CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Eden pisze: powróci Szatan
Tak, a jakże. Wiem.
Po prostu Strażnica ze 144 000 nieśmiertelnych niebian zrobi taki przedsądowy ostateczny egzamin dla swoich pracowników. Po owym tysiącu lat pracy Ziemia będzie już zagospodarowana, ludzie zaczną zmartwychwstawać i w tych rajskich warunkach odbędzie ostateczna selekcja przed wizytą Jehowy.
Kto nie zda, tego na pożarcie Satanowi, trzymanemu do tego celu przez tysiąc lat w studni. :)
Eden pisze:
Po tym okresie tysiąca lat Mesjasza i 144.000 wybranych odbędzie się Sąd ostateczny, powróci Szatan i Armageddon zakończy istnienie świata.
Nie. Armagedon będzie teraz, zaraz po Wielkim Ucisku. Oznacza po prostu zniszczenie przez Boga wszystkich oprócz Świadków Jehowy z ich czystym wielbieniem. Nikogo więcej nie będzie na Ziemi, żeby nikt już nie przeszkadzał Rządowi 144 000 przekształcać Ziemię według planów. Sąd Ostateczny zaś obejmie wszystko na końcu, żeby nawet z tych Świadków wyeliminować buntowników, odstępców i tych, którym nie spodoba się oblicze Ziemi po tysiącletnim królowaniu 144000. No i przecież dopiero wtedy pojawią się na naszym globie miliony zmartwychwstałych ze wszystkich czasów, którzy zobaczą jaką robotę dokonali dla nich bracia żyjący i niebianie. Wcześniej po prostu ich nie było i nie mogli wiedzieć o Towarzystwie Strażnica. Z nich też trzeba będzie wywalić buntowników.
A potem Sąd Ostateczny i Jehowa przejmuje wreszcie z powrotem rządy nad całą rzeczywistością.
144 000 nieśmiertelnych oczywiście pozostaje w niebie, bo po co ich degradować do ziemskich ssaków choćby na rajskiej zielonej Ziemi. Napracowali się i mają inną, duchową tożsamość niż my, inną jaźń wręcz, całe życie do śmierci mieli nadzieję niebiańską, gdzie by tam zechcieli skakać z powrotem na Ziemię. Kim oni są?! Byli naszymi sąsiadami, rodzicami, dziećmi, krewnymi, nami nawzajem, żyliśmy w jednej rzeczywistości do ich śmierci, ale cały czas jednak nie byli nami ;) Okultyzm i spirytyzm jak miło.


Jaką rolę będą odgrywać Chrystus i jego współwładcy po zakończeniu Tysiącletniego Panowania? Tego Biblia nie mówi. Możemy jednak być pewni, że Jehowa udostępni im wiele dalszych przywilejów służby wśród swych dzieł stwórczych

https://www.jw.org/pl/publikacje/czasop ... bo%C5%BCe/


Pewna nawiedzona staruszka przy stojaku wręcz wyraźnie mi kładła do głowy, że lepiej będzie jeżeli niewierząca część jej rodziny i znajomych umrze przed Armagedonem. (w domyśle i ja, o ile nie stanę się ŚJ). Wtedy mają jeszcze szansę pojawić się zmartwychwstali w okresie tysiącletnich rządów rajskich i docenić Towarzystwo i Jehowę. Może wtedy zostaną Świadkami Jehowy w lepszych rajskich warunkach i już bez wątpliwości zaczną chwalić Jehowę. Jeżeli zaś Armagedon zastanie ich jeszcze żyjących, po niewłaściwej stronie (buntownika niegodziwca), świata, odstępców, to zginą z ręki samego BogaJehowy i nie otworzą oczu już nigdy i nigdzie. I już ich nie zobaczy...
Wydaje mi się, że niestety, ale ona naprawdę w to wierzy...
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

