bałwochwalczy katolicyzm, czyli fałszywa ewangelia
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Re: katolicyzm i jego obłuda
No właśnie. Doktryna jest niewinna, dlatego odrzucanie katolicyzmu z powodu zła pochodzącego z innych źródeł jest niewłaściwe.
- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2940
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: katolicyzm i jego obłuda
Pedofilia w kościele tylko potwierdza,że ludzie uznający się za wierzących nie reprezentują swoją postawą nic więcej w porównaniu z resztą społeczeństwa.Pomoc bliźniemu,nie kradnij,nie zabijaj czy nie klnij to w takim samym stopniu zasady większości np. ateistów.Ale np.propagowanie określonych poglądów politycznych przez kler każe traktować kościół jako grupę trzymającą władze i to nie pozwala być obojętnym w negatywnym tego słowa znaczeniu.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2940
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: katolicyzm i jego obłuda
Nie poznałem w swoim życiu człowieka,który w sposób absolutny żył i zachowywał się tak jak nakazuje biblia.Gdyby ktoś ponad wszelką wątpliwość był przekonany o istnieniu Boga to taki by właśnie był.Dla mnie jest to zero-jedynkowe :albo wierzysz albo nie,wszystko pomiędzy jest niewiarą.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2940
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: katolicyzm i jego obłuda
W moich oczach katolicy (i nie tylko) są to pseudo-wierzący ludzie którzy trzymani są jako jedna wielka społeczność po to,aby można było nimi manipulować.Gdyby nie powiązania polityczne i finansowe to dawno kościół był by zepchany na margines i nie funkcjonował by nawet w jednym procencie tak prężnie jak obecnie.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Re: katolicyzm i jego obłuda
Jakich innych źródeł?! Ludzie, którzy uważają się za namiestników Chrystusa i szafarzy wszelkich łask bożych mają po prostu zepsute serca z którego pochodzą wszelkie złe myśli, które potem wprowadzają w czyn (Mat 15:19). Wszyscy, którzy twierdzą, że znają swoje serca powinni pochylić się nad słowami proroka Jeremiasza 17:9.
Watykańscy bohaterowie o Bogu i Piśmie
Bitwa wre
Wielka bitwa jaka ma miejsce od początku powstania wiary toczy się o wystarczalność Pisma Świętego. Jest to sprawa o podstawowej wadze dla każdego człowieka wierzącego w Chrystusa. Odrzucając doktrynę wystarczalności Pisma mówimy, że Bóg nie objawił wszystkiego w swoim Słowie co jest potrzebne chrześcijaninowi do życia jego służby i wiary. Otwiera to także wrota wszelkiej maści herezjom będących „uzupełnieniem” tego co Bóg „zapomniał” nam przekazać. Jest to ekstremalnie ryzykowna autostrada prowadząca na duchowe bezdroża. Zobaczmy do czego doprowadziła ona bohaterów watykańskiej wiary…
Bohaterowie Watykanu o Bogu
„A Bóg sam zobowiązany jest do przestrzegania wyroku sądów i ich kapłanów, ma prawo wybaczać lub nie wybaczyć, w zależności od tego, czy ksiądz daje rozgrzeszenie …” (Liguori, obowiązków i godności kapłana, str. 27)
„Papież ma tak wielką godność i tak wywyższony, że nie jest tylko człowiekiem … … jest jak Bóg na ziemi, jedynym władcą wierzących w Chrystusa, lider Kings, pełnię władzy”. (Lucius Ferrari, Bibliotheca polecenia, 1793, t. VI, Papa II, str. 25-29)
„Opowiadamy się na tej ziemi, zamiast Boga Wszechmogącego.” (Big encyklice listów papieża Leona XII, czerwiec 1894)
Odejście od zasady Sola Scriptura zaowocowało takimi perełkami właśnie. Od dziś musimy uznać takie oto nauki upadłego umysłu:
- Bóg jest posłuszny kapłanom
- Papież jest jedynym władcą wierzących
- Papież jest jak Bóg na ziemi
- Rzymski kościół zastąpił Boga na ziemi
Bohaterowie Watykanu o Piśmie Świętym
Rzym przez wieki zakazywał czytania Biblii a swoją doktrynę budował w oparciu o tradycję, która często przeczyła Biblii. Aby te sprawy nie wyszły na jaw, Biblię zamykano przed ludźmi. Oto przykłady:
Tzw. papież Grzegorz VII (1073-1085) oświadczył królowi czeskiemu:
„Panu Bogu upodobało się i podoba jeszcze dziś, żeby Pismo Św. pozostało nieznane, ażeby ludzi do błędów nie przywodziło”;
Sobór w Tuluzie w 1229 roku wydał pierwszy zakaz czytania Biblii; Tzw. Papież Grzegorz IX (1227-1241) wydał zakaz czytania Biblii w ogóle; W 1622 roku tzw. papież Grzegorz XV zakazuje katolikom czytania Biblii. Następnie `kościół katolicki` zabrania jej rozpowszechniania;
W roku 1634 synod katolicki w Warszawie wydaje oświadczenie, iż samodzielne czytanie Biblii jest inspirowane przez samego szatana. Stanowisko to zostaje zatwierdzone przez tzw. papieża;
Tzw. papieże Innocenty XI (1676-1689), Klemens XI (1700-1721) i Klemens XIII (1750-1769) zakazywali ludowi czytania Biblii;
Grzegorz XVI (1831-1846) nazwał towarzystwa biblijne powszechną zarazą;
Pius IX nazwał Biblię „trucizną”; Leon XIII wydał w roku 1897 wykaz ksiąg zakazanych (Index librorum prohibitorum) i w nim figuruje także Biblia, jeśli jest tłumaczona na język ojczysty;
Sobór Trydencki (1545-1563) nie uznaje Pisma Świętego za jedyne i wystarczające źródło objawienia Bożego oraz najwyższe kryterium prawdy. Do kanonu Biblii dodaje 7 ksiąg, uznawanych do tej pory za apokryficzne (Reformatorzy słusznie nie włączyli ich do kanonu Biblii); Według najnowszego katechizmu katolickiego, Słowo Boże nie jest synonimem Biblii czy Pisma Świętego. Według tego katechizmu Słowo Boże to Pismo Święte oraz tradycja, która obejmuje nawet to, co głoszą księża. Wezwanie do posłuszeństwa wobec Słowa Bożego oznacza zatem wezwanie do posłuszeństwa wobec nauki głoszonej przez księży katolickich.
Bohaterowie Watykanu o relacji między tradycją i Pismem Świętym
80 „Tradycja święta i Pismo święte ściśle się z sobą łączą i komunikują wypływając z tego samego źródła Bożego, zrastają się jakoś w jedno i zdążają do tego samego celu”. […] 81 „Pismo święte jest mową Bożą, utrwaloną pod natchnieniem Ducha Świętego na piśmie. Święta Tradycja to słowo Boże przez Chrystusa Pana i Ducha Świętego powierzone Apostołom przekazuje w całości ich następcom, by oświeceni Duchem Prawdy, wiernie je w swym nauczaniu zachowywali, wyjaśniali i rozpowszechniali”. […] 97 „Święta Tradycja i Pismo święte stanowią jeden święty depozyt słowa Bożego”, […]
Tak więc według katolicyzmu Biblia nie jest tym samym co Słowo Boże. W praktyce, głównym źródłem doktryny katolicyzmu jest Tradycja (ludzka) ponad natchnione Słowo Boże.
Czego naucza Biblia (Pismo Święte)?
Bóg zachowuje swoje Słowo przez wieki:
Jan 10:35 Pismo nie może być naruszone.
Słowo Boże obdarza nas mądrością ku zbawieniu:
2Tym 3:15 I ponieważ od dziecka znasz Pisma święte, które cię mogą uczynić mądrym ku zbawieniu przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie.
Prawda znajduje się w Bożym Słowie:
Jan 17:17 Uświęć ich w twojej prawdzie. Twoje słowo jest prawdą.
Całe Pismo Święte jest natchnione przez Boga:
2Tym 3:16 Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości;
Całe Słowo Boże jest prawdą:
Psalm 119:160 Podstawą twego słowa jest prawda, a wszelki wyrok twojej sprawiedliwości trwa na wieki.
