Czy udało Wam się wrócić do życia?

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

W zalezności jaki zawód wykonujesz. Są zawody,do których po odbytym leczeniu psychiatrycznym i orzeczonej chorobie psychicznej nie masz już powrotu tracisz uprawnienia. Regulują to odpowiednie przepisy prawne i tego nikt nie przeskoczy. Mam nadzieję , że nie wykonujesz jednego z nich i nie masz zamkniętej drogi do pracy, bo wtedy musiałabyś się przekwalifikowywać.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: moi »

shekspir pisze:W zalezności jaki zawód wykonujesz. Są zawody,do których po odbytym leczeniu psychiatrycznym i orzeczonej chorobie psychicznej nie masz już powrotu tracisz uprawnienia. Regulują to odpowiednie przepisy prawne i tego nikt nie przeskoczy. Mam nadzieję , że nie wykonujesz jednego z nich i nie masz zamkniętej drogi do pracy, bo wtedy musiałabyś się przekwalifikowywać.
Jakie to są zawody? Które przepisy prawne zabraniają po odbytej chorobie psychicznej wykonywać dany zawód?
Mówi się, co najwyżej, o przeszkodach w wykonywaniu danego zawodu, ale nie ma przepisu, który zabroniłby komuś wykonywać zawód lekarza, prawnika, nauczyciela, policjanta, lotnika, żołnierza, itd. po przebyciu epizodu chorobowego, zw. z zaburzeniami psychicznymi. Nawet jeśłi masz diagnozę, itd.

Chyba, że bierze się duże dawki silnych leków, które mają wpływ na motorykę: wtedy nie można prowadzić urządzeń mechanicznych i pojazdów.
Ale po odstawieniu leków, jeśli wszytko jest w normie, te przeszkody znikają i można już prowadzić pojazdy oraz urządzenie mechaniczne.

Wręcz odwrotnie, jest przepis w Kodeksie Prawa Pracy, który mówi, że nie można kogoś dyskryminować w pracy w związku z jego poglądami, wyznaniem, pochodzeniem społecznym, płcią, orientacja seksualną, wyglądem, wiekiem, przebytymi chorobami, itd. Jeśli jakiś pracodawca zwolniłby kogoś, ponieważ dowiedział się, że ten pracownik ma za sobą leczenie szpitalne lub inne, zw. z zaburzeniami psychicznymi - śmiało można go pozwać do sądu pracy (pozywający nie jest obciążany kosztami rozprawy), a sąd przywróci tego pracownika z powrotem na stanowisko.

Co prawda, jak wyczytałam, obecny stan prawny w Polsce nie jest w pełni zgodny z przepisami unijnymi. Dotąd w Polsce poza Kodeksem Pracy nie ma regulacji, która zakazywałaby dyskryminacji ze względu na płeć, a także wiek, pochodzenie społeczne, wyznanie, orientację seksualną itp. Zakaz dyskryminacji istnieje w Konstytucji RP, ale ponieważ nie ma do niego przepisów wykonawczych, dotąd trudno było skutecznie bronić się przed
dyskryminacją.

Przepisy antydyskryminacyjne do polskiego prawa wprowadzić ma Ustawa o
równym traktowaniu. Prace nad nią trwają od kilku lat, podobno są obecnie na ukończeniu.
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 10418
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: Pamal »

Moi, nie zgadzam się z Tobą. Moim zdaniem są zawody, których chorzy nie powinni wykonywać. Przecież sama stwierdziłaś, że są okresy, kiedy jesteśmy niepoczytalni i nie odpowiadamy za nasze czyny. Nie chciałabym, żeby mój samolot prowadził niepoczytalny pilot.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: moi »

agnieszka38 pisze:Moi, nie zgadzam się z Tobą. Moim zdaniem są zawody, których chorzy nie powinni wykonywać. Przecież sama stwierdziłaś, że są okresy, kiedy jesteśmy niepoczytalni i nie odpowiadamy za nasze czyny. Nie chciałabym, żeby mój samolot prowadził niepoczytalny pilot.
Zgadzam się z Tobą. Dlatego w wielu zawodach, szczególnie tych, w których ludzie sa narażenia na stres, przeprowadza się okresowe testy, sprawdzające stan zdrowia pracownika.
Czasami jednak nawet i to zawodzi. Nie wiem, czy pamiętacie przypadek strażnika więziennego sprzed paru lat, który zaczął strzelać z wieżyczki do przypadkowych osób, a na końcu zastrzelił sam siebie. Podobno dyrekcja więzienia nie robiła tych testów, tylko lekarz przystawiał pieczątkę pt. "Zdolny do służby". A sam strażnik był ofiarą mobbingu (zdegradowano go z jakiegoś wyższego stopnia do najgorszego zajęcia w więzieniu - pełnienia służby na wieży wartowniczej).
I pytanie- czy testy, nawet rzetelnie przeprowadzane, byłyby w stanie rzeczywiście zapobiec temu nieszczęściu, jeśli w więzieniu panowały tak złe stosunki miedzy pracownikami a zwierzchnikami?

