Spłonęła żywcem w psychiatryku

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W dyskusji ogólnej proszę używać działu powyżej, tutaj tylko o konkretnych szpitalach, przychodniach, etc.
Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1705
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Cynamon »

dzisiaj w uwadze na TVN o pacjentce która spłonęła żywcem w psychiatryku
obejrzyjcie
Awatar użytkownika
Stasiek
zaufany użytkownik
Posty: 229
Rejestracja: ndz maja 05, 2019 10:40 am
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Stasiek »

w którym?
Awatar użytkownika
Schibi
zaufany użytkownik
Posty: 1367
Rejestracja: śr lip 05, 2017 4:20 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Schibi »

Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1705
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Cynamon »

mi pielęgniarz powiedział że przykuje mnie pasami do łóżka i będę lał pod siebie
odradzam psychiatryki
Awatar użytkownika
Schibi
zaufany użytkownik
Posty: 1367
Rejestracja: śr lip 05, 2017 4:20 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Schibi »

A ja wspominam w miare dobrze, bylem raz w psychiatryku 2,5 tygodnia na oddziale otwartym. Dyzo alkoholikow, chadowcow, ludzi z roznymi zaburzeniami. Ogolnie malo juz z tego pamietam, ale bylo strasznie nudno i chcialem sie z tamad jak najszybciej wynosic. Ale ciesze sie ze tam trafilem bo nie wiedzialem co sie ze mna dzieje, to byla moja pierwsza psychoza.
Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1705
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Cynamon »

na oddziale otwartym rzeczywiście jest spoko ale na ostrzejszych oddziałach ludzi nie szanują
Awatar użytkownika
Schibi
zaufany użytkownik
Posty: 1367
Rejestracja: śr lip 05, 2017 4:20 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Schibi »

Wiem, cos o tym slyszalem, na szczescie nie mialem okazji tam byc.
Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1705
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Cynamon »

albo chcieli mnie położyć w zasikanym łóżku po poprzednim pacjencie
nawet nie zmienili pościeli.. aż tak nie byłem chory żeby tego nie zauważyć
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: cezary123 »

Cynamon pisze: ndz lis 10, 2019 4:21 pm mi pielęgniarz powiedział że przykuje mnie pasami do łóżka i będę lał pod siebie
odradzam psychiatryki
A to gad jeden. :mrgreen:
Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1705
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Cynamon »

najlepiej leczyć się ambulatoryjnie.. a jeszcze lepiej nie chorować
Awatar użytkownika
Schibi
zaufany użytkownik
Posty: 1367
Rejestracja: śr lip 05, 2017 4:20 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Schibi »

Akurat u mnie personel byl bardzo w porzadku, a z takich przykrych sytacji jakich wudzialem to bylo ubezwlasnowolnienie goscia, ktory trafil do szpitala po zazywaniu chyba dopalaczy, gosciu nie wiedzial co sie z nim dzieje.
Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1705
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Cynamon »

a u mnie jakiś pacjent się stawiał więc wstrzyknęli mu jakiś środek i od razu fiknął na podłogę
Awatar użytkownika
Schibi
zaufany użytkownik
Posty: 1367
Rejestracja: śr lip 05, 2017 4:20 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Schibi »

Ogolnie zauwazylem ze na oddziale gdzie bylem, bo pozniej przez jakis czas leczylem sie u ordynatora danego oddzialu, spotykalem po kilku miesiacach jak szedlem na wizyte tych samych pacjentow, choc nie byli wydawalo mi sie tak strasznie chorzy, ale najwidoczniej polubili ten oddzial i co jakis czas tam ladowali.
Awatar użytkownika
prezydentBRS
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob kwie 27, 2019 12:19 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Beuthen O.S.

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: prezydentBRS »

Ogolnie zauwazylem ze na oddziale gdzie bylem, bo pozniej przez jakis czas leczylem sie u ordynatora danego oddzialu, spotykalem po kilku miesiacach jak szedlem na wizyte tych samych pacjentow, choc nie byli wydawalo mi sie tak strasznie chorzy, ale najwidoczniej polubili ten oddzial i co jakis czas tam ladowali.
Ja chodzę do PZP, która jest obok oddziału dziennego. Minęły już prawie 3 lata odkąd zakończyłem przygodę z oddziałem dziennym a nadal widzę tam osoby, które tam były podczas mojego pobytu. Przerażające, cieszę się, że mam tyle sił i normalnie chodzę do pracy i unikam szpitali jak ognia piekielnego.
A na co dzień nie ogień tylko woda
bo schizofrenia to dość częsta choroba
Awatar użytkownika
Schibi
zaufany użytkownik
Posty: 1367
Rejestracja: śr lip 05, 2017 4:20 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Schibi »

Ja bylem kiedys w zlym stanie psychicznym ze zastanawialem sie czy sie nie udac na oddzial dzienny, ale na szczescie mi sie polepszylo. Jak narazie chodze prywatnie co miesiac na konsultacje psychiatryczna i to mi wystarcza.
Awatar użytkownika
Schibi
zaufany użytkownik
Posty: 1367
Rejestracja: śr lip 05, 2017 4:20 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Schibi »

a
prezydentBRS pisze: pn lis 11, 2019 9:09 am
Ogolnie zauwazylem ze na oddziale gdzie bylem, bo pozniej przez jakis czas leczylem sie u ordynatora danego oddzialu, spotykalem po kilku miesiacach jak szedlem na wizyte tych samych pacjentow, choc nie byli wydawalo mi sie tak strasznie chorzy, ale najwidoczniej polubili ten oddzial i co jakis czas tam ladowali.
Ja chodzę do PZP, która jest obok oddziału dziennego. Minęły już prawie 3 lata odkąd zakończyłem przygodę z oddziałem dziennym a nadal widzę tam osoby, które tam były podczas mojego pobytu. Przerażające, cieszę się, że mam tyle sił i normalnie chodzę do pracy i unikam szpitali jak ognia piekielnego.
A czym sie zajumujesz zawodowo?
Awatar użytkownika
prezydentBRS
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob kwie 27, 2019 12:19 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Beuthen O.S.

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: prezydentBRS »

A czym sie zajumujesz zawodowo?
Nie jest to może ambitna praca bo pracuję jako "pracownik serwisu sprzątającego". Ale taka ekipa mi się trafiła, że pracuję z przyjemnością.
A na co dzień nie ogień tylko woda
bo schizofrenia to dość częsta choroba
Awatar użytkownika
Schibi
zaufany użytkownik
Posty: 1367
Rejestracja: śr lip 05, 2017 4:20 pm
płeć: mężczyzna

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Schibi »

Aha, najważniejsze przy naszych zaburzeniach aby atmosfera w pracy byla spoko i jak najmniej stresujaca. Ja bede stal przed szukaniem pracy w przyszlym roku.
Awatar użytkownika
Amannn
zaufany użytkownik
Posty: 4627
Rejestracja: pn sie 17, 2020 3:54 pm

Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku

Post autor: Amannn »

Pytanie jak spłonęła bo teoria o zapalniczce i lakierze do włosów dość naciągana się wydaje.
ODPOWIEDZ

Wróć do „placówki służby zdrowia”