swiadomośc a rzeczywistość
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
swiadomośc a rzeczywistość
Cześć wszystkim jestem nowa na tym forum. Pisze swój pierwszy temat i chciałbym poruszyć dwie kwestie.
Piszecie bowiem o Bogu i o jego braku, wydaje mi się, ze schizofrenia objawiająca się w urojeniach to nieudolne próby jego szukania, bowiem Bóg to nasza rzeczywistość( możecie oglądnąć wiele filmików z fizyki kwantowej połączonych z psychiatrią i psychologia) Zauważcie ,ze schizofrenia objawia się tworzeniem własnego świata - czyli nierelanego- a przecież Bóg to nic innego jak relaność o wszystko co nas otacza( spoko nie jestem kataliczka- ogólnie zajmuje się wszystkim po trochę i łacze fakty) Uciekając od relaności uciekamy od Boga i od naszej duszy czy tam wyższej energii, czy miłości- jakkolwiek to nazwiecie...
Ostatnio przeczytałam mądra książkę Antoni de mello ' Przebudznie" i to właśnie ona dała mi dużo do myślenie. Zauważcie,ze psychoterapeuta, rodzina- są osoby ,które wspierają chorych na schizofrenie - ale oni mogą tylko nas naprowadzić, pomóc( to tak jakby hm... modlenie się do anioła stróża i licznie ,ze zawsze nam pomoże) a zrozumienie czyli świadomość siebie i wydaje mi się za tym odnlejzienie siebie tego możemy dokonać tylko my;-)
Wbrew pozorom świadomość samego siebie- to świadomość bycia tu i teraz i obserwacje siebie- swoich zachowań bez oceniania!!!!!! a co za tym idzie większa kontrola siebie, swoich zachowań i poczucie bycie, istnienia , a nie ciągła ucieczka od siebie( swojego ciała, duszy, myśli negatywnych) i rzeczywistości( praca, związki,życie)i co za tym idzie roszczepienie jażni.
Jeśli ktoś chcę to książkę sam postudiować-bo chyba najlepiej jest samemu coś przeczytać, zobaczyć i wyciagnąć wnioski dla siebie, to napiszcie do mnie, chętnie wyśle.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie;-)
Piszecie bowiem o Bogu i o jego braku, wydaje mi się, ze schizofrenia objawiająca się w urojeniach to nieudolne próby jego szukania, bowiem Bóg to nasza rzeczywistość( możecie oglądnąć wiele filmików z fizyki kwantowej połączonych z psychiatrią i psychologia) Zauważcie ,ze schizofrenia objawia się tworzeniem własnego świata - czyli nierelanego- a przecież Bóg to nic innego jak relaność o wszystko co nas otacza( spoko nie jestem kataliczka- ogólnie zajmuje się wszystkim po trochę i łacze fakty) Uciekając od relaności uciekamy od Boga i od naszej duszy czy tam wyższej energii, czy miłości- jakkolwiek to nazwiecie...
Ostatnio przeczytałam mądra książkę Antoni de mello ' Przebudznie" i to właśnie ona dała mi dużo do myślenie. Zauważcie,ze psychoterapeuta, rodzina- są osoby ,które wspierają chorych na schizofrenie - ale oni mogą tylko nas naprowadzić, pomóc( to tak jakby hm... modlenie się do anioła stróża i licznie ,ze zawsze nam pomoże) a zrozumienie czyli świadomość siebie i wydaje mi się za tym odnlejzienie siebie tego możemy dokonać tylko my;-)
Wbrew pozorom świadomość samego siebie- to świadomość bycia tu i teraz i obserwacje siebie- swoich zachowań bez oceniania!!!!!! a co za tym idzie większa kontrola siebie, swoich zachowań i poczucie bycie, istnienia , a nie ciągła ucieczka od siebie( swojego ciała, duszy, myśli negatywnych) i rzeczywistości( praca, związki,życie)i co za tym idzie roszczepienie jażni.