I tu dochodzimy do kolejnego bardzo poważnego problemu. Co się stanie, kiedy ktoś z naszych najbliższych niestety zginie w Armagedonie? Zapytałem głosicielkę, czy będzie mogła czerpać radość ze swojego istnienia przez cała wieczność wiedząc o tym, że ktoś z jej rodziny, przyjaciół albo po prostu jakiś ceniony przez nią człowiek tragicznie i na zawsze został pozbawiony tego szczęśliwego losu. Niestety nie zachował się w pamięci Jehowy, nie był świadkiem albo był niedobrym świadkiem i po prostu Stwórca go zabił na wieki bez możliwości zmartwychwstania.
Głosicielka bez wahania wyprodukowała mi piękną teorię o boskiej psychoterapii. Psychoterapia ta ma pomóc w pozaśmiertnym życiu wiecznym właśnie osobom, które nie mogłyby się pogodzić ze stratą kogoś znanego z życia ziemskiego.
Najpierw odczytała mi wersety:

13 «Taki to los grzesznika - od Boga,
dola ciemięzcy - od Wszechmocnego:
14 Synowie się mnożą pod miecz,
a dzieci głodne z braku chleba;
15 potomków grzebie zaraza,
a wdowom ich płakać nie wolno. (...)

Przeklęte dziedzictwo na ziemi:
nie zwraca się on w stronę winnic.
19 Susza, spiekota, śnieg niszczy,
a Szeol wymiata grzesznika.
20 Wymaże go łono z pamięci,
robak go połknie jak słodycz,
nikt go już nawet nie wspomni.
Nieprawość wycięta jak drzewo
Hi 27:13-27 Bt

Nie wspomnisz już niegodziwca...
Ale jeżeli nie chodzi o niegodziwców a o osoby normalne, bliskie, których jedyną wadą było to, że nie uznawały Towarzystwa Strażnica?
Zapewne trudno będzie rodzicom zapomnieć w raju o swoich dzieciach, mężom o żonach, przyjaciołach nawzajem itp. Zwłaszcza w optymalnych warunkach, kiedy nie ma wielkich zmartwień człowiek zaczyna myśleć cieplej o innych i chciałby, żeby ktoś znajomy też mógł cieszyć się szczęściem, które przypadło mu w udziale.
I wtedy się zaczęło.
Z wielkim przekonaniem zaczęła trajkotać o tym, że Jehowa na pewno rozumie ten problem i w swojej wizji raju dla zbawionych przewidział też to. Szczęście ocalonych ma być pełne a zatem muszą mieć jakoś wymazane z pamięci wszelkie przykre doświadczenia, w tym te najgorsze, związane z utratą bliskich i znajomych. Stopniowe doznawanie wielkich ilości pozytywnych przeżyć podobno wyprze ze świadomości wszelkie traumy, tęsknoty i wspomnienia. Już nie będziemy tęsknić za dawnymi czasami i niegodziwym systemem rzeczy. Wszystko będzie nowe, ładowane w naszą psychikę tak, żeby umożliwić nam wieczne przeżywanie pełnego szczęścia bez zgubionych osób bliskich. Niesamowita psychoterapia. :auto-ambulance:
Albo właśnie jeden z objawów odcięcia człowieka od reszty świata w sekcie.

