Z licznika moich postów można stwierdzić, że jestem tu raz pierwszy. Chciałem bardzo się z Wami jakoś przywitać, a że na wywody o mojej osobowości i stanie mojej psychiki narazie nie mam siły/ochoty, postanowiłem, że przedstawie tu kilka moich wierszy. Niektóre pisane na serio, inne nie. Jedne śmieszne, jedne tragiczne. Kilka, w których jestem podmiotem lirycznym, a kilka, w których z podmiotem mówiącym w wierszu nie należy mnie utożsamiać. Taki ogólny misz-masz. Fajnie byłoby, gdyby się spodobało
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
"Antyteza do Müllera"
Siewca z katem o profesję poszli w bój zajadły
Raz i drugi wulgaryzmy i obrazy padły
Jeden krzyczy: ja zaczynam – rolę mam ważniejszą
Drugi na to: a ja kończę - personą żeś mniejszą
I tak koty między sobą aż do świtu darli
W dziesięć lat po kłótni owej przedwcześnie zaś zmarli
Siewcę kat o głowę skrócił bo kradł nawóz z pola
A kata zabili zbóje – taka Śmierci wola
Bo kto zaczyna i kończy ważnym nie jest wcale
Tak się już przyjęło zgrabnie, a właściwie trwale
Że nie ważna jest profesja w życiu dokonana
Śmierć się zgłosi po nas wszystkich na sąd Króla Pana
"Stepy akermańskie - ostatnia krew"
On wpłynął na przestwór oceanu suchego
Wóz pożyczył od kolegi, także nie jest jego
Po stepie sie wozi omijajac liście chrzanu,
Przeróżne kwiaty łąkowe, ostrowy burzanu.
Że noc juz nadchodzi nagle z przerażeniem stwierdził
Nigdzie stacji, ni motelu - strasznie sie rozsierdził
Spojrzał w niebo z trwogą szukajac tam ukojenia
Dniestr nie błyszczy, lampy żadnej, zaklął od niechcenia
Stanał nagle, bo żurawie obesrały szyby
Wyjal szmatkę i nie myśląc co by było "gdyby"...
Lubił ptaki, wytarł szybę skrobiąc ją po mału
Już po chwili wszystko czyste - ani śladu kału
Nagle patrzy, wąż po trawie pełza opieszale
Ma do węży wstręt psychiczny zachowany trwale
Wsiadł do auta, drzwi zatrzasnął obrzydzony srodze
Pedał gazu docisnowszy pomknął w dal po drodze...
"Sentencja buddyjska"
Mrówka pod podeszwą buta wyzionęła ducha.
Topielcem w kałuży stała się nieszczęsna mucha.
Nie myśl tylko, że ich żywot mniejszym od Twojego.
Wszyscy przeca żesmy pyłem podług (u? ó?) Najwyższego.
"Sentencja chrześcijańska"
Choć ludzie mojego pokroju zazwyczaj nie stoją w gnoju.
To ja jednak w owym tu stoję, o opinię swą się nie boję.
Dusza nas przecież okresla - tak mówił raz znany cieśla.
Nie ważne więc w czym się stoi. To morał był mili moi.
"Leśna męczenniczka"
W jej oczach widać było płomień wolności.
Ciało przybrało postać gotową do biegu.
Z podziwu ekstazy wyrwały mnie mdłości.
Gdym strzępy jej mózgu zobaczył na śniegu.
Huk poprzedził ów widok tak marny.
Los tej ofiary to nie jest jej wina.
Bo jakie pretensje mieć można do sarny.
Której żywot skróciła pancerna mina?
"Wyznania niedoszłego samobójcy"
Gdybym wiedział, że ucisk sznura da mi wybawienie
Wahania nie żywiloby me zastanowienie
Tętna rytm przerwałoby pnącze z lnu splecione
Członki me zaś iskry boskiej tymże pozbawione
W rytm wiatru, nie serca marny taniec by zaczeły
Silniejszym jednak strach, że dusze niebiosa wyklęły
Wiec worek niepowodzeń w tej wędrówce z soba niosę
Choć w duchu czekam damy w reku swym dierżącej kosę
Pozdrawiam mocno
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)