O czym nie wiedzą ateiści?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Tak, życie po śmierci to może i złudna nadzieja, niech sobie wszystko znika, ale jak wyjaśnić historię rzeczywistości przed pojawieniem się nas samych? To realnie zaistniało na 100% i jeszcze nas wciągnęło w swoje konsekwencje i obecne środowisko.
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Tak jakby wiara okrojona do połowy, do preegzystencji. Istnieniu Chrystusa przed narodzeniem z Maryi nikt nie zaprzecza.
Sam Jezus twierdził, że zanim Abraham się stał, On już jest.
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Sam Jezus twierdził, że zanim Abraham się stał, On już jest.
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Tylko do stwierdzenia przeszłości, nawet przednarodzeniowej nie trzeba wiary. Rzeczywistość jest dostępna w całości od początku do teraz, nawet istotom sprzed śmierci przedniej - narodzin.
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Tak jakby objawia nam się nagle od razu z zewnątrz, spoza nas, no bo nas jeszcze nigdy nie było. Nie było też mnóstwa innych zmarłych, którzy zaistnieli, minęli i pomarli w międzyczasie.
Skąd więc rzeczywistość nagle staje się widoczna? Pojawia się po tej stronie. Ze śmierci, z nicości niczego? To jest bardzo dziwne, kiedy głębiej się nad tym zastanowić i może dawać jakiś okruch nadziei, że po śmierci też w podobny sposób może zaistnieć coś automatycznie, tylko nie wiadomo jeszcze co, jak i kiedy.
Skąd więc rzeczywistość nagle staje się widoczna? Pojawia się po tej stronie. Ze śmierci, z nicości niczego? To jest bardzo dziwne, kiedy głębiej się nad tym zastanowić i może dawać jakiś okruch nadziei, że po śmierci też w podobny sposób może zaistnieć coś automatycznie, tylko nie wiadomo jeszcze co, jak i kiedy.
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Tera tak jakby z każdym pokoleniem otrzymujemy coraz dłuższy kawał historii rzeczywistości do dyspozycji i to ciągle przyrasta. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby ten łańcuch przerwał się, bo by zapadła tu ciemność i nicość dla nas, tylko za każdym razem otwiera nam się tak jakby wielokrotne powtórzenie dostępu do istniejącej już rzeczywistości, którą już ktoś inny miał, kiedy my byliśmy jeszcze martwi. Teraz ciągnie się to dalej a nicości nie ma.
- Sportowiec
- bywalec
- Posty: 969
- Rejestracja: wt paź 20, 2020 7:36 pm
- Status: Student
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Zmęczenie i przeciążenie
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Oddzielenie plebsu od naukowców w szkole podstawowej powinno już być!
ZUS to hajs! Bølmo und Northampton and Torquay są znane!
![Gray Flying :angelic-grayflying:](./images/smilies/angelic/grayflying.gif)
Erling Braut Håland to będzie bardzo dobry piłkarz! New æra of evolusjon? Hjernescan! Min real navn er død råtten drømmer! Morbus mortalis + amentia!
![Violin :eusa-violin:](./images/smilies/eusa/violin.gif)
![Gray Flying :angelic-grayflying:](./images/smilies/angelic/grayflying.gif)
Erling Braut Håland to będzie bardzo dobry piłkarz! New æra of evolusjon? Hjernescan! Min real navn er død råtten drømmer! Morbus mortalis + amentia!
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Tak, moje introspekcyjne notatki czy monologi są dosyć fajne.
Jeszcze bym pomyślał nawet nad wyłączeniem komentarzy, żeby był spokój.![Cyan :angelic-cyan:](./images/smilies/angelic/cyan.gif)
Jeszcze bym pomyślał nawet nad wyłączeniem komentarzy, żeby był spokój.
![Cyan :angelic-cyan:](./images/smilies/angelic/cyan.gif)
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Gdyby plebs oddzielić od naukowców, to by powstały nierówności społeczne, a nie o to chodzi.
Lepiej zagwarantować lepszą edukację, tak, by każdy mógł się rozwijać w swoim kierunku, nie bandyckim ani morderczym.
Edukacja powinna być pozbawiona narracji religijnej. Powinna uczyć o religiach, ale z perspektywy informacyjnej, nie jako agitację.
Zresztą, z edukacją o religii też trzeba uważać, bo religia to opium dla ludu. To nawet wiedzą wierzący.