Zatem niektórzy z bliskich niestety już nigdy nie otworzą oczu. Już nigdy ich nie zobaczymy ale z radością się z tym pogodzimy. Nie będziemy myśleć o tym już i tyle. W Nowym Świecie nie będzie miało sensu przywoływanie rzeczywistości przedarmagedonowej. Taka miłość. W tym momencie zapytałem po prostu, czy nie ważniejsze od tego, czy my będziemy tych ludzi od czasu do czasu przez całą nieskończoność widzieć nie jest to, czy to oni będą w stanie wtedy cokolwiek zobaczyć, niekoniecznie nasze obce stęsknione rajskie gęby? Nie zrozumiała. Boska psychoterapia działa.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Wypadało mi już tylko postraszyć trochę naiwnych wierzących i podzielić się ze świadkami swoimi wątpliwościami co do tego, czy aby żyjemy w pełnej rzeczywistości, w której Absolut jest nad nami w górze i która nie ma żadnych ograniczeń wszechmocy od początku. Bo jeżeli nie, to w takim świecie bez Boga cokolwiek byśmy nie zrobili, to i tak nie osiągniemy ideału a sekty i religie mogą mnożyć swoje koncepcje i budować wieże do samego nieba, które nie dało rady samo zaistnieć. Wszystko się wtedy układa. Cokolwiek wymyślą i tak nie umywa się do rzeczywistości z Bogiem. Nie dosięga tego potencjalnego poziomu, który byłby zablokowany, ograniczony. Być może taki przypadek właśnie zaszedł. Trwoga egzystencjalna... Wtedy najprostszym wyjaśnieniem śmiertelności, wypadków, ograniczeń jest takie, że tylko tyle w ogóle było od razu możliwe. To nie jest wariant rzeczywistości ze Wszechmogącym Absolutem, ale taka nie była możliwa od razu. Więc żyjemy nie na najlepszym z możliwych światów ale na najgorszym z możliwych a to tylko dlatego, że żaden wyższy nie mógł przełamać tych ograniczeń nicości i zaistnieć. Życie wieczne, Absolut, zmartwychwstanie nie leży w ogóle w możliwościach rzeczywistości. Musimy brać to pod uwagę jako jeden z wariantów! Musimy zaakceptować to i jakoś żyć. Człowiek miarą wszechrzeczy, choć niedoskonały w rzeczywistości skończonej.
Kobiety w śmiech.
Pewnie uznali mnie za wariata. :auto-ambulance:

Trafił mi się za to jakiś inteligentny głosiciel, który skwitował to słowami: "Tak, to by było tragiczne. Jeżeli tak jest, to trudno. I tak musimy głosić. Ale wierzę, że u Boga wszystko się stanie".
Wierzyć, to i ja wierzę, choć nie po świadkowskiemu, ale mam się na baczności. Szkoda Stwórcy, jeżeli rzeczywiście świat jest za mały...
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Jeżeli

"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma".


Czesław Miłosz

:angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

A u ŚJ podoba mi się tylko jedno: pewna pieśń:
http://mpzw92.wrzuta.pl/audio/7jVYnCz4D ... dno_jarzmo

Postarali się. Miłość jest opiewana we wszystkich kulturach jednakowo mocno i starannie.
Ale to też najczęstsza droga wciągania człowieka do sekty na całe życie. Potem cała rodzina z krewnymi i powinowatymi w sekcie, unieruchomiona, powiązana zależnościami z wszystkimi innym członkami sekty, nadzór starszych, ostracyzm w razie wyłamania się i dramaty.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

[youtube]IEN6mwAARVM[/youtube]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

[youtube]in6xTbnr-4E[/youtube]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Przeczytałem ostatnio książkę "Chłód od raju. Prawdziwa historia Hannah" Jana Frey.
Większość fabuły to swobodna fikcja literacka i podkoloryzowane dramatyczne sceny wzięte z wyobraźni, ale polecam. Chodzi głównie o to, że młodzi ludzie wkraczając w życie muszą odnaleźć swoją tożsamość i miejsce w świecie. Jeżeli cała rodzina jest w sekcie, to wyłamanie się dojrzewającego dziecka z ukształtowanego i wybranego przez rodziców sposobu życia zawsze będzie prowadziło do dramatów. Bardzo ładnie opisane są problemy, z którymi taka młoda osoba wyfruwająca na świat musi mierzyć się, nie znając jeszcze prawdziwej samej siebie, swoich potrzeb, celów i zagubiona w różnorodnym, bogatym świecie.
Fabuła bardzo ciekawa i wzruszająca. Taka prawdziwa. Dla nastolatków idealna. Pięknie, że miłość zwycięża i wyzwala dziewczynę od złych struktur.
Jedyne zastrzeżenie mam do lekko przesadzonego moim zdaniem opisu charakteru ojca Hannah, jako uzależnionemu od siły kobiety. Całkowicie uzależniającemu sens swojego istnienia od partnerki, ginącemu bez miłości i trwania przy nim kobiety. Nie dającemu bezpieczeństwa żonie, córce a ulegającemu potem drugiej żonie. Albo to było złośliwe ze strony kobiet, lekka paranoja, albo rzeczywiście tak zdarzyło się w życiu i stoczyło ich w przewidywalny rozwój wypadków. Najgorsza ta pierwsza tragedia, której przyczyna złośliwie była pod koniec zasugerowana. Oczywiście zbyt słaby mąż. Żona musiała sama udać się na zdobywanie pieniędzy i ...
Może przez to też wlazł w sektę i tam szukał szczęścia.

