schizofrenia a wiara w Boga
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: schizofrenia a wiara w Boga
To może ja też się dołączę. Dużo rozmyślam i piszę bo mam mnóstwo wolnego czasu. Po stokroć wolał bym teraz spędzać czas na Malediwach przy drinku w miłym towarzystwie, jednak takiego wyboru nie posiadam. Korzystam z życia w zakresie moich możliwości.
Dziś byłem w Urzędzie Pracy, wylosowałem kolejkowy numerek 666 . Zapytałem się o jakieś fajne oferty pracy, co panią w pośredniaku bardzo rozweseliło i rozluźniło atmosferę. Nie dając za wygraną poszedłem do ślicznej, młodziutkiej pani od pośrednictwa Eures. Spytałem się czy są jakieś zagraniczne oferty dla informatyków ? -brak, dla glazurników ? -brak. Więc spytałem się z uśmiechem czy są jakiekolwiek oferty, znów atmosfera się rozluźniła. Następny termin dali mi na październik.
Później, dzwoniłem w sprawie pracy za granicą, przy montażu turbin wiatrowych, kto wie może coś wypali. A zaraz wskakuję na rower i jadę na plażę, by poleżeć z półtorej godzinki pod drzewkiem. Gdy wrócę to poćwiczę trochę, wykąpie się i znów zasiądę za komputerkiem z braku zajęcia. Więc, korzystam z życia na tyle ile się da.
Dziś byłem w Urzędzie Pracy, wylosowałem kolejkowy numerek 666 . Zapytałem się o jakieś fajne oferty pracy, co panią w pośredniaku bardzo rozweseliło i rozluźniło atmosferę. Nie dając za wygraną poszedłem do ślicznej, młodziutkiej pani od pośrednictwa Eures. Spytałem się czy są jakieś zagraniczne oferty dla informatyków ? -brak, dla glazurników ? -brak. Więc spytałem się z uśmiechem czy są jakiekolwiek oferty, znów atmosfera się rozluźniła. Następny termin dali mi na październik.
Później, dzwoniłem w sprawie pracy za granicą, przy montażu turbin wiatrowych, kto wie może coś wypali. A zaraz wskakuję na rower i jadę na plażę, by poleżeć z półtorej godzinki pod drzewkiem. Gdy wrócę to poćwiczę trochę, wykąpie się i znów zasiądę za komputerkiem z braku zajęcia. Więc, korzystam z życia na tyle ile się da.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
.
Ostatnio zmieniony ndz lut 02, 2014 7:32 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Czyli są tacy co dużo myślą i medytują bo mają mnóstwo wolnego czasu i tacy którzy tak organizują sobie życie by mieć dużo czasu na myślenie i medytację.JudasHonor pisze:To może ja też się dołączę. Dużo rozmyślam i piszę bo mam mnóstwo wolnego czasu. Po stokroć wolał bym teraz spędzać czas na Malediwach przy drinku w miłym towarzystwie, jednak takiego wyboru nie posiadam. Korzystam z życia w zakresie moich możliwości.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Myślę, że troszkę prościej. Jak mam co robić to robię a jeśli nie, to zajmuje się chociażby rozmyślaniem. Prościej napisać się nie da.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
To trochę inaczej niż ze mną, jak mam o czym myśleć to o tym myślę a jak nie to już nic nie robię albo chwytam się jakiś drugorzędnych (dla mnie) czynności. To znaczy kiedy jestem w mieście, bo tak w ogóle to spacer po lesie jest moim ulubionym zajęciem.
