Lek na objawy negatywne.
Moderator: moderatorzy
- Mickey
- zaufany użytkownik
- Posty: 1618
- Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
- Status: pracuję
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Lek na objawy negatywne.
Cześć
Czy moglibyście mi poradzić jakis lek na objawy negatywne? Chodzi mi o natłok myśli, splątany wątek, problem z koncentracją ( bardzo nasilony ).
Najbardziej w tej chwili w chorobie dolega mi problem z klarownym skupionym myśleniem. Bardo przeszkadza mi to w pracy ale w codziennych czynnościach też.
Czy znacie jakiś lek który wam pomógł w tych objawach? Chodzi mi zarówno o leki brane długodystansowo jak i doraźnie.
Biorę teraz Kwetaplex i Clonasepan doraźnie.
Czy moglibyście mi poradzić jakis lek na objawy negatywne? Chodzi mi o natłok myśli, splątany wątek, problem z koncentracją ( bardzo nasilony ).
Najbardziej w tej chwili w chorobie dolega mi problem z klarownym skupionym myśleniem. Bardo przeszkadza mi to w pracy ale w codziennych czynnościach też.
Czy znacie jakiś lek który wam pomógł w tych objawach? Chodzi mi zarówno o leki brane długodystansowo jak i doraźnie.
Biorę teraz Kwetaplex i Clonasepan doraźnie.
Re: Lek na objawy negatywne.
To co wymieniłeś tzn. "natłok myśli, splątany wątek, problem z koncentracją ( bardzo nasilony ). " to nie są objawy negatywne
Objawy negatywne polegają na utracie funkcji psychicznych występujących u zdrowych ludzi, np. anhedonia, awolicja.
Na takie objawy negatywne pomóc może "Solian" w bardzo małych dawkach tzn. 100 mg/dobę.
A na natłok myśli to raczej doraźnie benzodiazepina lub długofalowo neuroleptyk.
Na problemy z koncentracją być może jakiś lek z grupy leków nootropowych.



Objawy negatywne polegają na utracie funkcji psychicznych występujących u zdrowych ludzi, np. anhedonia, awolicja.
Na takie objawy negatywne pomóc może "Solian" w bardzo małych dawkach tzn. 100 mg/dobę.
A na natłok myśli to raczej doraźnie benzodiazepina lub długofalowo neuroleptyk.
Na problemy z koncentracją być może jakiś lek z grupy leków nootropowych.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Lek na objawy negatywne.
Na objawy negatywne to wszystkie najnowsze leki na to są. Zeldox, abilify, serdolect no i solian. Zresztą w ogóle teraz naukowcy i lekarze głównie pracują nad lekami na negatywy ,ponieważ leki na pozytywy w zasadzie już są(np. klasyczne neuroleptyki). W porozumieniu z lekarzem musisz sobie coś wybrać.
- Mickey
- zaufany użytkownik
- Posty: 1618
- Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
- Status: pracuję
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Re: Lek na objawy negatywne.
No może pomieszałem różne objawy, ale jednak to są negatywne czyli ubytkowe.
A tak z innej beczki, to bardzo rzadko mam głosy, ale jak się pojawia to są przyjemne
Tak jakby ulgę czuję.
A tak z innej beczki, to bardzo rzadko mam głosy, ale jak się pojawia to są przyjemne

Re: Lek na objawy negatywne.
Szczerze mówiąc powątpiewam, czy jak słyszane głosy są przyjemne i od nich czuję się ulgę to ma sens ich tzw. leczenie, czyli niwelowanie za pomocą psychotropów.
Po pierwsze leczenie ma sens w przypadku objawów niosących cierpienie lub np. zagrożenie zdrowia czy życia, tzn. według mnie nie warto leczyć wszystkiego i za wszelką cenę w imię jakiejś tam abstrakcyjnej, ustalanej w psychiatrycznym GŁOSOWANIU tzw. normy.
Po drugie gdzieś czytałem, że dość spory procent ludzi tzw. normalnych słyszy głosy, ale z tego powodu nie gonią po psychiatrach...
Re: Lek na objawy negatywne.
Czasem pomaga na gonitwę myśli odstawienie internetu i dobrze przespana noc.
Re: Lek na objawy negatywne.
Albo chociaż zainstaluj sobie program filtrujący niebieskie światło, dobry chyba jest twilight na komórce natomiast f lux chyba zawieszał mi komputer.
- Mickey
- zaufany użytkownik
- Posty: 1618
- Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
- Status: pracuję
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Re: Lek na objawy negatywne.
Masz rację Pamal, prowadzę niezdrowy tryb życia. Trzeba coś z tym zrobić.