Kiedy zbliżamy się do Słowa Bożego z otwartym umysłem, Bóg nas poprowadzi:
Jan 7:17-18 Jeśli ktoś chce wypełniać jego wolę, ten będzie umiał rozeznać, czy ta nauka jest od Boga, czy ja mówię sam od siebie. Kto mówi z samego siebie, szuka własnej chwały. Kto zaś szuka chwały tego, który go posłał, ten jest prawdziwy i nie ma w nim niesprawiedliwości.
Nie można`nic dodać (…) ująć` ze Słowa Bożego:
Obj.22:18-19 Oświadczam zaś każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: Jeśli ktoś dołoży coś do tego, dołoży mu też Bóg plag opisanych w tej księdze; A jeśli ktoś odejmie coś ze słów księgi tego proroctwa, odejmie też Bóg jego dział z księgi życia i ze świętego miasta, i z rzeczy, które są opisane w tej księdze.
Jezus Chrystus o tradycji powiedział:
Mar. 7:7-9 Lecz na próżno mnie czczą, ucząc nauk, które są nakazami ludzkimi. Wy bowiem, opuściwszy przykazania Boże, trzymacie się tradycji ludzkiej, obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych tym podobnych rzeczy czynicie. 9 Mówił im też: Całkowicie znosicie przykazanie Boże, aby zachować swoją tradycję.
Apostołowie o ludzkich nakazach powiedzieli:
Dzieje 5:29 Wtedy Piotr i apostołowie odpowiedzieli: Bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi
źródło - http://www.reformowani.info/watykanscy- ... -i-pismie/
Albo jesteś nieświadomy, albo piszesz, by pisać. Doktryna katolicka ma na swoich rękach krew milionów ludzi. Twoim zdaniem wyprawy krzyżowe były niewinne, czy chodzi Tobie o niewinne stanowisko wobec niemieckiego faszyzmu? Na przestrzeni historii dostrzegamy w kościele rzymskim wielu przywódców i ich gorliwych naśladowców, którzy z powodu niewiedzy, niebiblijnej nauki, nadgorliwości, a często z żądzy władzy, czy pragnienia nagród tego świata prześladowali prawdziwych wierzących. I nie mówię tu tylko o rzymskim trybunale inkwizycji, ale np. o eksterminacji setek tysięcy ludzi: Albigensów (ci być może byli heretykami – wszystkie źródła zniszczono), Waldensów, Husytów, Mennonitów, czy Hugenotów.
Odżegnuję się przede wszystkim od nauki, że kościół (np. reprezentowany przez sobór) nie może się mylić. Wprawdzie pierwsze cztery sobory powszechne – zajmujące się podstawową doktryną chrześcijańską błędu nie popełniły, lecz następne – już niekoniecznie.
Rozwinięciem powyższego było twierdzenie, że rzymski kościół występując oficjalnie – nie może się mylić, a nawet ma uprawnienia wprowadzać nowe nauki, będące tylko luźną interpretacją Pisma Świętego. Wszystkie nauki Rzymu, które odrzuciliśmy (uzurpowanie sobie przez biskupów Rzymu władzy Św. Piotra, kult Maryi i świętych, sakramenty – jako źródło zbawienia oraz episkopalny system organizacji i zarządzania kościołem) wywodzą się właśnie z błędnych przekonań – że to kościół a nie Pismo Święte ma ostateczny autorytet w sprawach wiary.
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: katolicyzm i jego obłuda
Niestety niewiele pomoże odwołanie się do Biblii, bo Biblia też jest ograniczona ograniczeniami całej rzeczywistości. Błąd na błędzie, losowość, pomyłki, przypadek i dramaty. Istnienie rozwija się i trwa balansując na krawędzi pomiędzy życiem i śmiercią. Ale pnie się w górę, nawet na pustyniach czy lodowych podbiegunowych obszarach.Tal pisze: Albo jesteś nieświadomy, albo piszesz, by pisać. Doktryna katolicka ma na swoich rękach krew milionów ludzi. Twoim zdaniem wyprawy krzyżowe były niewinne, czy chodzi Tobie o niewinne stanowisko wobec niemieckiego faszyzmu? Na przestrzeni historii dostrzegamy w kościele rzymskim wielu przywódców i ich gorliwych naśladowców, którzy z powodu niewiedzy, niebiblijnej nauki, nadgorliwości, a często z żądzy władzy, czy pragnienia nagród tego świata prześladowali prawdziwych wierzących.
To prawdopodobnie skutek niezaistnienia Absolutu przed rzeczywistością, dopuszczenia nieświadomego do istnienia tych pod-absolutnych ruin i tragedii boskiej. (Czy grzeszków Adama i Ewy w raju?)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Nie do końca tak jest i jest to bardzo tendencyjnie napisane, więc zobaczmy to w mniej jadowitej formie.Tal pisze: Odejście od zasady Sola Scriptura zaowocowało takimi perełkami właśnie. Od dziś musimy uznać takie oto nauki upadłego umysłu:
- Bóg jest posłuszny kapłanom
- Papież jest jedynym władcą wierzących
- Papież jest jak Bóg na ziemi
- Rzymski kościół zastąpił Boga na ziemi
- Weźcie Ducha Świętego. Cokolwiek zwiążecie na Ziemi, będzie związane w niebiosach. (Bóg ufa swoim kapłanom, jak kiedyś Jahwe prorokom i sędziom. Nieważne, że politykują i podbijają okoliczne plemiona).
- Paś owieczki moje.
- "A Jezus podszedł do nich i powiedział: „Otrzymałem pełną władzę w niebie i na ziemi.
Idźcie więc i pozyskujcie uczniów we wszystkich narodach! Udzielajcie im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego!
Nauczajcie ich, aby zachowywali wszystko, co wam nakazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do końca świata”.
- Ty jesteś opoką i na tej opoce zbuduję kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. (I obrazy Jeruzalem doskonałego zstępującego z nieba na Ziemię z księgi Apokalipsy).
W sumie dobrze, że na rynku religii istnieje konkurencja i coraz nowe mutacje chrześcijaństwa. Warto jednak pamiętać, że celem nie jest walka z Kościołem Rzymskokatolickim, a jak najlepszy produkt duchowy dla wierzących.
Matka Boska się nie zjawi i nie wytłumaczy w sposób nadprzyrodzony całej prawdy. Wszystko musi być składane i rozwijane na Ziemi.
A co powiesz o tych fragmentach Biblii? Eliasz wojował z kapłanami innych religii dawnych plemion ludzkich, rąbał cielaki na ofiarę dla Jahwe a cudów dokonywał w dziwny sposób. Elizeusz też robił cyrki. Teraz nawet Św. Mikołaj nie może wziąć dziecka na ręce.
1 Krl,17
Po pewnym czasie jednak zachorował syn tej kobiety, właścicielki domu. Jego stan się pogarszał, aż w końcu syn przestał oddychać.
1 Krl,18
Wówczas zwróciła się ona do Eliasza: „Po co stanąłeś na mojej drodze, człowieku Boży? Po to tylko przyszedłeś do mnie, aby przypomnieć mi mój grzech i sprowadzić śmierć na mojego syna?”.
1 Krl,19
„Daj mi swojego syna” – odpowiedział. Wziął go z jej kolan i zaniósł na górę do pokoju, w którym mieszkał, i położył go na łóżku.
1 Krl,20
Zaczął wtedy wołać do PANA: „PANIE, Boże mój, czyż także na tę wdowę, u której się zatrzymałem, zesłałeś nieszczęście, sprowadzając śmierć na jej syna?”.
1 Krl,21
Następnie trzykrotnie położył się na dziecku, wołając do PANA: „PANIE, Boże mój, błagam, niech powróci życie do tego dziecka!”.
1 Krl,22
PAN wysłuchał błagania Eliasza i dziecko ożyło.
2 Krl,32
Kiedy Elizeusz przybył do domu, zastał chłopca martwego, położonego na jego łóżku.
2 Krl,33
Wszedł, zamknął za sobą i za nim drzwi i zaczął modlić się do PANA.
