
Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Pisze tu bo mam problem z sobą. Biore leki, staram się regularnie i jest pod pewnym względem poprawa. No bo urojeń mam bardzo mało a jeżeli już mam to się nimi nie przejmuje. I to jest to lepiej. Ale jest też gorzej. Coś mnie męczy, coś gryzie, bóle w mięśniach nóg i rąk, bóle głowy, anchedonia, nic mi się nie chce, ani do ludzi, ani w domu. Jutro mam wizyte u lekarza i naprawde nie wiem co jej powiedzieć
Ona mnie wysyła do świetlicy środowiskowej a ja tam nie chce iść. Po prostu cierpie. Zresztą jak każdy. Nie wiem, naprawde nie wiem co mam robić...

- AniaNieIstnieje
- zaufany użytkownik
- Posty: 294
- Rejestracja: wt cze 12, 2007 3:59 pm
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Mam poniekąd podobnie. Kiedy brałam Klozapol (najwięcej 500mg przez ponad rok) nie miałam pozytywnych objawów i od tego czasu miałam natręctwa, depresje, niekontrolowane ruchy ciała. Teraz biorę Clopoixol Depot 2 ampułki 200 mg co dwa tygodnie. Mam wyciszone objawy pozytywne choroby, ale muszę brać 600 mg Moklobemidu na za przeproszeniem "życie kur*ewskie".
Najsmutniejsza jest świadomość, że najgorsze w tym wszystkim nie jest to czego nie ma a to co jest...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Ano jak to określiłaś ku*ewskie życie. Ciężko jest i mnie i tobie, najgorsze że człowiek nie wie kiedy to się skończy to cierpienie, czy w ogóle kiedyś się skończy??? 

- AniaNieIstnieje
- zaufany użytkownik
- Posty: 294
- Rejestracja: wt cze 12, 2007 3:59 pm
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Wiesz, każdy swój krzyż niesie. Ja "pocieszam" się że funkcjonuje, a raczej funkcjonowałam dobrze. W czasie trwania choroby skończyłam liceum, zdałam maturę, skończyłam studia licencjackie w wynikiem "bardzo dobry". Na studiach magisterskich szło mi dobrze uzyskałam absolutorium ze wszystkich przedmiotów. Magistrem jednak nie jestem, gdyż zaliczyłam bardzo silny epizod choroby. Potem trochę pracowałam, ale i tak skończyłam jak większość z nas czyli rencie.
Po za tym jest mnóstwo ludzi, którzy maja (moim zdaniem) po tysiąc gorzej. Przecież jak ktoś w np. wyniku wypadku traci czucie w kończynach górnych i/lub dolnych, czy traci wzrok lub choruje na nowotwory złośliwe. To, to jest dopiero cierpienie. Może to trochę głupie i okrutne ale "pocieszanie się" tragedia innych przynosi nam myśli że z nami nie jest wcale tak źle, choć przecież każda choroba wiąże się z cierpieniem. Czasem to psychiczne tez bywa okropne i co moim zdaniem wiąże się tez ze wstydem i stygmatyzacja co też jest okrutne.
Po za tym jest mnóstwo ludzi, którzy maja (moim zdaniem) po tysiąc gorzej. Przecież jak ktoś w np. wyniku wypadku traci czucie w kończynach górnych i/lub dolnych, czy traci wzrok lub choruje na nowotwory złośliwe. To, to jest dopiero cierpienie. Może to trochę głupie i okrutne ale "pocieszanie się" tragedia innych przynosi nam myśli że z nami nie jest wcale tak źle, choć przecież każda choroba wiąże się z cierpieniem. Czasem to psychiczne tez bywa okropne i co moim zdaniem wiąże się tez ze wstydem i stygmatyzacja co też jest okrutne.
Najsmutniejsza jest świadomość, że najgorsze w tym wszystkim nie jest to czego nie ma a to co jest...
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Mam jedną zdecydowaną radę:tomsoul pisze: ↑ndz gru 16, 2018 7:55 am Pisze tu bo mam problem z sobą. Biore leki, staram się regularnie i jest pod pewnym względem poprawa. No bo urojeń mam bardzo mało a jeżeli już mam to się nimi nie przejmuje. I to jest to lepiej. Ale jest też gorzej. Coś mnie męczy, coś gryzie, bóle w mięśniach nóg i rąk, bóle głowy, anchedonia, nic mi się nie chce, ani do ludzi, ani w domu. Jutro mam wizyte u lekarza i naprawde nie wiem co jej powiedziećOna mnie wysyła do świetlicy środowiskowej a ja tam nie chce iść. Po prostu cierpie. Zresztą jak każdy. Nie wiem, naprawde nie wiem co mam robić...
posłuchaj swojej lekarki-psychiatry i idź do tej świetlicy środowiskowej



