Powrót do zdrowia :)

z wyjątkiem spraw dotyczących schizofrenii

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: wowo »

Dzisiaj miałem telefon i ustaloną wizytę do lekarza na styczeń nowego roku. Nie wiem o co chodzi, może to wizyta kontrolna z lekarzem rodzinnym.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: wowo »

Dzięki temu że leczę się regularnie nie tylko rozwijam się ale też życie mi sprzyja i robi miłe niespodzianki. Jedną z nich jest nowe mieszkanie i to dzięki temu że stałem się wiarygodny jako lokator i mający dobrą opinię. Nie byłoby tego żebym się nie leczył, także warto dbać o swoje zdrowie.
Sylfia
zarejestrowany użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: ndz sty 14, 2018 7:13 pm

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: Sylfia »

właśnie najczęściej sąsiadów to zastanawia ze taki miły, wiarygodny, zawsze sie uklonil..
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: wowo »

Sylfia pisze: pn gru 24, 2018 7:33 am właśnie najczęściej sąsiadów to zastanawia ze taki miły, wiarygodny, zawsze sie uklonil..
Na całe szczęście sąsiedzi nie mają dużo do powiedzenia, więcej ludzie od których zależy jakie mieszkanie dostanę i czy dostanę w ogóle.
Sylfia
zarejestrowany użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: ndz sty 14, 2018 7:13 pm

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: Sylfia »

To dodam ze u mnie w sąsiedztwie jest pani z Zusu i faktycznie to nie ona decyduje o mojej rencie czy tez jej braku.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: wowo »

Powiem Wam że ostatnio mało piszę na forum o samej chorobie i o tym jak to przeżywam i jak mnie dotyka. Powodem tego jest chyba to że wylazłem z tego bagna (choroby) przez te 5 lat remisji i jakoś oprócz tego że wezmę leki z rana i wieczora to więcej nie mam z tym nic wspólnego. Stałem się obojętny dla tematu tak jakbym był zdrowym człowiekiem i cała ta sprawa f20 mnie już przestała interesować. Nie wiem może wypaliłem się w temacie lub po prostu nie mam objawów chorobowych i nie mam na myśli samej choroby. Nie wiem co o tym myśleć ale to chyba dobrze bo skoro tak jest to żyje jak zdrowy człowiek.
pogrzebany żywcem
bywalec
Posty: 768
Rejestracja: wt maja 08, 2012 5:28 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: pogrzebany żywcem »

Nie biorę leków od 5 września. Równolegle zacząłem się starać o zmianę diagnozy i pracę nie na orzeczenie, ale normalną. Odbiłem się od betonowej ściany.

Nikt nie może zmienić mi diagnozy wydanej w 2011 po miesięcznej zaledwie obserwacji. Jeśli jakiś psychiatra postawił diagnozę schizofrenia to żaden inny nie odważy się jej podważyć bo wtedy jeśli coś wywinę będzie się musiał z tego tłumaczyć przed sądem.

Problem polega na tym, że o ile z orzeczenia o niepełnosprawności nie muszę się spowiadać to faktu renty nie ukryję. A wtedy zaraz pada pytanie "A na co pan dostał rentę?".

Fakt hospitalizacji i podjęcie próby samobójczej zamknął mi drogę do jakiejkolwiek normalnej pracy, nie mogę pracować jako licencjonowany ochroniarz, jako kierowca zawodowy, nauczyciel, woźny w szkole, pracownik banku. Szukając pracy w zakładach pracy chronionej też muszę to ukrywać.

Nikogo nie obchodzi, że tak na prawdę nigdy nie miałem schizofrenii. Nikogo nie obchodzi mój stan psychiczny i faktyczna zdolność do pracy. Lekarz pyta czy leczyłem się psychiatrycznie a nie czy jestem zdrowy psychicznie.

A w zwykłym życiu?

Moje życiowe doświadczenia zmieniły mnie. Nie rozmawiam z ludźmi, ich towarzystwo jest mi przykre. Nie przyjmuję gości, nie upijam się i nie krzyczę po pijaku. Nie mam kobiety ani dzieci. Siedzę cicho w domu, chodzę mamrocząc do siebie, chodzę obok mijanych sąsiadów jakby byli powietrzem. Nawet ci głupsi wyczuwają, że coś ze mną nie tak.

