Jak zaktywizować brata?
Moderator: moderatorzy
Jak zaktywizować brata?
Cześć, jestem nowa na tym forum, trochę poczytałam waszych postów. I chciałabym prosić o waszą opinie, rady?
Otóż mój brat ma już 35 lat, choruje na schizofrenie paranoidalna od 18 roku życia. Choroba zaczęła się gdy byłam w podstawówce, więc nie wszystko dokładnie pamiętam, ale w skrócie robił i mówił dziwne rzeczy, trafił też do szpitala parę razy.
Jednak od paru lat był "normalny", czy lepsze słowo to spokojny. Mieszkał z rodzicami, nie pracował nigdy, ale pomagał trochę w domu, wychodził z psem. Jednak przez te wszystkie lata siedział tylko w domu, czytał książki, oglądał telewizje i tyle. Nie dało się go namówić, żeby chodził na terapie dzienne. Lekarz go namawiał, moja mama też, ja też czasem. Jego argumentem zawsze jest ze on się boi, albo ze widzi jaskrawe kolory i ze źle się czuje. Przy czym dodam, że brał i bierze leki, które lekarz mu przepisuje, nie pije alkoholu ani kawy. No i jakoś to było przez te parę lat. Jednak ostatni lek zaczął wywoływać nieprzyjemny efekt uboczny, co chwile pluł, tak że ledwo był w stanie coś zjeść. I się zaczęło... zmiany leków, w skrócie widać było, że źle się po nich czuje. Miał też epizod, że wyszedł w samych majtkach na osiedle. Albo wyszedł gdzieś na 2 h bo głos mu kazał. Po tym jakoś powiedział, że chce iść do szpitala (wcześniej sam nigdy nie chciał). I jest w szpitalu... przy odwiedzinach widać, że nie jest do końca dobrze, boi się wyjść nawet na patio albo do sklepu, strasznie dużo je i przytył. Mimo to lekarze mówią o wypisaniu go i że najlepiej by było dla niego chodzić na terapie dzienne. Tylko, że on nie chce.
Co robić jakich argumentów używać? Mama próbowała, że poznasz tam ludzi, że może będziesz mógł porozmawiać o książkach, które przeczytałeś, ja mu mówiłam, że mógłby sobie przypomnieć jak korzystać z komputera itp. itd. I albo olewa te argumenty, albo mówi, że nie chce, że się boi, że widzi kolory. I jak na taki argument odpowiedzieć.
Nie wiem co robić. Moja siostra mieszka za granicą, ja prawdopodobnie też nie będę mieszkać w rodzinnym mieście. Rodzice nie są młodzi. Oczywiście nie zostawimy go bez pomocy, nie liczę już nawet na to, że będzie pracował, ale żeby chociaż miał z kim się spotkać na co dzień, jak rodziców zabraknie.
Nie wiem jakie leki brał ani jakie teraz bierze, ale w razie potrzeby myślę, że mogę się dowiedzieć.
Otóż mój brat ma już 35 lat, choruje na schizofrenie paranoidalna od 18 roku życia. Choroba zaczęła się gdy byłam w podstawówce, więc nie wszystko dokładnie pamiętam, ale w skrócie robił i mówił dziwne rzeczy, trafił też do szpitala parę razy.
Jednak od paru lat był "normalny", czy lepsze słowo to spokojny. Mieszkał z rodzicami, nie pracował nigdy, ale pomagał trochę w domu, wychodził z psem. Jednak przez te wszystkie lata siedział tylko w domu, czytał książki, oglądał telewizje i tyle. Nie dało się go namówić, żeby chodził na terapie dzienne. Lekarz go namawiał, moja mama też, ja też czasem. Jego argumentem zawsze jest ze on się boi, albo ze widzi jaskrawe kolory i ze źle się czuje. Przy czym dodam, że brał i bierze leki, które lekarz mu przepisuje, nie pije alkoholu ani kawy. No i jakoś to było przez te parę lat. Jednak ostatni lek zaczął wywoływać nieprzyjemny efekt uboczny, co chwile pluł, tak że ledwo był w stanie coś zjeść. I się zaczęło... zmiany leków, w skrócie widać było, że źle się po nich czuje. Miał też epizod, że wyszedł w samych majtkach na osiedle. Albo wyszedł gdzieś na 2 h bo głos mu kazał. Po tym jakoś powiedział, że chce iść do szpitala (wcześniej sam nigdy nie chciał). I jest w szpitalu... przy odwiedzinach widać, że nie jest do końca dobrze, boi się wyjść nawet na patio albo do sklepu, strasznie dużo je i przytył. Mimo to lekarze mówią o wypisaniu go i że najlepiej by było dla niego chodzić na terapie dzienne. Tylko, że on nie chce.
