Prośba

[Kiciuś_XXL]

Czyli już wszystko ok.

[Digital]

@Zły Kicius_XXL, tamto forum było tylko pretekstem dla jej czynu. Nie zniosła porażki. A była to wyłącznie porażka wirtualna. A co jakby to była kłótnia z sąsiadami lub córką? Człowiek musi być do takich rzeczy przygotowany, na tym chyba polega życie i konflikty są jego częścią. Można chronić użytkowników tutaj na forum w nieskończoność ale kto ich uchroni w życiu codziennym?
Dawanie sobie rady w sporach tutaj na forum, jest swojego rodzaju treningiem, rekonwalescencją, wstępem do prawdziwego życia, gdzie konflikty i kłótnie są na porządku dziennym i tam nikt nikogo nie chroni przed niczym. Albo więc nauczysz się żyć i umiesz albo lądujesz w psychiatryku i masz drugą szansę by wszystko zacząć od nowa choćby tu na forum, na początek.
Czasem jest też tak że siebie nie da się pokonać. Swoich słabości. Jedni są słabsi, inni silniejsi i ci słabsi nie umieją stać się silniejszymi choćby stanęli na głowie. Dlatego tak ważne jest by zażywać zapisane przez lekarza lekarstwa. Poniekąd chronią nas, otaczają nieprzenikalnym pancerzem. Ktoś powie że to droga na skróty, że lepsza psychoterapia i umiejętność radzenia sobie z problemami. Może i tak ale czasem lekarstwa to jedyna możliwa droga by móc skutecznie bronić się przed złym i zepsutym światem. Tym bardziej gdy tej siły nam brak.
Dlatego nikt nie jest winien zdarzeniom z tamtego forum, poza ową panią która prawdopodobnie po prostu odstawiła lekarstwa i jej córką która naiwnie szukała winnych chcąc odsunąć winę od siebie jak najdalej. To przede wszystkim najbliższa rodzina winna jest podobnym tragediom. To najbliższa rodzina a nie my powinna chronić dbać i zapobiegać podobnym zdarzeniom.

[Kiciuś_XXL]

Digital przyznaję Ci rację.
Forum i swiat wirtualnych osób nie powinien być wazniejszy niż realny i rodzina.

Szanuję też osoby dla których forum to jedyny kontakt z ludźmi. Są to osoby samotne z dysfunkcją społeczną. To inny temat.

Z jakiś powodów wszyscy uciekamy ze świata realnego tu na forum. Mamy problemy, szukamy wsparcia i zrozumienia u osób obcych. Czasem odreagujemy porażkami z życia i tu też dostajemy w dupę. Żalimy się czasem chwalimy się sukcesami. Kazdy chce się wygadać i każdy znajdzie tu coś dla siebie. Evot trwa dłużej niż tamto forum. Trzeba utrzymywać jakiś poziom i nie być egoistą.

[cezary123]

Jak na razie nie ma prawa, które by pociągało do odpowiedzialności świadków takich rzeczy w przestrzeni wirtualnej, ale to się pewnie zmieni. Prawo musi nadążać za nowymi zjawiskami w świecie.
Kobieta może czuła się samotna wśród bliskich i naiwnie szukała przestrzeni do rozkwitu w Internecie. Ileż osob w tamtych czasach nie mogło dogadać się z bliskimi na żywo, w związkach, rodzinach i wołało do całkowicie obcych osób: "Kto mnie przytuli?"
Wiadomo, że to bylo naiwne i nieprzewidywalne w skutkach.

Za hejt w sieci grozi obecnie do 5 lat pozbawienia wolności.

[Kiciuś_XXL]

Jak na razie nie ma prawa, które by pociągało do odpowiedzialności świadków takich rzeczy w przestrzeni wirtualnej, ale to się pewnie zmieni. Prawo musi nadążać za nowymi zjawiskami w świecie.
Za hejt w sieci grozi obecnie do 5 lat pozbawienia wolności.

