Jak do tego doszło ??
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Jak do tego doszło ??
mam prośbe do tych co trafili do szpitala psychiatrycznego,czy zgłosiliście się tam sami z powodu złego samopoczucia, czy poprostu ktoś wam to doradził bo zauważył że coś jest nie tak ?
Dzieks za info
Dzieks za info
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 87
- Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm
Kiedy lekarz uważa, że one są groźne a kiedy nie? Co to znaczy stwierdził, bym chyba lekarzowi te jego białe ząbki wybiła jakby mi to powiedział ja im i bez tego nie wierze i nie ufam na razie nic nie mówiłam na ten temat to wnioskuję, że dla własnego dobra nie powinnam, wcale mi się nie podoba to wszystko szczególnie po ostatniej wizycie u lekarza....
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 87
- Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm
Taaa.. Wiktoria tylko co miałam zrobić nie mam co prawda jeszcze diagnozy ale..., a Jolanta tak wkurza mnie bo kiedy się spytałam tak po prostu zwyczajnie co uważa lekarz, że co mi jest to spojrzała na mnie wzrokiem pełnym politowania tak jakbym w ogóle za siebie nie odpowiadała co gorsza nie mogła tego wiedzieć, kiedy próbowałam ją przycisnąć to się zezłościła, a bynajmniej ostro ucięła rozmowę dając mi tym samym do zrozumienia, że tematu nie było, .....ale lekarka zupełnie inaczej zaczęła się w stosunku do mnie zachowywać, zupełnie inaczej niż na początku na zasadzie, że to ona wszystko wie a ja nie, nawet nie umiem tego opisać ale to widzę po minie, po tym co mówi jaki ma do mnie stosunek, nie podoba mi się to, ale co mam zrobić jak ja się po prostu psychicznie i fizycznie sypię i na prawdę i tak uważam na to żeby nie powiedzieć za dużo żeby się nie skapnęła w jakim ja faktycznie stanie jestem, ze swoich objawów opisałam jedynie 3, jeden ciężki i tak nie do końca bo odmówiłam dalszej współpracy, i resztę tego co jest mi teraz a co musi zniknąć, kolejne to grupa objawów (tych teraz) są to rzeczy nie charakterystyczne moim zdaniem dla tej jednostki chorobowej i ostatni to w ogóle nie wiem co to jest ale najbardziej mnie przeraża (nie wiem co mi jest a robi za mnie głupka nic mi nie mówi tylko jakieś uchmm.. uchmmm... wkurza mnie to)
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 87
- Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm
Tak analizuję sobie to wszystko i jeszcze poczekam w końcu dobrze jej nie znam spróbuję zrobić tak jak w jakimś wątku Jolanta pisałaś i już wszystko będę wiedziała w tym tyg bo dostały jakiegoś przyśpieszenia po ost. wizycie, jakiś głupi test miałam, w ogóle to już sama nie wiem bo nasila mi się znowu że wszyscy są przeciwko mnie a więc i one min lekarz i to mnie denerwuje bo nie które rzeczy to wiem, że mi się wydają a nie których nie jestem pewna ale wydaje mi się, że raczej nie może tak być, bo wydawało mi się, że oni wszyscy wiedzą, w rejestracji tak się na mnie patrzała w ogóle tragedia nie będę o tym pisała bo to bzdura, dodatkowo cały czas się posądzam, że mi się to wszystko wydaje, że to nie prawda, że... ale wiem, że to tak było ale co, nie wiem czego w sumie chcę od siebie, ale nikt zdrowy chyba nie traci nad sobą panowania i nie chce się pozbawiać życia, ani.... nie ważne, w ogóle to nie wiem tak sobie piszę bo w sumie mam ochotę ale to jest tak sobie jak ktoś chce dać jakiś głupi komentarz to, nie ważne ale nie dzisiaj, nie jutro też nie, chociaż może.... zresztą to właściwie chodzi o to żeby nic nie pisać...
- tom76
- zaufany użytkownik
- Posty: 412
- Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
Jak trafiłem do szpitala
U Mnie to poszło w miarę szybko.
Od pierwszych widocznych zaburzeń umysłowych,do pierwszego ataku psychozy(zdemolowanie pokoju)i trafienia do szpitala minęło ok.2 tygodnie.
Rodzice zauważyli Moje dziwne zachowanie,ale nie wiedzieli co o tym myśleć.
Bo skąd Mieli wiedzieć co robić?Nie rozmawialiśmy o tym.
Któregoś dnia rano stanąłem na środku pokoju z prześcieradłem na głowie.Mama otworzyła drzwi,nie weszła,spojrzała,zamknęła drzwi,coś powiedziała.Ja powiedziałem-że to taka zabawa.
Zrobiłem też dwa dziwne telefony do znajomych.