A dzieci w szkołach, prześladowane przez zakompleksionych, odreagowujących na nich swoje niepowodzenia, nauczycielach? Każdy miał przynajmniej takiego jednego nauczyciela w swojej karierze szkolnej, o którym było na pewno wiadomo, że nie powinien uczyć. Jednak uczył, bo nikt nie reagował. Myślę, że opinia społeczna jest tu najlepszym miernikiem przydatności jakiejś osoby do danego zawodu.

A z drugiej strony - czy jeśli ten przykładowy pilot miał w życiu jedno załamanie nerwowe, to powinno go to dyskwalifikować z zawodu?
Wiesz, ilu pilotów ma problemy z psychiką? Cierpią na zaburzenia spowodowane ciągłymi zmianami czasu i ten syndrom jakoś tam się nazywa (objawia się m.in. trudnością w podejmowaniu decyzji, bezsennością, itp). Ma temu zapobec kontorla lotów, ale to może być tak samo, jak z tymi testami w więzieniu - teoretycznie sytuacje i pilotów się kontroluje, ale w rzeczywistości nie.

Dlatego nigdy nie ma pewności w jaką stronę takie kontrole idą. Czy są zbyt łagodne, czy zbyt restrykcyjne.

Moim zdaniem nie ma pewnego sposobu, aby wyeliminować osoby zaburzone z wykonywania danego zawodu, jeśli same nie uważają swoich zaburzeń za przeszkodę w ich pracy. Natomiast osoby bardzo chore ich choroba i tak wyeliminuje z wykonywania pewnych zawodów, bo zaburzenia i tak są widoczne nawet bez testów.
Wymyślanie zakazów nie ma sensu, bo -moim zdaniem- to prosta droga np. do sterylizacji osób zaburzonych psychicznie. Przecież, według obiegowych opinii, schizofrenik nie nadaje się na rodzica, prawda? :twisted:

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
viceroy
zarejestrowany użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: pn paź 05, 2009 9:42 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: viceroy »

Mi psychiatra powiedział, że osoby chore na schizofrenie nie mogą pracować z bronią. Pytałem się czy mogę dostać pozwolenie na broń itd..
Vi veri universum vivus vici
Awatar użytkownika
MAdzialena
zaufany użytkownik
Posty: 508
Rejestracja: pn mar 17, 2008 5:51 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: MAdzialena »

Chciałabym być dobrym nauczycielem.
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: jojo »

Teoretycznie nie udało mi się wrócić do życia- wciąż siedzę w domu i prawie nic nie robię. Wykreślili mnie z listy studentów, bo nie zostawiałam co semestr indeksu w sekretariacie i w rezultacie nie zaliczyli mi kolejnych semestrów- jest tak jakbym edukację skończyła w 2006 roku. Nie pomogło przedłużanie sesji egzaminacyjnej. Przez to nie mam ciągłości w nauce i nie mogę starać się o rentę socjalną.
Jakby tego było mało w Urzędzie Pracy powiedziałam, że jestem leczona na schizofrenię paranoidalną- w efekcie nie przedstawiali mi prawie żadnych ofert pracy (przeważały oferty pracy dla panów), nie informowali mnie o żadnych kursach indywidualnych lub grupowych- tylko mnie odhaczali i wyznaczali kolejny termin. Dali mi tylko listę zakładów pracy chronionej z numerami telefonów. Ponoć sama mam zadzwonić i starać się o pracę.
W Powiatowym Zespole d/s orzekania o niepełnosprawności postarałam się orzeczenie o stopniu niepełnosprawności i oni orzekli, że jestem niepełnosprawna w stopniu umiarkowanym, z powodu mojej choroby psychicznej.
Teraz, według mojego lekarza, przeważają u mnie objawy negatywne. Jest jednak lepiej- od czasu jak lekarz zmniejszył mi dawkę olanzinu (to samo co zalasta) z 10 mg do 5mg. W zasadzie myślę, że nic mi się nie chce też z powodu samej nudy, która zniechęca mnie do działania. Poza tym jest przecież jesień, która ponoć też przygnębia.
Trochę żal mi studiów, ale je sobie odpuściłam. Były dość frustrujące i nudne. Do zakończenia studiów pozostały mi dwa egzaminy (z literatury porównawczej i języka rosyjskiego- mimo że go nie miałam na studiach) i poprawa nudnej, zbyt długiej i przygnębiającej pracy magisterskiej.
W zasadzie pomału wracam do życia. Czyli jest dla mnie jakaś nadzieja, czego i innym życzę. :)
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
inga
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: pt paź 09, 2009 7:17 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: inga »