Przecież Twoja lekarka życzy Ci jak najlepiej i stara Ci się pomóc zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą



Jak lekarz (jakiejkolwiek specjalności) może pomóc swojemu pacjentowi jeśli ten pacjent nie chce wypełniać jego zaleceń



Jak już pójdziesz do tej świetlicy to się nie zrażaj, staraj się tam wytrwać, poznać ludzi. Zwróć uwagę że nie będziesz brał z tą instytucją żadnego dożywotniego ślubu i jak będziesz miał 100% pewności że taka instytucja Ci nie służy to przecież oni Cię tam nie będą trzymać na siłę, tylko Cię wypiszą czy uszanują Twoją decyzję że już nie chcesz więcej tam chodzić. Ale na razie, dopóki praktycznie nie spróbujesz jak tam jest, Ty nie masz żadnych praktycznych podstaw, aby tej swojej psychiatry nie posłuchać w tej kwestii.
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2229
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
ja radze chodzic na spacery
spacer dziala jak przekaznik dla mozgu wytwarza endorfiny na depresje
ja tez wycofalem sie ze zycia spolecznego niestety tylko internet
spacer dziala jak przekaznik dla mozgu wytwarza endorfiny na depresje
ja tez wycofalem sie ze zycia spolecznego niestety tylko internet
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Na dłuższą metę nie da się funkcjonować w oparciu o duet internet + spacery!!!! Potrzebni są ludzie!!! Mieć do kogo "dziób otworzyć", umówić się na na kawę czy piwo, zatelefonować, usłyszeć ludzki głos w słuchawce!!! Nie da się funkcjonować tylko w oparciu o "kontakty" z internetu nie poparte kontaktami w świecie rzeczywistym!!!! Kto myśli inaczej to jest b.naiwny po prostu.
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2229
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
tak hvp zgadzam sie
ale zycie przenioslo sie do internetu niestety takie czasy
portale spolecznosciowe nawet papiez fFranciszek ma twiterra
SPACER jeszcze najlepiej na słonku WITAMINA D jak jest
poptawia nastrój zmeczysz sie lepiej spisz
wiem ze my po psychotripach nie bedziemy biegac maratonow
ale 1-2 km dzienni e co drugi jest wskazany
ja mam teraz depresje tez sezonowa zimowa niestety
ale zycie przenioslo sie do internetu niestety takie czasy
portale spolecznosciowe nawet papiez fFranciszek ma twiterra
SPACER jeszcze najlepiej na słonku WITAMINA D jak jest
poptawia nastrój zmeczysz sie lepiej spisz
wiem ze my po psychotripach nie bedziemy biegac maratonow
ale 1-2 km dzienni e co drugi jest wskazany
ja mam teraz depresje tez sezonowa zimowa niestety
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1042
- Rejestracja: ndz wrz 25, 2011 10:07 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Ja się przyznam, że brakuje mi kontaktu z ludźmi.. jak już mija weekend i idę na zajęcia na uniwerku to ludzie mi mówią, że za dużo gadam.. no cóż. Popieram hvp2. Trzeba wyjść do ludzi.
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Życie wcale się do internetu nie przeniosło!!
Wystarczy wieczorem udać się do centrum dużego miasta, by się o tym przekonać!!!
To ludzie, którzy prawie nie mają życia w realu zapełniają fora internetowe!!! Faktycznie jest to lepsze niż oglądanie telewizji, ale nic poza tym. "Urodził się. Zasiadł na całe lata przed telewizorem. Umarł". Kto chciałby mieć na grobie wykute takie epitafium? A gdyby słowo " telewizor" zastąpić słowem "internet"? Przecież istoty sprawy ta zmiana nie zmienia!!!
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Piotrs pisał bardzo mocno subiektywnie, sądze.
Nie ma szans na "cyfryzacje" calego spoleczenstwa.
Kontakt fizyczny z innymi to potrzeba biologiczna.
Zawsze tak bedzie, zawsze tak bylo.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Życie na forach jest potrzebne ale kontakt osobisty jest bezwzględnie niezastąpiony. Zawsze mnie ciągnęło do ludzi, mam to po ojcu, w genach. Gdybym nagle stał się samotny nastąpiły by u mnie zmiany w ogranizmie, nieodwracalne prowadzące do spadku witalności, choroby psychicznej.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Samotnosc jest jednym z najczestszych objawow chorob psychicznych.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Samotność nie jest OBJAWEM chorób psychicznych.Catastrophique pisze: ↑ndz gru 16, 2018 10:13 pm Samotnosc jest jednym z najczestszych objawow chorob psychicznych.
Samotność jest PRZYCZYNĄ chorób psychicznych



