
No i że ma remisję. Zdrowie jest najważniejsze.
Moderator: moderatorzy
Przeczytałam Twój wątek... Przykro mi. Zastanawiam się, czy jest to kwestia osobowości czy choroby? Mój kiedy miał psychozę wygadywał różne głupoty, np. że pojedzie na wakacje z byłą dziewczyną (dzisiaj się z tego śmiejemy) a raz uroił sobie, że go zdradzam z innym pacjentem. To był jedyny raz, kiedy się zachował agresywnie wobec mnie. Ale ogólnie to osoba, która jest bardzo ugodowa, wręcz za mało walczy o swoje. W każdym razie Ty znasz swojego chłopaka (przed chorobą też?) i wiesz, czy to jest zgodne z jego niepsychotyczną osobowością. To bardzo źle, że się nie leczy - mój się leczy od początku bez dłuższych przerw.DuaLipa pisze:nika91, wspaniale jest móc czytać takie wiadomości i wiedzieć, że jednak na nic teoria i każdy przypadek trzeba traktować indywidualnie. Czytając Twoje posty sprzed 3 lat, widzę identyczną wręcz sytuację do mojej. Ja niestety zmuszona byłam definitywnie zakończyć znajomość i się odciąć przez nękanie psychiczne i ubliżanie, zresztą mój wątek jest w tym dziale. W każdym razie gratuluję happy endu, życzę dużo siły i szczęścia:)
Przeczytałam Twój wątek... Przykro mi. Zastanawiam się, czy jest to kwestia osobowości czy choroby? Mój kiedy miał psychozę wygadywał różne głupoty, np. że pojedzie na wakacje z byłą dziewczyną (dzisiaj się z tego śmiejemy) a raz uroił sobie, że go zdradzam z innym pacjentem. To był jedyny raz, kiedy się zachował agresywnie wobec mnie. Ale ogólnie to osoba, która jest bardzo ugodowa, wręcz za mało walczy o swoje. W każdym razie Ty znasz swojego chłopaka (przed chorobą też?) i wiesz, czy to jest zgodne z jego niepsychotyczną osobowością. To bardzo źle, że się nie leczy - mój się leczy od początku bez dłuższych przerw.nika91 pisze:DuaLipa pisze:nika91, wspaniale jest móc czytać takie wiadomości i wiedzieć, że jednak na nic teoria i każdy przypadek trzeba traktować indywidualnie. Czytając Twoje posty sprzed 3 lat, widzę identyczną wręcz sytuację do mojej. Ja niestety zmuszona byłam definitywnie zakończyć znajomość i się odciąć przez nękanie psychiczne i ubliżanie, zresztą mój wątek jest w tym dziale. W każdym razie gratuluję happy endu, życzę dużo siły i szczęścia:)
Wydaje mi się, że to akurat jest niezwiązane z samą chorobą - no chyba, że pod wpływem urojeń, ale o tym nie wspominasz. Cóż, są faceci - przemocowcy, a u niego akurat dodatkowo schiza (w remisji) lub inne zaburzenia psychotyczne. To dobrze, że udało Ci się od niego odejść. To prawda, że my możemy ofiarować pomoc, ale nie wyleczyć kogoś. Twój były nie chciał z niej skorzystać. Mam nadzieję, że spotkasz swoją prawdziwą miłość.DuaLipa pisze: Sytuacja wygląda tak, że w momencie gdy się poznaliśmy, od początku wspominał, że ma zdiagnozowaną schizofrenię, ale jedynie na potrzeby renty i stopnia niepełnosprawności, oraz korzyści z tego płynących. Mówił, że nic mu nie dolega, co nie do końca traktowałam serio, byłam czujna.Wiedziałam, że był hospitalizowany. To wszystko nie mogło być przypadkiem. Ale było naprawdę ok, nie było żadnych niepokojących objawów, czuły, fajny facet, wygadany itp. Ale światełko zapaliło się dość szybko, po pierwszym ataku agresji. Wtedy wiedziałam, że jednak coś jest na rzeczy, ale postanowiłam, że mu pomogę, zresztą widziałam ja i znajomi, że znajomość ze mną dobrze na niego wpływa. Również mam tendencję do współuzależnienia i teraz wiem, że moja postawa wynikała z tego. Z biegiem czasu agresji było więcej, częściej i w coraz mocniejszym nasileniu. Do fizycznej przemocy względem mnie nigdy nie doszło, jedynie wszystko związane było z psychiką. No i tak ostatecznie coś we mnie pękło i stwierdziłam, że jeśli on sam sobie nie chce pomóc, na siłę nikt tego za niego nie zrobi.