Hmm na pewno dużo zależy od własnego samozaparcia. Nie można się po prostu poddać i nic nie robić. Ja mogę już pochwalić się pracą:) czyli wszystko zmierza w dobrym kierunku i nie zamierzam tego tracić:)
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: moi »

MAdzialena pisze:Chciałabym być dobrym nauczycielem.
A co stoi na przeszkodzie, żebyś była dobrym nauczycielem?

Pozdrawiam.m.
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Choroba stoi na przeszkodzie żeby być nauczycielem. TA CHOROBA, nie wiesz o tym ?
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: moi »

shekspir pisze:Choroba stoi na przeszkodzie żeby być nauczycielem. TA CHOROBA, nie wiesz o tym ?
Na szczęście tego nie wiem, bo gdybym wierzyła w to, że się nie da, to byłabym bez pracy. A tak - jestem nauczycielem i nawet to sobie chwalę. Uważam, że można dobrze wykonywać swoją pracę, nawet wtedy, gdy bierze się leki i jest się mocno uzależnionym od pewnych czynników - zewnętrznych i wewnętrznych. Cukrzycy też nie mają łatwego życia, a jednak są i nauczycielami i pracują w innych, równie odpowiedzialnych zawodach.
Do zajęć zawsze staram się być dobrze przygotowana, robię na czas konspekty i sylabusy - chwalą mnie za to i dają podwyżki. Gdybym poczuła się gorzej,to dzięki temu, że już sobie "wypracowałam" dobrą opinię, nie będzie problemem znalezienie zastępstwa na czas chorobowego, itd.
Cała tajemnica polega na samoobserwacji i pewnej dojrzałości - przyjęcia odpowiedzialności za pewne rzeczy i konsekwencji w ich realizacji. I nic więcej nie trzeba, żeby być dobrym nauczycielem.
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Moi , jesteś czynnym nauczycielem ??? Nie wierze. :lol: Teraz to dowaliłas konkretnie. W takim razie ,trzeba na ciebie donieść do placówki w której pracujesz, do kuratorium lub organu prowadzącego szkołę ponieważ uczysz bezprawnie. Zadam Ci osobiste pytanie: czy twój przełożony wie , że jesteś osobą chorą psychicznie? Będąc nauczycielem doskonale powinnaś sobie z tego zdawać sprawę. :wink:, że choroba psychiczna uniemożliwia wykoonywania zawodu nauczyciela. Czy jesteś aż tak nieodpowiedzialną osobą, żeby łamać prawo? Zatajając fakt choroby psychicznej przed dyrektorem szkoły i wykonując zawód o którym piszesz łamiesz prawo. No chyba ,że jesteś nieświadoma tego co robisz, ale własnie cię uświadomiłam. poszukaj w przepisach oświatowych, oraz w przepisach dotyczących wykonywania zawodu nauczyciela. Teraz już nie możesz powiedzieć że nie wiedziałaś. Zatajajac fakt choroby (będąc nawet w remisji), łamiesz prawo i krzywdzisz uczniów. Jesteś dożywotnio osobą chorą psychicznie - rozunmiesz ten fakt Moi? Osoba chora psychicznie absolutnie nie może nauczać. Reguluje to prawo.
Awatar użytkownika
marcelinka
zaufany użytkownik
Posty: 7964
Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: marcelinka »