Nie twierdzę że wszystkich, ale na pewno jakiegoś procenta zaburzeń z grupy schizofrenii, jakiegoś procenta zaburzeń depresyjnych, jakiegoś procenta zaburzeń lękowych. Pisanina o neuroprzekaźnikach i przyczynach biologicznych z jednej strony uzasadnia szerokie stosowanie leków psychotropowych, co jest rozwiązaniem łatwym dla osób je przepisujących, a z drugiej strony zdejmuje ewentualne poczucie winy z osób,które stanowią otoczenie osoby dotkniętej zaburzeniem czy chorobą psychiczną.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
A nie moze byc tym i tym? Zaleznie od przypadku.hvp2 pisze: ↑ndz gru 16, 2018 10:33 pmSamotność nie jest OBJAWEM chorób psychicznych.Catastrophique pisze: ↑ndz gru 16, 2018 10:13 pm Samotnosc jest jednym z najczestszych objawow chorob psychicznych.
Samotność jest PRZYCZYNĄ chorób psychicznych![]()
![]()
![]()
Zdarza sie, ze ktos nie-samotny zachoruje i po jakims czasie sie alienuje.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Pisałem o "jakimś procencie" chorych
Zostawiając schizofrenię w spokoju to przecież człowiek jest zwierzęciem stadnym, grupa daje mu poczucie bezpieczeństwa, tylko w grupie człowiek jest w stanie zaspokajać swoje liczne potrzeby psychiczne, biologiczne, materialne. Jak takiej grupy nie ma to z człowiekiem zaczynają się dziać rzeczy bardzo dziwne i bardzo nieprzyjemne - lęki, stany depresyjne...

Zostawiając schizofrenię w spokoju to przecież człowiek jest zwierzęciem stadnym, grupa daje mu poczucie bezpieczeństwa, tylko w grupie człowiek jest w stanie zaspokajać swoje liczne potrzeby psychiczne, biologiczne, materialne. Jak takiej grupy nie ma to z człowiekiem zaczynają się dziać rzeczy bardzo dziwne i bardzo nieprzyjemne - lęki, stany depresyjne...
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Wybacz, umknęło mi.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