Co robić jakich argumentów używać? Mama próbowała, że poznasz tam ludzi, że może będziesz mógł porozmawiać o książkach, które przeczytałeś, ja mu mówiłam, że mógłby sobie przypomnieć jak korzystać z komputera itp. itd. I albo olewa te argumenty, albo mówi, że nie chce, że się boi, że widzi kolory. I jak na taki argument odpowiedzieć.
Nie wiem co robić. Moja siostra mieszka za granicą, ja prawdopodobnie też nie będę mieszkać w rodzinnym mieście. Rodzice nie są młodzi. Oczywiście nie zostawimy go bez pomocy, nie liczę już nawet na to, że będzie pracował, ale żeby chociaż miał z kim się spotkać na co dzień, jak rodziców zabraknie.
Nie wiem jakie leki brał ani jakie teraz bierze, ale w razie potrzeby myślę, że mogę się dowiedzieć.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 18813
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Jak zaktywizować brata?
Hej.
Nie jest łatwo wyjść z takiego stanu, nie będę cukrować.
Ważny jest jakiś impuls, jak czyta książki to może coś znajdzie w końcu...
Na pewno to leki przy których by tylko jadł są do zmienienia, choć pewnie nie od razu.
Jak dużo przytył, to nie jest to przecież zdrowe.
To jakie leki bierze nie ma większego znaczenia. Każdy indywidualnie ma je przepisane.
Czy coś lubi lubił robić? Może by chciał wrócić do tego?
Jak będzie miał przestrzeń dla siebie i swoich przeżyć to może coś się znajdzie na czym sie zatrzyma. .
Do pracy i zdrowych niełatwo zagonić..
pozdrawiam serdecznie
karuna
Nie jest łatwo wyjść z takiego stanu, nie będę cukrować.
Ważny jest jakiś impuls, jak czyta książki to może coś znajdzie w końcu...
Na pewno to leki przy których by tylko jadł są do zmienienia, choć pewnie nie od razu.
Jak dużo przytył, to nie jest to przecież zdrowe.
To jakie leki bierze nie ma większego znaczenia. Każdy indywidualnie ma je przepisane.
Czy coś lubi lubił robić? Może by chciał wrócić do tego?
Jak będzie miał przestrzeń dla siebie i swoich przeżyć to może coś się znajdzie na czym sie zatrzyma. .
Do pracy i zdrowych niełatwo zagonić..
pozdrawiam serdecznie
karuna
nic
Re: Jak zaktywizować brata?
Hmm, jak zachorował to miał 18 i z tego co wiem nie miał jakiś specjalnych hobby. Na pewno zawsze lubił czytać, no i nadal to robi. Głównie czyta książki o fizyce, kosmosie, wielkim wybuchu itp. Przeczytał nawet książkę z moich studiów i czasopisma naukowe też lubi.Gdy był młodszy grał też trochę na komputerze. Niestety czytanie książek i granie w gry jest raczej aktywnością jednosobową. Miał też jakiś przebłysk że mógłby coś programować na komputerze. Chyba coś próbował ściągnąć, ale potem mama miała zawirusowanego kompa, no i jak powiedziałam, że ja się nie bardzo na tym znam i że musiał by pójść na jakieś zajęcia, to już było, że nie chce. I koniec, czy nie każdy potrzebuje innych ludzi? Jak można cały czas siedzieć w domu? Nawet jak przychodzimy go odwiedzić w szpitalu, to on chyba tylko czeka na jedzenie. Posiedzi z nami chwile i już on chce wracać na górę, bo on się źle czuje. Mówi, że on ma tak mało jedzenia (gdzie mama prawie codziennie mu coś przywozi), że wszyscy w szpitalu mają więcej od niego, bo chodzą do sklepu, a on się boi.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 18813
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Jak zaktywizować brata?
