Nie potrzebuje porad tego typu. Chyba w ogóle nie chce porad od kogos kogo nie znam i ktory na sile radzi.Wspaniale pisze:Nie wiem. Sprawdź. Dla masochisty może być przyjemnością. Z psychicznym trudniej tobie coś doradzić, bo to indywidualne bardzo. Dla większości, jak sądzę, zdrada osoby z którą się jest w związku będzie psychicznie bolesna. Są jednak tacy, których może to podniecić i cieszyć.
„Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
Moderator: moderatorzy
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: „Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
Milosc to iluzja
Re: „Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
Wejść na forum, zadawać pseudo filozoficzne pytania i boleć, że ktoś obnaża goliznę takiego mędrkowania.Erika_Kohut pisze:Nie potrzebuje porad tego typu. Chyba w ogóle nie chce porad od kogos kogo nie znam i ktory na sile radzi.Wspaniale pisze:Nie wiem. Sprawdź. Dla masochisty może być przyjemnością. Z psychicznym trudniej tobie coś doradzić, bo to indywidualne bardzo. Dla większości, jak sądzę, zdrada osoby z którą się jest w związku będzie psychicznie bolesna. Są jednak tacy, których może to podniecić i cieszyć.
-
- bywalec
- Posty: 75
- Rejestracja: pn sie 31, 2015 1:16 pm
- płeć: mężczyzna
Re: „Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
Osoba cierpiąca na schizofrenię, będąca w epizodzie psychotycznym, nie wie, że jest chora. Jeśli nie jest w epizodzie psychotycznym, może zdawać sobie sprawę z choroby, bo wtedy doznania wytwórcze jeśli występują, to są słabsze.
Ja nigdy nie byłem w epizodzie psychotycznym. Gdy zdałem sobie sprawę, że coś ze mną nie tak, uważałem, że mam zespół Aspergera i nerwicę natręctw, ale gdy mnie poinformowano, że to schizofrenia, to od razu przyjąłem to do wiadomości. Moja schizofrenia ma charakter całościowego zaburzenia rozwoju, w efekcie jest podobna do zespołu Aspergera. Objawy autystyczne miałem od wczesnego dzieciństwa. Już w wieku 7 lat zacząłem mieć urojenia o knuciu, "ciemnych interesach" rówieśników, inwigilacji pod kątem higieny. W wieku 12 lat poczułem nadprzyrodzone zdolności, posłannictwo i zacząłem wypełniać misję. Przypuszczam, że gdyby wtedy mnie poinformowano, że mam schizofrenię i że to urojenia, to też przyjąłbym to do wiadomości.
Ja nigdy nie byłem w epizodzie psychotycznym. Gdy zdałem sobie sprawę, że coś ze mną nie tak, uważałem, że mam zespół Aspergera i nerwicę natręctw, ale gdy mnie poinformowano, że to schizofrenia, to od razu przyjąłem to do wiadomości. Moja schizofrenia ma charakter całościowego zaburzenia rozwoju, w efekcie jest podobna do zespołu Aspergera. Objawy autystyczne miałem od wczesnego dzieciństwa. Już w wieku 7 lat zacząłem mieć urojenia o knuciu, "ciemnych interesach" rówieśników, inwigilacji pod kątem higieny. W wieku 12 lat poczułem nadprzyrodzone zdolności, posłannictwo i zacząłem wypełniać misję. Przypuszczam, że gdyby wtedy mnie poinformowano, że mam schizofrenię i że to urojenia, to też przyjąłbym to do wiadomości.