To wszystko było by mi obojętne gdyby chociaż ta bada zakompleksionych, perwersyjnych, nienawistnych i zakłamanych miernot nazywająca siebie "normalnymi" płaciła mi tyle za trzymanie się od siebie z daleka by dało się z tego wyżyć. Tymczasem dostaję 879 zł.
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12348
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: Walet Pikowy »

To gratki wowo,mi się wydaje jeżeli w sferze społecznej jest dobrze,to jest to znak,że choroba jest osłabiona i sobie z nią radzimy.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: wowo »

Tup pisze: wt sty 22, 2019 3:31 pm To gratki wowo,mi się wydaje jeżeli w sferze społecznej jest dobrze,to jest to znak,że choroba jest osłabiona i sobie z nią radzimy.
Dziękuję. Obecnie w tym tygodniu będę obchodził swoje urodziny i kupuję na tą okazję tort i szampana, do tego jakieś piwko, później ruszamy na miasto. Dlaczego o tym piszę, bo przez tyle lat nawet własne urodziny były mi obojętne, to wszystko było przez chorobę i efekty uboczne co się kumulowało. Na chwilę obecną jest już inaczej i samo to że mam jakieś emocje, radość i pozytywnie odczucia które ma każdy zdrowy człowiek, to wszystko świadczy że jednak z moim zdrowiem jest w porządku i mam nadzieję że będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: Digital »

Raz piszesz, ze wszystko przez chorobę, a wcześniej że nigdy nie miałeś schizofrenii. To czemu próbowałeś się zabić? Taki czyn świadczy o problemach psychicznych. Myślę, ze bez leków się nie obejdzie. Zrobisz przerwę, organizm odpocznie, ale na dłuższą metę grozi to powrotem choroby. Metkę i tak ma się już przypiętą do końca życia - leczył się psychiatrycznie, nic tego nie zmieni. Po co się szarpać, spojrz na dobre strony, jakiś pieniądz jednak masz. Ludzie czasem nawet tego nie mają i muszą codzień grzebać po śmietnikach, albo są bezdomni.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: wowo »

Moja przyjaciółka dzisiaj złożyła już mi życzenia, dostałem książkę kucharską. Jest mi bardzo miło i bardzo się cieszę.
pogrzebany żywcem
bywalec
Posty: 768
Rejestracja: wt maja 08, 2012 5:28 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: pogrzebany żywcem »

Digital pisze: śr sty 23, 2019 9:50 am Raz piszesz, ze wszystko przez chorobę, a wcześniej że nigdy nie miałeś schizofrenii. To czemu próbowałeś się zabić? Taki czyn świadczy o problemach psychicznych. Myślę, ze bez leków się nie obejdzie. Zrobisz przerwę, organizm odpocznie, ale na dłuższą metę grozi to powrotem choroby. Metkę i tak ma się już przypiętą do końca życia - leczył się psychiatrycznie, nic tego nie zmieni. Po co się szarpać, spojrz na dobre strony, jakiś pieniądz jednak masz. Ludzie czasem nawet tego nie mają i muszą codzień grzebać po śmietnikach, albo są bezdomni.
Nie twierdzę i nie twierdziłem, że nie mam i nie miałem problemów psychicznych. Twierdzę, że nie mam i nigdy nie miałem schizofrenii. Jakiś pieniądz mam? Weź sobie ten "pieniądz" i zabierz żółte papiery.Ja nie jestem miernotą, która sobie bez tego nie poradzi w życiu.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: wowo »

Wczoraj miałem twardą głowę, twardą to znaczy odporną na jakieś wahania psychiki, świadczy to o tym że mimo tego że jest dobrze to może być jeszcze lepiej. Jestem zdziwiony tym wszystkim że mogę tak silnie czuć się psychicznie. To jest szokujące.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11088
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: hvp2 »

pogrzebany żywcem pisze: śr sty 16, 2019 7:31 pm Nie biorę leków od 5 września. Równolegle zacząłem się starać o zmianę diagnozy i pracę nie na orzeczenie, ale normalną. Odbiłem się od betonowej ściany.

