Schizoafektywi duzo nas jest?
Moderator: moderatorzy
Schizoafektywi duzo nas jest?
Witam. Duzo jest tu osób schizoafektywnych? Sądzicie, że wasze diagnozy są trafne? Ja na początku miałem diagnoze chadu z urojeniami, teraz jestem schizoafektywny. Jak sobie radzicie w życiu, jakie leki przyjmujecie?
Re: Schizoafektywi duzo nas jest?
Jak wyglądały u was psychozy? Ja miałem drugą psychozę w życiu bez hospitalizacji na szczęście. Najpierw miałem hipomanie przerodziła się w psychoze, poźniej znowu hipomanie i teraz nareszcie przyjmuje leki i jest spokój.
Re: Schizoafektywi duzo nas jest?
.
Ostatnio zmieniony wt wrz 22, 2020 11:29 am przez Zyta1234, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Schizoafektywi duzo nas jest?
Aby wejść na tą diagnozę to mania musi Ci "zejść". Potem może być psychoza, ale bez zmienionego afektu. Afekt schizofrenicznie spłycony, ale też nie depresja.
- aspagnito
- zaufany użytkownik
- Posty: 437
- Rejestracja: czw mar 15, 2007 6:16 pm
- Status: byk z zaświadczeniem o niekaralności, płeć księżycowa
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Proxima B
Re: Schizoafektywi duzo nas jest?
Przede wszystkim nie mania a obsesja. W manii (dwubiegunówka) myśli są postrzępione, przeskakuje się z jednego tematu w drugi, a chory ma wrażenie "demonicznego tła swoich myśli".
W zab. schizoafektywnych mamy do czynienia nie z manią, a obsesją - chory powtarza myśli i ma wrażenie, że dzięki temu jest bardziej kreatywny, ale krąg myśli, które powtarza stopniowo się zawęża i może się skończyć na powtarzaniu jednego słowa, co przynosi choremu paraekstatyczną przyjemność.
W obsesji nie skacze się po tematach, a chory jeśli ma taką możliwość wypowiada się tak, jakby cytował definicje z encyklopedii, czy jakieś artykuły prasowe - każda wypowiedź w dziwny sposób (dziwactwo) ma konkretną strukturę i plan - nawet wypowiedzi słowne "na żywo". Chory potrafi czasem doprowadzić kogoś do wniosków, które chce by ktoś miał, albo sprawić, że czyjeś problemy emocjonalne zmaleją.
Prawie nigdy w zaburzeniach schizoafektywnych nie występują omamy, urojenia występują przy rozwiniętym epizodzie, a na co dzień chory czuję niemoc, wzrost napędu, czy imperatywy (przymusy).
Te imperatywy to przekonanie chorego, że część świadomości nie należy do niego. Najczęściej jest to posiadanie i próba wykorzystania jakiejś wiedzy nieweryfikowalne, która w części może się potwierdzać, a której chory teoretycznie nie powinien mieć. Ma ona różne źródła najczęściej, ale jej motorem jest choroba. Nie są to urojenia, ale imperatywy. W nawrocie wykorzystywanie imperatywów przynosi przyjemność i chory czuje integralną więź z nimi. W remisji chory nie pamięta jednak raczej tych treści i w słabym stopniu się z nimi utożsamia. To wtedy mówi właśnie, że to nie był on, ale czuł w sobie pewien przymus, który kazał mu tak uważać i to było przyjemne.
Niestety zaburzenia schizoafektywne są o wiele rzadsze od dwubiegunówki i myli się obsesję z manią.
Najrzadsze są zaburzenia schizoafektywne f25.0, czyli obsesja bez depresji i lekarze tej choroby nie diagnozują. Nie w Polsce. Niestety "bez depresji" oznacza tak ogromne podniecenie, że kończy się to katatonią.
W zab. schizoafektywnych mamy do czynienia nie z manią, a obsesją - chory powtarza myśli i ma wrażenie, że dzięki temu jest bardziej kreatywny, ale krąg myśli, które powtarza stopniowo się zawęża i może się skończyć na powtarzaniu jednego słowa, co przynosi choremu paraekstatyczną przyjemność.
W obsesji nie skacze się po tematach, a chory jeśli ma taką możliwość wypowiada się tak, jakby cytował definicje z encyklopedii, czy jakieś artykuły prasowe - każda wypowiedź w dziwny sposób (dziwactwo) ma konkretną strukturę i plan - nawet wypowiedzi słowne "na żywo". Chory potrafi czasem doprowadzić kogoś do wniosków, które chce by ktoś miał, albo sprawić, że czyjeś problemy emocjonalne zmaleją.
Prawie nigdy w zaburzeniach schizoafektywnych nie występują omamy, urojenia występują przy rozwiniętym epizodzie, a na co dzień chory czuję niemoc, wzrost napędu, czy imperatywy (przymusy).
Te imperatywy to przekonanie chorego, że część świadomości nie należy do niego. Najczęściej jest to posiadanie i próba wykorzystania jakiejś wiedzy nieweryfikowalne, która w części może się potwierdzać, a której chory teoretycznie nie powinien mieć. Ma ona różne źródła najczęściej, ale jej motorem jest choroba. Nie są to urojenia, ale imperatywy. W nawrocie wykorzystywanie imperatywów przynosi przyjemność i chory czuje integralną więź z nimi. W remisji chory nie pamięta jednak raczej tych treści i w słabym stopniu się z nimi utożsamia. To wtedy mówi właśnie, że to nie był on, ale czuł w sobie pewien przymus, który kazał mu tak uważać i to było przyjemne.
Niestety zaburzenia schizoafektywne są o wiele rzadsze od dwubiegunówki i myli się obsesję z manią.
Najrzadsze są zaburzenia schizoafektywne f25.0, czyli obsesja bez depresji i lekarze tej choroby nie diagnozują. Nie w Polsce. Niestety "bez depresji" oznacza tak ogromne podniecenie, że kończy się to katatonią.
„;”/. FLEHTI
bln(tęczowo, ezoterycznie, kwieciście);
bln(tęczowo, ezoterycznie, kwieciście);
Re: Schizoafektywi duzo nas jest?
Ja tam nic takiego nie miałem
.

- xmiaplacidus
- zaufany użytkownik
- Posty: 158
- Rejestracja: pt kwie 02, 2021 4:50 pm
- Gadu-Gadu: 67253143
- Lokalizacja: Legnica
Re: Schizoafektywi duzo nas jest?
Jestem i ja. Pierwotna diagnoza - depresja. Po wielomiesięcznym gadaniu lekarce o moich halucynacjach i urojeniach zmieniła mi rozpoznanie.
F25.1