Czemu tak ?

[Pumba]

Dlaczego moje życie od nawrócenia mojego w Kościele katolickim w roku 2008 zamieniło się w małe piekło. Wcześniej moje życie było sielanką, byłem szczęśliwy, odczuwałem pełne ludzkie emocje, po nawróceniu emocje wygasły, przestałem je odczuwać prawie w ogóle. Potem jeszcze je na trochę odzyskałem żeby potem znowu je utracić. Bóg często atakuje mnie bez powodu na oczy wykręcając mi je do góry.
Wtedy kiedy się na wróciłem przeżyłem z bogiem wspaniałe chwile ale potem to już tylko piekiełko aż do dzisiaj.
Nie wiem jak żyć. Żebym chociaż emocje odczuwał pełne ludzkie to by było lżej dużo ale ich nie odczuwam.

[Niemamnie]

Wykręcanie oczu do góry jest objawem ubocznym leków typowych (pierwszej generacji).
Jak Bóg odrzucił ciebie to ty odrzuć Boga, 1=1.

Po coś się pchał do tej religii?

Ja chodzę do kościoła ponieważ jestem na tyle silny, że daję opór, ale ludzie słabi nie powinni się tak narażać.

[Pumba]

No właśnie ale jak tutaj tego Boga odrzucić? Na razie nie za bardzo znalazłem na to metodę, Bóg cały czas do mnie przemawia, chce mnie uczyć chyba

[klucz żurawi]

Wykręcanie oczu do góry jest objawem ubocznym leków typowych (pierwszej generacji).

Potwierdzam. To przez leki a nie przez Boga.
I mi też wykręcało oczy do góry. Konkretnie przez solian.
Zmień leki bo długo tak na nich nie uciągniesz.
No dobra może i uciągniesz ( ja wytrwałem przy solianie cztery lata).
Tylko po co się katować.

[Pumba]

Ja biorą klozapol 100mg rano i 300mg wieczór na noc, czy to są leki pierwszej generacji?

[klucz żurawi]

Na to ktoś inny powinien odpowiedzieć. Bo szczerze nigdy mnie nie interesowało czy lek jest z określonej generacji. Tylko czy daje mi poprawę, bez serwowania uciążliwości.

[sheche]

Gdyby kościół katolicki wprowadzał człowieka w schizofrenię to w psychiatrykach byli sami katolicy albo wśród katolików byli sami schizofrenicy. Choroba psychiczna i kościół katolicki to dwie różne pary kaloszy.

[Pumba]

A może jednak istnieją jakieś punkty wspólne między Kościołem Katolickim a schizofrenią?

[Catastrophique]

Poniekąd. Trzeba byc swoistym wariatem, aby nalezec, dzialac i wierzyc w Kosciol Katolicki.

[the end]

Poniekąd. Trzeba byc swoistym wariatem, aby nalezec, dzialac i wierzyc w Kosciol Katolicki.

hmm

[the end]

Poniekąd. Trzeba byc swoistym wariatem, aby nalezec, dzialac i wierzyc w Kosciol Katolicki.

hmm

Kata, chyba jesteś głęboko wierzący... Czyli jednak monopolu na wiarę kościół nie posiadł. ..

[cezary123]

A może jednak istnieją jakieś punkty wspólne między Kościołem Katolickim a schizofrenią?

Chyba tylko takie jak wszędzie. Kościół czasem prowadzi fundacje, hostele dla chorych psychicznie, czasem zorganizuje konferencje.




JACEK PRUSAK SJ
ŚWIĘTA SCHIZOFRENIA?
Dla chorego czy lekarza?


Z inicjatywy krakowskich psychiatrów i psychoterapeutów już po raz trzeci odbyła się w Krakowie, w dniach 15—16 listopada 2002 roku, konferencja z cyklu Schizofrenia: Różne konteksty, różne terapie. Pierwsza taka konferencja miała miejsce w październiku 1998 roku. Zajmowano się na niej przede wszystkim różnymi psychoterapeutycznymi i farmakologicznymi aspektami leczenia zaburzeń schizofrenicznych. Druga konferencja, zorganizowana dwa lata później, poświęcona była zmianom, jakie zaszły w minionym ćwierćwieczu w podejściu do osób chorujących na schizofrenię i podkreślała kontekst społeczny choroby. Owocem obu konferencji było między innymi przyjęcie 10 tez o schizofrenii, które warto tutaj przypomnieć: 1) schizofrenia jest chorobą; 2) schizofrenia jest chorobą o wielu wymiarach; 3) schizofrenia jest nie tylko chorobą; 4) schizofrenia nie jest chorobą dziedziczną; 5) schizofrenia nie jest chorobą nieuleczalną; 6) jest schizofrenia — nie ma „schizofreników” 7) chory na schizofrenię nie przestaje być człowiekiem, osobą, obywatelem — jak każdy z nas
8 chorzy na schizofrenię nie zagrażają innym bardziej niż osoby zdrowe; 9) chorzy na schizofrenię oczekują szacunku, zrozumienia i pomocy; 10) schizofrenia rzuca światło na pytania egzystencjalne wspólne chorym i zdrowym.(...)
"Na „kontekst duchowy” tegorocznej konferencji o schizofrenii składał się blok prelekcji i warsztat moderowany przez znanego krakowskiego psychiatrę i psychoterapeutę Bogdana de Barbaro. Wśród prelegentów znaleźli się: Piotr Drozdowski, lekarz (wygłosił referat O urojeniach religijnych w schizofrenii — Pan Bóg, Jezus Chrystus, Matka Boska... czemu nie Duch Święty?), o. Andrzej Kłoczowski, dominikanin, którego referat zatytułowany był Przeżycia psychotyczne a przeżycia mistyczne; oraz Małgorzata Kostecka, psychoterapeutka przedstawiająca Kilka uwag o duchowości osób chorujących psychicznie. Zajęcia warsztatowe inspirowane dylematem Przeżycie mistyczne? Przeżycie psychotyczne? Leczyć? Modlić się? przyciągnęły oprócz wyżej wymienionych także interesujące grono krajowych terapeutów i psychiatrów. Pojawili się na nich również ci wszyscy, dla których choroba i rozwój, dojrzałość i zdrowie, niedojrzałość i patologia wytwarzają tak bogate w napięcia sytuacje, że stają się one „doskonałym tropem” dla refleksji, którą za Viktorem E. Franklem określić można jako „metakliniczną”.