Religia jest gorsza niż opium, bo opium nie sprawia że ktoś staje się agresywny. Chyba że zabierzemy mu to opium.
Mądra ty partio bolszewików, dopomóż nam tak, by ateiści się dowiedzieli o tym czego jeszcze nie wiedzą, a wierzący poznali swoją obłudę i zaprzestali fanatyzmu religijnego. Ogranicz propagandę, zniszcz więzy między państwem i kościołem, a obywatelom rozdaj dobra wspólne według potrzeb i możliwości.
Lepiej zagwarantować lepszą edukację, tak, by każdy mógł się rozwijać w swoim kierunku, nie bandyckim ani morderczym.
Edukacja powinna być pozbawiona narracji religijnej. Powinna uczyć o religiach, ale z perspektywy informacyjnej, nie jako agitację.
Zresztą, z edukacją o religii też trzeba uważać, bo religia to opium dla ludu. To nawet wiedzą wierzący.
Religia jest gorsza niż opium, bo opium nie sprawia że ktoś staje się agresywny. Chyba że zabierzemy mu to opium.
Mądra ty partio bolszewików, dopomóż nam tak, by ateiści się dowiedzieli o tym czego jeszcze nie wiedzą, a wierzący poznali swoją obłudę i zaprzestali fanatyzmu religijnego. Ogranicz propagandę, zniszcz więzy między państwem i kościołem, a obywatelom rozdaj dobra wspólne według potrzeb i możliwości.
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Podobno święta Tereska doświadczyła na chwilę niewiary w chrześcijańskiego Boga i życie wieczne:
"A ciemności wiary tak wielu świętych – czy nie odkrywamy w nich zwątpienia?
– Zacznę od przypomnienia, że ukrzyżowany Pan Jezus z całą pewnością nie przechodził przez zwątpienie, a przecież doświadczył potwornych ciemności. Podobnie było z ciemnościami niektórych świętych. Przypatrzmy się choćby tym strasznym ciemnościom, których na łożu śmierci doświadczyła św. Teresa od Dzieciątka Jezus. To na pewno nie było zwątpienie. Przypomnę to – na krwotok, który zapowiadał, że to już koniec jej życia na tej ziemi, Teresa zareagowała entuzjazmem: „Panie Jezu, jak to wspaniale; już wkrótce będę cała Twoja!”. Lecz bardzo szybko radość przemieniła się w koszmarne wątpliwości, że może życia wiecznego wcale nie ma, że może śmierć jest końcem wszystkiego. Przez ten koszmar Teresa szła z prawdziwą wiarą, naśladując zawierzenie Ukrzyżowanego. „Panie Jezu – modliła się w tych udrękach – nigdy sobie nie wyobrażałam, że niewierzącym może być tak trudno, przyjmij te moje obecne ciemności jako ofiarę na rzecz moich braci, którzy w Ciebie nie wierzą”.
Czy można być dojrzałym katolikiem bez przejścia przez ogień wątpliwości? Czy dojrzała wiara jest możliwa bez próby wątpliwości?
– Nie mam pojęcia. Pytanie jest zapewne analogiczne do pytania, czy możliwa jest dojrzała miłość małżeńska bez kryzysów".
https://wiez.pl/2018/08/17/jacek-salij- ... liwosciom/
Naiwna, nie?
Niewierzący wcale nie twierdzą, że śmierć jest końcem wszystkiego. Pojęcie Boga chrześcijańskiego gwarantującego Życie Wieczne jest tylko jedną z możliwości, wykreowaną pewnym rodzajem wiary.
Zależy od ładu i stopnia zorganizowania Wszechświata, który przecież ciągle wzbudza istnienia dosyć chaotycznie, ale skutecznie.
Nie znamy tej stałej.
Możliwe, że rzeczywistość jest wystarczająco dobrze poskładana, żeby istnienia nie rozproszyły się w nicości.
"A ciemności wiary tak wielu świętych – czy nie odkrywamy w nich zwątpienia?