Jeśli ktoś chcę to książkę sam postudiować-bo chyba najlepiej jest samemu coś przeczytać, zobaczyć i wyciagnąć wnioski dla siebie, to napiszcie do mnie, chętnie wyśle.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie;-)
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 411
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: swiadomośc a rzeczywistość
To dosyć symptomatyczne ze schizofrenicy tyle myslą o Bogu. Rozważają i tak dalej.... a od nośnie tego że Bóg to rzeczywistość.... można by powiedzieć natura jak chcą penteiści... np Spinoza tak rozumował... z naturą jest jednak pewnien problem... zwłaszcza tą żywa. Cześć interesów zawsze będzie przeciwstawna. To znaczy interes zająca jest inny niż wilka. Natura jest w swej części po prostu twarda jak kamień... Rzeczywistość też. I trudno tu utożsamiać ją z bogiem. Można ją łatwo wytłumaczyć jadną książka taką jak pismo święte czy inny koran i nie ma dyskusji. Można szukać samemu celu w życiu, wyznaczać sobie zasady i sie ich trzymać. Czy rzeczywistośc to Bóg ja nie wiem. Ale najlepiej rzeczywistość opisuje matematyka. W zasadzie tylko ona robi to nie tyle obiektywnie co logicznie chociaż całkowicie abstrakcyjnie. Jeśli rzeczywistość jest abstrakcyjna albo jest zbiorem pewnych przyjętych apriori lematów ( czyli praw których sie nie dowodzi, a przyjmuje samo z siebie za prawdziwe ) to i ten bóg jest troche taki abstrakcyjny.. w sumie o bogu wiadomo tylko tyle ze nic nie wiadomo. I to jest jedyna prawda. Nawet nie wiadomo czy istnieje. tak jak życie na innych planetach. Zresztą trzeba by zacząc od tego co to jest ten Bóg. podać jaką wspólną definicję co przez to rozumiemy. Bóg jako otaczająca nas rzeczywistość. To tak jakby powiedzieć otacza nas wszystko i nic. Co nie powiemy może być dobre - prawdziwe ) i nieprawdziwe
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: swiadomośc a rzeczywistość
Zussa 7
Po pierwsze musimy uwzględnić fakt że mądre książki są pisane przez samych ludzi i to co jest w nich napisane jest niczym innym jak teoriami które wymyślił autor inspirując się własnym zainteresowaniem lub inspiracją dla autora mogą być inne mądre książki z których wyciąga pewne wnioski i przemyślenia co było napisane przez inne osoby.
Wydaje mi się że rzeczywistość jest indywidualnym pojęciem dla każdego człowieka który sam spostrzega świat z takiego punktu widzenia jaki kreuje jemu jego świadomość.
Mówisz że Bóg jest rzeczywistością przyjmijmy że tak jest żeby tak było musimy sobie uświadomić że żyjemy w Bogu z całym wszechświatem włącznie, w takim razie wszystko co nas otacza i my sami jest nieodłączną częścią Boga jest to czas i wszelka materia z nami włącznie i tu pojawia się pytanie dlaczego nie potrafimy dostrzec Boga skoro jest tak blisko nas, dlatego ponieważ nie istniejemy w Bogu w fizycznym tego słowa znaczeniu tylko w jego świadomości lub w czymś bardzo podobnym coś w rodzaju super inteligentnych myśli które kreują otaczają i stwarzają nasz świat ten super inteligent nie posiada fizycznie materialnego wizerunku aczkolwiek istnieje i ma swój kształt w metafizycznym tego słowa znaczeniu mianowicie my jesteśmy ograniczeni fizycznymi zmysłami żeby dostrzec tą super inteligentną istotę co nie oznacza że nie wiemy o jej istnieniu ponieważ posiadamy coś co nazywany intuicją która podpowiada nam że takowa super inteligencja istnieje nazywaną powszechnie Bogiem.
Tak więc rzeczywistość to może być nic innego jak czyjaś świadomość spostrzegana przez nas jako fizyczna rzeczywistość bo my sami jesteśmy wytworem tejże super świadomości tak więc jesteśmy tego samego rodzaju materiałem co rzeczywistość dlatego nie dostrzegamy niematerialnego pojęcia wszechogarniającego nas wszechświata.
Muszę zaznaczyć skoro jesteśmy częścią świadomej rzeczywistości to także jesteśmy współtwórcami wszystkiego wytwarzając swoje własne myśli tworzymy część rzeczywistości, polecam link poniżej do postu w którym napisałem co o tym myślę.