Trafiają się jednak błędy w opisie zwyczajów i wiary Świadków Jehowy. Nikt tam nie modliłby się za zmarłych, raczej nie kłamią, nie zmyślają fałszywych historii dla potrzeb pozyskania nowych członków, nie rozdają świętych obrazków i nie palą fajek. Poza tym komitet sądowniczy wywalający kogoś na zbity pysk najczęściej za młodzieńcze i pozamałżeńskie miłostki inaczej naprawdę wygląda. Ale prawdą jest, że wykluczony jest traktowany jak umarły, opętany przez Szatana albo oszalały. Jeżeli ponadto sam jeszcze jest naprawdę w sekciarskiej mentalności, przestraszony i bierze sobie do serca to, że Bóg go ukarze śmiercią w zbliżającym się Armagedonie to....

Nagrania z wykluczenia za niemoralność nie chce mi się szukać a poza tym młode osoby pewnie nie publikują takich rzeczy, wystarczy im upokorzenie podczas spowiadania się ze swoich stosunków i relacji osobistych szefom zborów, ale Komitet Sądowniczy za odmienne zdanie w sprawie doktryn Ciała Kierowniczego z USA, za "odstępstwo" może wyglądać np. tak:
[youtube]xK6SsKZxIHQ[/youtube]
[youtube]qCNvnMF6Hpo[/youtube]
kaznodzieja
zaufany użytkownik
Posty: 748
Rejestracja: sob mar 02, 2013 4:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: kaznodzieja »

wykluczenie za rażąco złe postępowanie nie jest czymś złym,i nie jest wymysłem świadków Jehowy.w pierwszych zborach chrześcijańskich postępowano tak samo.poza tym wykluczone są osoby ,które nie chcą zmienić swojego złego postępowania.świadkiem Jehowy zostaje się dobrowolnie nie pod przymusem.chcesz być świadkiem Jehowy ,przestrzegaj prawa Bożego.nie chcesz przestrzegać to nie bądź świadkiem i po problemie.
nie wiem co tu jest niewłaściwego,,,w kościele też za grzeszenie jest pokuta,,,za łamanie przepisów drogowych jest mandat,,,za poważniejsze przestępstwa jest więzienie,,,,a wszystko to ma na celu ,,,,?


co ty się tak czepiasz tych świadków,co ci zrobili ? może opowiesz o tym ?
Daniela 12;10 ,,, A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

kaznodzieja pisze: wykluczenie za rażąco złe postępowanie nie jest czymś złym,i nie jest wymysłem świadków Jehowy.
Wiem. Każdy zarząd instytucji państwowej, firmy, towarzystwa, mafii czy sekty wywala złych albo sprzeciwiających się robotników :)

Ale tylko w sferze zawodowej. Po 8 godzinach nadal można spokojnie przeżywać ze znajomymi czy przyjaciółmi co się zechce i przyjaźnić się nawet z okrutnymi przełożonymi na wakacjach, albo po zerwaniu zależności zawodowych. (może z wyjątkiem mafii).