– Zacznę od przypomnienia, że ukrzyżowany Pan Jezus z całą pewnością nie przechodził przez zwątpienie, a przecież doświadczył potwornych ciemności. Podobnie było z ciemnościami niektórych świętych. Przypatrzmy się choćby tym strasznym ciemnościom, których na łożu śmierci doświadczyła św. Teresa od Dzieciątka Jezus. To na pewno nie było zwątpienie. Przypomnę to – na krwotok, który zapowiadał, że to już koniec jej życia na tej ziemi, Teresa zareagowała entuzjazmem: „Panie Jezu, jak to wspaniale; już wkrótce będę cała Twoja!”. Lecz bardzo szybko radość przemieniła się w koszmarne wątpliwości, że może życia wiecznego wcale nie ma, że może śmierć jest końcem wszystkiego. Przez ten koszmar Teresa szła z prawdziwą wiarą, naśladując zawierzenie Ukrzyżowanego. „Panie Jezu – modliła się w tych udrękach – nigdy sobie nie wyobrażałam, że niewierzącym może być tak trudno, przyjmij te moje obecne ciemności jako ofiarę na rzecz moich braci, którzy w Ciebie nie wierzą”.
Czy można być dojrzałym katolikiem bez przejścia przez ogień wątpliwości? Czy dojrzała wiara jest możliwa bez próby wątpliwości?
– Nie mam pojęcia. Pytanie jest zapewne analogiczne do pytania, czy możliwa jest dojrzała miłość małżeńska bez kryzysów".
https://wiez.pl/2018/08/17/jacek-salij- ... liwosciom/
Naiwna, nie?
Niewierzący wcale nie twierdzą, że śmierć jest końcem wszystkiego. Pojęcie Boga chrześcijańskiego gwarantującego Życie Wieczne jest tylko jedną z możliwości, wykreowaną pewnym rodzajem wiary.
Zależy od ładu i stopnia zorganizowania Wszechświata, który przecież ciągle wzbudza istnienia dosyć chaotycznie, ale skutecznie.
Nie znamy tej stałej.
Możliwe, że rzeczywistość jest wystarczająco dobrze poskładana, żeby istnienia nie rozproszyły się w nicości.
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
A ja się kiedyś stresowałem, że biedne dziecko łudzi się nadzieją w sposób dosyć koszmarny.
Okazuje się, że ściągnęli to z zachowania świętych albo po prostu w identyczny sposób zaiskrzyło w wierze.
"Nieraz po prostu nie jesteśmy pewni, ile ich małe umysły pojmują, ale w razie czego potem się okazuje, że mają silną wiarę.
„Piszę to z własnego doświadczenia, bo przeżyłam coś takiego z naszą małą, pięcioletnią córeczką. Niedawno zmarła nam ona na białaczkę. Od pierwszych objawów choroby żyła jeszcze zaledwie trzy miesiące. Była to białaczka typu kostnego. Wprawdzie staraliśmy się ją utrzymywać w niewiedzy co do jej prawdziwego stanu, ale była zbyt żywa i bystra, by nie wiedzieć wkrótce o wszystkim. Ciągle zapewniała nas o tym, iż nie boi się umrzeć, ponieważ wie, że tylko pójdzie spać i że Jehowa — jak mówiła — niedługo przyprowadzi ją z powrotem. Powiedziała: ‚Wiem, że wcale mi się nie będzie dłużyło leżenie w grobie. To będzie tak, jak gdybym się położyła do snu wieczorem, a potem już wstanę i będzie nowy porządek Jehowy i będę się mogła bawić ze zwierzętami, no i nie będzie już żadnych złych ludzi’.
„Nie wyobrażacie sobie, jaką ulgę sprawiała nam taka jej wiara. Jeszcze tego dnia, którego zmarła, powiedziała rano: ‚Nie płacz, mamusiu. Będę cię szukać w nowym systemie rzeczy’.
„Niekiedy my, rodzice, zastanawiamy się nad tym, ile też nasze maleństwa mogą się nauczyć, ale gdy stają przed próbą, choćby najcięższą, wówczas dowodzą, że naprawdę są dziećmi ‚świętymi’ (1 Kor. 7:14). Jak drogocenne jest życie i jak dobry, wspaniały jest nasz wielki Bóg, który nam dał tę cudowną nadzieję na zmartwychwstanie!”
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/19 ... czka&p=par
Wierzta w co chceta.![Mr. Green :icon-mrgreen:](./images/smilies/icon/mrgreen.gif)
Okazuje się, że ściągnęli to z zachowania świętych albo po prostu w identyczny sposób zaiskrzyło w wierze.
"Nieraz po prostu nie jesteśmy pewni, ile ich małe umysły pojmują, ale w razie czego potem się okazuje, że mają silną wiarę.