Kliknij poniżej
viewtopic.php?f=5&t=5600
Nie sądzę że istnieje taki człowiek który zna siebie jest to niemożliwe bo znać siebie to wiedzieć o sobie wszystko a my ludzie jesteśmy ograniczeni naszymi fizycznymi zmysłami które mówią nam o tym co namacalne nie potrafią uwzględnić nam pojęcia człowieczeństwa i dlaczego istniejesz, człowiek musiałby uzbroić się w dodatkowe zmysły które pozwoliły by na obserwacje własnej świadomości z drugiego planu spostrzegania co w obecnym stanie rzeczy jest niemożliwe.
Wszyscy wokoło mówią o przeróżnych metodach poznania siebie jak medytacji czakrach i tak dalej jest to nic innego jak wsłuchiwanie się w własną podświadomość która nie jest świadoma swojego istnienia i nie może odpowiedzieć ci na zadawane pytania bo to nic innego jak twoje własne ja którego ty tak naprawdę nie znasz, wygląda to tak jakbyś szukał odpowiedzi do czego nie znasz pytania aczkolwiek dzięki tym metodą można odebrać wrażenie że poznajesz siebie bo twoja świadomość kreuje nowe uczucia, odczucia i spostrzeganie rzeczywistości z innego punktu widzenia, bardziej duchowego ale to co dostrzegasz to tak naprawdę świat zewnętrzny tylko bardziej ubarwiony gdzie odnosisz wrażenie samopoznania.
Po pierwsze musimy uwzględnić fakt że mądre książki są pisane przez samych ludzi i to co jest w nich napisane jest niczym innym jak teoriami które wymyślił autor inspirując się własnym zainteresowaniem lub inspiracją dla autora mogą być inne mądre książki z których wyciąga pewne wnioski i przemyślenia co było napisane przez inne osoby.
Wydaje mi się że rzeczywistość jest indywidualnym pojęciem dla każdego człowieka który sam spostrzega świat z takiego punktu widzenia jaki kreuje jemu jego świadomość.
Mówisz że Bóg jest rzeczywistością przyjmijmy że tak jest żeby tak było musimy sobie uświadomić że żyjemy w Bogu z całym wszechświatem włącznie, w takim razie wszystko co nas otacza i my sami jest nieodłączną częścią Boga jest to czas i wszelka materia z nami włącznie i tu pojawia się pytanie dlaczego nie potrafimy dostrzec Boga skoro jest tak blisko nas, dlatego ponieważ nie istniejemy w Bogu w fizycznym tego słowa znaczeniu tylko w jego świadomości lub w czymś bardzo podobnym coś w rodzaju super inteligentnych myśli które kreują otaczają i stwarzają nasz świat ten super inteligent nie posiada fizycznie materialnego wizerunku aczkolwiek istnieje i ma swój kształt w metafizycznym tego słowa znaczeniu mianowicie my jesteśmy ograniczeni fizycznymi zmysłami żeby dostrzec tą super inteligentną istotę co nie oznacza że nie wiemy o jej istnieniu ponieważ posiadamy coś co nazywany intuicją która podpowiada nam że takowa super inteligencja istnieje nazywaną powszechnie Bogiem.
Tak więc rzeczywistość to może być nic innego jak czyjaś świadomość spostrzegana przez nas jako fizyczna rzeczywistość bo my sami jesteśmy wytworem tejże super świadomości tak więc jesteśmy tego samego rodzaju materiałem co rzeczywistość dlatego nie dostrzegamy niematerialnego pojęcia wszechogarniającego nas wszechświata.
Muszę zaznaczyć skoro jesteśmy częścią świadomej rzeczywistości to także jesteśmy współtwórcami wszystkiego wytwarzając swoje własne myśli tworzymy część rzeczywistości, polecam link poniżej do postu w którym napisałem co o tym myślę.