2 Krl,34
Potem podszedł i położył się na chłopcu, przykładając swoje usta do jego ust, oczy do jego oczu, a dłonie do jego dłoni. Gdy tak leżał nad nim, ciało chłopca zaczęło się rozgrzewać.
2 Krl,35
Przeszedł się po domu tam i z powrotem, znowu podszedł i pochylił się nad nim. Wtedy chłopiec kichnął siedem razy i otworzył oczy.
http://www.verbumregis.pl/#/reading
Bo niestety Biblia to za mało, żeby objaśnić sens i cel życia w ewolucji naszej planety. Nie da się podchodzić do niej bezkrytycznie, jak do jakiejś formy doskonałej, zamkniętej w absolutnym pudełku informacji ostatecznej i sprawczej. Nic takiego nie było i nie jest w ogóle możliwe we Wszechświecie. Musimy mozolnie, ale i z pasją wydzierać Naturze jej tajemnice.Tal pisze: Tak więc według katolicyzmu Biblia nie jest tym samym co Słowo Boże. W praktyce, głównym źródłem doktryny katolicyzmu jest Tradycja (ludzka) ponad natchnione Słowo Boże.
Ale ja podchodzę do sprawy z pozycji człowieka współczującemu Stwórcy niezaistniałego świata doskonałego, który to niedoskonały świat uniemożliwił też samego wykraczającego poza niego Stwórcę. Czyli mamy niezawiniony w ogóle przez nikogo i nic paradoks ostateczny.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Re: katolicyzm i jego obłuda
Ludzie podchodzą do zjawiska Stwórcy od strony istnienia i powstaje wtedy paradoks Stwórcy - kto stworzył Stwórcę? A kto stworzył Stwórcę Stwórcy? I tak dalej w nieskończoność.
Oczywiście nikt, bo nie było wtedy żadnego zjawiska ani procesu ani osoby, która mogłaby dokonać takiej rzeczy jak stworzenie najwyższego Absolutu. Stąd już tylko krok do spojrzenia na sprawę od drugiej strony, czyli od strony nieistnienia. Zamiast od nadmiaru lepiej skromnie od niedomiaru.
Być może nadal nie ma nikogo, kto mógłby zapewnić istnienia większemu od siebie i wszystkiego, czyli Absolutowi. Ewolucja rozwija rzeczywistość drobnymi krokami od stanu, który nie musi nic, nawet istnieć - nicości. Przykre, ale prawdopodobne.![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Oczywiście nikt, bo nie było wtedy żadnego zjawiska ani procesu ani osoby, która mogłaby dokonać takiej rzeczy jak stworzenie najwyższego Absolutu. Stąd już tylko krok do spojrzenia na sprawę od drugiej strony, czyli od strony nieistnienia. Zamiast od nadmiaru lepiej skromnie od niedomiaru.
Być może nadal nie ma nikogo, kto mógłby zapewnić istnienia większemu od siebie i wszystkiego, czyli Absolutowi. Ewolucja rozwija rzeczywistość drobnymi krokami od stanu, który nie musi nic, nawet istnieć - nicości. Przykre, ale prawdopodobne.
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Re: katolicyzm i jego obłuda
I na tym zakończę jakąkolwiek dyskusję z Tobą. Odrzucasz Pismo jako jedyny i wystarczający autorytet do poznania Boga powołując się na zepsute i obłudne serca ludzi, którzy prostą drogę zbawienia wypaczyli tak bardzo, że zamykają królestwo niebieskie przed ludźmi. Sami bowiem tam nie wchodzą, ani wchodzącym nie pozwalają wejść (Mt 23:13).
Niejednokrotnie wypowiadasz się w tematach wiary, której nie masz! Widzisz i współczujesz bogu jakiego sam sobie stworzyłeś dla usprawiedliwienia swojej egocentrycznej i aroganckiej postawy. Zacznij naprawdę zadawać ważne pytania i ze szczerym sercem szukaj żywego Boga zdając sobie w końcu sprawę w jak marnym położeniu jesteś wobec Jego świętości i przede wszystkim sprawiedliwości w której nie mógł zaakceptować upadłego człowieka. W momencie cierpienia i śmierci Jego umiłowanego Syna, który wziąwszy na siebie nasze winy jako jedyna osoba we wszechświecie był w stanie zaspokoić boży gniew ciążący i potępiający nas, aby dzięki doskonałemu życiu i boskiej naturze objawić swoje niezgłębione miłosierdzie oraz chwałę, każdemu kto przyjmuje jego świadectwo w Jezusie Chrystusie
(J 3,33).
Przyznaję, ze nie mam już ochoty więcej pisać na tym forum.. Bóg jeden wie kto należy do Niego (2Tym 2:19) i daj Boże, aby dzięki temu co publikuję choć jednej osobie z tego forum opadły łuski z oczu, odwróciła się od grzechu, pokutowała i ostatecznie nowo narodziła się w Chrystusie ciesząc się zdrowiem, pracą i życiem, a ostatecznie zbawieniem duszy.
Na koniec werset dla Ciebie Cezary123 i nie tylko, który weź sobie do serca i rozważ go, by nie okazało się, że będzie za późno w pewnym momencie.
Pycha poprzedza zgubę, a wyniosły duch – upadek. (Prz 16:18)
EOT.
Ostatnio zmieniony ndz lis 03, 2019 10:28 pm przez Tal, łącznie zmieniany 4 razy.
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: katolicyzm i jego obłuda
Uszanuję zakończenie dyskusji, ale sprostuję pewien stwierdzony przez Ciebie błędnie fakt: ja nie współczuję cynicznie Bogu ani Absolutowi ani nie tworzę żadnych jego wyobrażeń. I nie jest to pycha ani wyniosłe serce.
Cieszę się, że wierzący nie rozumieją o co chodzi. Łatwiej będzie im umierać i rodzić się do istnienia w ciągu istnienia Wszechświata.![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Cieszę się, że wierzący nie rozumieją o co chodzi. Łatwiej będzie im umierać i rodzić się do istnienia w ciągu istnienia Wszechświata.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Re: katolicyzm i jego obłuda
I oczywiście jest wielka, prawie nieskończona przestrzeń, w której możemy działać i cieszyć się tym, co w ogóle możliwe. Ale tajemnicza, zaskakująca i niebezpieczna czasem, po kątach stoją pułapki, czasem pojawi się przeciwnik, czasem zabrniemy w ślepą uliczkę. Czasem zaplączemy się we własne błędy, czasem przybliżenie okaże się łudzące. Trzeba jednak przeć naprzód, ku nieskończoności ![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Re: katolicyzm i jego obłuda
Tal, nie przejmuj się, pisz. Sympatyków protestantów jest z pewnością wielu, a mnie jak Kasandry i tak nikt nie słucha i nie wie o co chodzi. ![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Re: katolicyzm i jego obłuda
Przeżycie wiary jest zresztą tak samo cenne, zarówno w świecie pełnym, stworzonym przez podmiot owej wiary, jak i w świecie o wiele skromniejszym, ograniczonym o całą rzeczywistość Absolutu, jakikolwiek by nie był możliwy naprawdę.
Różnica może wychodzić dopiero w ostatecznych rozliczeniach w wieczności, a tam i tak będzie zawsze
jeszcze coś niedokończonego. Warto wierzyć w to wszystko, co być powinno a zatem w prawdę i życie.
Wszystkie istoty przecież tak samo poszukują prawdy a nie wiedzy o ograniczeniach rzeczywistości.
Jeżeli prawda nie dała rady w ogóle zaistnieć, to pominiemy to, staniemy się ponad tym i będziemy dzielni w obliczu nicości.![Cyan :angelic-cyan:](./images/smilies/angelic/cyan.gif)
Różnica może wychodzić dopiero w ostatecznych rozliczeniach w wieczności, a tam i tak będzie zawsze
jeszcze coś niedokończonego. Warto wierzyć w to wszystko, co być powinno a zatem w prawdę i życie.
Wszystkie istoty przecież tak samo poszukują prawdy a nie wiedzy o ograniczeniach rzeczywistości.