Też tak myślę, że to się zmieni. Dziś w szkole jeśli uczeń/uczennica popełni samobójstwo przez innych uczniów szuka się winnych.
Coraz głośniej mówi się o hejcie w necie, jakie szkody może on wyrządzić. Myślę, że to tylko kwestia czasu aż powstanie konkretna instytucja która się tym zajmie.

[Erratas]

Bez przesady żeby ktoś szedł do więzienia za to że powiedział "ty patafianie/parafianie"

Tak samio głupie jest skazywanie ludzi za piractwo

Chyba, że ktoś nęka przez długi czas, hakuje albo kradnie tożsamość

[cezary123]

Ale jest jeszcze odpowiedzialność moralna. Po
trzech samobójstwach forumowiczów evotu i co najmniej dwóch tragicznych śmierciach z choroby, sam czułem się okropnie, że nic nie mogłem pomóc. Może wystarczyłby drobiazg, żeby zmienić bieg wydarzeń, wytrącić coś z łańcucha przyczynowo-skutkowego i ci ludzie byliby tu z nami jeszcze.

[Erratas]

Kto umarł?

[cezary123]

Kto umarł?

Nie czuję się upoważniony do wymieniania ich, ale bardzo znani użytkownicy.

[Erratas]

Jestem tu nowy, a to forum ma kilkadziesiąt lat historii.

[cezary123]

Ci, którzy byli bardzo aktywny w okresie 2011-2016. Z pewnością dramatów było więcej, ale z tymi osobami miałem kontakt na forum i z dwiema w realnym świecie. Samobójcom na 100 procent można było uratować życie prostym sposobem w owym momencie.

[Kiciuś_XXL]

Przykra sprawa, bardzo smutna.

Możliwe, że jest więcej cichych samobójstw osób kiedyś tu się udzielających, o których nie wiemy.

Każdemu z nas powinno dać to do myślenia.

[Digital]

Ci, którzy byli bardzo aktywny w okresie 2011-2016. Z pewnością dramatów było więcej, ale z tymi osobami miałem kontakt na forum i z dwiema w realnym świecie. Samobójcom na 100 procent można było uratować życie prostym sposobem w owym momencie.

Nie można było. Jeśli tak uważasz oznacza to że nie znasz tej choroby i nigdy jej nie miałeś. To czy tamto zdarzenie to tylko pretekst, podobna decyzja kiełkuje latami i wystarcza jeden moment zapalny.

Ale jest jeszcze odpowiedzialność moralna. Po
trzech samobójstwach forumowiczów evotu i co najmniej dwóch tragicznych śmierciach z choroby, sam czułem się okropnie, że nic nie mogłem pomóc. Może wystarczyłby drobiazg, żeby zmienić bieg wydarzeń, wytrącić coś z łańcucha przyczynowo-skutkowego i ci ludzie byliby tu z nami jeszcze.

Nie byliby, nie masz na to wpływu, nikt nie ma. To ich decyzja i ich wybór. Bardzo zły wybór podyktowany głębokim smutkiem lub zaburzeniami psychicznymi ale nadal ich. Jesteśmy zbyt mali i zbyt nieznaczący w obliczu ich życia. Co innego jak zbliżysz się to takiego istnienia i staniesz się jego częścią. Jednak spotkanie lub dwa nie wystarczą do tego, często nie wystarczy nawet kilka lub kilkanaście lat spędzonych wspólnie. Mówię tu o tym gdy stajesz się w pełni częścią drugiego losu.

Jak na razie nie ma prawa, które by pociągało do odpowiedzialności świadków takich rzeczy w przestrzeni wirtualnej, ale to się pewnie zmieni. Prawo musi nadążać za nowymi zjawiskami w świecie.
Za hejt w sieci grozi obecnie do 5 lat pozbawienia wolności.