Gdzieś przeczytałem, że nadmierne zainetesowanie filozofią i religią może być objawem psychotycznym. Odwróciłbym to i powiedział, że brak zainteresowania takimi tematami świadczy o jakimś skrzywieniu psychicznym, no może to nie ma nic wspólnego z pscychozą ale bez wątpienia ten kto nie zastanawia się nad sensem istnienia i innymi fundamentalnymi pytaniami, cierpi na swoistego rodzaju umysłowe otępienie
Gdzieś przeczytałem, że nadmierne zainetesowanie filozofią i religią może być objawem psychotycznym. Odwróciłbym to i powiedział, że brak zainteresowania takimi tematami świadczy o jakimś skrzywieniu psychicznym, no może to nie ma nic wspólnego z pscychozą ale bez wątpienia ten kto nie zastanawia się nad sensem istnienia i innymi fundamentalnymi pytaniami, cierpi na swoistego rodzaju umysłowe otępienie
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
.
Ostatnio zmieniony ndz lut 02, 2014 7:33 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Ależ o taki ferment chodzimei pisze:Jakoś nie jest mi źle z tym otępieniem.boris pisze: bez wątpienia ten kto nie zastanawia się nad sensem istnienia i innymi fundamentalnymi pytaniami, cierpi na swoistego rodzaju umysłowe otępienie
Żyję tu i teraz. Boga zostawiam duchownym i filozofom. Problemy egzystencjalne przerabiałam dorastając. Nie chcę cierpieć i staram się nie sprawiać cierpienia innym. Cieszę się drobnymi rzeczami.
Każdy ma swój sposób na życie Ważne, żeby go nie zmarnować. Może niepotrzebnie zasiałam ferment w Waszym kółku dyskusyjnym. Przepraszam. Pozdrawiam.
Co do cierpienia nikt nie chce cierpieć. Jednak naprawdę uwolnić się od cierpienia można tylko po właściwym zdiagnozowaniu i po rozpoznaniu co jest cierpieniem, jak cierpienie powstaje, co jest jego wstrzymaniem i jaka droga prowadzi do jego wstrzymania. Bez takiej diagnozy nie można się uwolnić od cierpienia. Nie chcieć cierpieć to trochę za mało ...
Pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Ja za to mam uczucie, że życie ludzi, którzy nie poddają się kontemplacji, głębszemu zrozumieniu, analizie, itd. jest puste. Dają porwać się chwili bez zastanowienia co właściwie się stało. Być może w ten sposób wynagradzam sobie trud i czas poświęcony na rozmyślanie, dowartościowuję się. Albo jestem typem melancholika, który musi wpierw zbadać wszystkie za i przeciw, zanim kupi paczkę gum do żucia .
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Ja bym powiedział, że w takim "bezrefleksyjnym" sposobie bycia tkwi wielkie niebezpieczeństwo, że mimo najlepszych chęci takiej egzystującej jednostki, jej życie zostanie zmarnowane. Popełnienie błędu przy zakupie gumy do żucia nie jest wielkim problemem , ale są inne śmiertelne zagrożenia. Jednym z nich jest błędna interpretacja doświadczenia i przyjęcie błędnych założeń na ten temat. I teraz, jakkolwiek mocno byśmy się nie starali by osiągnąć szczeście i uniknąć cierpienia, wszelkie te próby są skazane na niepowodzenie gdyż opierają się na błędnym założeniu.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 411
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: schizofrenia a wiara w Boga
wiele osób żyje całkiem bezrefleksyjnie... chodzi do pracy, zarabia pieniądze, ma rodzinę, zajmuje się wychowaniem dzieci, odpoczywa, poświęca się swoim zainteresowaniom które nie musza być refleksyjne jak sport czy kino..... wielu ludzi jest szczęśliwych nie będąc żadnymi filozofami... to filozof żyje jak filozof i wydaje mu sie że inni są z jego punktu widzenia strasznie nieszczęśliwi....
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
- Clamo
- moderator
- Posty: 1262
- Rejestracja: wt cze 16, 2009 11:47 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Narnia
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Nie wiem czy warto filozofować. Zawsze byłem typem melancholika i jakoś nic z tego dobrego póki co nie wyszło. Zawsze rozmyślałem nad wszystkim niepotrzebnie. Nie potrafiłem czerpać z chwili...
"Roses are red, violets are blue, I'm schizophrenic, and so am I."