Co do głosów rzadko się zdarzają, zwykle przed snem, to ma formę takiego wyładowania prawie jak padaczka, słyszę zwykle jedno słowo, i podrzuca mnie na łóżku. Ale potem czuję jakby ulgę. Myślę że to jest zgodne z teorią Kępińskiego że problemem osoby chorej jest autyzm i brak emocjonalnego połączenia z otoczeniem, i głos w jakim sensie tą energię wyładowuje albo zastępuje.
Raz przez zaniedbanie nie brałem leków dłużej, i tak mi głosem przypierdzieliło że masakra. Pewnie i tak mniej niż u innych ale leżałem w łóżku i głos wypowiedział moje imię. Był bardzo głośny i wszechogarniający tak jakby przenikał wszystko, doświadczenie mistyczne można powiedzieć. Nieźle się wtedy przestraszyłem, ale też wiem że bez leków bym poleciał kompletnie. Chociaż kiedy zacząłem brać leki, nie miałem głosów w takim sensie jak to zwykle się opisuje. Więc można powiedzieć że choroba poszła dalej, tylko leki to przykrywają.
'
Generalnie nie biorę leków "na głosy" tylko ogólnie, z objawów wytwórczych to urojenia są męczące ale mam w to wgląd z reguły i po prostu traktuję to jako męczącą dolegliwość. Wiem logicznie że nikt mnie nie obgaduje ale każda rozmowa w której nie słyszę dokładnie słów daje mi poczucie że jest rozmową o mnie. I to nie w sensie "ma pan lęki" jak to powiedział pewien głupi lekarz przez którego się przewinąłem ale w sensie bardzo mocnego przekonania i "słyszenia" że to o mnie. Czasem wręcz podsłuchuję rozmowy bo wiem że jeśli usłyszę dokładną treść, to wrażenie minie. Ale taki nawyk jest wykańczający psychicznie więc po prostu staram się to porzucić i założyć że to po prostu choroba i wytłumaczyć sobie że to mnie nie dotyczy.
Same urojenia i głosy w takim nasileniu byłyby okej, dlatego właśnie pytałem o objawy negatywne bo dosłownie mam wrażenie jakby ktoś mi wyciął część mózgownicy. Mam na to takie określenie "muchy w głowie". Taki szum myśli, niemożność kontynuowania wątku myślowego, odrywanie się od tego co robię i dosłownie zapominanie w czego trakcie właśnie jestem. To nie tylko męczy ale też sprawia że w życiu , zwłaszcza w pracy jestem znacznie mniej efektywny. Czasem myślę że przez to mój czas, moje marzenia i plany przeciekają mi przez palce.
Co do głosów rzadko się zdarzają, zwykle przed snem, to ma formę takiego wyładowania prawie jak padaczka, słyszę zwykle jedno słowo, i podrzuca mnie na łóżku. Ale potem czuję jakby ulgę. Myślę że to jest zgodne z teorią Kępińskiego że problemem osoby chorej jest autyzm i brak emocjonalnego połączenia z otoczeniem, i głos w jakim sensie tą energię wyładowuje albo zastępuje.
Raz przez zaniedbanie nie brałem leków dłużej, i tak mi głosem przypierdzieliło że masakra. Pewnie i tak mniej niż u innych ale leżałem w łóżku i głos wypowiedział moje imię. Był bardzo głośny i wszechogarniający tak jakby przenikał wszystko, doświadczenie mistyczne można powiedzieć. Nieźle się wtedy przestraszyłem, ale też wiem że bez leków bym poleciał kompletnie. Chociaż kiedy zacząłem brać leki, nie miałem głosów w takim sensie jak to zwykle się opisuje. Więc można powiedzieć że choroba poszła dalej, tylko leki to przykrywają.
'
Generalnie nie biorę leków "na głosy" tylko ogólnie, z objawów wytwórczych to urojenia są męczące ale mam w to wgląd z reguły i po prostu traktuję to jako męczącą dolegliwość. Wiem logicznie że nikt mnie nie obgaduje ale każda rozmowa w której nie słyszę dokładnie słów daje mi poczucie że jest rozmową o mnie. I to nie w sensie "ma pan lęki" jak to powiedział pewien głupi lekarz przez którego się przewinąłem ale w sensie bardzo mocnego przekonania i "słyszenia" że to o mnie. Czasem wręcz podsłuchuję rozmowy bo wiem że jeśli usłyszę dokładną treść, to wrażenie minie. Ale taki nawyk jest wykańczający psychicznie więc po prostu staram się to porzucić i założyć że to po prostu choroba i wytłumaczyć sobie że to mnie nie dotyczy.