To tylko świadczy o słabości i marności współczesnego człowieka. Dawniej w wyniku obrazy ludzie stawali naprzeciwko siebie z naładowaną bronią i oddawali strzał, bardzo często tylko jeden z nich uchodził z życiem. I nikt się nie skarżył, nikt nie narzekał, to była sprawa honoru i ich wybór. Jeszcze wcześniej za obrazę własną bądź ukochanej przekłuwano się żelazem na wylot jak szaszłyk lub szlachtowano się na kawałki. Dziś jest bezstresowe wychowanie i wystarczy byle błahostka by małolat podciął sobie żyły lub skoczył z dachu. A gdzie wola walki, a gdzie siła i honor, gdzie chęć życia ponad wszystko i w każdych warunkach? Gdzie ta siła którą posiadali nasi dziadkowie lub pradziadowie którzy niejednokrotnie walczyli, przeżyli wojnę, obozy czy łagry. Dzisiejszy człowiek to miękka kluska co boi się wszystkiego. I wcale się tu nie wywyższam gdyż sam jestem taki sam. Jest to smutne.

[lasta]

jak by mieli przeżyć to by przeżyli, a tak to sie tylko użalasz nad rozlanym mlekiem
owszem możemy poowijać w bawełnę i nie nazywać ludzi po imieniu, mimo że są dyrektorami, dziećmi, ćwokami, debilami, alkoholikami, narkomanami, obibokami, ale kretyn zawsze jest kretynem i nie można mu przyczepiać łatki niedorajdy, bo to nie to samo, tak jak łamaga ma inne znaczenie, skoro są słowa możemy ich nie używać, ale to nie zmienia faktu, że taki jest i inne osoby szybko to wyczują i będa wiedzieć czym taki delikwent się zajmuje, a tego nie zmienisz, bo nawet gdybyś chciał to jest jego hedonizm, że zamiast budować domu, dbać o siebie, pracować i wykarmić przynajmniej cztero-osobową rodzinę ona raczej woli czekac aż laska przyjdzie sama do niego i w tym czasie marszczy freda, więc to kobiety brzydzi, szukają więc takich, którzy są silni, a nie użalają się nad sobą i tylko ciągną od państwa, licząc na to, że miłość ich wyratuje, dzisiaj już kobiety nie są naiwne i na łasce facetów, więc może lepiej, że nie piszą tu na tym zacnym forum samopomocy, po prostu wtedy pracują, chodza na fitness, a tu to raczej tylko pełno stulejarzy, którzy nie chcą sie przyznać nawet sami przed sobą, że tacy są i ja mam im pochlebiać, że na pewno sobie dadzą radę, że wszystko będzie dobrze? widzisz jaki świat, że siedzisz w domu, nic nie robisz, życie ci mija dniem za dniem i nic sie nie zmienia, bo ty tego nie zmieniasz, liczysz na farta lub na cud, gdzie na forum tu ktoś komuś kiedyś pomógł? chyba mnie jeszcze na świecie nie było i wątki zostały usunięte, ale dalej możemy się bawić w obłudę, oczywiście życie nie tylko pędzi w dół, ale nie każdy chce doznać takiej satysfakcji jaka jest kiedy coś zaczyna się samemu zmieniać stając sie samodzielnym, skoro coś kogoś dotyka to znaczy, że coś jest na rzeczy i możesz próbować się oszukiwać, ale prawda w oczy kole, wiesz co masz zmienić, więc co za różnica jakich słów użyjesz by ktoś to zrozumiał

[Kiciuś_XXL]

Inna sprawa...

Polacy lubią się naśmiewać z innych, ale gdy ktoś śmieje się z nich to robią wielkie fochy, i są obrażeni.

To jest opinia o Polakach za granicą, z którą się od czasu do czasu spotykam.
Co mogę dodać od siebie. Ludzie lubią atakować innych, ale jak się ich zaatakuje są gotowi się rozpłakać. Mieczem wojujesz od miecza giniesz.
Jeśli ktoś robi bliźniemu krzywdę, musi liczyć się z tym, że i jemu ktoś wyrządzi krzywdę. Ping Pong. Nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe.

[cezary123]

Nie można było. Jeśli tak uważasz oznacza to że nie znasz tej choroby i nigdy jej nie miałeś. To czy tamto zdarzenie to tylko pretekst, podobna decyzja kiełkuje latami i wystarcza jeden moment zapalny.

Miałem na myśli zwykłe fizyczne przeszkodzenie w czynie w owym momencie, które stosowane jest na przykład przez ratowników. Już nie wnikam w psychologiczne czy medyczne wyprowadzanie ich z tej decyzji.