Jeżeli prawda nie dała rady w ogóle zaistnieć, to pominiemy to, staniemy się ponad tym i będziemy dzielni w obliczu nicości.
![Cyan :angelic-cyan:](./images/smilies/angelic/cyan.gif)
Re: katolicyzm i jego obłuda
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1487
Racjonaliści i ateiści najlepiej - krytykują wszystkie religie i jest pozamiatane
Baptysta rozwalił Hiroshimę?!
Tylko, że Pismo Święte mówi: "Jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą". Ateiści powinni też być przygotowani na Sąd.
Istoty rozumne na naszej planecie miały już dosyć czasu, żeby nauczyć się mądrości.
Racjonaliści i ateiści najlepiej - krytykują wszystkie religie i jest pozamiatane
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Baptysta rozwalił Hiroshimę?!
Tylko, że Pismo Święte mówi: "Jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą". Ateiści powinni też być przygotowani na Sąd.
Istoty rozumne na naszej planecie miały już dosyć czasu, żeby nauczyć się mądrości.
Re: katolicyzm i jego obłuda
"katolicy na II Soborze Watykańskim uznali, iż przy pisaniu Biblii Bóg posługiwał się człowiekiem jako narzędziem żywym, to znaczy wraz z jego wiedzą i brakiem wiedzy, toteż mogą w Biblii występować pewne błędy"
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1487
Sprawdzimy pogłoskę.
"Konstytucja dogmatyczna Dei verbum (1965) Soboru Watykańskiego II, której powstanie
poprzedziła niezwykle długa dyskusja, powtarza dotychczasową naukę Kościoła na temat
natchnienia, ale pojawiają się w niej także elementy nowe. Według dokumentu, księgi Starego i
Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich częściami, są święte i kanoniczne, gdyż spisane
pod natchnieniem Ducha Świętego (Spiritu Sancto inspirante conscripti) mają Boga za autora (KO
11). W wielu innych miejscach tego dokumentu mowa jest o natchnieniu Pisma Świętego lub
natchnieniu tych, którzy uczestniczyli w jego powstaniu (KO 7, 8 ,9, 14, 18, 20, 21, 24); „sprawcą
natchnienia i autorem obu Testamentów" (inspirator et auctor) jest Bóg (KO 16). Ojcowie
soborowi nie naświetlili bliżej natury natchnienia, a przywołali jedynie teksty biblijne kluczowe dla
jego rozumienia (J 20, 31; 2 Tm 3, 16; 2 P 1, 19-21; 3, 15-16) oraz odsyłają do pism ojców i
wcześniejszych dokumentów Kościoła; nadto, pomijając wieloznaczny termin dictante,
5
opowiedzieli się za formułą Spiritu Sancto inspirante, opisując działanie Ducha Świętego za
pomocą wielu pojęć. W dokumencie pominięto też dotychczasowy termin „narzędzie”
(instrumentum) na oznaczenie autora ludzkiego, zastępując je określeniem „prawdziwi autorzy”
(veri auctores); ważną nowością Dei Verbum jest dalej zastąpienie negatywnego, apologetycznego
ujęcia nieomylności Pisma Świętego (sine ullo errore) ujęciem pozytywnym: Pismo Święte w
sposób pewny, wiernie i bez błędu uczy prawdy, jaka z woli Bożej została utrwalona „dla naszego
zbawienia” (nostrae salutis causa) (KO 11). Łącząc dotychczasowy wykład natchnienia z ujęciami
nowymi, jest Konstytucja Dei verbum wyrazem kompromisu; nadto trzeba zaznaczyć, iż dokument
nie podjął niektórych tematów, pozostawiając je otwarte na dalsze badania (np. społeczny wymiar
natchnienia, czy jego dynamiczny charakter); niewątpliwie jednak Konstytucja rozpoczęła nowy
okres katolickiej teologii natchnienia".
"Do szczególnych cech Pisma Świętego należą jego jedność, świętość i prawda, czego
gwarantem jest Bóg jako autor; porzucając dawniejsze negatywne ujęcia, uwarunkowane
apologetycznie (Biblia jest bez błędu -> bezbłędność i -> nieomylność Pisma Świętego), jako
bezpośredni skutek natchnienia należy podkreślić przede wszystkim prawdę zbawczą: celem
hagiografów było utrwalenie prawdy zbawczej, zaś Pismo Święte przynosi naukę o zbawieniu
człowieka i ona ma charakter wiążący i normatywny dla wierzących (por. KO 11); natomiast nie
było celem hagiografów pouczanie o prawdach przyrodniczych, czy historycznych, które opisywali
tak, jak podpadły pod ich zmysły".
(...)
Niemniej, jak poszczególne księgi mają jednostkowych autorów czy redaktorów,
tak również charyzmat natchnienia biblijnego to nadprzyrodzony wpływ Ducha Świętego na
7
konkretne, wybrane osoby; charyzmatyczne działanie Ducha Świętego jest przedstawiane na ogół
w pracach teologów i dokumentach Kościoła jako oświecenie umysłu, poruszenie woli i wpływ na
władze wykonawcze hagiografa, który jednak pozostał wolny w działaniu i zachował swoją
osobowość; stąd w księgach biblijnych obecny jest sposób myślenia autora ludzkiego, wrażliwość i
wykształcenie, jego język i styl, także środowisko życia, kultura i obyczaje. Autor ludzki nie
musiał być świadomy charyzmatu natchnienia (2 Mch 15, 38; Łk 1, 1-4), ale nieraz był świadomy
obdarowania Duchem (zob. Ez 2, 1-2; 1 Kor 7, 40).
Stąd w ujęciu katolickim całe Pismo Święte i wszystkie jego części, jakakolwiek byłaby ich treść,
jest jednocześnie dziełem Boga i dziełem człowieka, i ma charakter bosko-ludzki; naturę
zjednoczenia tych dwóch autorów ilustruje najpełniej analogia do wcielenia Słowa: jak Bóg stał się
człowiekiem w Chrystusie Jezusie, tak słowo Boga przyjęło ludzką postać w słowach Pisma,
chociaż nie jest to analogia doskonała (Hbr 1, 1-2; KO 13; por. L. Alonso-Schökel)
https://pracownik.kul.pl/files/10941/pu ... Szymik.pdf
https://www.deon.pl/religia/sobor-watyk ... go-ii.html
"Rozdział III
O BOSKIM NATCHNIENIU PISMA ŚW.
I O JEGO INTERPRETACJI
11. Prawdy przez Boga objawione, które są zawarte i wyrażone w Piśmie Świętym, spisane zostały pod natchnieniem Ducha Świętego. Albowiem święta Matka-Kościół, uważa na podstawie wiary apostolskiej księgi tak Starego, jak Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich częściami za święte i kanoniczne dlatego, że spisane pod natchnieniem Ducha Świętego (por. J 20, 31; 2 Tm 3, 16; 2 P 1, 19-21; 3, 15-16) Boga mają za autora i jako takie zostały Kościołowi przekazane. 1 Do sporządzenia Ksiąg Świętych wybrał Bóg ludzi, którymi jako używającymi własnych zdolności i sił posłużył się, 2 aby przy Jego działaniu w nich i przez nich, 3 jako prawdziwi autorowie przekazali na piśmie to wszystko i tylko to, co On chciał 4
Ponieważ więc wszystko, co twierdzą autorowie natchnieni, czyli hagiografowie, winno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, że Księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo św. utrwalona dla naszego zbawienia. 5 Dlatego «każde Pismo przez Boga natchnione użyteczne jest do pouczania, do przekonywania, do napominania, do kształcenia w sprawiedliwości: by człowiek Boży stał się doskonały i do wszelkiego dobrego dzieła zaprawiony» (2 Tm 3, 16-17 gr.).
12. Ponieważ zaś Bóg w Piśmie św. przemawiał przez ludzi, na sposób ludzki, 6 komentator Pisma św. chcąc poznać, co On zamierzał nam oznajmić, powinien uważnie badać, co hagiografowie w rzeczywistości chcieli wyrazić i co Bogu spodobało się ich słowami ujawnić.
Celem odszukania intencji hagiografów należy między innymi uwzględnić również «rodzaje literackie».