Jeżeli ktoś popełni przestępstwo, to i tak jest sądzony przez prawo państwowe i nic nie pomoże ani nie zaszkodzi mu komitet. Jeżeli nie popełnił, to komitet jest parodią.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

kaznodzieja pisze: co ty się tak czepiasz tych świadków,co ci zrobili ? może opowiesz o tym ?
Nie czepiam się, po prostu interesuję się nimi i mam takie hobby :)
Nic złego mi nie zrobili. Chcieli nawet, żebym dostał życie wieczne w raju na Ziemi i ujrzał tam swoich drogich wskrzeszonych zmarłych i inne cuda, ale szkoda mi się ich zrobiło, bo są hojni ale na czyjąś odpowiedzialność. Szastali by nieskończonym bogactwem i dobrem i szczęściem dla innych, ale z czyjejś kieszeni. (najlepiej bóstw niebiańskich). Caritas czy Czerwony Krzyż liczy każdą złotówkę i wie czego nie jest w stanie choćby nieskończenie chciał i było potrzebne, a co jest. A Jehowa i inny Absolut nie dał rady w ogóle zaistnieć, nie będzie w stanie się wywiązać z obiecanek, więc nie chcę potem dochodzić gwarancji tego ich produktu, albo żeby moi potomkowie się prawowali z Towarzystwem przez wieki, jak nie zmartwychwstanę a deklarowany raj na Ziemi się nieskończenie opóźni. Lekko im współczuję.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Z drugiej strony zdaję sobie jednak sprawę, że Towarzystwo dzieli ludzkość Ziemi na klientów i pracowników. Klient ma być dopieszczony maksymalnie, należy poznać jego niepowtarzalne potrzeby i zaoferować mu bezkonkurencyjny produkt. Przecież klient to nasz pan. Ma zasoby, które przez całe życie lojalnie może oddawać w zamian. Kiedy już się nażre, może zostać (po chrzcie) pracownikiem darmowym w Towarzystwie ze strachu lub dalszego łakomstwa i wtedy zaczyna się harówka. Piramida wiary, na wzór piramid finansowych, głoszenie następnym. Ewentualnie może zostać ekonomem czyli nadzorcą parobków :)
Członkiem Towarzystwa, czyli niewielkiej liczby osób, mających do dyspozycji cały ogólnoświatowy majątek i zasoby ludzkie nie będzie za nic na świecie.
Prawie wszyscy Świadkowie Jehowy to pozbawieni uczestnictwa darmowi wolontariusze, którzy sami chcą całe życie dokładać do majątku wszystko co mają, łącznie ze swoimi najbardziej osobistymi zdolnościami i możliwościami, każdą chwilę życia.

Później takie sfrustrowane osobniki, byli starsi, pionierowie, którzy myśleli, że zrobią tam karierę albo przynajmniej wygodnie będą żyć w sprawiedliwej, obiecującej miłej strukturze zaskoczeni teokracją czyli widzimisie centralnego zarządzania totalitarnego występują z szeregów Świadków i robią na przykład takie manifestacje:
[youtube]xOgEF0Cm2RE[/youtube]


Na tym świecie nie ma doskonałych ludzi ani organizacji, więc zawsze coś się na każdego znajdzie i wzajemnie. Wszędzie jest ziarnko prawdy.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

kaznodzieja pisze: ndz sty 29, 2017 6:34 pm wykluczenie za rażąco złe postępowanie nie jest czymś złym,i nie jest wymysłem świadków Jehowy.w pierwszych zborach chrześcijańskich postępowano tak samo
Jestem agnostykiem, ale z tego co wiem, to Jezusa Chrystusa właśnie wykluczono wtedy z synagogi.
"To wasz król żydowski. Czy chcecie żebym go ułaskawił?"
"Na krzyż z nim! Uwolnij nam Barabasza"


I tak parodia procesu przed faryzeuszami i uczonymi w Piśmie spowodowała rzeczywiste problemy przed sądem rzymskim.
Nie wiem jak jest z wykluczonymi świadkami, ale kiedy wszyscy dotychczas bracia i siostry się od nich odwracają, uznają za grzeszników, w mocy Satana, to tak jakby dawali im do zrozumienia, że coś niegodziwego zrobili, i te osoby wszystko tracą. I dobre imię i dobrą opinię i w oczach ludzi ze świata też uchodzą za "zepsutych świadków", którzy mają wiele na sumieniu a nie wiadomo co w zamiarach. Być może rzeczywiście rosną z nich przestępcy i niegodziwcy. I niesprawiedliwa opinia idzie w świat i zatruwa mu samemu życie.
I tak człowiek wszystko traci, więcej niż się spodziewał.