Nieprawda shekspir co piszesz. Ja się też uczę w kierunku nauczyciela i u mnie na uczelni weidzą,że jestem chora. Gdybym nie mogła pracować w zawodzie nauczyciela wogóle by mnie do szkoły nie przyjeli. Więc nie opowiadaj bzdur. Moi wie co robi i to jest najważniejsze, że praca jej sprawia przyjemność. A tobi enic do tego. Po co chcesz na nia donosić? Radość ci sprawia unieszczęśliwianie innych? BO ja odnoszę takie wrażenie, że jak ty nie możesz być szczęśliwa to inni też nie mogą.
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia :)
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Mandrynka, o pracy w z awodzi e nauczyciela, rozmawiałyśmy na GG. Nie macie racji. TY nie jesteś jeszcze nauczyciele, dopiero zaczełaś studia. Dajesz korepetycje nielegalnie wiec, to nie jest praca w palcówce dydaktycznej na stanowisku nauczyciel. Nie masz racji mandrynka. Studiować mozesz co tylko zechcesz, jednak musisz mieć swiadomość, że osoba chora psychicznie nie może wykonywać pracy pedagogiczno- wychowawczej, na stanowisku nauczyciela. Sprawdź przepisy , co ci szkodzi? Sama sie przekonasz.
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 10418
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: Pamal »

Mandry, nie załamuj się, dawać legalnie korepetycji nikt Ci nie zabroni, w ogóle gdzie jest link do tych przepisów? Lekarz medycyny pracy sprawdza różne rzeczy, ale pamiętam tylko punkty o dostępie do broni, stanowisku decyzyjnym i stresach...Nic tam nie było co pasowałoby do pracy pedagoga.
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: Bardo »

Shekspir, piszesz chyba o jakimś martwym przepisie. Nauczycielka z mojej podstawówki zachorowała na schizofrenię, po paru miesiącach chciała wrócić do pracy. Tylko od decyzji dyrektora zależało, czy mogła to zrobić.
Awatar użytkownika
marcelinka
zaufany użytkownik
Posty: 7964
Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: marcelinka »

No właśnie shekspir bardo ma racje. I wogóle gdzie jest taki durnowaty przepis. Podaj linka jak jesteś taka mądra
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia :)
Basia
zaufany użytkownik
Posty: 117
Rejestracja: pn kwie 10, 2006 7:42 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: Basia »

Shekspir, moi jest wykładowcą na uczelni wyższej - tak w ramach wyjaśnienia. Pisała o tym nie raz.

Pozdrawiam
Gosia1247
zaufany użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: śr maja 06, 2009 6:01 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: Gosia1247 »

Shekspir - widziałaś film "Piękny umysł".Jest on oparty na faktach.Jak studiowałam na politechnice mialam wyklady z nauczycielem chorym na schizofrenię.Znam obecnie osoby prowadzące zajęcia na wyzszej uczelni leczące się na schiz. To zależy od chorego .
Shespir czy Twoje życie polega na krytyce i złośliwości?
Wydaje mnie się ,że gdybyś zmieniła charakter na bardziej życzliwy i wyrozumialy Twój stan zdrowia uległby poprawie.Pozdrawiam
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Szukajcie przepisu, jak wam na tym zależy, ja was wyręczać ni mam zamiaru. Udowodnijcie mi zatem, że się mylę. Skoro zakładacie, że kłamię i jesteście tego tacy pewni. Moi jest wykładowcą albo i nie jest, jak wiecie schizofrenia ma wiele twarzy i można być chociażby NApoleonem. A w kwestii wyjasnień, może nim być. Nie macie racji twierdząc, że pedagog, wykładowca, nauczyciel może być czynny zawodowo majac stwierdzoną chorobę psychiczną. Być może ktoś pracuje w zawodzie jako nauczyciel, jednak ukrywa fakt choroby przed pracodawcą. Jesteście w wielkim błędzie twierdzac że można nadal kształcić innych, samemu będąc osobą chorą psychicznie. Przepisu szukajcie sami, (zapewniam was w 100%) jest taki przepis tylko trzeba wiedzieć gdzie szukać. Skoro moi jest wykładowcą nie powinna mieć problemów w odnalezieniu odpowiednich aktów prawnych regulujących tą kwestię. W końcu kazdy nauczyciel / wykładowca ma obowiązek znać przepisy dotyczące jego zawodu. Pytajcie MOi jak to jest możliwe że pracuje na takim stanowisku skoro jest osobą chorą psychicznie. O ile rzeczywiście jest czynnym wykładowcą.
Do Agnieszki: Film to film czyli fikcja (oparty na faktach oparty albo i ni e oparty ) a życie to życie czyli real. Nie mylcie pojęć, nie mylcie rzeczywistości z fikcją. Miałaś wykłady z wykładowcą chorym na schizę. A skąd o tym wiesz , że był chory?
Powiedział to oficjalnie, na którymś z wykładów?
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”