Całkiem inaczej bowiem ujmuje się i wyraża prawdę w tekstach historycznych rozmaitego typu, czy prorockich, czy w poetyckich, czy innego rodzaju literackiego.
Musi więc komentator szukać sensu, jaki hagiograf w określonych okolicznościach, w warunkach swego czasu i swej kultury zamierzał wyrazić i rzeczywiście wyraził za pomocą rodzajów literackich, których w owym czasie używano. 7 By zdobyć właściwe zrozumienie tego, co święty autor chciał na piśmie wyrazić, trzeba zwrócić należytą uwagę tak na owe zwyczaje, naturalne sposoby myślenia, mówienia i opowiadania, przyjęte w czasach hagiografa, jak i na sposoby, które zwykło się było stosować w owej epoce przy wzajemnym obcowaniu ludzi z sobą. 8
Lecz ponieważ Pismo św. powinno być czytane i interpretowane w tym samym Duchu, w jakim zostało napisane, 9 należy, celem wydobycia właściwego sensu świętych tekstów, nie mniej uważnie także uwzględniać treść i jedność całej Biblii, mając na oku żywą Tradycję całego Kościoła oraz analogię wiary. Zadaniem egzegetów jest pracować wedle tych zasad nad głębszym zrozumieniem i wyjaśnieniem sensu Pisma św., aby dzięki badaniu przygotowawczemu sąd Kościoła nabywał dojrzałości. Albowiem wszystko to, co dotyczy sposobu interpretowania Pisma św., podlega ostatecznie sądowi Kościoła, który ma od Boga polecenie i posłannictwo strzeżenia i wyjaśniania słowa Bożego. 10
13. W Piśmie Świętym więc objawia się - przy stałym zachowaniu Bożej prawdy i świętości - przedziwne «zniżanie się» wiecznej Mądrości, «byśmy uczyli się o niewysłowionej dobroci Boga i o tym, jak bardzo dostosował się On w mowie, okazując przezorność i troskliwość względem naszej natury». 11 Bo słowa Boże, językami ludzkimi wyrażone, upodobniły się do mowy ludzkiej, jak niegdyś Słowo Ojca Przedwiecznego, przyjąwszy słabe ciało ludzkie, upodobniło się do ludzi".
http://biblia.deon.pl/PS/Wstep/KonstytucjaSWII.html
Czyli w Piśmie Świętym tyle ze Słowa Absolutu, co w organizmie Jezusa Chrystusa struktury budowy Boga samego, albo relacji pomiędzy Osobami Trójcy Św. (Oczywiście Chrystusa nie tego z mąki i wody po transsubstancjacji, tylko tego z Palestyny sprzed 2000 lat). Niestety, wszystko musi być dostosowane do możliwości odbiorców, którzy na razie prowadzą ziemską egzystencję jako skromny gatunek ssaków.
Stwarzają się wprawdzie co pokolenie coraz to nowe jakieś dusze świętych prowadzące istnienie ponadziemskie w niebie i czekają na postać, aby w pełni zobaczyć i odczuć Boga, świat i nas, ale są one na razie niepoznawalne.![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1487
Sprawdzimy pogłoskę.
"Konstytucja dogmatyczna Dei verbum (1965) Soboru Watykańskiego II, której powstanie
poprzedziła niezwykle długa dyskusja, powtarza dotychczasową naukę Kościoła na temat
natchnienia, ale pojawiają się w niej także elementy nowe. Według dokumentu, księgi Starego i
Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich częściami, są święte i kanoniczne, gdyż spisane
pod natchnieniem Ducha Świętego (Spiritu Sancto inspirante conscripti) mają Boga za autora (KO
11). W wielu innych miejscach tego dokumentu mowa jest o natchnieniu Pisma Świętego lub
natchnieniu tych, którzy uczestniczyli w jego powstaniu (KO 7, 8 ,9, 14, 18, 20, 21, 24); „sprawcą
natchnienia i autorem obu Testamentów" (inspirator et auctor) jest Bóg (KO 16). Ojcowie
soborowi nie naświetlili bliżej natury natchnienia, a przywołali jedynie teksty biblijne kluczowe dla
jego rozumienia (J 20, 31; 2 Tm 3, 16; 2 P 1, 19-21; 3, 15-16) oraz odsyłają do pism ojców i
wcześniejszych dokumentów Kościoła; nadto, pomijając wieloznaczny termin dictante,
5
opowiedzieli się za formułą Spiritu Sancto inspirante, opisując działanie Ducha Świętego za
pomocą wielu pojęć. W dokumencie pominięto też dotychczasowy termin „narzędzie”
(instrumentum) na oznaczenie autora ludzkiego, zastępując je określeniem „prawdziwi autorzy”
(veri auctores); ważną nowością Dei Verbum jest dalej zastąpienie negatywnego, apologetycznego
ujęcia nieomylności Pisma Świętego (sine ullo errore) ujęciem pozytywnym: Pismo Święte w
sposób pewny, wiernie i bez błędu uczy prawdy, jaka z woli Bożej została utrwalona „dla naszego
zbawienia” (nostrae salutis causa) (KO 11). Łącząc dotychczasowy wykład natchnienia z ujęciami
nowymi, jest Konstytucja Dei verbum wyrazem kompromisu; nadto trzeba zaznaczyć, iż dokument
nie podjął niektórych tematów, pozostawiając je otwarte na dalsze badania (np. społeczny wymiar
natchnienia, czy jego dynamiczny charakter); niewątpliwie jednak Konstytucja rozpoczęła nowy
okres katolickiej teologii natchnienia".
"Do szczególnych cech Pisma Świętego należą jego jedność, świętość i prawda, czego
gwarantem jest Bóg jako autor; porzucając dawniejsze negatywne ujęcia, uwarunkowane
apologetycznie (Biblia jest bez błędu -> bezbłędność i -> nieomylność Pisma Świętego), jako
bezpośredni skutek natchnienia należy podkreślić przede wszystkim prawdę zbawczą: celem
hagiografów było utrwalenie prawdy zbawczej, zaś Pismo Święte przynosi naukę o zbawieniu
człowieka i ona ma charakter wiążący i normatywny dla wierzących (por. KO 11); natomiast nie
było celem hagiografów pouczanie o prawdach przyrodniczych, czy historycznych, które opisywali
tak, jak podpadły pod ich zmysły".
(...)
Niemniej, jak poszczególne księgi mają jednostkowych autorów czy redaktorów,
tak również charyzmat natchnienia biblijnego to nadprzyrodzony wpływ Ducha Świętego na
7
konkretne, wybrane osoby; charyzmatyczne działanie Ducha Świętego jest przedstawiane na ogół
w pracach teologów i dokumentach Kościoła jako oświecenie umysłu, poruszenie woli i wpływ na
władze wykonawcze hagiografa, który jednak pozostał wolny w działaniu i zachował swoją
osobowość; stąd w księgach biblijnych obecny jest sposób myślenia autora ludzkiego, wrażliwość i
wykształcenie, jego język i styl, także środowisko życia, kultura i obyczaje. Autor ludzki nie
musiał być świadomy charyzmatu natchnienia (2 Mch 15, 38; Łk 1, 1-4), ale nieraz był świadomy
obdarowania Duchem (zob. Ez 2, 1-2; 1 Kor 7, 40).
Stąd w ujęciu katolickim całe Pismo Święte i wszystkie jego części, jakakolwiek byłaby ich treść,
jest jednocześnie dziełem Boga i dziełem człowieka, i ma charakter bosko-ludzki; naturę
zjednoczenia tych dwóch autorów ilustruje najpełniej analogia do wcielenia Słowa: jak Bóg stał się
człowiekiem w Chrystusie Jezusie, tak słowo Boga przyjęło ludzką postać w słowach Pisma,
chociaż nie jest to analogia doskonała (Hbr 1, 1-2; KO 13; por. L. Alonso-Schökel)
https://pracownik.kul.pl/files/10941/pu ... Szymik.pdf
https://www.deon.pl/religia/sobor-watyk ... go-ii.html
"Rozdział III
O BOSKIM NATCHNIENIU PISMA ŚW.