Same urojenia i głosy w takim nasileniu byłyby okej, dlatego właśnie pytałem o objawy negatywne bo dosłownie mam wrażenie jakby ktoś mi wyciął część mózgownicy. Mam na to takie określenie "muchy w głowie". Taki szum myśli, niemożność kontynuowania wątku myślowego, odrywanie się od tego co robię i dosłownie zapominanie w czego trakcie właśnie jestem. To nie tylko męczy ale też sprawia że w życiu , zwłaszcza w pracy jestem znacznie mniej efektywny. Czasem myślę że przez to mój czas, moje marzenia i plany przeciekają mi przez palce.
Re: Lek na objawy negatywne.
Ja sobie staram tłumaczyć, że jestem "prochem i niczem", niewartym zainteresowania a nawet jeśli inni się mną interesują to co mogą wiedzieć o mnie? Jakieś plotki najwyżej. Tylko ja znam prawdę i Bóg i najbliżsi przyjaciele, gdybym ich miała. Ale wiem, że objawy chorobowe od samego tłumaczenia nie miną, chyba, że podświadomość "zaskoczy".
Re: Lek na objawy negatywne.
Po zachodzie słońca ekran ma mniej niebieski wygląd. Dowiedziałam się o nich od optyka. Łatwiej wtedy zasnąć, bo nie daje tak po oczach. Kindle też przyciemniam, ale nie ma dla niego programu. Używam tylko twilight w komórce. F lux zawieszał mi duży komputer i laptopa.
Re: Lek na objawy negatywne.
No i niestety, zapomniałam, że nie żyjemy dwadzieścia lat temu, jak się za bardzo wywnętrzam w internecie, to przecież ktoś to czyta, pewnie przeważnie znajomi lub sąsiedzi, psychiatra twierdzi, że znikomy % ludzkości, ale to chyba jedyne forum dla schizofreników, schizofrenicy budzą ciekawość, zwłaszcza ta skryta kuzynka, "przyjaciółka", znajoma lub sąsiadka (ja). Trudno, żeby nie wyrabiali sobie zdania na postawie tego co piszę, choć często jakiś czas później mam inne zdanie lub nie pamiętam co pisałam.
Zawsze obiecuję sobie, że skończę z internetem, że przecież anonimowość jest złudna,
Zawsze obiecuję sobie, że skończę z internetem, że przecież anonimowość jest złudna,
Re: Lek na objawy negatywne.
ale już za późno na bycie osobą dyskretną i na poziomie.
Re: Lek na objawy negatywne.
Jak nikt nie wie z jakiego jesteś miasta to szanse, że na Twoje wynurzenia w Necie trafi ktoś znajomy i Cię rozpozna są praktycznie żadne.pamal pisze: ↑pn mar 13, 2017 9:57 pm No i niestety, zapomniałam, że nie żyjemy dwadzieścia lat temu, jak się za bardzo wywnętrzam w internecie, to przecież ktoś to czyta, pewnie przeważnie znajomi lub sąsiedzi, psychiatra twierdzi, że znikomy % ludzkości, ale to chyba jedyne forum dla schizofreników, schizofrenicy budzą ciekawość, zwłaszcza ta skryta kuzynka, "przyjaciółka", znajoma lub sąsiadka (ja). Trudno, żeby nie wyrabiali sobie zdania na postawie tego co piszę, choć często jakiś czas później mam inne zdanie lub nie pamiętam co pisałam.
Zawsze obiecuję sobie, że skończę z internetem, że przecież anonimowość jest złudna,
Ponadto uważam, że nieprawdą jest jakoby "schizofrenicy budzili ciekawość". Ludzie mają ważniejsze sprawy na głowie, typu "Jak przeżyć do kolejnej wypłaty" "Jak przelecieć koleżankę z sąsiedniego działu" itp. itd. Jeśli choroby kogoś interesują to przede wszystkim rozmaitych hipochondryków...
Re: Lek na objawy negatywne.
Faktycznie jak się pozna jakieś fajne osoby to bardziej chce się żyć i działać (np. z nimi lub dla nich),
ale niestety jest w naszym schizofrenicznym losie taka smutna prawidłowość, że "leki" neuroleptyczne, w dawkach większych niż zupełnie minimalne, objawy negatywne nasilają. Lub wręcz wywołują objawy identyczne z objawami negatywnymi w schizofrenii. Sami psychiatrzy nie do końca te kwestie rozróżniają.
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2229
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Lek na objawy negatywne.
nikt tego nie zrozumie żaden psychiatra rodziny tylko te osoby chore które biora leki jak jest na nich mi rodzina zarzuca ze za niskie dawki biore i nie wyzdrowieje tak szybko tylko możliwie na minimalnych da się funkcjonować
- Xoredas
- zaufany użytkownik
- Posty: 168
- Rejestracja: sob maja 13, 2017 11:30 pm
- Status: Brak
- płeć: mężczyzna
Re: Lek na objawy negatywne.
Na natłok mi pomogła depakina