Nikt nie może zmienić mi diagnozy wydanej w 2011 po miesięcznej zaledwie obserwacji. Jeśli jakiś psychiatra postawił diagnozę schizofrenia to żaden inny nie odważy się jej podważyć bo wtedy jeśli coś wywinę będzie się musiał z tego tłumaczyć przed sądem.
A więc tak te sprawy ogólnie w PL wyglądają! :(
Rozpoznałeś tematykę, która i mnie doskwiera i boli.
Teraz wiem że nie ma sensu aby podjął walkę o zmianę diagnozy, gdyż będzie to walka daremna! :(
Problem polega na tym, że o ile z orzeczenia o niepełnosprawności nie muszę się spowiadać to faktu renty nie ukryję. A wtedy zaraz pada pytanie "A na co pan dostał rentę?".
Uważam że w społeczeństwie trwa walka o byt jak w dżungli.
Uważam że kłamstwo może być jedną z broni w tej walce.
Uważam że po prostu musimy kłamać ( i wiele osób z F20 tak właśnie robi).
Zwróć uwagę że nieuznawanie diagnozy może być częścią Twojej choroby, więc masz prawo głosić swoją "prawdę egzystencjalną" że masz np. nerwicę. Albo depresję. Albo cokolwiek innego w gruncie rzeczy. Musisz w społeczeństwie przetrwać, a mówienie prawdy o diagnozie z którą się przecież nie zgadzasz tego przetrwania Ci nie ułatwi :!: :!:
Fakt hospitalizacji i podjęcie próby samobójczej zamknął mi drogę do jakiejkolwiek normalnej pracy,
A to była bardzo zaawansowana próba :?: Co konkretnie zrobiłeś wtedy :?: :?:

A w zwykłym życiu?

Moje życiowe doświadczenia zmieniły mnie. Nie rozmawiam z ludźmi, ich towarzystwo jest mi przykre. Nie przyjmuję gości, nie upijam się i nie krzyczę po pijaku. Nie mam kobiety ani dzieci. Siedzę cicho w domu, chodzę mamrocząc do siebie, chodzę obok mijanych sąsiadów jakby byli powietrzem. Nawet ci głupsi wyczuwają, że coś ze mną nie tak.
Ale takie zachowania z kolei w pewnym stopniu potwierdzają tą cholerną krzywdzącą diagnozę jednak :!: :!: :!:
Tymczasem dostaję 879 zł.
Dostajesz 200 złotych więcej ode mnie :!:
pogrzebany żywcem
bywalec
Posty: 768
Rejestracja: wt maja 08, 2012 5:28 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: pogrzebany żywcem »

hvp2 pisze: czw sty 24, 2019 4:26 am A więc tak te sprawy ogólnie w PL wyglądają! :(
Rozpoznałeś tematykę, która i mnie doskwiera i boli.
Teraz wiem że nie ma sensu aby podjął walkę o zmianę diagnozy, gdyż będzie to walka daremna! :(
Ja się poddałem. Jedyne co mi przychodzi do głowy to napaść na bank i podczas procesu wymusić obserwację psychiatryczną zakończoną opinią biegłego sadowego z zakresu psychiatrii.
hvp2 pisze: czw sty 24, 2019 4:26 am Uważam że w społeczeństwie trwa walka o byt jak w dżungli.
Uważam że kłamstwo może być jedną z broni w tej walce.
Uważam że po prostu musimy kłamać ( i wiele osób z F20 tak właśnie robi).
Zwróć uwagę że nieuznawanie diagnozy może być częścią Twojej choroby, więc masz prawo głosić swoją "prawdę egzystencjalną" że masz np. nerwicę. Albo depresję. Albo cokolwiek innego w gruncie rzeczy. Musisz w społeczeństwie przetrwać, a mówienie prawdy o diagnozie z którą się przecież nie zgadzasz tego przetrwania Ci nie ułatwi :!: :!:
Nie mam schizofrenii bo nie mam i nigdy nie miałem objawów schizofrenii w postaci omamów słuchowych i urojeń. Miałem silne derealizacje i depersonalizacje związane z zaburzeniami obsesyjno kompulsywnymi wynikającymi z nerwicy. Nerwica wynika zaś z tego, że od urodzenia żyję w stresie niczym pilot oblatywacz lub żołnierz jednostek specjalnych. Każdy "normalny" dawno by zwariował i się zabił. To jakie miałem życie widać po bliznach na mojej twarzy, połamanych zębach a 26 lutego czeka mnie prawdopodobnie operacja kręgosłupa.

hvp2 pisze: czw sty 24, 2019 4:26 am A to była bardzo zaawansowana próba :?: Co konkretnie zrobiłeś wtedy :?: :?:
Dwa miesiące przed próbą poszedłem doi psychiatry, bo stwierdziłem, że jednak potrzebuję pomocy. Ona popisała, popisała, nie odezwała się słowem i oczywiście człowiekowi, który nie miał diagnozy dowaliła neuroleptyki, konkretnie pernazynę. Żadnego skierowania do psychologa, żadnego skierowania na obserwację, żadnej diagnostyki.