I O JEGO INTERPRETACJI
11. Prawdy przez Boga objawione, które są zawarte i wyrażone w Piśmie Świętym, spisane zostały pod natchnieniem Ducha Świętego. Albowiem święta Matka-Kościół, uważa na podstawie wiary apostolskiej księgi tak Starego, jak Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich częściami za święte i kanoniczne dlatego, że spisane pod natchnieniem Ducha Świętego (por. J 20, 31; 2 Tm 3, 16; 2 P 1, 19-21; 3, 15-16) Boga mają za autora i jako takie zostały Kościołowi przekazane. 1 Do sporządzenia Ksiąg Świętych wybrał Bóg ludzi, którymi jako używającymi własnych zdolności i sił posłużył się, 2 aby przy Jego działaniu w nich i przez nich, 3 jako prawdziwi autorowie przekazali na piśmie to wszystko i tylko to, co On chciał 4
Ponieważ więc wszystko, co twierdzą autorowie natchnieni, czyli hagiografowie, winno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, że Księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo św. utrwalona dla naszego zbawienia. 5 Dlatego «każde Pismo przez Boga natchnione użyteczne jest do pouczania, do przekonywania, do napominania, do kształcenia w sprawiedliwości: by człowiek Boży stał się doskonały i do wszelkiego dobrego dzieła zaprawiony» (2 Tm 3, 16-17 gr.).
12. Ponieważ zaś Bóg w Piśmie św. przemawiał przez ludzi, na sposób ludzki, 6 komentator Pisma św. chcąc poznać, co On zamierzał nam oznajmić, powinien uważnie badać, co hagiografowie w rzeczywistości chcieli wyrazić i co Bogu spodobało się ich słowami ujawnić.
Celem odszukania intencji hagiografów należy między innymi uwzględnić również «rodzaje literackie».
Całkiem inaczej bowiem ujmuje się i wyraża prawdę w tekstach historycznych rozmaitego typu, czy prorockich, czy w poetyckich, czy innego rodzaju literackiego.
Musi więc komentator szukać sensu, jaki hagiograf w określonych okolicznościach, w warunkach swego czasu i swej kultury zamierzał wyrazić i rzeczywiście wyraził za pomocą rodzajów literackich, których w owym czasie używano. 7 By zdobyć właściwe zrozumienie tego, co święty autor chciał na piśmie wyrazić, trzeba zwrócić należytą uwagę tak na owe zwyczaje, naturalne sposoby myślenia, mówienia i opowiadania, przyjęte w czasach hagiografa, jak i na sposoby, które zwykło się było stosować w owej epoce przy wzajemnym obcowaniu ludzi z sobą. 8
Lecz ponieważ Pismo św. powinno być czytane i interpretowane w tym samym Duchu, w jakim zostało napisane, 9 należy, celem wydobycia właściwego sensu świętych tekstów, nie mniej uważnie także uwzględniać treść i jedność całej Biblii, mając na oku żywą Tradycję całego Kościoła oraz analogię wiary. Zadaniem egzegetów jest pracować wedle tych zasad nad głębszym zrozumieniem i wyjaśnieniem sensu Pisma św., aby dzięki badaniu przygotowawczemu sąd Kościoła nabywał dojrzałości. Albowiem wszystko to, co dotyczy sposobu interpretowania Pisma św., podlega ostatecznie sądowi Kościoła, który ma od Boga polecenie i posłannictwo strzeżenia i wyjaśniania słowa Bożego. 10
13. W Piśmie Świętym więc objawia się - przy stałym zachowaniu Bożej prawdy i świętości - przedziwne «zniżanie się» wiecznej Mądrości, «byśmy uczyli się o niewysłowionej dobroci Boga i o tym, jak bardzo dostosował się On w mowie, okazując przezorność i troskliwość względem naszej natury». 11 Bo słowa Boże, językami ludzkimi wyrażone, upodobniły się do mowy ludzkiej, jak niegdyś Słowo Ojca Przedwiecznego, przyjąwszy słabe ciało ludzkie, upodobniło się do ludzi".
http://biblia.deon.pl/PS/Wstep/KonstytucjaSWII.html
Czyli w Piśmie Świętym tyle ze Słowa Absolutu, co w organizmie Jezusa Chrystusa struktury budowy Boga samego, albo relacji pomiędzy Osobami Trójcy Św. (Oczywiście Chrystusa nie tego z mąki i wody po transsubstancjacji, tylko tego z Palestyny sprzed 2000 lat). Niestety, wszystko musi być dostosowane do możliwości odbiorców, którzy na razie prowadzą ziemską egzystencję jako skromny gatunek ssaków.
Stwarzają się wprawdzie co pokolenie coraz to nowe jakieś dusze świętych prowadzące istnienie ponadziemskie w niebie i czekają na postać, aby w pełni zobaczyć i odczuć Boga, świat i nas, ale są one na razie niepoznawalne.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Re: katolicyzm i jego obłuda
I nie chodzi mi o szukanie obłudy czy nie obłudy, ale po prostu o wiedzę.
Re: katolicyzm i jego obłuda
Właśnie. Nawet w świetle informacji o żywotach i historii prawdziwych autorów Pisma Świętego. Ciekawe, czy ktoś chciałby powtórzyć los jakiejś jednostki ze starożytności, albo niechby i z wieku XVII. Nudne by było i beznadziejne?cezary123 pisze: Łatwiej będzie im umierać i rodzić się do istnienia w ciągu istnienia Wszechświata.![]()
To z ewolucją do przodu. Alleluja i do przodu
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Re: katolicyzm i jego obłuda
Przypominam, że wcześniej w Stanach odbywało się polowanie na rodziców, na podstawie histerii fałszywych wspomnień z dzieciństwa.
Oczywiście, prawdziwych pedofilów powinno się karać z najwyższą surowością.
http://wyborcza.pl/7,161389,23904147,za ... szych.html
Oczywiście, prawdziwych pedofilów powinno się karać z najwyższą surowością.
http://wyborcza.pl/7,161389,23904147,za ... szych.html
Re: bałwochwalczy katolicyzm, czyli fałszywa ewangelia
Ze względu na obchodzony w tradycji katolickiej tzw. dzień "wszystkich świętych", który jest niczym innym jak pogańskim kultem zmarłych postanowiłem zamieścić informacje, które mam nadzieję poszerzą waszą świadomość i pomogą zrozumieć w czym tak naprawdę uczestniczą ludzie deklarujący się jako "chrześcijanie".
Protestanci i Dzień Wszystkich Świętych
Co roku przy okazji dzisiejszego Dnia Wszystkich Świętych niektóre osoby zadają mi trzy pytania: Czym protestanckie spojrzenie nt. życia po śmierci różni się od katolickiego? Czy i w jaki sposób obchodzimy dzień Wszystkich Świętych? Kim są Święci w kościołach protestanckich? Oto parę słów na ten temat:
1. Czym protestanckie spojrzenie nt. życia po śmierci różni się od katolickiego?
Podobnie jak Kościół Rzymskokatolicki wierzymy, że zgodnie z Pismem Świętym dusza ludzka przeżywa śmierć i zachowuje świadomość. Odrzucamy więc nauczanie materialistycznego ateizmu i wszelkich antytrynitarnych religijnych grup "badackich" (Świadków Jehowy, Epifanistów i wszelkiej maści Badaczy Pisma Świętego), wedle którego człowiek po śmierci popada w niebyt i przestaje egzystować. Wierzymy więc w egzystencję duszy po śmierci, w zmartwychwstanie ciał w Dniu Sądu i życie wieczne dla tych, którzy ufają Chrystusowi oraz wieczne potępienie dla tych, którzy postanowili żyć w swoich grzechach w obojętności lub wrogości wobec Boga.