-Oscar Levant
-Oscar Levant
Re: schizofrenia a wiara w Boga
W zasadzie się zgadzem i nie chcę tu bronić filozofowania dla samego filozofowania. Nie mniej jednak to co napisałeś nie uwzględnia jednej rzeczy, możliwości, że tym "szczęśliwym" ludziom, tylko wydaje się, że są szczęliwi a tak naprawdę podlegają cierpieniu, tylko tego nie wiedzą, a nie wiedzą tego między innymi właśnie z uwagi na bezmyślną akceptację życia takim jakim ono jest, bez wgłębiania się w szczegóły.Constantius pisze:wiele osób żyje całkiem bezrefleksyjnie... chodzi do pracy, zarabia pieniądze, ma rodzinę, zajmuje się wychowaniem dzieci, odpoczywa, poświęca się swoim zainteresowaniom które nie musza być refleksyjne jak sport czy kino..... wielu ludzi jest szczęśliwych nie będąc żadnymi filozofami... to filozof żyje jak filozof i wydaje mu sie że inni są z jego punktu widzenia strasznie nieszczęśliwi....
Podam przykład. Gdy rodzi się człowiek, ludzie się cieszą i są (przeważnie) bardzo zadowoleni. Ale gdy umiera to płaczą. Dostrzegają - słusznie - że śmierć niesie ze sobą cierpienie. Ale prosta refleksja wykazuje, że śmierć jest nierozerwalnie związana z narodzinami. Czyli równie dobrze ludzie mogliby już zacząć płakać przy narodzinach, co zresztą jak mi się wydaje jakieś egzotyczne plemię kiedyś praktykowało
Nie widzę sprzeczności. Można żyć chwilą terazniejszą nie rezygnując z refleksji. Trzeba tylko rozważać czy sposób w jaki teraz żyję jest właściwy i czy to co robię nie ściągnie na mnie cierpienia. W bardzo prymitywnym przykładzie weźmy złodzieja, który tutaj i teraz ma ochotę coś ukraść wierząc, że dana rzecz przyniesie mu szczęście ... i następne dwa lata spędza on w więzieniu. Sam na siebi sprowadził cierpienie.Clamo pisze:Nie wiem czy warto filozofować. Zawsze byłem typem melancholika i jakoś nic z tego dobrego póki co nie wyszło. Zawsze rozmyślałem nad wszystkim niepotrzebnie. Nie potrafiłem czerpać z chwili...
Faktycznie są rzeczy niewarte by się nad nimi zastanawiać ale są rzeczy nad którymi inteligentny człowiek powinien się zastanawiać, nie dla tego by zrobić doktorat z filozofii ale by uniknąć cierpienia.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Ciekawy temat poruszyłeś Borys. Ja też często mam problem z wyciąganiem właściwego morału z lekcji. Myślę, że w moim przypadku powodem są narzucone przez kulturę systemy wartości i postępowania. Zazwyczaj gdy nie kieruję się takimi stereotypami w decyzji, to wychodzę na tym znacznie lepiej.
Czasem myślę, że gdyby pozbyć się wszystkiego co do tej pory się nauczyliśmy. I od tej pory uczyć się wszystkiego od nowa ale po swojemu, to ten świat byłby znacznie lepszy i każdemu żyło by się lżej.
Czasem myślę, że gdyby pozbyć się wszystkiego co do tej pory się nauczyliśmy. I od tej pory uczyć się wszystkiego od nowa ale po swojemu, to ten świat byłby znacznie lepszy i każdemu żyło by się lżej.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 411
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Prawdziwa filozofia zrobiła się obecnie bardzo trudną nauką. Jest ściśle powiązana z osiągnięciami logiki matematycznej. W zasadzie nie można dziś uprawiać filozofii nie znając wysokiej matematyki... a tymczasem na filozofię na studia idą humaniści, których bardziej się tam uczy historii filozofii niż samej filozofii... Mój brat miał wykłady z prof Tadeuszem Batógiem - wykłady z logiki na matematyce....