To nie wygląda na pełną remisję. Lekarze chcą go wysłać na dzienny, czyli woleliby żeby uczył sie samodzielności.
To jest ta droga jeśli chodzi o Jego przyszłość.
Jeśli chodzi o jego zdrowie..
Z kolei może warto pomyśleć o terapii z psychologiem? Jeśli oczywiście spróbuje i będzie na to gotów.
pozdro
k
To jest ta droga jeśli chodzi o Jego przyszłość.
Jeśli chodzi o jego zdrowie..
Z kolei może warto pomyśleć o terapii z psychologiem? Jeśli oczywiście spróbuje i będzie na to gotów.
pozdro
k
nic
Re: Jak zaktywizować brata?
No ja też myślę, że terapia dzienna i samodzielność to dobra droga, tylko jak go do tego namówić. Czy w ogóle jakiekolwiek argumenty do niego dotrą.
Wiem, że przed szpitalem chodził co miesiąc do psychiatry. Czy jeszcze jeden lekarz (psycholog) ma sens?
Wiem, że przed szpitalem chodził co miesiąc do psychiatry. Czy jeszcze jeden lekarz (psycholog) ma sens?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 18813
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Jak zaktywizować brata?
Psycholog to nie lekarz, ale dużo czasem "wyjmuje" z emocji i można sobie zobaczyć to co się przezywało na nowo, zrozumieć to, zdezaktualizować.
Namówić.. Zależy w jakim jest stanie. Jeśli gdzieś w sobie chce, to da sie namówić..
Namówić.. Zależy w jakim jest stanie. Jeśli gdzieś w sobie chce, to da sie namówić..
nic
- AleksandraK
- zaufany użytkownik
- Posty: 310
- Rejestracja: sob sie 01, 2015 3:46 pm
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Kontakt:
Re: Jak zaktywizować brata?
Dobry psycholog ma czasem więcej czasu na pacjenta niż psychiatra, poza tym nie patrzy pod kątem jakie leki dać, tylko typowo rozmowy. Dwa różne podejścia się przydadzą. Oddział dzienny łączy to wszystko plus dodatkowe aktywności i widzenie się z ludźmi. Jak się boi ludzi, to może tu obcowanie z innymi z problemami mu pomoże.
Re: Jak zaktywizować brata?
Jeszcze mam pytanie, czy zmieniając lek , powinno wyglądać to tak, że zmniejszamy powoli dawkę starego i przechodzimy bez przerwy na nowy. Czy powinno się robić przerwę, żeby oczyścić organizm ze starego. Jak wyglądają wasze doświadczenia.
I dziękuje za pomysł psychologa, może się zgodzi na to jak wyjdzie.
I dziękuje za pomysł psychologa, może się zgodzi na to jak wyjdzie.
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2229
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Jak zaktywizować brata?
dobrze ze ma takiego brata niech robi swoje hobby o pracy nie ma mowy na tych lekach nie mozna przerywac leczenia tylko stopniowo zmniejszac dawki
Re: Jak zaktywizować brata?
Hej,
Zmiana lekow odbywa sie wlasnie tak, ze stopniowo odstawiamy
stary lek i powoli wlaczamy nowy. Wszystko to powinno odbywac sie pod kontrola lekarza.
Czyli moim zdaniem, jezeli teraz jest w szpitalu, to moze to bylo by dobre rozwiazanie zeby wlasnie teraz zmienil lek...
Jeszcze jedno, w wiekszosci przypadkow szpitalni lekarze kaza lykac zbyt duze dawki, takze warto na to tez zwrocic uwage.
Pzdr.
Życie sypie rany solą, solą
My musimy odnaleźć tą silę w sobie by żyć
Chociaż tak kurewsko bolą, tak bolą
Ty zaciśnij zęby bracie siostro i dalej idż
My musimy odnaleźć tą silę w sobie by żyć
Chociaż tak kurewsko bolą, tak bolą
Ty zaciśnij zęby bracie siostro i dalej idż
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Jak zaktywizować brata?
nie zmieniaj lekóe bo zwariujesz
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Jak zaktywizować brata?
