Otwarty Dialog - przełomowa metoda

[schizo11]

Chciałbym Wam przedstawić podejście Otwartego Dialogu, nowej metody leczenia psychoz. Podobno w finlandii z dużym powodzeniem się to stosuje.

Miałem kilka pytań i wątpliwości, które rozwiała prof. K. Prot-Klinger, która odpowiada na forum tacyjakja.pl

Według niej i wg otwartego dialogu:
- w pierwszej kolejności powinno się stosować psychoterapię
- leki tylko wtedy jeżeli to pierwsze nie pomaga i to w dodatku ostrożnie, w małych dawkach i jak najkrócej
- pacjenci, którzy podczas pierwszego epizodu nie brali leków lub brali małe dawki lepiej funkcjonują potem w społeczeństwie.

Po więcej informacji zapraszam tutaj:
https://tacyjakja.pl/forum/viewtopic.ph ... d74#p85198
https://tacyjakja.pl/uploads/images/akt ... yzmem.html

Jak ktoś ma możliwość dojechania do Warszawy to proszę zajrzeć tutaj:
http://otwartydialog.pl/pl/wydarzenia/s ... warszawie/

[maajutka]

czyli najlepiej brac male dawki lekow Albo nie brac wcale kurczeja tez tTak uwazam ale sieboje zmniejszyc dawke leku

[florris]

Czy ktoś z Was brał udział w terapii opartej na metodzie Otwartego Dialogu? Mój terapeuta polecał,ale musiałabym jeździć do innego miasta.Podobno jest to terapia dedykowana właśnie osobom że schizofrenią.Proszę o wszelkie opinie.

[Bright Angel]

Był już wątek o terapii otwartego dialogu.

viewtopic.php?f=17&t=20496

Połączyłam wątki. pycioslawa

[Hipis]

Jaki jest cel terapii otwartego dialogu?

[florris]

Celem jest chyba wczesna interwencja podczas kryzysu i zapobieganie hospitalizacji.Z tego co czytałam zrozumiałam że leki są przy tej terapii ostatecznością albo dawane są małe dawki.

[nadzieja dobrowolska]

Celem jest chyba wczesna interwencja podczas kryzysu i zapobieganie hospitalizacji.Z tego co czytałam zrozumiałam że leki są przy tej terapii ostatecznością albo dawane są małe dawki.

Dziwne. Leki są przede wszystkim na pozytywy, a tego żaden psycholog nie wyleczy. Najpewniej taka terapia jest dobra dla osób z nasilonymi negatywami.

[Hipis]

Optymalizacja starego czyli farmakoterapii nie jest przełomem.

[florris]

Celem jest chyba wczesna interwencja podczas kryzysu i zapobieganie hospitalizacji.Z tego co czytałam zrozumiałam że leki są przy tej terapii ostatecznością albo dawane są małe dawki.

Dziwne. Leki są przede wszystkim na pozytywy, a tego żaden psycholog nie wyleczy. Najpewniej taka terapia jest dobra dla osób z nasilonymi negatywami.

Może i tak.W każdym razie zastanawiam się nad tą terapią.Strasznie mało jest informacji na ten temat.

[Walet Pikowy]

Terapia też może pomagać na pozytywy,gdyż pracować można nad emocjami, a one mają dużo wspólnego z objawami i można te emocje ustabilizować,że lepiej sobie z nimi radzimy,co idzie w parze z chorobą.Można też wypracować sposoby jak sobie radzić w kryzysach.Omówione sytuacje dają wiedzę jak poprawnie rozumieć pewne doświadczenia i porządkują chaos,który jest pożywką dla choroby w tworzeniu nowych objawów,albo pogłębiania się choroby.

[Bright Angel]

Dziwne. Leki są przede wszystkim na pozytywy, a tego żaden psycholog nie wyleczy. Najpewniej taka terapia jest dobra dla osób z nasilonymi negatywami.

Jeszcze mało wiesz o leczeniu schizofrenii. Nie tak dawno powstawały ośrodki leczenia schizofrenii prawie bez leków. I miały bardzo dobre wyniki, leki podawano tylko w skrajnych przypadkach.

[nadzieja dobrowolska]

Dziwne. Leki są przede wszystkim na pozytywy, a tego żaden psycholog nie wyleczy. Najpewniej taka terapia jest dobra dla osób z nasilonymi negatywami.

Jeszcze mało wiesz o leczeniu schizofrenii. Nie tak dawno powstawały ośrodki leczenia schizofrenii prawie bez leków. I miały bardzo dobre wyniki, leki podawano tylko w skrajnych przypadkach.

Może za bardzo opieram się na autopsji, gdyż w moim przypadku bez leków nie dawało rady.

