Pieniądz jest tak naprawdę skutkiem choroby ale można co nie co o nim napisać. Pieniądz to zapłata pracy ludzkiej, z tą różnicą, że pracując wiesz ile włożyłeś wysiłku i ile wytworzyłeś. W rozliczeniu dostajesz pieniądz, którego wartość jest zmienna i zawsze, po wsze czasy nie stanowi uczciwej równowartości pracy. Inaczej nie istniało by bogactwo i bieda. Spójrz, że za ten sam nakład pracy w Polsce dostajesz powiedzmy 100, w Chinach 1 a w Szwecji 500. Z tego przykładu widać jakim narzędziem jest pieniądz. Pieniądz (jedna wartość) pełni rolę dewaluatora ludzkiej pracy (druga wartość), dzięki któremu bogaty może być bogatszy a biedny biedniejszy. Bo to co wytwarzasz zostaje sprzedane przez fabrykanta po cenie rynkowej, ale za to ty nie partycypujesz uczciwie w zysku, tylko dostajesz pensję podyktowaną przez twojego pracobiorcę. Najprościej powiedziawszy pieniądz to narzędzie do robienia w bambuko. A i bym zapomniał, nikt z nas szarych ludzi nie ma na to wpływu.
Co się tyczy Zusu i podatków, to jest to jedne z narzędzi utrzymujące status quo. Prześledźmy obrót pieniądza w gospodarce. Wpierw dostajesz pensję, z której odciąga się w sumie składek i podatku PIT na około 30% pensji brutto. Czyli powiedzmy z 1000 PLN, zostaje 700PLN. Następnie za 700PLN kupujesz jedzenie, paliwo, płacisz czynsz i opłaty, z tego średnio zapłacisz 15% podatku VAT, zostaje 595 PLN. To wciąż ten sam pieniądz, ale to nie koniec jego mordęgi, za pieniądze które wydałeś na jedzenie, paliwo, czynsz, opłaty zostaje również odciągnięty podatek dochodowy, tym razem od sprzedawcy tych artykułów, powiedzmy około 18%. Pozostaje 487,9 PLN. Więc jak widać, obciążenia fiskalne i pseudo ubezpieczenia sczyszczają ponad 50% wartości z rynku. A gdzie akcyzy, inne podatki ? W paliwie 3/4 ceny to podatki, w cenie nowego samochodu więcej niż połowa, w gazie itd, potęga. Według wyliczeń specjalistów, gdyby każdy płacił uczciwie podatki, to ten wskaźnik wynosi ponad 80%. I teraz twój prezes musi tak wykombinować by z tego co mu wróciło z rynku, opłacić wszystko, włącznie z pensjami, które będą głodowe. Jest to jeden z warunków koniecznych do utrzymania stagnacji klas społecznych i bogactwa narodu. Biedny ma być biedny a bogaty bogatszy, takie oczko w głowie panujących od zarania dziejów.
Co się tyczy niewolnictwa, to nasz system gospodarczy jest jego gorszą mutacją. Otóż, w czasach rzymskich niewolnik był drogi, dosłownie dziś to tak jakby mieć nowego Mercedesa. Dlatego o niewolnika trzeba było dbać, zagwarantować mu wyżywienie i nocleg, pomoc medyczną itd. Gdyż za niego zapłaciło się ogromną kasę i nikt nie chciał stracić swojego Merasia. Faktem jest, że niektórzy ludzie sami sprzedawali się w niewolę, dzięki czemu mogli być pewni swego bytu.
Dzisiaj wszyscy, którzy pracują są niewolnikami, jednak na gorszych warunkach niż w czasach rzymskich. Po pierwsze, z kasy, którą zarobisz ledwo wystarczy, jeśli wystarczy, na jedzenie, opłaty, paliwo, czynsz. W Rzymie miałeś to już w "pakiecie socjalnym". Po drugie dzisiejszy pan nie dba już o swojego niewolnika, gdyż niewolnik nie jest jego własnością, więc eksploatuje go do granic wytrzymałości, po czym zwalnia i zatrudnia następną świerzynkę. Dzisiaj tak samo nie można pyskować swojemu panu, tak jak to było w czasach Rzymskich, ponieważ praca nie jest partnerstwem tylko poddaństwem.
Co się tyczy tej całej biedy, troski, bólu, niesprawiedliwości, wyzysku, wojen, itd. to nie pozbędziemy się ich. Gdyż niesprawiedliwość, ból, wyzysk, bieda, troski, wojna, są źródłem bogactwa dla innych. A nie jest w ich interesie temu zaprzestać, gdyż to nie oni odczuwają te przykrości, to jest tylko i wyłącznie problem nieszczęśników. I tu dochodzimy do sedna, nie jest problemem zus, pieniądz, niewolnictwo, czy co kolwiek innego. Tym problemem jest człowiek, gdyż to on wykorzystuje i to on daje się wykorzystywać. Drapieżców jest tyle co ofiar, póki są ofiary, są i drapieżniki. Wykorzystujący i dający się wykorzystywać są równie odpowiedzialni. I nie zmieni tego żadne prawo, gdyż nawet gdy napiszesz najlepsze, a ludzie postanowią działać inaczej, to i tak będzie tak jak oni chcą. Przykładowo: nie można pracować na czarno, a zobacz pracownik i pracobiorca dogadują się by omijać prawo, w efekcie prawo nie funkcjonuje. Mentalność ludzka jest problemem, tych którzy manipulują i tych, którzy na to pozwalają. I chyba po to się rodzimy na tym ziemskim padole, by się oduczyć głupoty lub manipulatorstwa.
Ciekawe, czy komukolwiek będzie się chciało to wszystko czytać

Naklikałem się trochę.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.