Kliknij poniżej
viewtopic.php?f=5&t=5600
Nie sądzę że istnieje taki człowiek który zna siebie jest to niemożliwe bo znać siebie to wiedzieć o sobie wszystko a my ludzie jesteśmy ograniczeni naszymi fizycznymi zmysłami które mówią nam o tym co namacalne nie potrafią uwzględnić nam pojęcia człowieczeństwa i dlaczego istniejesz, człowiek musiałby uzbroić się w dodatkowe zmysły które pozwoliły by na obserwacje własnej świadomości z drugiego planu spostrzegania co w obecnym stanie rzeczy jest niemożliwe.
Wszyscy wokoło mówią o przeróżnych metodach poznania siebie jak medytacji czakrach i tak dalej jest to nic innego jak wsłuchiwanie się w własną podświadomość która nie jest świadoma swojego istnienia i nie może odpowiedzieć ci na zadawane pytania bo to nic innego jak twoje własne ja którego ty tak naprawdę nie znasz, wygląda to tak jakbyś szukał odpowiedzi do czego nie znasz pytania aczkolwiek dzięki tym metodą można odebrać wrażenie że poznajesz siebie bo twoja świadomość kreuje nowe uczucia, odczucia i spostrzeganie rzeczywistości z innego punktu widzenia, bardziej duchowego ale to co dostrzegasz to tak naprawdę świat zewnętrzny tylko bardziej ubarwiony gdzie odnosisz wrażenie samopoznania.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: ndz mar 07, 2010 6:04 pm
- Lokalizacja: zielone-wzgórza
Re: swiadomośc a rzeczywistość
matematyka, od całek zaczyna się coś ciekawego dziać, jeszcze liczenie macierzy metodą Gaussa. kiedy połączmy matematykę z wyobraźnią, tworząc wzory opisujące jakieś zjawiska fizyczne. poza-tym szachy wymagają abstrakcyjnego myślenia.
Bóg, przez ostatnie pół roku byłem notorycznym wojownikiem o odkupienie grzechów ludzkości. ja pierdzielę doszedłem do tego, że widzę w ludziach oznaki opętania ... jest to moja mała rzeczywistość/odmienność. dla mnie Bóg jest taki: sprawił, że ożyłem, sprawił, że posiadłem strasznie rozbudowaną wyobraźnię, sprawił, że uświadomiłem sobie prostotę i nudę życia, sprawił, że jestem idealistą, ale sprawił też, że nie mam pozytywnych wspomnień ( albo może tak, negatywne zagłuszają dobre, trochę się użalam ), że siedzę w chacie i nie ufam nikomu i do tego każe mi być dobrym i moralnym, bo inaczej mnie wpakuje do wiecznej sauny powołał nas do testu, dla ciekawości ? dla tego, żeby komuś do domu nie weszli "grzesznicy" ? a co nam oferuje jako pomoc, Pismo Święte, nie-materialne obietnice, które stoją w kontraście z rzeczywistością, z tym co każdy widzi, słyszy, czuje ... ale mimo tego wiara nadaje sens mojemu życiu, bo gdyby nie ona, już dawno bym się zabił.
Bóg, przez ostatnie pół roku byłem notorycznym wojownikiem o odkupienie grzechów ludzkości. ja pierdzielę doszedłem do tego, że widzę w ludziach oznaki opętania ... jest to moja mała rzeczywistość/odmienność. dla mnie Bóg jest taki: sprawił, że ożyłem, sprawił, że posiadłem strasznie rozbudowaną wyobraźnię, sprawił, że uświadomiłem sobie prostotę i nudę życia, sprawił, że jestem idealistą, ale sprawił też, że nie mam pozytywnych wspomnień ( albo może tak, negatywne zagłuszają dobre, trochę się użalam ), że siedzę w chacie i nie ufam nikomu i do tego każe mi być dobrym i moralnym, bo inaczej mnie wpakuje do wiecznej sauny powołał nas do testu, dla ciekawości ? dla tego, żeby komuś do domu nie weszli "grzesznicy" ? a co nam oferuje jako pomoc, Pismo Święte, nie-materialne obietnice, które stoją w kontraście z rzeczywistością, z tym co każdy widzi, słyszy, czuje ... ale mimo tego wiara nadaje sens mojemu życiu, bo gdyby nie ona, już dawno bym się zabił.
stworzyłem perypetie mobilne. grunt to szkoła latania i gwizdania pod mchem.