Wykluczenie, z tego co usłyszałem od głosicieli to ma być taki zimny prysznic na osobę nieposłuszną, żeby zorientował się co może stracić i przyszedł z powrotem jak koza do woza albo pies z podkulonym ogonem :)
I to działa. Wracają.
Młoda dziewczyna z filmiku na kongresie 2016 i tego powyżej, która została wykluczona za to, że zamieszkała bez ślubu z jakimś samcem. 15 lat pozostawała w oderwaniu od reszty swojej rodziny, rodziców i wszystkich znajomych ze zboru. Była dumna i robiła swoje, urodziła dwoje dzieci, żyła swoim życiem i wydawało się, że i tak pójdzie swoją drogą.
Nagle okazuje się, że wraca. Niby z tęsknoty za najbliższymi i z rozpaczy, że żyje jej się źle bez Jehowy. Ale tak naprawdę z troski o przyszłość (duchową?) swoich dzieci. Tu jest całe sedno problemu. Pojechali po najsilniejszym uczuciu we wszechświecie, miłości macierzyńskiej. Czego by matka nie zrobiła dla dobra swoich dzieci.
A tu dzieciaki płaczą, że nie znają swoich dziadków, krewnych. Partner może zdradzić i odejść. Zostaną wydziedziczeni ;)
Musi wrócić. Musi.
Oczywiście ta sama miłość matczyna dla dobra dzieci może nie narzucać im poglądów Strażnicy i pozwolić wyfrunąć na świat ale czy zawsze fizycznie jest to możliwe?

Skoro tak się sprawa przedstawia, to widać chyba wyraźnie, że na to siły nie ma. Nie musi to być złośliwość sekciarzy, nikt nie musi na siłę nikogo przekonywać i ściągać z powrotem.
Po prostu jeżeli część rodziny jest w sekcie to nic się nie da zrobić. W każdej próbie zmiany światopoglądu wykorzystywany będzie fakt realnych osób pozostałych w zborze. To uziemia na trwałe wszystkich powiązanych jakimiś relacjami osobistymi z tamtymi osobami.

Dlatego trzeba raczej przewidywać takie sytuacje i nie rozpoczynać procesu krystalizacji grona powiązanych wokół jakiegoś początkowego ośrodka, jakiejś prostej relacji z osobą z sekty, nie zakochać się w nikim związanym tamtymi zobowiązaniami, z żadną nawiedzoną fanatyczką, nie zakładać rodzin z osobami, które mają kogoś tam, jeżeli nie stać nas na niezależność i całkowite oderwanie się, także emocjonalne późniejsze od nich albo nie zechcemy się oderwać od nich, bo potem tej struktury nie da się rozłamać bez poranienia siebie i innych.
kaznodzieja
zaufany użytkownik
Posty: 748
Rejestracja: sob mar 02, 2013 4:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: kaznodzieja »

dobrze postępujesz nie masz problemów.żle postępujesz podlegasz prawu i związanymi z tym konsekwencjami :doh:

skoro ci nic nie zrobili złego daj im spokój.albo poznaj ich DOKŁADNIE.
Daniela 12;10 ,,, A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
kaznodzieja
zaufany użytkownik
Posty: 748
Rejestracja: sob mar 02, 2013 4:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: kaznodzieja »