Co nas więc odróżnia od nauczania Kościoła Rzymskokatolickiego? Dwie istotne kwestie. Po pierwsze: wierzymy, że dusza po śmierci trafia do jednego z dwóch miejsc: nieba lub piekła (Mt 7:13). Odrzucamy nauczanie na temat czyśćca, ponieważ nie tylko nie znajdujemy w Biblii wypowiedzi na temat jego istnienia. Dostrzegamy wręcz jawne sprzeczności między tezą o istnieniu takiego miejsca, a nauczaniem Pisma na temat tego, w jaki sposób człowiek może otrzymać przebaczenie grzechów oraz w jaki sposób Bóg wymierza za nie sprawiedliwą karę. Nauka o czyśćcu w naszym przekonaniu jest szkodliwa z trzech powodów:
- pomniejsza skuteczność ofiary Chrystusa, dając do zrozumienia, że Syn Boży nie umarł za wszystkie grzechy, skoro dusza zbawionej osoby musi za niektóre z nich odcierpieć w czyśćcu,
- wskazuje, że jest inny sposób oczyszczenia (ogień czyśćcowy) niż krew Chrystusa przelana na krzyżu,
- daje złudną nadzieję na zbawienie ludziom, którzy szukają drogi "środka" bez konieczności szczerego nawrócenia do Boga.
I tu mamy drugą poważną różnicę z tym związaną: udając się za nauczaniem Pana Jezusa i apostołów wierzymy, że człowiek zostaje zbawiony na podstawie żywej, ufnej wiary w Jezusa Chrystusa (Jn 3:36; Rzym 3:23-24; Ef 2:8-10); wiary, której owocem są dobre uczynki:
"Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili". - List do Efezjan 2:8-10
Nauczanie o czyśćcu zaprzecza Bożej sprawiedliwości bowiem w świetle jego istnienia kara za grzechy chrześcijanina jest wymierzana dwukrotnie: raz na Chrystusie (na krzyżu) i drugi raz na grzeszniku (w czyśćcu). Pytanie więc brzmi: jeśli Chrystus poniósł karę za moje wszystkie grzechy, to za które grzechy jeszcze ja mam odcierpieć? Jeśli Chrystus oczyścił mnie z wszelkiej nieprawości, to za które grzechy ma mnie jeszcze oczyszczać pobyt w czyśćcu?
Rzymskokatolickie nauczanie na temat tego miejsca przeczy więc wystarczalności i skuteczności ofiary Chrystusa sugerując, że jest inny sposób oczyszczenia z grzechów niż śmierć i zmartwychwstanie Bożego Syna. To z kolei prowadzi wielu naszych rodaków do przekonania o braku konieczności nawrócenia do Boga ponieważ rodzi bardzo niebezpieczne myślenie: "Nie jestem na tyle dobry bym trafił od razu do nieba i nie jestem na tyle zły by Bóg mnie na wieki potępił. I tak nic nie mogę w tym względzie zmienić, więc tak czy siak nie ominę czyśćca w drodze do nieba".
Pismo Święte jednak naucza, że po śmierci Bóg sądzi człowieka (Hbr 9:27) i są dwa miejsca pobytu duszy po śmierci: niebo i piekło. Przekonanie, że Bóg daje człowiekowi możliwość pośmiertnego przebaczenia poprzez cierpienie jest niesieniem milionom wiernych złudnej nadziei opartej na ludzkim pragnieniu szukania dróg pośrodku.
2. Czy i w jaki sposób obchodzimy dzień Wszystkich Świętych?
Rozpoznajemy fakt, że taki dzień w kalendarzu istnieje. Dla nas nie ma on jednak wymowy religijnej ponieważ nie wierzymy w odpusty, istnienie czyśćca, a więc nie modlimy się do oraz za dusze zmarłych wierząc w Bożą sprawiedliwość. Bóg jest tym rodzajem Sędziego, który nie jest podatny na wpływy, finansowe profity i "naciski" z zewnątrz.
Ten dzień jest dla nas okazją do odwiedzenia grobów naszych bliskich, którzy odeszli, wspominania ich. Zapalony znicz nie ma więc znaczenia religijnego. Jest raczej symbolicznym wyrazem pamięci i szacunku wobec zmarłej osoby. Oczywiście jest to także dzień spotkania w gronie bliskich, refleksji nad życiem, jego znaczeniem oraz pytaniem: czy ja jestem przygotowany na spotkanie z Bogiem?
3. Kim są "święci" w kościołach protestanckich?
Pismo Święte określa w ten sposób wszystkich chrześcijan. Większość listów Pawłowych rozpoczyna się od wskazania ich adresatów. Są nimi "święci w Koryncie" (1 Kor 1:2), "święci w Kolosach" (Kol 1:2), "święci w Efezie" (Ef 1:1) itd. Wskazywał w ten sposób na żyjących ludzi, wierzących w Chrystusa, będących członkami lokalnych Kościołów (parafii, zborów). Określa ich mianem "świętych" nie ze względu na ich zasługi oraz ich własną świętość, ale ze względu na świętość Chrystusa, która została im przypisana poprzez żywą, ewangeliczną wiarę. Nie jest to więc świętość, która jest rezultatem ich dobrych uczynków, nie jest to tytuł będący nagrodą, ale wskazujący na to do:
- do kogo należy każdy chrześcijanin (do Chrystusa)
- do czego jest wezwany (do uświęcenia)
Zatem biblijne nauczanie w temacie świętości brzmi: "Bądźcie święci, boście święci". Prowadźcie święte życie, ponieważ Bóg uświęcił was krwią Syna Bożego i nazwał was świętymi. Postępujcie jak przystoi na powołanie wasze (Ef 4:1). Żyjcie w zgodzie z tym, kim jesteście. Dążcie do osobistego uświęcenia ponieważ posiadacie wyjątkową godność i pozycję w Chrystusie - pozycję świętych, wybranych, dziedziców Królestwa, dzieci Bożych.
Zauważając to, wskazujemy również, za Biblią, na oddanych Bogu braci i siostry w wierze, których życie powinno stanowić dla nas źródło zachęty i naśladowania. Taką listę "świętych" przedstawia nam List do Hebrajczyków 11, wskazując na bohaterów Kościoła Starego Przymierza, którzy poprzez wiarę (nie zaś własne zasługi) stali się sprawiedliwymi i stanowią wzór dla nas: wierzących w Kościele Nowego Przymierza. Opis ich wiary to nie opis towarzyszących im odczuć, ale czynów, które dokonywali ze względu na Boga i zaufanie Jemu.
źródło - http://www.pbartosik.pl/2013/11/protest ... etych.html
Pytanie: Czy modlić się za zmarłych? - jak najbardziej nadal aktualne.
...Z czego wynika przekonanie ludzi, o możliwości wpływu ich modlitwy na dusze zmarłych? ...
http://www.kuzbawieniu.pl/artykuly/wazn ... a-zmarlych
Artykuł dotyczy modlitw za dusze umarłych. Jednocześnie nie dotyczy modlitw do Boga o wskrzeszenie ludzi z martwych, które są kilka razy opisane w Biblii, zob. np. 2 Król. 4:33, Dz. Ap. 9:40. Nie dotyczy też dziękowania Bogu za życie tych, którzy zmarli.
[youtube]nKuEiU8FKWI[/youtube]
Protestanci i Dzień Wszystkich Świętych
Co roku przy okazji dzisiejszego Dnia Wszystkich Świętych niektóre osoby zadają mi trzy pytania: Czym protestanckie spojrzenie nt. życia po śmierci różni się od katolickiego? Czy i w jaki sposób obchodzimy dzień Wszystkich Świętych? Kim są Święci w kościołach protestanckich? Oto parę słów na ten temat:
1. Czym protestanckie spojrzenie nt. życia po śmierci różni się od katolickiego?
Podobnie jak Kościół Rzymskokatolicki wierzymy, że zgodnie z Pismem Świętym dusza ludzka przeżywa śmierć i zachowuje świadomość. Odrzucamy więc nauczanie materialistycznego ateizmu i wszelkich antytrynitarnych religijnych grup "badackich" (Świadków Jehowy, Epifanistów i wszelkiej maści Badaczy Pisma Świętego), wedle którego człowiek po śmierci popada w niebyt i przestaje egzystować. Wierzymy więc w egzystencję duszy po śmierci, w zmartwychwstanie ciał w Dniu Sądu i życie wieczne dla tych, którzy ufają Chrystusowi oraz wieczne potępienie dla tych, którzy postanowili żyć w swoich grzechach w obojętności lub wrogości wobec Boga.