- AniaNieIstnieje
- zaufany użytkownik
- Posty: 294
- Rejestracja: wt cze 12, 2007 3:59 pm
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
To przykre, ale to w miarę dokładny opis mojego życia. Z tym że potrzebowałam lat by otworzyć się na kontakty internetowe, a spacery z psem kocham od zawsze, ale przez kilka lat chodziłam po parku o 6 rano również w wolne dni bo wolałam unikać ludzi. Najgorsze jest to że nie potrafię funkcjonować z ludźmi niemal od dziecka. Oprócz schizofrenii mam mieszane zaburzenia osobowości schizotypowa i schizoidalna. 4 lata regularnej psychoterapii co tydzień i ok. roku terapii uzależnień (z czasem pojawiła się podwójna diagnoza tzn. uzależnienie od leków mających działanie "rekreacyjne") + krótki (miesiąc) pobytu w ośrodku dla uzależnionych gdzie terapia jest prawie całodobowa. Mogę śmiało że tyle lat leczenia psychoterapia indywidualna i grupowa przyniosła efekt na granicy placebo. Teraz to nawet nie mam motywacji aby umówić się do naprawdę dobrego psychologa - terapeuty, a kiedy się już umówię to po miesiącu - do trzech czekania w kolejce NFZ w końcu i tak na 3-4 dni przed wizyta odwołuję spotkanie. Dziś serdeczna koleżanka ze studiów napisała mi SMSa z pytaniem "co słychać?" a ja przez dłuższe chwilę zastanawiałam się jaka wymyślić żeby nie odpisywać, a uwierzcie mi że to dla mnie "dość bliska" koleżanka. Jako że nie wymyśliłam żadnej rozsądnej wymówki to musiałam "przeboleć" całkiem miłe wymianę wiadomości SMS.hvp2 pisze: ↑ndz gru 16, 2018 7:51 pm Na dłuższą metę nie da się funkcjonować w oparciu o duet internet + spacery!!!! Potrzebni są ludzie!!! Mieć do kogo "dziób otworzyć", umówić się na na kawę czy piwo, zatelefonować, usłyszeć ludzki głos w słuchawce!!! Nie da się funkcjonować tylko w oparciu o "kontakty" z internetu nie poparte kontaktami w świecie rzeczywistym!!!! Kto myśli inaczej to jest b.naiwny po prostu.
Nie wiem skąd u mnie taki strach przed ludźmi, ale miałam dość traumatyczne dzieciństwo i jeszcze gorszy okres dorastania. Mój ojczym to potwór, ale ludzie maja na prawdę tragedie i tak nie reagują. Ja przed nawet przed pielęgniarka i jednocześnie terapeutkę miałam opory aby o tym mówić i zazwyczaj nie mówiłam. Ja nie odczuwam nawet potrzeby bliskich kontaktów.
Najsmutniejsza jest świadomość, że najgorsze w tym wszystkim nie jest to czego nie ma a to co jest...
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12340
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Zależy kto w jakim stanie,bo w depresyjnym kogoś mogą drażnić inni ludzie i lepsze będą zajęcia dla niego indywidualne.A inny będzie potrzebował pobyć między ludzmi. Człowiek w anhedonii i depresji męczy się między ludzmi. Ma pustkę,jest jałowy i wycofany.Nie zawsze w depresji jest anhedonia!
Re: Czuje się lepiej a równocześnie gorzej
Wg mnie kluczowe pytanie brzmi:AniaNieIstnieje pisze: ↑pn gru 17, 2018 1:57 am To przykre, ale to w miarę dokładny opis mojego życia. Z tym że potrzebowałam lat by otworzyć się na kontakty internetowe, a spacery z psem kocham od zawsze, ale przez kilka lat chodziłam po parku o 6 rano również w wolne dni bo wolałam unikać ludzi. Najgorsze jest to że nie potrafię funkcjonować z ludźmi niemal od dziecka. Oprócz schizofrenii mam mieszane zaburzenia osobowości schizotypowa i schizoidalna. 4 lata regularnej psychoterapii co tydzień i ok. roku terapii uzależnień (z czasem pojawiła się podwójna diagnoza tzn. uzależnienie od leków mających działanie "rekreacyjne") + krótki (miesiąc) pobytu w ośrodku dla uzależnionych gdzie terapia jest prawie całodobowa. Mogę śmiało że tyle lat leczenia psychoterapia indywidualna i grupowa przyniosła efekt na granicy placebo. Teraz to nawet nie mam motywacji aby umówić się do naprawdę dobrego psychologa - terapeuty, a kiedy się już umówię to po miesiącu - do trzech czekania w kolejce NFZ w końcu i tak na 3-4 dni przed wizyta odwołuję spotkanie. Dziś serdeczna koleżanka ze studiów napisała mi SMSa z pytaniem "co słychać?" a ja przez dłuższe chwilę zastanawiałam się jaka wymyślić żeby nie odpisywać, a uwierzcie mi że to dla mnie "dość bliska" koleżanka. Jako że nie wymyśliłam żadnej rozsądnej wymówki to musiałam "przeboleć" całkiem miłe wymianę wiadomości SMS.
Nie wiem skąd u mnie taki strach przed ludźmi, ale miałam dość traumatyczne dzieciństwo i jeszcze gorszy okres dorastania. Mój ojczym to potwór, ale ludzie maja na prawdę tragedie i tak nie reagują. Ja przed nawet przed pielęgniarka i jednocześnie terapeutkę miałam opory aby o tym mówić i zazwyczaj nie mówiłam. Ja nie odczuwam nawet potrzeby bliskich kontaktów.
Czy z takim stanem życia społecznego jest Ci dobrze czy też raczej się męczysz


