Sądzę, że jesteśmy świadomi poprzednich żyć istot podobnych postacią do nas i tym zajmuje się historia

Co prawda w żadnym z nich nie odnajdujemy siebie i nie przyznajemy się do nich, ale nic nie wiadomo. Jeżeli nagle okaże się, że ktoś z nich przed śmiercią ciała był nami, to przed wiecznym i szczęśliwym życiem trzeba będzie rozliczyć się z prawdy o swoim życiu zewnętrznym i wewnętrznym a zatem i kwestia Sądu pośmiertnego i Ostatecznego może mieć jakieś podstawy.
Jakość postrzegania rzeczywistości oczywiście zależy od postaci ciała. Inaczej widzi świat zwierzę, inaczej człowiek a inaczej podmiot poznający mający możliwość zbierania informacji o świecie zewnętrznym zmysłami przekraczającymi możliwości zmysłów zwierzęcych czy ludzkich.
Być może jest teoretycznie możliwa świadomość rejestrująca w ogóle wszystko co odczuwał, przeżył i obmyślił każdy inny byt i wtedy wszystkie nasze cierpienia, rozkosze, nadzieje, wzajemne okrucieństwa i miłości są w jednej ostatecznej istocie.
Nie wiem jak by ona to wytrzymała, ale to wszystko realnie zaszło i gdzieś musi krążyć i istnieć.
U Świadków Jehowy jest nauka o nieskończonej pamięci Stwórcy, który to wszystko rejestruje, a potem decyduje, które z danych zachować w swojej pamięci a przez to pozwolić dalej istnieć istocie, która jest jej autorem a które wykasować i przez to wyłączyć daną świadomość. Wykorzystują to do śmiertelnego szantażu wyznawców. Wtedy nie ma żartów, wszystko albo nic
