Uczucie napięcia w głowie i całym ciele po solianie

[Miś Uszatek]

Czy wy też macie uczucie napięcia, niepokoju, w głowie, w ciele i myślach? Męczy mnie to od dłuższego czasu. Zamieniłem ostatnio solian na amisan m. in. również dlatego aby schudnąć. Waże 105 przy wzroscie 175 cm czyli sporo. Również oststanio zmniejszyłem(od dwóch dni) amisan z 800 na 600 aby troch odetchnąć i aby ten niepokój i napięcie troche zelżało. Czy wy macie podobne doświadczenia?

[Miś Uszatek]

Jestem czwarty dzień na amisanie 600 mg(reszta leków bez zmian). Jest pewna poprawa. tzn. właśnie to napięcie zelżało. Ale na konkretną odpowiedz musze czekać jeszcze ze 2 tygodnie, nie mniej.

[Miś Uszatek]

Jest jednak żle, ale pod względem halucynacji i urojeń. Jest bardzo żle. Wracam na solian i to 800 mg. Nie udało się... Piepszone prochy...

[mattatjah]

Również biorę amisulpryd. Po wyjściu ze szpitala zawsze odczuwam napięcie, o którym piszesz. Z moich obserwacji wynika, że ma to związek ze zbyt wysokim stężeniem neuroleptyku w mózgu. Biorąc 800mg solianu zmniejszyłem dawkę do 400mg i znikło napięcie oraz uciążliwa akatyzja. Od lutego zszedłem z 800mg solianu do 150mg amisanu w uzgodnieniu z lekarzem, tzn. Zmniejszam dawki i później informuję o tym lekarza. Żeby była jasność nie namawiam Cię do samowoli w leczeniu, a jedynie opisuje swój przypadek. Redukcja z 800mg do 400mg przebiegła bez objawów nawrotu. Poniżej 400 musiałem już bardzo pilnować swoje myśli i zachować krytycyzm wobec siebie. Od 2,5mca jestem na dawce 150mg i w tej chwili nie widzę możliwości dalszej redukcji. Co prawda nie mam urojeń jednak odczuwam silny nieprzerwany ucisk (ból) w okolicach czoła (ustępuje tylko podczas snu), który - jak zaobserwowałem wcześniej - ustępuje natychmiast, gdy wpadam w psychozę. Zanim trafiłem pierwszy raz do szpitala przez dwa lata z małymi przerwami trwałem w tym bólu, pracując umysłowo i wykonując wszystkie czynności dnia codziennego. Do szpitala trafiłem bo miałem już dość tego bólu nie umiejąc nadać mu odpowiedniego znaczenia zezwoliłem na psychozę. Schizofrenia jest w 100% procentach uleczalna, ale bez leków i zmiany sposobu postrzegania rzeczywistości nie jest to możliwe.

[Miś Uszatek]

Ja próbowałem zejść na 600 i już były problemy nie mówiąc o niższych dawkach. Nie wiem co zrobić. Moja lekarka nie zgodzi się na mniej solianu. Nie wiem...

[mattatjah]

Podejrzewam, że od długo utrzymujących się wysokich dawek neuroleptyku Twój mózg nie jest w stanie pracować normalnie przy zmniejszeniu dawki o 200mg. Spróbuj zejść do 700mg. Jeżeli urojenia powrócą spróbuj z 750mg. Wiem jakim rodzajem cierpienia jest owo napięcie dlatego Cię rozumiem. Mam dla Ciebie jednak dobrą wiadomość: zapewniam Cię, że Twój mózg nie jest uszkodzony tylko zalekowany i możesz w pełni przywrócić mu dawną spawność. Jeżeli po 2-3 tyg od redukcji nie będzie objawów choroby zejdziesz do 600mg. Redukcja u Ciebie jest jak najbardziej możliwa, ale wymaga czasu, cierpliwości, samozaparcia i zmniejszania dawek o 50-100mg.

[Miś Uszatek]

Zalekowany to ja jestem, wiem o tym. Ja od 20 lat biore leki. Ciężko mi myśleć. Skoncentrować się.