Profesor ten ( autor licznych podręczników do logiki ) miewał również wykłady na UAM dla studentów kierunku filozofia... i nazywał tamtych drugich studentów analfabetami filozoficznymi.... Kierunki filozoficzne już dawno przestały wydawać na świat dobrych ( a nawet średnich ) filozofów, w przeciwieństwie do wydziałów nauk ścisłych....
Stąd dziś osoba która myśli że zajmuje się rozmyślaniem czy filozofowaniem, to jesli nie ma ku temu odpowiedniego wykształcenia to uprawia pseudonaukę. Lub rozmyśla nad swoimi prywatnym oglądem świata.... Zapuszczenie się w rozmyślanie na serio grozi śmiesznością.... albo chorobą, albo można samemu dla siebie czytać trochę książek jesli wie się jakie.... Najbardziej śmiesznie wypadają na tym polu Ci którzy łączą jakieś poglądy religijne z czymkolwiek co podpada im pod filozofię.... Zupełnie nie wiedząc że Jezus nie podpina się do logiki matematycznej, teorii zbiorów, algebry Boola i vice wersa....
Profesor ten ( autor licznych podręczników do logiki ) miewał również wykłady na UAM dla studentów kierunku filozofia... i nazywał tamtych drugich studentów analfabetami filozoficznymi.... Kierunki filozoficzne już dawno przestały wydawać na świat dobrych ( a nawet średnich ) filozofów, w przeciwieństwie do wydziałów nauk ścisłych....
Stąd dziś osoba która myśli że zajmuje się rozmyślaniem czy filozofowaniem, to jesli nie ma ku temu odpowiedniego wykształcenia to uprawia pseudonaukę. Lub rozmyśla nad swoimi prywatnym oglądem świata.... Zapuszczenie się w rozmyślanie na serio grozi śmiesznością.... albo chorobą, albo można samemu dla siebie czytać trochę książek jesli wie się jakie.... Najbardziej śmiesznie wypadają na tym polu Ci którzy łączą jakieś poglądy religijne z czymkolwiek co podpada im pod filozofię.... Zupełnie nie wiedząc że Jezus nie podpina się do logiki matematycznej, teorii zbiorów, algebry Boola i vice wersa....
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Filozofia zawsze była trudną nauką To o czym Ty piszesz to tylko jeden dość wąski zakres w filozofii . Do zrozumienia takich filozofów jak Sartre, Kiregaard, Cioran wiedza matematyczna jest zupełnie zbędna, natomiast sam egzystencjalizm jest za trudny do zrozumienia dla tych filozofów którzy swe serce zastąpili logikąConstantius pisze:Prawdziwa filozofia zrobiła się obecnie bardzo trudną nauką. Jest ściśle powiązana z osiągnięciami logiki matematycznej.
Kirkegaard:
Nie da się zaprzeczyć, że obiektywna myśl ma swą ważność, ale w połączeniu z całym myśleniem gdzie subiektywność musi być podkreślona, jest nieporozumieniem. Jeżeli człowiek zajmuje się, przez całe swe życie tylko logiką, to i tak nie stanie się logiką; musi zatem osobiście istnieć w odmiennych kategoriach. I jeżeli odnajdzie to niegodnym przemyślenia, wybór musi być jego odpowiedzialnością. Ale będzie to wątpliwą przyjemnością dla niego, dowiedzieć się, że sama egzystencja szydzi z każdego kto zaangażował się w bycie czysto obiektywnym.
Constantius pisze: Najbardziej śmiesznie wypadają na tym polu Ci którzy łączą jakieś poglądy religijne z czymkolwiek co podpada im pod filozofię.... Zupełnie nie wiedząc że Jezus nie podpina się do logiki matematycznej, teorii zbiorów, algebry Boola i vice wersa....