Zainteresowanie problematyką związku (lub jego braku?) między doświadczeniami psychotycznymi a przeżyciami mistycznymi, religijnością jako „narzędziem” radzenia sobie (coping) z chorobą psychiczną lub źródłem jej powstania i podtrzymywania wśród psychiatrów, psychologów i psychoterapeutów było bardzo duże. Odzwierciedla ono, moim zdaniem, „tęsknotę” za programami kształcenia psychiatrycznego i psychologicznego, w ramach których będą omawiane kwestie związane z duchowością, wiarą i religią"

https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/swieta_schizo.html

[Catastrophique]

Oddzielam religie, Kosciol od Boga, Karuna.

[cezary123]

Adama Chmielowskiego wywalili z zakonu jezuitów za schizofrenię, to później sam założył nowy zakon.
http://www.bratalbert.com.pl/sw-brat-albert-53

[cezary123]

Co robić: modlić się za „świętego schizofrenika” czy leczyć go? To pytanie dręczyło nie tylko jezuickich przełożonych Adama Chmielowskiego, późniejszego św. Brata Alberta, gdy nakazali opuścić mu nowicjat (krakowska diagnoza, potwierdzona także pośmiertnie w związku z procesem kanonizacji, brzmiała „schizofrenia społecznie użyteczna”).
https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/swieta_schizo.html

Dziwne, ale prawdziwe. Tak było.

[cezary123]

Aczkolwiek często żebracy i inni "potrzebujący" wykorzystują dobre intencje dobroczyńców.
Sądzę, że problem jest do rozwiązania tylko na poziomie największych państwowych instytucji. Każdy obywatel ma jednakowy dostęp od dziecka do szans rozwoju materialnego i moralnego i dóbr ojczyzny. Przedszkole nauczy go podstaw życia, szkoła da wiedzę i umiejętności, opieka zdrowotna uchroni od chorób i niepełnosprawności i jeżeli sam na siłę nie zechce się stoczyć, to się nie stoczy.
Jeżeli ktoś ma nadmiar miłości bliźniego i chciałby spalać się w niesieniu Chrystusa osobom, które wydają się umierać z braku szczęścia, to niech najpierw zastanowi się czy sam się nie utopi w jakimś bagnie. Jeżeli państwo nie wydźwignęło patologii z ich losu, to może przyczyna leży po stronie patologii.
Inaczej może dla naiwnych miłujących skończyć się tak jak w filmie "Viridiana".
https://www.filmweb.pl/film/Viridiana-1961-11470


Brat Albert w grobie się przewraca, ale popatrzyłby na poziom moralny dzisiejszych podopiecznych instytucji charytatywnych, niekoniecznie kryminalistów.

[cezary123]

Dlaczego moje życie od nawrócenia mojego w Kościele katolickim w roku 2008 zamieniło się w małe piekło. Wcześniej moje życie było sielanką, byłem szczęśliwy, odczuwałem pełne ludzkie emocje, po nawróceniu emocje wygasły, przestałem je odczuwać prawie w ogóle. Potem jeszcze je na trochę odzyskałem żeby potem znowu je utracić. Bóg często atakuje mnie bez powodu na oczy wykręcając mi je do góry.
Wtedy kiedy się na wróciłem przeżyłem z bogiem wspaniałe chwile ale potem to już tylko piekiełko aż do dzisiaj.
Nie wiem jak żyć. Żebym chociaż emocje odczuwał pełne ludzkie to by było lżej dużo ale ich nie odczuwam.

Jednocześnie doświadczałeś rozpadu osobowości i innych objawów, przeżyć religijnych i skutków działania leków i teraz wszystko Ci się z tym kojarzy. Po prostu warunkowanie.
Zdrowia.