„Piszę to z własnego doświadczenia, bo przeżyłam coś takiego z naszą małą, pięcioletnią córeczką. Niedawno zmarła nam ona na białaczkę. Od pierwszych objawów choroby żyła jeszcze zaledwie trzy miesiące. Była to białaczka typu kostnego. Wprawdzie staraliśmy się ją utrzymywać w niewiedzy co do jej prawdziwego stanu, ale była zbyt żywa i bystra, by nie wiedzieć wkrótce o wszystkim. Ciągle zapewniała nas o tym, iż nie boi się umrzeć, ponieważ wie, że tylko pójdzie spać i że Jehowa — jak mówiła — niedługo przyprowadzi ją z powrotem. Powiedziała: ‚Wiem, że wcale mi się nie będzie dłużyło leżenie w grobie. To będzie tak, jak gdybym się położyła do snu wieczorem, a potem już wstanę i będzie nowy porządek Jehowy i będę się mogła bawić ze zwierzętami, no i nie będzie już żadnych złych ludzi’.
„Nie wyobrażacie sobie, jaką ulgę sprawiała nam taka jej wiara. Jeszcze tego dnia, którego zmarła, powiedziała rano: ‚Nie płacz, mamusiu. Będę cię szukać w nowym systemie rzeczy’.
„Niekiedy my, rodzice, zastanawiamy się nad tym, ile też nasze maleństwa mogą się nauczyć, ale gdy stają przed próbą, choćby najcięższą, wówczas dowodzą, że naprawdę są dziećmi ‚świętymi’ (1 Kor. 7:14). Jak drogocenne jest życie i jak dobry, wspaniały jest nasz wielki Bóg, który nam dał tę cudowną nadzieję na zmartwychwstanie!”
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/19 ... czka&p=par
Wierzta w co chceta.
![Mr. Green :icon-mrgreen:](./images/smilies/icon/mrgreen.gif)
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
No to dla lepszego wyobrażenia sobie o co gramy z tym wiecznym istnieniem:
Po pierwsze, czas naszego istnienia jako istot z gatunku ludzkiego jest okamgnieniem na tle czasu istnienia Wszechświata czy planety Ziemia.
Po drugie, gdyby tylko sami wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek żyli, nagle pojawili się znowu na tej planecie, to byśmy mieli obok siebie 108,2 mld ludzi. A co z innymi gatunkami wcześniejszymi w ewolucji Życia i późniejszymi, bardziej rozwiniętymi po nas, z roku 50 000 000 po Chrystusie?
A co będzie za zaledwie miliard lat? Ewolucja Życia ziemskiego może już przeminąć w ogóle, a świadomość, istnienie i kultura człowieka stanie się zamierzchłą dziwną zagadką na tle wieczności.
A co stanie się za 100 trylionów lat? Słońce wypali się zaledwie za kilka miliardów lat.
Wolałbym, żeby to się stało beze mnie, poza mną, "gdzieś indziej i kiedy indziej", tak jak poprzednie 15 miliardów lat dziwnych losów materii Wszechświata po Wielkim Wybuchu i 4 miliardy paskudnych losów ewolucji Życia, od tych pierwszych pierwotniaków i pełzaków.![Cyan :angelic-cyan:](./images/smilies/angelic/cyan.gif)
Po pierwsze, czas naszego istnienia jako istot z gatunku ludzkiego jest okamgnieniem na tle czasu istnienia Wszechświata czy planety Ziemia.
Po drugie, gdyby tylko sami wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek żyli, nagle pojawili się znowu na tej planecie, to byśmy mieli obok siebie 108,2 mld ludzi. A co z innymi gatunkami wcześniejszymi w ewolucji Życia i późniejszymi, bardziej rozwiniętymi po nas, z roku 50 000 000 po Chrystusie?
![Mr. Green :icon-mrgreen:](./images/smilies/icon/mrgreen.gif)
A co będzie za zaledwie miliard lat? Ewolucja Życia ziemskiego może już przeminąć w ogóle, a świadomość, istnienie i kultura człowieka stanie się zamierzchłą dziwną zagadką na tle wieczności.
A co stanie się za 100 trylionów lat? Słońce wypali się zaledwie za kilka miliardów lat.
Wolałbym, żeby to się stało beze mnie, poza mną, "gdzieś indziej i kiedy indziej", tak jak poprzednie 15 miliardów lat dziwnych losów materii Wszechświata po Wielkim Wybuchu i 4 miliardy paskudnych losów ewolucji Życia, od tych pierwszych pierwotniaków i pełzaków.
![Cyan :angelic-cyan:](./images/smilies/angelic/cyan.gif)
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Tylko w takim razie, kim ja jestem?