Jezus z pewnością nie jest wszechstronny Jednak całkiem dobrze "podpina" się pod prace tych filozofów, którzy kwestionują realne istnienie podmiotu czy jaźni ...
http://www.zacmienie.org/bycie-nikim-sw ... zej-osoby/
Myślę, ze nie trzeba być tak radykalnym by z góry odrzucać wszystkie stereotypy. Ale z pewnością należy je poddać ponownej egzaminacji, jeżeli się zaobserwoawało takowe u siebie. Pocieszenie, że "większość tak robi, większość tak uważa" jest fałszywym pocieszeniem, gdyż w życiu jest przeważnie tak, że większość się myli. Tłum jest głupiJudasHonor pisze:Ciekawy temat poruszyłeś Borys. Ja też często mam problem z wyciąganiem właściwego morału z lekcji. Myślę, że w moim przypadku powodem są narzucone przez kulturę systemy wartości i postępowania. Zazwyczaj gdy nie kieruję się takimi stereotypami w decyzji, to wychodzę na tym znacznie lepiej.
Czasem myślę, że gdyby pozbyć się wszystkiego co do tej pory się nauczyliśmy. I od tej pory uczyć się wszystkiego od nowa ale po swojemu, to ten świat byłby znacznie lepszy i każdemu żyło by się lżej.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Cześć.
Ja po prostu wiem, że wszystko jest możliwe,
a wszystko to także to, że brak jest możliwości.
Bóg jest, czy wierzymy w niego, czy nie.
Mój stosunek do wiary w Boga jest taki, że wydaje czasem być inny,
jednakże to nie jest wyznacznikiem wiary w Boga.
Musieli byśmy analizować zachowania w czasie - porządku.
Podchodzę do tematu wiary tak, iż wiem, że wcale nie musi być tak jak myślę.
Nawet jeśli chwilowo stracę wiarę w Boga to jest nieważne, ponieważ
wiem, że było by dziwne, gdyby nie mogło być inaczej.
Reasumując wiem, że Bóg jest, i wiem, iż można się od niego oddalić, aż do nieistnienia.
Wolę jednak przyjść do niego, ponieważ jest dobry.
Żadna choroba nie mówi o istnieniu, bądź nie istnieniu Boga.
Tak więc Bóg jest, a religie są religiami, ludzie ludźmi ..., a wszystko tworzy całość.
Wierzę w Boga i pójdę do niego, powiem to co powiem i spełni się to co się spełni.
Ja po prostu wiem, że wszystko jest możliwe,
a wszystko to także to, że brak jest możliwości.
Bóg jest, czy wierzymy w niego, czy nie.
Mój stosunek do wiary w Boga jest taki, że wydaje czasem być inny,
jednakże to nie jest wyznacznikiem wiary w Boga.
Musieli byśmy analizować zachowania w czasie - porządku.
Podchodzę do tematu wiary tak, iż wiem, że wcale nie musi być tak jak myślę.
Nawet jeśli chwilowo stracę wiarę w Boga to jest nieważne, ponieważ
wiem, że było by dziwne, gdyby nie mogło być inaczej.
Reasumując wiem, że Bóg jest, i wiem, iż można się od niego oddalić, aż do nieistnienia.
Wolę jednak przyjść do niego, ponieważ jest dobry.
Żadna choroba nie mówi o istnieniu, bądź nie istnieniu Boga.
Tak więc Bóg jest, a religie są religiami, ludzie ludźmi ..., a wszystko tworzy całość.
Wierzę w Boga i pójdę do niego, powiem to co powiem i spełni się to co się spełni.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Klops w tym, że podobne przeświadczenia do nieistniejących rzeczy pochodzą z choroby.
- krys840
- zaufany użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
- Lokalizacja: Katowice/Będzin
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach. Izaj.30,26
Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza. 21 Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: "To jest droga, idźcie nią!", gdybyś zboczył na prawo lub na lewo. Izaj.30,20-21
Powiedzcie, ile analogii można dopatrzeć się w tych słowach do przeżyć schizofreników czy do przeżyć psychotycznych. One wcale nie muszą być chorobowe, jeśli są na tyle wyważone, że pozwalają zachować krytykę otoczenia, nawet jeśli ta ma znamiona paranoiczne.