Tuż przed szpitalem rozmawialiśmy w trójkę o tym.
Zorientowali się,że muszę iść do szpitala-nie sprzeciwiałem się.
Jeden z Nich miał doświadczenie w chorobach psychicznych(schizofrenia doprowadziła Jego Matkę do samobójstwa-wymyślała sposoby,żeby nie brać leków)
Pojechaliśmy we dwóch do psychiatry na konsultacje.
Potem On przyszedł do Nas do domu i rozmawiliśmy o tym.
Wieczorem Tata zawózł Mnie do szpitala.
W samochodzie dostałem drugi atak,ale nie zatrzymywał się.
Do jakości usług lekarzy i personelu nie mam zastrzeżeń.Spisali się na medal.
Tak to było.
Od pierwszych widocznych zaburzeń umysłowych,do pierwszego ataku psychozy(zdemolowanie pokoju)i trafienia do szpitala minęło ok.2 tygodnie.
Rodzice zauważyli Moje dziwne zachowanie,ale nie wiedzieli co o tym myśleć.
Bo skąd Mieli wiedzieć co robić?Nie rozmawialiśmy o tym.
Któregoś dnia rano stanąłem na środku pokoju z prześcieradłem na głowie.Mama otworzyła drzwi,nie weszła,spojrzała,zamknęła drzwi,coś powiedziała.Ja powiedziałem-że to taka zabawa.
Zrobiłem też dwa dziwne telefony do znajomych.
Tuż przed szpitalem rozmawialiśmy w trójkę o tym.
Zorientowali się,że muszę iść do szpitala-nie sprzeciwiałem się.
Jeden z Nich miał doświadczenie w chorobach psychicznych(schizofrenia doprowadziła Jego Matkę do samobójstwa-wymyślała sposoby,żeby nie brać leków)
Pojechaliśmy we dwóch do psychiatry na konsultacje.
Potem On przyszedł do Nas do domu i rozmawiliśmy o tym.
Wieczorem Tata zawózł Mnie do szpitala.
W samochodzie dostałem drugi atak,ale nie zatrzymywał się.
Do jakości usług lekarzy i personelu nie mam zastrzeżeń.Spisali się na medal.
Tak to było.
ja nie trafilam jeszcze do szpitala, chociaz raz bylo blisko - podczas rozmowy z lekarka o myslach samobojczych zaczela wypisywac mi karte - powiedzialam jej ze chyba zwariowala
a potem obiecalam ze teraz jest dobrze a jak zrobi sie zle to do niej zadzwonie. Oczywiscie jedna wielka sciema ale dala sie przekonac, choc chyba nie bardzo wierzy w to co mowie i ma racje.
czuje jednak ze na pewnym etapie moze sie bez tego nie obyc, ze bede musiala tam trafic - najbardziej boje sie o moja mame - przechodzila to juz z moim ojcem i strasznie nie chce zeby przechodzila to jeszcze raz ze mna. Wszystko zaczelo sie niecale dwa lata temu, czyli ponad rok po moim wyjezdzie na studia, wiec nie miala duzych szans na zauwazenie czegokolwiek. Dla niej wszystko jest w jak najlepszym porzadku.
Druga sprawa to studia - nie chce tego zawalic chociaz szanse na skonczenie i tak sa marne z obecna motywacja do czegokolwiek. A tak dobrze sie zaczynalo
Mimo wszystko mam czasami ochote sama zglosic sie do szpitala - zeby juz klamka zapadla i zebym nie musiala udawac ze jest dobrze - zebym mogla zachowywac sie tak dziwnie jak akurat mam w danym momencie ochote, zebym mogla jakos to wszystko wykrzyczec wyszczekac wymiauczec wyturlac czy wyskakac. Swoja droga jestem ciekawa czy Wy tez macie podobne objawy - ze w pewnym momecie jest tak zle ze chcecie po prostu wyjsc z siebie, uciec od wlasnego ciala, rozpedzic sie i uderzyc w sciane czy stanac na skrzyzowaniu i zaczac miauczeć.

czuje jednak ze na pewnym etapie moze sie bez tego nie obyc, ze bede musiala tam trafic - najbardziej boje sie o moja mame - przechodzila to juz z moim ojcem i strasznie nie chce zeby przechodzila to jeszcze raz ze mna. Wszystko zaczelo sie niecale dwa lata temu, czyli ponad rok po moim wyjezdzie na studia, wiec nie miala duzych szans na zauwazenie czegokolwiek. Dla niej wszystko jest w jak najlepszym porzadku.