Na pernazynie się dusiłem. Spałem na krześle bo jak się kładłem do miałem wrażenie, że zatrzymuje mi się serce. Dwa miesiące później poszedłem po kolejną receptę i jak ją wybrałem zaraz po powrocie do domu zażyłem wszystko. Samobójstwo było skrupulatnie zaplanowane, pieniądze z konta przelałem matce, porobiłem porządki w pokoju, poskładałem rzeczy, by pozostało wrzucić je do worka i wynieść do śmieci.

Przyjąłem dwa gramy czystej pernazyny, ale chyba ważyłem trochę za dużo. Ledwo, ledwo ale przeżyłem.

hvp2 pisze: czw sty 24, 2019 4:26 amA
Ale takie zachowania z kolei w pewnym stopniu potwierdzają tą cholerną krzywdzącą diagnozę jednak :!: :!: :!:
To że ktoś jest antyspołeczny i zdziwaczały w żadnym stopniu nie potwierdza schizofrenii. Ja od 40 lat jestem walczącym o przetrwanie Robinsonem Crusoe. Mam prawo być zdziwaczały.
hvp2 pisze: czw sty 24, 2019 4:26 am Dostajesz 200 złotych więcej ode mnie :!:
Jakim cudem? Dostaję minimalną rentę powiększona o waloryzacje od 2011.
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: Digital »

pogrzebany żywcem pisze: śr sty 23, 2019 9:52 pmWeź sobie ten "pieniądz" i zabierz żółte papiery.Ja nie jestem miernotą, która sobie bez tego nie poradzi w życiu.
Po co w takim razie o te pieniądze się starałeś? To przecież wcale nie łatwa procedura. Po co do lekarza szedłeś i o leki prosiłeś? Chyba nikt cię tam nie zawlókł siłą? Trzeba było sobie radzić w życiu bez psychiatry, bez leków to i żółtych papierów byś nie miał.
pogrzebany żywcem
bywalec
Posty: 768
Rejestracja: wt maja 08, 2012 5:28 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: pogrzebany żywcem »

Digital pisze: czw sty 24, 2019 11:03 am Po co w takim razie o te pieniądze się starałeś? To przecież wcale nie łatwa procedura. Po co do lekarza szedłeś i o leki prosiłeś? Chyba nikt cię tam nie zawlókł siłą? Trzeba było sobie radzić w życiu bez psychiatry, bez leków to i żółtych papierów byś nie miał.
Dostałem 5 lat temu, kiedy brałem leki i mieszkałem w Trzebini, gdzie nikt nie zatrudniłby mnie nawet do zamiatania ulic. Poza tym o czym zapomniałeś byłem po próbie samobójczej i pobycie w szpitalu tzw. "załamanie linii życiowej" - utrata pracy i środków do życia.
Nie szedłem do lekarza po leki tylko po pomoc. Nie dostałem pomocy tylko leki. Musiałem pomagać sobie sam i sobie pomogłem tyle, że mam 41 lat, metkę wariata i jestem skazany na patologię zakładów pracy chronionej. Do tego czeka mnie operacja kręgosłupa. Nie mogę pracować fizycznie.
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: Digital »

W takiej rzeczywistości przyszło ci żyć co poradzisz. Leki pomagają milionom.
pogrzebany żywcem
bywalec
Posty: 768
Rejestracja: wt maja 08, 2012 5:28 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: pogrzebany żywcem »

Ja nie twierdzę, że leki nie pomagają. Mam pretensje, że w ogóle nie próbowano mnie diagnozować. W szpitalu lekarz rozmawiał ze mną dwa razy. Diagnoza schizofrenia niezróżnicowana bo brak jakichkolwiek objawów a pieniądze z NFZ trzeba wziąć. Problemy nerwicowe jak miałem tak mam.
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: Powrót do zdrowia :)

Post autor: Digital »

Źle trafiłeś. Koleżanka zaczęła mieć problemy psychiczne związane z ojcem alkoholikiem i poszła do psychiatry z prośbą o leki psychotropowe bo już nie była w stanie tego wytrzymać. Lekarz nie dał jej żadnych leków, coś wciąż powtarzał o agresji skierowanej do wewnątrz i skierował ją do psychologa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „zdrowie”