Przyjdzie do tego, iż po wszystkich wysokich górach i po wszystkich wzniesionych pagórkach znajdą się strumienie płynących wód na czas wielkiej rzezi, gdy upadną warownie.Izaj.30,25
To kwestia odnalezienia źródeł nurtów życia i określenia ogólnych nurtów rzek - przemierzenia żywiołów i potocznie mówiąc, pomiarkowania, wyważenia ich - które w chwilach patetycznej, górnolotnej kontemplacji i bezwolnego oglądania idei pozwalają zbudować rzeczywistą panoramę życia. Zatem silne poruszenie, uniesienie wewnętrzne:Niebo zostało usunięte jak księga, którą się zwija,
a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone Obj.6,14; jest czymś, co jedynie daje wgląd w ostateczny kształt prawdy, ale nie jest czymś, co można uchwycić na co dzień.
Więc poznanie Boga i Jego wyroków płynie z czegoś, co jest bardzo kłopotliwe na co dzień, bo odrywa najczęściej od powszechnych obowiązków. Natomiast niepoznanie Boga to jeszcze większy kłopot, ponieważ tylko w Nim jest mądrość, wiedza, umiejętność, łaski itd. Zatem można czcić co się tylko chce, ale w końcu przemijają nasze marzenia i dążenia więdną albo nasze niebo niknie jak zwój i już nie ma racji bytu plan społeczny. W każdym razie kataklizm chorobowy i mistycznych doznań często wiedzie do ocalenia, gdyż daje wiedzę, pewność i przekonanie, jak trwać i oglądać dobre dni. Nie trzeba zwiędnąć do czasu stwierdzenia, jak wygląda wiekuiste świadectwo o dziełach Bożych, które jest najczęściej zapieczętowane dla tych, którzy nie potrafią czytać, którzy często nie ostają się. Jest więc dla nich niekoniecznie źródłem natchnienia czy pokrzepieniem. Ale marginelizacja i odrzucenie daje wgląd w dzieła Boże - tak, że, paradoks, wiara rośnie tam, gdzie może wydać owoc i być zwiastunem łask.
Schizofrenik może być kimś, kto stawia fundament, na którym budowa nie zawali się kiedyś w przeciwieństwie do tych, którzy nie mają doznań głębokich i budują coś, co Pan unicestwi. Otóż owe poznanie jest drogocenne i bez niego nie można podjąć dziedzictwa, więc najpierw należy znać i wiedzieć, by dążyć do źródeł życia. By trwać w pokoju i łasce. Prokurowane doświadczenia, niekoniecznie chorobowe, mogą być drogą do stabilizacji i ujarzmienia wewnętrznych żywiołów tak, by te nam służyły.
Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza. 21 Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: "To jest droga, idźcie nią!", gdybyś zboczył na prawo lub na lewo. Izaj.30,20-21
Powiedzcie, ile analogii można dopatrzeć się w tych słowach do przeżyć schizofreników czy do przeżyć psychotycznych. One wcale nie muszą być chorobowe, jeśli są na tyle wyważone, że pozwalają zachować krytykę otoczenia, nawet jeśli ta ma znamiona paranoiczne.
Przyjdzie do tego, iż po wszystkich wysokich górach i po wszystkich wzniesionych pagórkach znajdą się strumienie płynących wód na czas wielkiej rzezi, gdy upadną warownie.Izaj.30,25
To kwestia odnalezienia źródeł nurtów życia i określenia ogólnych nurtów rzek - przemierzenia żywiołów i potocznie mówiąc, pomiarkowania, wyważenia ich - które w chwilach patetycznej, górnolotnej kontemplacji i bezwolnego oglądania idei pozwalają zbudować rzeczywistą panoramę życia. Zatem silne poruszenie, uniesienie wewnętrzne:Niebo zostało usunięte jak księga, którą się zwija,
a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone Obj.6,14; jest czymś, co jedynie daje wgląd w ostateczny kształt prawdy, ale nie jest czymś, co można uchwycić na co dzień.