Ej no zluzuj ciutAleksandraK pisze: ↑pt wrz 08, 2017 10:42 pm Dobry psycholog ma czasem więcej czasu na pacjenta niż psychiatra, poza tym nie patrzy pod kątem jakie leki dać, tylko typowo rozmowy. Dwa różne podejścia się przydadzą. Oddział dzienny łączy to wszystko plus dodatkowe aktywności i widzenie się z ludźmi. Jak się boi ludzi, to może tu obcowanie z innymi z problemami mu pomoże.
Re: Jak zaktywizować brata?
Módl się za brata na różańcu. Ja wierzę że schizofrenia to może być zniewolenie duchowe. Sam odkąd się nawróciłem widzę u siebie stopniową poprawę w stanie zdrowia. Inna sprawa że leki na schizofrenię w dużych dawkach w wielu przypadkach otępiają a w szpitalu prawdopodobnie dostaje duże dawki. Są leki które bardziej i mniej przymulają człowieka. Są takie które uważane są za takie które aktywizują np. solian w małych dawkach. Możecie porozmawiać z lekarzem o jakimś leku który aktywizuje. Tylko jak u brata są objawy mimo brania leków to raczej małej dawki leku nie dostanie a nawet taki solian w większych dawkach przymula. Ja bardzo dobrze czułem się na leku abilify, nie zamulał, nie odczułem żadnych skutków ubocznych tylko dla mnie okazał się za słaby i musiałem go zmienić. Jeśli brat nie chce iść nawet na oddział dzienny może wy jako rodzina powinniście z nim dużo rozmawiać też o jego chorobie, może to mu pomoże.
Lek zmienia się pod okiem lekarza. To on zaleca ile dni brać nowy i stary i kiedy odstawić stary. Z mojego doświadczenia napiszę że leki zmienia się na zakładkę czyli biorąc stary zaczyna się brać nowy, przez jakiś czas bierze się dwa a potem stary się wycofuje i zostaje nowy. Leki dobrze zmieniać na oddziale dziennym inaczej konieczne są częste wizyty u lekarza bo nowy lek może nie zadziałać, może źle działać, trzeba to kontrolować i być czujnym i w razie problemów wrócić do starego.
Lek zmienia się pod okiem lekarza. To on zaleca ile dni brać nowy i stary i kiedy odstawić stary. Z mojego doświadczenia napiszę że leki zmienia się na zakładkę czyli biorąc stary zaczyna się brać nowy, przez jakiś czas bierze się dwa a potem stary się wycofuje i zostaje nowy. Leki dobrze zmieniać na oddziale dziennym inaczej konieczne są częste wizyty u lekarza bo nowy lek może nie zadziałać, może źle działać, trzeba to kontrolować i być czujnym i w razie problemów wrócić do starego.
Re: Jak zaktywizować brata?
Hej,
dzięki za odpowiedzi. On miał przez parę lat ten sam lek. Właśnie parę miesięcy temu musiał zmienić ze względu na efekty uboczne i najpierw zmieniał pod kontrolą psychiatry, ale żaden nie podpasował. A potem trafił do szpitala i tam właśnie mu też zmieniali, ale nie wiem czy ten co wybrali jest dobry...
Jak miał dobry okres, brał leki to też nie chciał iść na oddział dzienny, z tych samych powodów bo się boi, bo się będzie źle czuł, bo będzie miał kolory. Nie wiem czy to zawsze była prawda, czy po prostu chciał się wymigać.
dzięki za odpowiedzi. On miał przez parę lat ten sam lek. Właśnie parę miesięcy temu musiał zmienić ze względu na efekty uboczne i najpierw zmieniał pod kontrolą psychiatry, ale żaden nie podpasował. A potem trafił do szpitala i tam właśnie mu też zmieniali, ale nie wiem czy ten co wybrali jest dobry...