Co nas więc odróżnia od nauczania Kościoła Rzymskokatolickiego? Dwie istotne kwestie. Po pierwsze: wierzymy, że dusza po śmierci trafia do jednego z dwóch miejsc: nieba lub piekła (Mt 7:13). Odrzucamy nauczanie na temat czyśćca, ponieważ nie tylko nie znajdujemy w Biblii wypowiedzi na temat jego istnienia. Dostrzegamy wręcz jawne sprzeczności między tezą o istnieniu takiego miejsca, a nauczaniem Pisma na temat tego, w jaki sposób człowiek może otrzymać przebaczenie grzechów oraz w jaki sposób Bóg wymierza za nie sprawiedliwą karę. Nauka o czyśćcu w naszym przekonaniu jest szkodliwa z trzech powodów:
- pomniejsza skuteczność ofiary Chrystusa, dając do zrozumienia, że Syn Boży nie umarł za wszystkie grzechy, skoro dusza zbawionej osoby musi za niektóre z nich odcierpieć w czyśćcu,
- wskazuje, że jest inny sposób oczyszczenia (ogień czyśćcowy) niż krew Chrystusa przelana na krzyżu,
- daje złudną nadzieję na zbawienie ludziom, którzy szukają drogi "środka" bez konieczności szczerego nawrócenia do Boga.
I tu mamy drugą poważną różnicę z tym związaną: udając się za nauczaniem Pana Jezusa i apostołów wierzymy, że człowiek zostaje zbawiony na podstawie żywej, ufnej wiary w Jezusa Chrystusa (Jn 3:36; Rzym 3:23-24; Ef 2:8-10); wiary, której owocem są dobre uczynki:
"Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili". - List do Efezjan 2:8-10
Nauczanie o czyśćcu zaprzecza Bożej sprawiedliwości bowiem w świetle jego istnienia kara za grzechy chrześcijanina jest wymierzana dwukrotnie: raz na Chrystusie (na krzyżu) i drugi raz na grzeszniku (w czyśćcu). Pytanie więc brzmi: jeśli Chrystus poniósł karę za moje wszystkie grzechy, to za które grzechy jeszcze ja mam odcierpieć? Jeśli Chrystus oczyścił mnie z wszelkiej nieprawości, to za które grzechy ma mnie jeszcze oczyszczać pobyt w czyśćcu?
Rzymskokatolickie nauczanie na temat tego miejsca przeczy więc wystarczalności i skuteczności ofiary Chrystusa sugerując, że jest inny sposób oczyszczenia z grzechów niż śmierć i zmartwychwstanie Bożego Syna. To z kolei prowadzi wielu naszych rodaków do przekonania o braku konieczności nawrócenia do Boga ponieważ rodzi bardzo niebezpieczne myślenie: "Nie jestem na tyle dobry bym trafił od razu do nieba i nie jestem na tyle zły by Bóg mnie na wieki potępił. I tak nic nie mogę w tym względzie zmienić, więc tak czy siak nie ominę czyśćca w drodze do nieba".
Pismo Święte jednak naucza, że po śmierci Bóg sądzi człowieka (Hbr 9:27) i są dwa miejsca pobytu duszy po śmierci: niebo i piekło. Przekonanie, że Bóg daje człowiekowi możliwość pośmiertnego przebaczenia poprzez cierpienie jest niesieniem milionom wiernych złudnej nadziei opartej na ludzkim pragnieniu szukania dróg pośrodku.
2. Czy i w jaki sposób obchodzimy dzień Wszystkich Świętych?
Rozpoznajemy fakt, że taki dzień w kalendarzu istnieje. Dla nas nie ma on jednak wymowy religijnej ponieważ nie wierzymy w odpusty, istnienie czyśćca, a więc nie modlimy się do oraz za dusze zmarłych wierząc w Bożą sprawiedliwość. Bóg jest tym rodzajem Sędziego, który nie jest podatny na wpływy, finansowe profity i "naciski" z zewnątrz.
Ten dzień jest dla nas okazją do odwiedzenia grobów naszych bliskich, którzy odeszli, wspominania ich. Zapalony znicz nie ma więc znaczenia religijnego. Jest raczej symbolicznym wyrazem pamięci i szacunku wobec zmarłej osoby. Oczywiście jest to także dzień spotkania w gronie bliskich, refleksji nad życiem, jego znaczeniem oraz pytaniem: czy ja jestem przygotowany na spotkanie z Bogiem?
3. Kim są "święci" w kościołach protestanckich?
Pismo Święte określa w ten sposób wszystkich chrześcijan. Większość listów Pawłowych rozpoczyna się od wskazania ich adresatów. Są nimi "święci w Koryncie" (1 Kor 1:2), "święci w Kolosach" (Kol 1:2), "święci w Efezie" (Ef 1:1) itd. Wskazywał w ten sposób na żyjących ludzi, wierzących w Chrystusa, będących członkami lokalnych Kościołów (parafii, zborów). Określa ich mianem "świętych" nie ze względu na ich zasługi oraz ich własną świętość, ale ze względu na świętość Chrystusa, która została im przypisana poprzez żywą, ewangeliczną wiarę. Nie jest to więc świętość, która jest rezultatem ich dobrych uczynków, nie jest to tytuł będący nagrodą, ale wskazujący na to do:
- do kogo należy każdy chrześcijanin (do Chrystusa)
- do czego jest wezwany (do uświęcenia)
Zatem biblijne nauczanie w temacie świętości brzmi: "Bądźcie święci, boście święci". Prowadźcie święte życie, ponieważ Bóg uświęcił was krwią Syna Bożego i nazwał was świętymi. Postępujcie jak przystoi na powołanie wasze (Ef 4:1). Żyjcie w zgodzie z tym, kim jesteście. Dążcie do osobistego uświęcenia ponieważ posiadacie wyjątkową godność i pozycję w Chrystusie - pozycję świętych, wybranych, dziedziców Królestwa, dzieci Bożych.
Zauważając to, wskazujemy również, za Biblią, na oddanych Bogu braci i siostry w wierze, których życie powinno stanowić dla nas źródło zachęty i naśladowania. Taką listę "świętych" przedstawia nam List do Hebrajczyków 11, wskazując na bohaterów Kościoła Starego Przymierza, którzy poprzez wiarę (nie zaś własne zasługi) stali się sprawiedliwymi i stanowią wzór dla nas: wierzących w Kościele Nowego Przymierza. Opis ich wiary to nie opis towarzyszących im odczuć, ale czynów, które dokonywali ze względu na Boga i zaufanie Jemu.
źródło - http://www.pbartosik.pl/2013/11/protest ... etych.html
Pytanie: Czy modlić się za zmarłych? - jak najbardziej nadal aktualne.
...Z czego wynika przekonanie ludzi, o możliwości wpływu ich modlitwy na dusze zmarłych? ...
http://www.kuzbawieniu.pl/artykuly/wazn ... a-zmarlych
Artykuł dotyczy modlitw za dusze umarłych. Jednocześnie nie dotyczy modlitw do Boga o wskrzeszenie ludzi z martwych, które są kilka razy opisane w Biblii, zob. np. 2 Król. 4:33, Dz. Ap. 9:40. Nie dotyczy też dziękowania Bogu za życie tych, którzy zmarli.
[youtube]nKuEiU8FKWI[/youtube]
Ostatnio zmieniony ndz lis 03, 2019 11:04 pm przez Tal, łącznie zmieniany 2 razy.
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: bałwochwalczy katolicyzm, czyli fałszywa ewangelia
Dodatkowym powodem dla którego postanowiłem poruszyć temat kultu śmierci jest coraz to większa popularyzacja i lansowanie "święta halloween" w naszej kulturze do tego stopnia, że traktuje się je jako niewinną zabawę, ale czy na pewno takie jest?
Halloween, Święto zmarłych, Dzień zaduszny
Prawda o Halloween (przypomnienie)
Halloween, Święto zmarłych, Dzień zaduszny
Prawda o Halloween (przypomnienie)
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: bałwochwalczy katolicyzm, czyli fałszywa ewangelia
Miliony świętują hallowen, kolejne setki milionów wyznają filozofie wschodu czy new age. Jakoś nikt z nich nie jest opętany.