Więc poznanie Boga i Jego wyroków płynie z czegoś, co jest bardzo kłopotliwe na co dzień, bo odrywa najczęściej od powszechnych obowiązków. Natomiast niepoznanie Boga to jeszcze większy kłopot, ponieważ tylko w Nim jest mądrość, wiedza, umiejętność, łaski itd. Zatem można czcić co się tylko chce, ale w końcu przemijają nasze marzenia i dążenia więdną albo nasze niebo niknie jak zwój i już nie ma racji bytu plan społeczny. W każdym razie kataklizm chorobowy i mistycznych doznań często wiedzie do ocalenia, gdyż daje wiedzę, pewność i przekonanie, jak trwać i oglądać dobre dni. Nie trzeba zwiędnąć do czasu stwierdzenia, jak wygląda wiekuiste świadectwo o dziełach Bożych, które jest najczęściej zapieczętowane dla tych, którzy nie potrafią czytać, którzy często nie ostają się. Jest więc dla nich niekoniecznie źródłem natchnienia czy pokrzepieniem. Ale marginelizacja i odrzucenie daje wgląd w dzieła Boże - tak, że, paradoks, wiara rośnie tam, gdzie może wydać owoc i być zwiastunem łask.
Schizofrenik może być kimś, kto stawia fundament, na którym budowa nie zawali się kiedyś w przeciwieństwie do tych, którzy nie mają doznań głębokich i budują coś, co Pan unicestwi. Otóż owe poznanie jest drogocenne i bez niego nie można podjąć dziedzictwa, więc najpierw należy znać i wiedzieć, by dążyć do źródeł życia. By trwać w pokoju i łasce. Prokurowane doświadczenia, niekoniecznie chorobowe, mogą być drogą do stabilizacji i ujarzmienia wewnętrznych żywiołów tak, by te nam służyły.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
- Clamo
- moderator
- Posty: 1262
- Rejestracja: wt cze 16, 2009 11:47 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Narnia
Re: schizofrenia a wiara w Boga
albo go nie ma czy wierzymy w niego czy nie.inny pisze:Bóg jest, czy wierzymy w niego, czy nie.
"Roses are red, violets are blue, I'm schizophrenic, and so am I."
-Oscar Levant
-Oscar Levant
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Witajcie, jestem nowy na forum, więc wszystkich pozdrawiam, teraz trochę o wierze a schizofrenii, dla mnie to że BÓG istnieje nie ulega wątpliwości i jest to jedyny sposób życia dla schizofreników bez prochów, mi osobiście szczególnie pomaga spożywanie ciała syna bożego Jezusa, i to właściwie wystarcza, oczywiście trzeba być w stanie łaski uświęcającej ( czyli bez grzechu) i najlepiej robić to co dziennie, to wiele prostuje i wyjaśnia, pokazuje tez mechanizmy działania szatana podczas choroby, ale generalne to szerszy temat, ogólnie chce nakreślić to że u mnie choroba wiązała się z odejściem od Boga i poddanie się pod but szatana, i w sumie to możemy sobie pisać o tolerancji dla buddyzmu czy hinduizmu, ale dla mnie to lipa, swoje wiem, próbowałem różnych dróg, zanim odnalazłem prawdę, polecam wszystkim ateistą i wyznawcą religii wymyślonych demony( w sumie ateizm to tez religia), zanim zaczniecie mnie atakować że jestem taki czy owaki, to jeśli będziecie mieć kiedykolwiek problem z nawrotem choroby a leki zawiodą, to przecież nie macie nic do stracenia, zawsze można wejść do kościoła, i wtedy spojrzeć na tabernakulum i powiedzieć "Panie jestem" a reszta potoczy się sama.