Jak miał dobry okres, brał leki to też nie chciał iść na oddział dzienny, z tych samych powodów bo się boi, bo się będzie źle czuł, bo będzie miał kolory. Nie wiem czy to zawsze była prawda, czy po prostu chciał się wymigać.
Re: Jak zaktywizować brata?
A jeszcze mnie naszło pytanie ogólne. Nadal do końca nie wiadomo co tę chorobę powoduje, przynajmniej z tego co czytałam. Pamiętacie pewnie początki choroby? Moje pytanie brzmi, czy myślicie, że jeśli wasze życie by w tamtym momencie wyglądało inaczej, nie wiem mniej stresu, problemów, większe wsparcie itp. to byście nie zachorowali? Czy raczej jeśli kogoś ma to dopaść to dopadnie?
Re: Jak zaktywizować brata?
Ja jak napisałem wierzę że schizofrenia to może być zniewolenie demoniczne, zwłaszcza że dzięki modlitwie widzę stopniową poprawę. Kiedyś na modlitwie wstawienniczej mi powiedziano że moja schizofrenia wzięła się z analizowania snów i doszukiwania się w nich znaczeń a ja przez długi czas byłem w to uwikłany, prowadziłem nawet sennik. Każda schizofrenia jest inna i pewnie inne są przyczyny ale może Twój brat też wierzy w jakieś zabobony albo przywiązuje dużą wagę do snów.
Re: Jak zaktywizować brata?
Nie jestem zwolenniczką persfazji, Freud też nie był. Dobry lekarz wie, kiedy jaka szufladka jest otwarta, takie totalne czyszczenie matrycy zachowań może prowadzić do ogromnej bezsilności, tudzież destrukcyjnych zachowań.
- Demon_Lilith
- bywalec
- Posty: 125
- Rejestracja: wt sty 31, 2017 5:35 pm
Re: Jak zaktywizować brata?
Kiedyś słyszałam, że ta choroba jest jak puzzle. Jeśli wiele czynników, które się do niej przyczyniają (geny, stres, środowisko, itp.), zgra się ze sobą w jednym czasie wynikiem jest choroba.karamba pisze: ↑sob wrz 09, 2017 11:57 am A jeszcze mnie naszło pytanie ogólne. Nadal do końca nie wiadomo co tę chorobę powoduje, przynajmniej z tego co czytałam. Pamiętacie pewnie początki choroby? Moje pytanie brzmi, czy myślicie, że jeśli wasze życie by w tamtym momencie wyglądało inaczej, nie wiem mniej stresu, problemów, większe wsparcie itp. to byście nie zachorowali? Czy raczej jeśli kogoś ma to dopaść to dopadnie?
Pisałaś, że brat interesuje/ował się grami, może zaproponuj mu gry internetowe multiplayer, z tego co wiem w niektórych można się ze sobą komunikować. Może też podsuń mu pod nos to forum...
"Ja pokażę ci coś, co różni się tak samo
Od twojego cienia, który rankiem podąża za tobą,
I od cienia, który wieczorem wstaje na twoje spotkanie.
Pokażę ci strach w garstce popiołu.”
T. S. Eliot, Jałowe ziemie
Od twojego cienia, który rankiem podąża za tobą,
I od cienia, który wieczorem wstaje na twoje spotkanie.
Pokażę ci strach w garstce popiołu.”
T. S. Eliot, Jałowe ziemie
Re: Jak zaktywizować brata?
Myślę, ze problem polega na tym, ze Twoj brat jest tak otumaniony lekami ze nie odczuwa zadnych emocji i dlatego nic mu nie sprawia przyjemnosci. Moze powinien poszukac jakis znajomych przez internet, wtedy latwiej mu będzie otworzyc sie.
Re: Jak zaktywizować brata?
Rozumiem Twojego brata. Ja tez sie boje nawet drzwi wyjsciowe otworzyc. Ba, nawet przejsc kolo okna. Trudna sprawa. Oddzial dzienny i psycholog to dobre rozwiazanie, moze i jedyne plus dobrze dobrane leki. Naprawde ciezko jest z ta choroba i trudno znalezc w sobie sile jak jest taki duzy strach, ale da sie. Zycze mu zdrowia i zeby wychodzil do ludzi
I sie tak nie bal.

