry spowodują rozpad (dyssypację) materiału, z
jakiego składa się to, co krępuje ruchy.

Ignorantyka — dyscyplina naukowa badająca wiedzę o aktualnej niewiedzy.
Ignorantystyka — dyscyplina naukowa odwrotna względem ignorantyki (patrz:
Ignorantyka). Zajmuje się ignorowaniem aktualnej niewiedzy.

Kurdynał — najwyższy kapłan w kurdlandzkiej starożytności.

Pryga — prywatna galaktyka, pojęcie reliktowe z czasów, gdy obywatele luzańscy mogli się
ubiegać o zawłaszczenie mgławic eliptycznych i. spiralnych. Obecnie dostępna jest
tylko dzierżawa wieczysta na 10000 lat.


Rozsianiec — porost, skażony nierozmyślnie bystrami, wskutek tego zarazem zmyślny i
roztargniony. Oklina, gdy go deptać.

Squarcka próg — jest to próg namyślnienia środowiska, powyżej którego staje się ono
mądrzejsze od zamieszkujących je istot rozumnych"


"Wizja Lokalna" Stanisław Lem.



Każdy oklina, gdy go deptać :mrgreen:
ODPOWIEDZ

Wróć do „nauka”