[Digital]

Dobrze powiedziane.

Dlaczego przyjęło się uważać, "że jeśli siedzisz w domu, nic nie robisz, życie ci mija dniem za dniem i nic się nie zmienia" to coś złego? Jeśli kogoś stać by siedzieć w domu i nic nie robić to powinien się chyba tylko cieszyć! Zwyczajnie jest wybrańcem losu! Rzesze milionowe muszą zapierniczać dzień za dniem i godzinę za godziną w pocie czoła! Tyle że każdemu jest zawsze źle ze sobą i koniecznie uważa, że inni mają się lepiej. A to wcale nie jest prawda. Warto zacząć myśleć pozytywnie i dostrzegać dobro w tym co się ma i nauczyć się to doceniać. A każdy z nas ma bardzo wiele, wszystko zależy od punktu odniesienia. Zobaczcie bezdomnego, głodnego, obdartego i pijanego, co nie ma nic, nawet dachu nad głową i wtedy widzimy, że wcale nie ma z nami tak źle! Mamy ciepły dach nad głową, wygodną poduszkę i kołdrę, często pełna lodówkę, książki, płyty, gry i co? Nic, nadal jesteśmy smutni, zdołowani i niezadowoleni z naszego życia oraz wymagający niestannego pocieszania. Przecież to jest głupie.
Samo siedzenie w domu ma bardzo wiele zalet. Można czytać, relaksować się, ćwiczyć, rozwijać się, uczyć się języków obcych lub astrofizyki, można po prostu zdrowieć. I dlaczego niby lepiej mają ci co zapieprzają dzień za dniem w fabryce? W tym jest jakiś szczególny cel istnienia? Nie, cel każdy ma swój własny ale ważniejsze jest nauczyć się cieszyć z tego co się ma, bo inni często mają mniej lub mają się znacznie gorzej na tym świecie. Więc skończmy wiecznie narzekać i biadolić.

Miałem na myśli zwykłe fizyczne przeszkodzenie w czynie w owym momencie, które stosowane jest na przykład przez ratowników. Już nie wnikam w psychologiczne czy medyczne wyprowadzanie ich z tej decyzji.

A wiesz że próby samobójcze prawie zawsze są powtarzane? Teraz byś cos wskórał, innym razem nie. Niestety. Człowiek sam musi chcieć by żyć. Musi doceniać ten jedyny i niepowtarzalny dar jaki otrzymał od Boga. Tego akurat nie zrobisz za niego.
Co innego jak robi to tylko po to by zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Wtedy tak faktycznie można taką osobę uratować ale są to zazwyczaj osoby bardzo młode, pozbawione uwagi, odtrącone przez rówieśników, nastoletnie, a tu chyba nie o takich mowa.

[cezary123]

A wiesz że próby samobójcze prawie zawsze są powtarzane?

Pewnie jednak zagrożenie na jakiś czas ustaje jak mija psychoza czy depresja. W tym czasie inni muszą powstrzymać tę osobę.

[Digital]

Jak ktoś ma destrukcyjne zapędy to jest to bardzo trudne wielopłaszczyznowe. To samo jak odmawia leczenia.

[lasta]

Rzesze milionowe muszą zapierniczać dzień za dniem i godzinę za godziną w pocie czoła! Tyle że każdemu jest zawsze źle ze sobą i koniecznie uważa, że inni mają się lepiej.

MI jest dobrze samemu ze sobą i lubię swoją pracę oraz kiedy wracam po niej i jest takie przyjemne zmęczenie, że fajnie mi się myśli, bo pracuję fizycznie, a wiadomo, że ruch to zdrowie i bardzo motywująca jest praca do dobrego samopoczucia, lepszego niż siedziałem na rencie w domu nic nie robiąc i zajmując się hobby, ja nie narzekam, jest ok, mam cel i sens w tym co robię, przynajmniej to, że mi to, że pracuję poprawia samopoczucie, bo więcej widzę, więcej myślę i więcej się ruszam, obowiązki i przyzwyczajenie się do nich, samodyscyplina to też jakiś plus...
Pozdrawiam...