Druga sprawa to studia - nie chce tego zawalic chociaz szanse na skonczenie i tak sa marne z obecna motywacja do czegokolwiek. A tak dobrze sie zaczynalo

Mimo wszystko mam czasami ochote sama zglosic sie do szpitala - zeby juz klamka zapadla i zebym nie musiala udawac ze jest dobrze - zebym mogla zachowywac sie tak dziwnie jak akurat mam w danym momencie ochote, zebym mogla jakos to wszystko wykrzyczec wyszczekac wymiauczec wyturlac czy wyskakac. Swoja droga jestem ciekawa czy Wy tez macie podobne objawy - ze w pewnym momecie jest tak zle ze chcecie po prostu wyjsc z siebie, uciec od wlasnego ciala, rozpedzic sie i uderzyc w sciane czy stanac na skrzyzowaniu i zaczac miauczeć.
chociaz oficjalnie narazie niemam postawiopnej diagnozy - schizofrenia, to mam tak samo. Zwlaszcza kiedy Ci wszyscy ludzie sie ze mnie smieja i czegos chca hamy!je_mioła pisze:Swoja droga jestem ciekawa czy Wy tez macie podobne objawy - ze w pewnym momecie jest tak zle ze chcecie po prostu wyjsc z siebie, uciec od wlasnego ciala, rozpedzic sie i uderzyc w sciane czy stanac na skrzyzowaniu i zaczac miauczeć.
Re: Jak do tego doszło ??
Ja trafiłem do szpitala po tym jak odłożyłem leki. Pani doktor wypisała mojej żonie skierowanie, na w razie czego. Żona nie wytrzymała mojego zachowania i wezwała pogotowie. Pojechaliśmy na konsultację do psychiatryka. I tam zostałem na podstawie decyzji lekarzy. Sam zgody nie wyraziłem. Była sprawa w sądzie rodzinnym, ale dałem sobie z tą walką spokój. Bo tak naprawdę to dobrze, że tam trafiłem.Anonymous pisze:mam prośbe do tych co trafili do szpitala psychiatrycznego,czy zgłosiliście się tam sami z powodu złego samopoczucia, czy poprostu ktoś wam to doradził bo zauważył że coś jest nie tak ?
Dzieks za info
Ja jestem zdiagnozowany, ale ze mną nie jest aż tak niedobrze. Swój krzyż trzeba nosić i nie da się od niego uciec. Należy o złych rzeczach pomyśleć czasami pozytywnie.dan_krak pisze:[Wy tez macie podobne objawy - ze w pewnym momecie jest tak zle ze chcecie po prostu wyjsc z siebie, uciec od wlasnego ciala, rozpedzic sie i uderzyc w sciane czy stanac na skrzyzowaniu i zaczac miauczeć.
do wszystkich którzy nie chcą się leczyć
Jesteśmy chorzy: ja; mój mąż, najbliższa rodzina, przyjaciółki oraz chłopak Ali. Z tą różnicą, że NIE NA SCHIZOFRENIĘ! Schizofrenię ma tylko Ala. Jak jest nawrót choroby w porę nie zaleczony, to jest HORROR dla najbliższych. Chyba sobie nie zdajecie sprawy jak cierpią strasznie (szczególnie rodzice) wszyscy dookoła. Chory wciąga je w swój wyimaginowany świat, nęka irracjonalnymi wizjami, jej aktywność w działaniach jest zatrważająco duża a złość i nienawiść przeplatają się z miłością. To wszystko narasta proporcjonalnie do upływających dni bez leczenia. Bo już na tym etapie, to Ona jest przekonana, że jest zdrowa. Podobno doprowadzanie choroby do takiego etapu powoduje za każdym razem ubytki w mózgu,dlatego WAŻNE jest leczenie już przy pierwszych objawach. MYŚLĘ WIĘC JESTEM!!!!!
Re: do wszystkich którzy nie chcą się leczyć
To właśnie schizo, totalnie nieprzewidywalna ... też tak miałem, ale wyzdrowiałem ..... może nie miałem od 14 lat nawrotu, bo cały czas biorę śladową ilość leku, nie wiem.współchora pisze: Chory wciąga je w swój wyimaginowany świat, nęka irracjonalnymi wizjami, jej aktywność w działaniach jest zatrważająco duża a złość i nienawiść przeplatają się z miłością. To wszystko narasta proporcjonalnie do upływających dni bez leczenia. Bo już na tym etapie, to Ona jest przekonana, że jest zdrowa.
Z ubytkiem mózgu to bzdura, przynajmniej w moim przypadku.
je mioła
moim zdaniem nie powinieneś urkywać swoich zachowań a jak najszybciej zgłosić sie do jakiejś poradni,do kogoś z kim mógłbyś pogadać oraz znaleść wsparcie i pomoc.rozumie że chcesz zaoszczędzić mamie zmartwień ale nie musisz jej odrazu informować chociaż uważam że powinieneś z nią o tym porozmawiać.a może właśnie mama bedzie w stanie ci pomóc? pozdrawiam i życze powodzenia!