[mattatjah]

Z lekami jest pewien istotny problem. One nienleczą tylko oszukują mózg. Zgodnie z teorią dopaminową, schizofrenia jest odpowiedzią mózgu na nadprodukcje dopaminy. Leki natomiast ja wychwytują, co jednak nie powoduje, że mózg przestaje jąbprodukować. Jest wręcz odwrotnie. Tworzą się nowe szlaki dopaminowo i do wychwytu większej ilości dopaminy potrzebne są coraz większe ilości leków. To błędne koło dlatego trzeba znaleźć kompromis. Zmniejsz dawkę o 50-100mg i przeczekaj kilka tygodni aż mózg się dostosuje do nowej dawki. Odezwij się na pw dam Ci kilka wskazówek jak sobie radzić z chorobą.

[unipan]

tomsoul mialem podobnie z solianem probowalem zejsc na 600 z 800,biore jeszcze rispo conste 50

tomsoul opowiedz co ci dolega po braniu lekow przez 20 lat ja biore nie cale 10 i jestem przed 40

opowiedz cos wiecej o swoim zyciu

pozdrawiam

[Miś Uszatek]

Nie chce zabardzo pisać o sobie tak publicznie, bo może to być wykorzystane przeciwko mnie. Ale tak krótko to zachorowałem w wieku 12 lat, lecze się od 15 roku życia. Na początku było tragicznie, bałem się ludzi, nie chciałem wychodzić na dwór. Czterokrotnie uciekałem ze szpitala. W wieku 16 lat poważna próba samobójcza(wziąłem 30 akinetonów). Dopiero w 2002 roku pokonałem przynajmniej częściowo chorobe. To wszystko... Biore 700(teraz) solianu, 600 kwetaplexu xr, pregabalina 150, 3 x 1 mg lorafenu.

[Antonio Kontrabas]

Z lekami jest pewien istotny problem. Tworzą się nowe szlaki dopaminowo i do wychwytu większej ilości dopaminy potrzebne są coraz większe ilości leków.

To nieprawda, neuroleptyki to nie narkotyki, nie zwiekszaja tolerancji i nie potrzeba coraz wiekszych dawek. Dawka ktora pomagala na poczatku terapii rownie dobrze pomaga po wielu wielu latach. Jesli oczywiscie w miedzy czasie nie zostanie zmniejszona przez lekarza, bo jak wiadomo w remisji dawki podtrzymujace sa znacznie nizsze niz uderzeniowe w apogeum kryzysu lub tuz po nim.
Owa bzdura o "szlakach dopaminowych" to wymysl antypsychiatrow, sluzacy do popierania ich glupot i kompletnej niewiedzy o chorobie jaka jest schizofrenia. Jest to w dodatku niezwykle szkodliwa i toksyczna bujda, mieszajaca w glowach ludziom niezaznajomionym z tematem. Co wiecej, owi szarlatani twierdza nawet, ze schizofrenia nie jest choroba, chyba ow fakt swiadczy dobitnie o poziomie ich wiedzy i przekonaniach.

[Miś Uszatek]

Z lekami jest pewien istotny problem. Tworzą się nowe szlaki dopaminowo i do wychwytu większej ilości dopaminy potrzebne są coraz większe ilości leków.

To nieprawda, neuroleptyki to nie narkotyki, nie zwiekszaja tolerancji i nie potrzeba coraz wiekszych dawek. Dawka ktora pomagala na poczatku terapii rownie dobrze pomaga po wielu wielu latach. Jesli oczywiscie w miedzy czasie nie zostanie zmniejszona przez lekarza, bo jak wiadomo w remisji dawki podtrzymujace sa znacznie nizsze niz uderzeniowe w apogeum kryzysu lub tuz po nim.
Owa bzdura o "szlakach dopaminowych" to wymysl antypsychiatrow, sluzacy do popierania ich glupot i kompletnej niewiedzy o chorobie jaka jest schizofrenia. Jest to w dodatku niezwykle szkodliwa i toksyczna bujda, mieszajaca w glowach ludziom niezaznajomionym z tematem. Co wiecej, owi szarlatani twierdza nawet, ze schizofrenia nie jest choroba, chyba ow fakt swiadczy dobitnie o poziomie ich wiedzy i przekonaniach.