cezary123 pisze: pn sty 30, 2017 10:09 am Z drugiej strony zdaję sobie jednak sprawę, że Towarzystwo dzieli ludzkość Ziemi na klientów i pracowników. Klient ma być dopieszczony maksymalnie, należy poznać jego niepowtarzalne potrzeby i zaoferować mu bezkonkurencyjny produkt. Przecież klient to nasz pan. Ma zasoby, które przez całe życie lojalnie może oddawać w zamian. Kiedy już się nażre, może zostać (po chrzcie) pracownikiem darmowym w Towarzystwie ze strachu lub dalszego łakomstwa i wtedy zaczyna się harówka. Piramida wiary, na wzór piramid finansowych, głoszenie następnym. Ewentualnie może zostać ekonomem czyli nadzorcą parobków :)
Członkiem Towarzystwa, czyli niewielkiej liczby osób, mających do dyspozycji cały ogólnoświatowy majątek i zasoby ludzkie nie będzie za nic na świecie.
Prawie wszyscy Świadkowie Jehowy to pozbawieni uczestnictwa darmowi wolontariusze, którzy sami chcą całe życie dokładać do majątku wszystko co mają, łącznie ze swoimi najbardziej osobistymi zdolnościami i możliwościami, każdą chwilę życia.

Później takie sfrustrowane osobniki, byli starsi, pionierowie, którzy myśleli, że zrobią tam karierę albo przynajmniej wygodnie będą żyć w sprawiedliwej, obiecującej miłej strukturze zaskoczeni teokracją czyli widzimisie centralnego zarządzania totalitarnego występują z szeregów Świadków i robią na przykład takie manifestacje:
[youtube]xOgEF0Cm2RE[/youtube]



Na tym świecie nie ma doskonałych ludzi ani organizacji, więc zawsze coś się na każdego znajdzie i wzajemnie. Wszędzie jest ziarnko prawdy.
kłamstwami można zmanipulować każdego kto nie zna prawdy.jeżeli ktoś np.; nie zna tabliczki mnożenia to można mu wmówić że 3x3=10. podobnej manipulacji dopuszcza się człowiek z tego filmiku. mówi że wykluczenie nie ma nic wspólnego z Biblią .
sprawdżmy kto kłamie ?
1 koryntian 5;9-13,,,,, Napisałem wam w liście, żebyście przestali się zadawać z rozpustnikami, 10 nie mając na myśli ogólnie rozpustników+ tego świata+ albo chciwców i zdzierców lub bałwochwalców. W przeciwnym razie musielibyście po prostu opuścić świat.+ 11 Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać+ z każdym, kto jest zwany bratem, a jest rozpustnikiem albo chciwcem,+ albo bałwochwalcą, albo człowiekiem rzucającym obelgi, albo pijakiem,+ albo zdziercą — żebyście z takim nawet nie jadali. 12 Bo cóż mi do sądzenia tych na zewnątrz?+ Czy nie wy sądzicie tych wewnątrz,+ 13 podczas gdy tych na zewnątrz sądzi Bóg?+ „Usuńcie niegodziwego spośród siebie”.+
:naughty:
Daniela 12;10 ,,, A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

kaznodzieja pisze: wt sty 31, 2017 2:44 pm

skoro ci nic nie zrobili złego daj im spokój.albo poznaj ich DOKŁADNIE.
Audiatur et altera pars.
Poznawanie polega też na rozważeniu wszystkich za i przeciw przed podjęciem decyzji i nawiązaniem jakiejś umowy :)

Jak na razie widzę, że "przeciw" przeważa, ale przecież nikogo nie niepokoję. Sam sobie tak rozważam.
Na manifestacje nie idę. :)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

kaznodzieja pisze: "12 Bo cóż mi do sądzenia tych na zewnątrz?+ Czy nie wy sądzicie tych wewnątrz"
No właśnie. Lepiej będzie, jeżeli pozostanę w ogóle od początku na zewnątrz, niż miałbym za parę lat zostać wykluczony i sądzony przez szefów Towarzystwa.
I tak na jedno wyjdzie a droga krótsza i bardziej neutralna :)
kaznodzieja
zaufany użytkownik
Posty: 748
Rejestracja: sob mar 02, 2013 4:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: kaznodzieja »

też jestem za tym by podejmować mądre przemyślane decyzje.
Daniela 12;10 ,,, A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Ale mimo wszystko trochę współczuję głosicielom. Niektórzy oczywiście wiedzą, że to wszystko bajka i po prostu bawią się w akwizytorów, żeby utrzymać się w opiekuńczej wspólnocie, ale ktoś, kto wierzy? Wątpię, czy obecnie ktokolwiek ze Świadków Jehowy naprawdę wierzy i oczekuje tego wszystkiego nadprzyrodzonego, ale załóżmy, że tak jest. Jest wydobywana w nich taka najgłębsza motywacja, przenikającą całą osobowość, serca, umysł i w ogóle życie człowieka. Dzięki tej tajemniczej motywacji nic nie jest w stanie powstrzymać głosicieli.
Usprawiedliwienie dobrego imienia Jehowy przed Wszechświatem i uratowanie ludziom życia.
I teraz wyobraźmy sobie, że przychodzi do nas zaaferowany człowiek, który święcie wierzy, że zapoznając nas z naukami Towarzystwa Strażnica i wciągając w tę interpretację Biblii poświęca się dla nas i ocala nam życie, ziemskie i wieczne.
Ustrzeże nas to przed zagładą z niegodziwcami w Armagedonie.
Można sobie wyobrazić napięcie odczuwane w związku z powagą sytuacji, dumę i szczęście, które przeplatają się z lękiem o własne życie, jeżeli kogoś pominą i nie zdążą mu przekazać zbawczych informacji.
I weź wytłumacz takiej staruszce, dziewczynie czy mężczyźnie, że to wszystko jest daremne i stanowi fikcję.
Ta osoba daje coś największego i najlepszego z siebie. Oddaje swoje życie, czas na to, żeby ktoś obcy uchronił się od nieszczęścia i śmierci a zyskał życie wieczne.
Pisałem już chyba o tym, jak jedna dziewczyna głosicielka zaczęła się modlić dyskretnie do Jehowy przed rozmową ze mną, a potem zagrała taką pokorną i przyjazną istotę, choć nieźle ją wcześniej zdenerwowałem. Może to tylko gra, wyćwiczone profesjonalne zachowanie i rytuał, nie wiem.
Nie wiem, nie siedzę w głowach głosicieli, ale jeżeli chociaż niektórzy szczerze mają takie podejście i wiarę, to naprawdę nie wiadomo co zrobić.
Ktoś kiedyś radził, żeby im te dobre chęci ukierunkowywać na jakąś pomoc doczesną, wolontariat, pomoc ubogim, namawiać do wstąpienia do straży pożarnej itp :)
Niestety cwaniaki ateiści ze struktur nie zechcą oraz zarząd nie dopuści do rozpadu sekty. Oficjalna odpowiedź jest taka, że oni nie są instytucją charytatywną a głosząc słowo Jehowy ratują o wiele więcej niż nędzne życie doczesne w tym świecie, który i tak nie ma przyszłości i wkrótce będzie wyburzony pod zielony raj zarządzany z nieba przez 144 000 nieśmiertelnych.
No gdzież przedkładać marne kilkadziesiąt lat i bezpieczeństwo ciała jednostek ludzkich w doczesnym świecie nad wielką kwestię sporną pomiędzy wielkimi duchami w krainie wiecznych łowów i projekt usunięcia większości nie znających imienia Jehowy i utworzenia wiecznego raju ze zmartwychwstałymi i ocalałymi po Armagedonie.
I tak trwa jałowa fikcja a życie milionów osób w sekcie trwa nadal.
kaznodzieja
zaufany użytkownik
Posty: 748
Rejestracja: sob mar 02, 2013 4:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: kaznodzieja »

Dzieje 13;48 ,,, Kiedy to usłyszeli ludzie z narodów, zaczęli się radować i wychwalać słowo Jehowy,+ wszyscy zaś, którzy byli ODPOWIEDNIO USPOSOBIENI do życia wiecznego, uwierzyli,,,
Daniela 12;10 ,,, A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
ODPOWIEDZ

Wróć do „przeżycia religijne”