Kim jest ta iskra istnienia, tu i teraz, przemijająca szybko, mająca nigdy już nie wrócić, zdolna do takiej refleksji na tle Wszechświata?
Kim jest ta iskra istnienia, tu i teraz, przemijająca szybko, mająca nigdy już nie wrócić, zdolna do takiej refleksji na tle Wszechświata?
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Co to za byt i z jakiej rzeczywistości?
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: wt lis 02, 2021 8:44 pm
- płeć: mężczyzna
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Czasem całe jedno życie nie wystarczy żeby rozwiązać tą łamigłówkę.
Z innego wszechświata?
Nie wiem.
Wszyscy jesteśmy pozaczasowymi dziećmi.
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Czasem miliony żyć przemijają i znikają i nikt z nich nie rozwiązał jeszcze tajemnicy istnienia.Neverforget pisze: ↑sob lis 27, 2021 6:55 pm Czasem całe jedno życie nie wystarczy żeby rozwiązać tą łamigłówkę.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: wt lis 02, 2021 8:44 pm
- płeć: mężczyzna
Re:
Jesteśmy sobą.
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
cezary123 pisze: ↑czw lis 04, 2021 7:29 pm Tylko w takim razie, kim ja jestem?
Kim jest ta iskra istnienia, tu i teraz, przemijająca szybko, mająca nigdy już nie wrócić, zdolna do takiej refleksji na tle Wszechświata?
To jest właśnie najważniejsze zadanie ludzkiego życia. Człowiek, który to pojmie, urzeczywistni oznacza, iż przeszedł kolejny etap ewolucji z poziomu samoświadomości Ego do samoświadomości jaźni duchowej. Jest to o tyle ważne, gdyż samoświadomość Ego to świadomość indywidualna, postrzegająca siebie w oddzieleniu od innych indywidualnych świadomości oraz świata. To oznacza, iż ma "okrojony" dostęp to informacji i obraz postrzeganej przez nią rzeczywistości nie jest pełny. Skutkuje to niemożnością odpowiedzi na większość egzystencjalnych pytań i wypełnia tą dziurę najczęściej wiarą dogmatyczną.
Samoświadomość bytu duchowego jest urzeczywistnieniem jaźni jedności. Jest wglądem w rzeczywistość na poziomie duchowym, który łączy wszystko w jedną całość. Pogłębianie wglądu duchowego daje dostęp do informacji, które dla większości ludzi mieszczą się w kategorii niemożliwych do zdobycia. Pytania typu "czy istniejemy po śmierci ciała" ? wydają się pytaniami, wręcz banalnymi.
Zachęcam Cię gorąco byś podążał drogą ku odkryciu i zrozumieniu czym ta iskra istnienia jest. Jest to największy prezent jaki możesz sobie i wszechświatu podarować. Nie daj się omamić jak większość i uwierzyć w to iż jesteś za głupi, aby móc pojąć tajemnicę i sens własnego istnienia. Głupi są wszyscy Ci, którzy wierzą, iż jest to niemożliwe i idą przez całe swoje życie będąc przekonanym, iż są kawałkiem mięsa i być może jakąś duszyczką, która po śmierci tego mięsa w magiczny sposób przeniesie się do krainy wiecznej szczęśliwości.
A prawda jest zachwycająco piękna, magiczna jak cały ten świat.
- Józef80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1211
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śląsk
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
@Cezary wróć do nas, brakuję mi Twoich referatów
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Dopiero jak pewien Januszek siądzie na dupę i przestanie szukać jelenia.
A naiwny admin przestanie go popierać. Dzieci po rozwodzie matki szukają a nie...
W okolicach Wielkanocy dalszy ciąg rozważań na temat Biblii. Matka Boska Częstochowska widziała i mi powiedziała.![Cyan :angelic-cyan:](./images/smilies/angelic/cyan.gif)
A naiwny admin przestanie go popierać. Dzieci po rozwodzie matki szukają a nie...
W okolicach Wielkanocy dalszy ciąg rozważań na temat Biblii. Matka Boska Częstochowska widziała i mi powiedziała.
![Cyan :angelic-cyan:](./images/smilies/angelic/cyan.gif)
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: O czym nie wiedzą ateiści?
Biedny Cezary, to takie niesprawiedliwe ;(.
Nawyzywal i dziwi sie, ze admin zareagowal.
Nawyzywal i dziwi sie, ze admin zareagowal.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)