[Hipis]

Były takie ośrodki o nazwie Soteria ale eksperyment się nie za bardzo udał.

[AcidHouse]

z nowym rokiem mam postanowienie nie feflonić o lekach i odganiać myśli o ich odstawieniu.
Lekarstwa są no i co ? Co to zmienia w moim życiu, to tylko kolejne powietrze np. z odrobiną smogu i tak sobie muszę powtarzać w głowie.

[Miś Uszatek]

Dziwne. Leki są przede wszystkim na pozytywy, a tego żaden psycholog nie wyleczy. Najpewniej taka terapia jest dobra dla osób z nasilonymi negatywami.

Jeszcze mało wiesz o leczeniu schizofrenii. Nie tak dawno powstawały ośrodki leczenia schizofrenii prawie bez leków. I miały bardzo dobre wyniki, leki podawano tylko w skrajnych przypadkach.

Może za bardzo opieram się na autopsji, gdyż w moim przypadku bez leków nie dawało rady.

Zgadza się pycioslawa. Niech każdy patrzy na swoje problemy indywidualnie a nie uogólniać jak to robi Bright Angel. Ja w 1995 roku też miałem bardzo silne pozytywy(np. urojenia) i bez leków nie dało wtedy rady. Żaden psycholog nic WTEDY by nie zdziałał.

[klucz żurawi]

Taka uwaga mi przyszła do głowy. Te leczenie bez leków nie polega na szeptaniu do ucha samych pozytywnych słów. By było to skuteczne powinno również zająć się przyczynami urojeń. Czyli osoba która myśli że jego rodzina umieściła w jego pokoju kamery, dostanie pytanie dlaczego uważa rodzinę za wrogów. Potrzeba tu niesamowicie dużego zaufania do leczących. Bo może skończyć się kolejną paranoją i dołożeniem cegiełki do poczucia jestem zagrożony i zaszczuty.

[nadzieja dobrowolska]

Taka uwaga mi przyszła do głowy. Te leczenie bez leków nie polega na szeptaniu do ucha samych pozytywnych słów. By było to skuteczne powinno również zająć się przyczynami urojeń. Czyli osoba która myśli że jego rodzina umieściła w jego pokoju kamery, dostanie pytanie dlaczego uważa rodzinę za wrogów. Potrzeba tu niesamowicie dużego zaufania do leczących. Bo może skończyć się kolejną paranoją i dołożeniem cegiełki do poczucia jestem zagrożony i zaszczuty.

Ja mam urojenia, których jestem świadoma. Wiem, że koreańca nie ma, ale i tak wiem, że jest. Co mi da terapia tłumacząca, że go nie ma, jak go nie ma. Wiem, że oglądanie filmów z nim nic mi nie da, ale i tak oglądam, bo mam urojenia, żeby oglądać, ale wiem, że to mi nic nie daje. I tak się mogę zapętlać. Mi pomoc psychologiczna nie jest potrzebna.

[Miś Uszatek]

Ja lecze się już 25 lat a objawy mam jeszcze dłużej. A mam teraz 39 lat. Ja swoją chorobe rozdzielam na dwie części. Pierwsza trwająca jakieś 7-8 lat to była walka z urojeniami, halucynacjami i omamami. Brałem wtedy leki. I z tych właśnie urojeń i halucynacji leki mnie wyciągneły, przez te 7-8 lat. Nie korzystałem w trakcie tych lat z pomocy psychologa bo i tak by mi nic nie pomógł.
Dopiero jak w miare się uporałem z urojeniami to wtedy przyszły inne problemy jak depresja,anchedonia, lęki, itd. Tutaj dużo mi pomógł mi psycholog bo wtedy zacząłem korzystać z jej usług.
Tak po krótce moge przedstawić jak to było u mnie.

[AcidHouse]

Każdy powinien zajmować się swoimi sprawami, inaczej mamy schizofrenie, bo Bożenka ci do okna zagląda, a ty myślisz, że chce ci loda zrobić.
Każdy musi wykonywać swoje prace, a jeśli nie pracuje to powinien tkwić w swoich zajęciach, a nie żyć życiem innych - stąd też po części paranoje, bo nie jest tak ludzko, jakby to mogło się wydawać.

[nadzieja dobrowolska]

Każdy powinien zajmować się swoimi sprawami, inaczej mamy schizofrenie, bo Bożenka ci do okna zagląda, a ty myślisz, że chce ci loda zrobić.
Każdy musi wykonywać swoje prace, a jeśli nie pracuje to powinien tkwić w swoich zajęciach, a nie żyć życiem innych - stąd też po części paranoje, bo nie jest tak ludzko, jakby to mogło się wydawać.

O i z tym zgadzam się całkowicie, może poza przykładami. Każdy powinien zająć się sobą.