Mój zmęczony lekami umysł popiera Antona w tej kwestii. Od 2002 do 2010 brałe sulpiryd w dawce 600 mg(tak było na początku) i po tych 8 latach tez większych dawek nie potrzebowałem. Problem był w akatyzjii i lek został zmieniony. Ale na urojenia i halucynacje bardzo sobie sulpiryd chwaliłem.

[Antonio Kontrabas]

Prawda jest taka, ze jesli sie troszczy czlowiek o siebie nalezycie, to znaczy zachowuje kulture ciala i ducha (zero uzywek, dragow itd) zazwyczaj moze liczyc na trwala remisje, a wtedy zazwyczaj nie ma mowy o podwyzszaniu dawek. Czasem faktycznie ciezko bywa ze wzgledu np na toksyczne srodowisko lub ze wzgledu na silny stres chocby w miejscu pracy, albo inne nieprzywidziane sytuacje zyciowe. Wtedy faktycznie osoba z problemami natury psychicznej zmuszona jest do podzwyzszenia dawek, z prostego powodu, aby mogla zachowac wzgledny komfort zyciowy. Nic to jednak nie ma wspolnego z "szlakami dopaminowymi" ktore swoja droga rzeczywiscie powstaja po marihuanie, kokainie i amfetaminie - stymulantach dopaminy. O dopalaczach nawet nie wspomne, w wiekszosci srodki te nawet nie sa zbadane.

[Miś Uszatek]

Kurcze zszedłem tylko o 100 mg solianu(z 800 set) na 700 mg a już czuje się dziwnie tzn. tak jakby mi czegoś brakowało np. solianu. No masakra, jak normalnie troche zejść z tego cholerstwa?

[pawel534]

Moim zdaniem może to być tylko Twoje subiektywne odczucie a jeśli nie to daj moim zdaniem organizmowi trochę czasu na przyzwyczajenie się. Ja ostatnio zmniejszyłem dawkę ze 150 mg na 100 mg i też się tak dziwnie poczułem jakby mi brakowało pewnej ochrony ale z drugiej strony lepiej mi się myśli i chyba mam więcej uczuć. Suma sumarum czuję się lepiej na niższej dawce choć trochę inaczej. Moim zdaniem jak nie masz jakich objawów wytwórczych daj sobie kilka dni i spróbuj się przyzwyczaić do nowego samopoczucia.

[Miś Uszatek]

Nie mam urojeń ani halucynacji tylko po prostu głupio się czuje. Gorzej niż jak zmniejszałem lorafen z 3 na 2 mg.

[pawel534]

Ja jestem zwolennikiem brania możliwie najmniejszej dawki leków bo nie tolerowałem nigdy dobrze większych dawek leków dlatego moja rada jest taka że jak nie masz objawów wytwórczysz spróbuj przyzwyczaić się do tego nowego samopoczucia. Daj sobie przynajmniej kilka dni brania mniejszej dawki i wtedy podejmij decyzję co dalej.

[Miś Uszatek]

Też wole mniejsze(ale nie najmniejsze!) dawki leków i np. solianu marzy mi się branie tak 500-600 mg tego leku. Ale trzymajmy się 600 mg. Tylko powiedz do lekarzom.

[pawel534]

Ja zmniejszyłem sobie dawkę bez wiedzy lekarza i zamierzam ją tylko o tym poinformować bo też nie chciała mi zmniejszyć. Czuję się lepiej więc myślę że podjąłem dobrą decyzję bo jak na razie nie mam objawów. Moim zdaniem to nasze zdrowie psychiczne i fizyczne i uważam że czasami warto samemu poeksperymentować z lekami. Gdybym słuchał lekarzy pewnie nadal brałbym olanzapinę na której przytyłem z 15 -20 kg i byłem z niej niezadowolony. A tak odstawiłem olanzapinę na własną rękę, nie brałem leków kilka m-cy to lekarka dała mi solian.

[Miś Uszatek]

No ja na aż takie akcje bym się nie odważył czyli odstawienie leku i pare miesięcy bez niego. Halucynacje by mnie pokonały, a to zawsze był mój największy problem.