Re: „Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
O mnie na forum o ZA niejedna osoba ze spektrum pisała, że mam schizofrenię, a po obserwacji na oddziale dziennym nie dostałem diagnozy F20, tylko F42.2 i F84.5. Ja nie miałem wrażenia, że ktoś knuje coś przeciwko mnie. Między innymi tym nasze przypadki się różnią. dziwolog999, powiedziałbym o tobie, że masz całościowe zaburzenie rozwoju, nawet wtedy, jeżeli miałbyś autentyczną schizofrenię od dzieciństwa (uważam, że masz schizofrenię). Niby jestem bardziej zaradny od ciebie i nie mam typowych objawów psychotycznych, ale ty nie jesteś na rencie, nie miałeś tak poważnych rozpoznań jak ja, ale dla mnie wydajesz się jednak lepiej funkcjonujący ode mnie.
Mogę mieć teorię, że de facto nie jestem chory, a jestem gnębiony przez inne byty na przykład. Żyje mi się naprawdę dobrze. Nie mam omamów, braku krytycyzmu wobec wybitnie dziwacznych idei, które się u mnie pojawiają, z pamięcią nie jest jakoś źle. Nie chciałbym zażywać leków na schizofrenię.
Mogę mieć teorię, że de facto nie jestem chory, a jestem gnębiony przez inne byty na przykład. Żyje mi się naprawdę dobrze. Nie mam omamów, braku krytycyzmu wobec wybitnie dziwacznych idei, które się u mnie pojawiają, z pamięcią nie jest jakoś źle. Nie chciałbym zażywać leków na schizofrenię.
-
- bywalec
- Posty: 75
- Rejestracja: pn sie 31, 2015 1:16 pm
- płeć: mężczyzna
Re: „Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
Ja cały czas zachowuję pełny krytycyzm, tyle tylko, że ten krytycyzm bywa "bierny", czyli mimo wglądu, i tak moim zachowaniem "zarządzają" wtedy doznania psychotyczne.
Myślę, że doznań psychotycznych będę miał raz mniej, raz więcej, ale krytycyzm będę miał cały czas zachowany. Od pierwszych doznań psychotycznych minęło już 19 lat, jakby miało dojść do utarty krytycyzmu, to już by raczej do niego doszło.
Myślę, że doznań psychotycznych będę miał raz mniej, raz więcej, ale krytycyzm będę miał cały czas zachowany. Od pierwszych doznań psychotycznych minęło już 19 lat, jakby miało dojść do utarty krytycyzmu, to już by raczej do niego doszło.
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: „Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
Ale co to znaczy przyjac to do wiadomosci?
Milosc to iluzja
-
- bywalec
- Posty: 75
- Rejestracja: pn sie 31, 2015 1:16 pm
- płeć: mężczyzna
Re: „Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
No zaakceptować tą informację.
Re: „Osoba cierpiąca na schizofrenię nie wie, że jest chora. To największy problem”
Mysle, ze to czego oczekuja lekarze i sugeruje niejeden tutaj ozdrowialy to to, ze akceptacja choroby oznacza kompletne zaprzeczenie wlasnym... wytworom umyslu. I to jest najwiekszy problem - bo jak zaakceptowac, ze cos, co sie czlowiekowi przydarzylo to w ogole nieprawda, choroba i nalezy to wymazac i zapomniec. Jakis absurd. Wmow "zdrowemu" czlowiekowi, ze jego milosc sprzed 10 lat to byla nieprawda, ze te wszystkie uczucia to tylko nieprawidlowe dzialanie neuroprzekaznikow, albo jakiejs babci, ze Bog, Jezus i cala reszta to farsa. Kaz im to zaakceptowac. Ktos, kto tego oczekuje wykazuje sie brakiem zrozumienia absolutnej istoty problemu.
A zaczac nalezy od tego dlaczego czlowiekowi przydarzyly sie takie doswiadczenia, dlaczego sie nie sprawdzily, badz nie sprawdzaja oraz trzeba sie zastanowic co robic dalej.
A zaczac nalezy od tego dlaczego czlowiekowi przydarzyly sie takie doswiadczenia, dlaczego sie nie sprawdzily, badz nie sprawdzaja oraz trzeba sie zastanowic co robic dalej.
We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion