Tak, a jakże. Wiem.Eden pisze: powróci Szatan
Po prostu Strażnica ze 144 000 nieśmiertelnych niebian zrobi taki przedsądowy ostateczny egzamin dla swoich pracowników. Po owym tysiącu lat pracy Ziemia będzie już zagospodarowana, ludzie zaczną zmartwychwstawać i w tych rajskich warunkach odbędzie ostateczna selekcja przed wizytą Jehowy.
Kto nie zda, tego na pożarcie Satanowi, trzymanemu do tego celu przez tysiąc lat w studni.

Nie. Armagedon będzie teraz, zaraz po Wielkim Ucisku. Oznacza po prostu zniszczenie przez Boga wszystkich oprócz Świadków Jehowy z ich czystym wielbieniem. Nikogo więcej nie będzie na Ziemi, żeby nikt już nie przeszkadzał Rządowi 144 000 przekształcać Ziemię według planów. Sąd Ostateczny zaś obejmie wszystko na końcu, żeby nawet z tych Świadków wyeliminować buntowników, odstępców i tych, którym nie spodoba się oblicze Ziemi po tysiącletnim królowaniu 144000. No i przecież dopiero wtedy pojawią się na naszym globie miliony zmartwychwstałych ze wszystkich czasów, którzy zobaczą jaką robotę dokonali dla nich bracia żyjący i niebianie. Wcześniej po prostu ich nie było i nie mogli wiedzieć o Towarzystwie Strażnica. Z nich też trzeba będzie wywalić buntowników.Eden pisze:
Po tym okresie tysiąca lat Mesjasza i 144.000 wybranych odbędzie się Sąd ostateczny, powróci Szatan i Armageddon zakończy istnienie świata.
A potem Sąd Ostateczny i Jehowa przejmuje wreszcie z powrotem rządy nad całą rzeczywistością.
144 000 nieśmiertelnych oczywiście pozostaje w niebie, bo po co ich degradować do ziemskich ssaków choćby na rajskiej zielonej Ziemi. Napracowali się i mają inną, duchową tożsamość niż my, inną jaźń wręcz, całe życie do śmierci mieli nadzieję niebiańską, gdzie by tam zechcieli skakać z powrotem na Ziemię. Kim oni są?! Byli naszymi sąsiadami, rodzicami, dziećmi, krewnymi, nami nawzajem, żyliśmy w jednej rzeczywistości do ich śmierci, ale cały czas jednak nie byli nami

Jaką rolę będą odgrywać Chrystus i jego współwładcy po zakończeniu Tysiącletniego Panowania? Tego Biblia nie mówi. Możemy jednak być pewni, że Jehowa udostępni im wiele dalszych przywilejów służby wśród swych dzieł stwórczych
https://www.jw.org/pl/publikacje/czasop ... bo%C5%BCe/
Pewna nawiedzona staruszka przy stojaku wręcz wyraźnie mi kładła do głowy, że lepiej będzie jeżeli niewierząca część jej rodziny i znajomych umrze przed Armagedonem. (w domyśle i ja, o ile nie stanę się ŚJ). Wtedy mają jeszcze szansę pojawić się zmartwychwstali w okresie tysiącletnich rządów rajskich i docenić Towarzystwo i Jehowę. Może wtedy zostaną Świadkami Jehowy w lepszych rajskich warunkach i już bez wątpliwości zaczną chwalić Jehowę. Jeżeli zaś Armagedon zastanie ich jeszcze żyjących, po niewłaściwej stronie (buntownika niegodziwca), świata, odstępców, to zginą z ręki samego BogaJehowy i nie otworzą oczu już nigdy i nigdzie. I już ich nie zobaczy...
Wydaje mi się, że niestety, ale ona naprawdę w to wierzy...