Możecie. Wystarczy zostać panią doktor psychiatrii a nie łaskawcąnika91 pisze: To prawda, że my możemy ofiarować pomoc, ale nie wyleczyć kogoś.
Nie jestem "łaskawcą", jestem z moim chłopakiem z miłości, nie litości. Co do Twojego pytania, mogę mówić tylko o sobie. Są różni ludzie i różne historie. Wolę jego chorego niż kogoś innego zdrowego, przekonałam się o tym przez te wszystkie lata. Jest dla mnie wyjątkową osobą i zrobię wszystko, żeby nam się udało. Jest dobrym, wrażliwym chłopakiem, ze wspaniałym poczuciem humoru i osobowością. Pasujemy do siebie pod każdym względem. Choroba to jedyna rzecz, która nas od siebie oddaliła. Na szczęście udało się wrócić.cezary123 pisze: ↑pt sty 13, 2017 2:58 pmMożecie. Wystarczy zostać panią doktor psychiatrii a nie łaskawcąnika91 pisze: To prawda, że my możemy ofiarować pomoc, ale nie wyleczyć kogoś.
Tak z ciekawości zapytam, dlaczego pomimo tego, że jest naokoło na świecie większość mężczyzn pięknych, zdrowych i normalnych, to ciągnie Was do jakichś chorujących chłopaków? A potem tak jakby wydzielacie im swoją miłość, oddalacie się i przybliżacie w rytm zmian zdrowia i atrakcyjności swoich partnerów albo tylko swoich subiektywnych odczuć na ten temat.
A gdybyście to Wy musiały zabiegać o to, żeby ktoś, jakiś Wasz niezwykły ideał, królewicz przewyższający wszystkich i wszystko, nie odszedł i nie odebrał Wam marzeń i nie uznał za niedoskonałych?
Bo łobuz kocha najbardziejManiek1234 pisze: ↑ndz lis 19, 2017 2:05 am Cezary to zapytam Cie a czemu tyle kobiet ciagnie do kryminalistow...bylo o tym glosno juz
Śmieszne, ale w 100% prawdziwe. Najlepiej łysy, pijący, palący bez perspektyw..wowo21975 pisze: ↑ndz lis 19, 2017 8:34 pmBo łobuz kocha najbardziejManiek1234 pisze: ↑ndz lis 19, 2017 2:05 am Cezary to zapytam Cie a czemu tyle kobiet ciagnie do kryminalistow...bylo o tym glosno juz![]()
Dobrze było by jeszcze gdyby regularnie co tydzień spuszczał wpierdol i zdradzał, wtedy wymarzony kandydat.Alex1950 pisze: ↑ndz lis 19, 2017 8:43 pmŚmieszne, ale w 100% prawdziwe. Najlepiej łysy, pijący, palący bez perspektyw..wowo21975 pisze: ↑ndz lis 19, 2017 8:34 pmBo łobuz kocha najbardziejManiek1234 pisze: ↑ndz lis 19, 2017 2:05 am Cezary to zapytam Cie a czemu tyle kobiet ciagnie do kryminalistow...bylo o tym glosno juz![]()
No, ba podstawa