Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Ten dział dotyczy tylko związków seksualności ze schizofrenią lub ogólniej chorobą. O zdrowej seksualności proszę pisać w tematach dowolnych.
Ten dział dotyczy tylko związków seksualności ze schizofrenią lub ogólniej chorobą. O zdrowej seksualności proszę pisać w tematach dowolnych.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 3859
- Rejestracja: ndz lip 26, 2015 2:57 pm
- płeć: mężczyzna
Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Mam nieco ponad 24 lata i nigdy nie miałem sympatii. Mam dojmujący pociąg do płci przeciwnej. Już na początku szkoły podstawowej upatrywałem sobie pojedyncze dziewczęta, w których się "zadurzałem" i chciałem, aby były "moje". Za odmowę moich zalotów zdarzało mi się im dokuczać, czasem nawet dość poważnie (np. mogłem uderzyć dziewczę w klatkę piersiową czy wyrwać mu włosy), co mogło skończyć się uwagą od nauczyciela lub powiadomieniem mamy przez pedagoga. Od ok. 6 r. ż. (a może i wcześniej) miałem dziwaczne preferencje seksualne. W okresie gimnazjalnym bardzo wiele osób płci przeciwnej było dla mnie atrakcyjnych seksualnie (koleżanki ze szkoły, nauczycielki). Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wykonywał typową masturbację, a moje myśli nieczyste były związane z perwersyjnymi upodobaniami. Od okresu licealnego odrzuciłem nieskromne myśli i uczucia, stałem się bardziej religijny. Od ponad ośmiu lat nie przypominam sobie masturbacji.
Kiedy rodzice byli w moim wieku, to byli po ślubie, a ja już mówiłem. Tata począł mnie przed ukończeniem 21 r. ż., mama była o ponad rok starsza. Oni nie studiowali. Mi została tylko praca magisterska. Mam dwoje młodszego rodzeństwa, brat ma prawo jazdy i dziewczynę, a jest o ponad 3 lata młodszy. Mój pociąg seksualny określiłbym jako dziwnie silny. To dla mnie pewne utrapienie. "Marzę", by mieć żonę, spać z nią w jednym łóżku co noc, mówić jej czułe słówka, głaskać i całować, widzieć jej najintymniejsze części ciała, stracić razem dziewictwo w dzień po ślubie kościelnym. Mam niezbyt typową emocjonalność, myślę jakby "zasadami" i "biochemią", bez wielu aspektów typowej emocjonalności.
Z seksualnością mam niezły sajgon. Nie masturbuję się, nie oglądam pornografii. Nie nadaję się na księdza, zakonnika (także świeckiego), żołnierza. Moja natura zdecydowanie nie chce bezżenności. Sam wytrysk czy orgazm szczęścia nie daje. Nie liczy się chwilowa rozkosz. Dla mnie liczy się uroczystość, godność, godziwość. Nie chcę np. współżyć nie po ciemku. Na bycie ojcem wielu dzieci wyraźnie się nie nadaję. Z zarabianiem na siebie mam problem...
Mam cechy, które mogą być powszechne w grupie osób mających zdiagnozowany lub niezdiagnozowany zespół Aspergera. Raczej nie czuję potrzeby bycia kochanym przez innych i nie mam więzi z członkami rodziny (mógłbym swoją żonę i potomstwo "bardzo lubić", ale nie "kochać"). Pewne rzeczy, które dla typowych ludzi wywołują wstyd czy zakłopotanie, dla mnie mogą być obojętne. Raczej na nikogo się nie obrażam (jeśli już, to może obrażałem się na koleżanki, które mnie nie chciały jako partnera, gdy byłem dzieckiem). Kiedy zmarł dziadek, z którym przez pewien czas mieszkałem, to wręcz spłynęło po mnie to jak po kaczce, mama raz mi powiedziała, że nigdy jej nie powiedziałem "mamusiu, kocham cię", a kiedy byłem młodszy, to pamiętam, że nie mogłem sobie przypomnieć tego, że czułem za kimś tęsknotę. Prześladowania w szkole nie wywoływały u mnie myśli samobójczych, jakiegoś szczególniejszego smutku. Moja natura jakby nie czuła potrzeby normalnej socjalizacji i jej nie miała. Ale ma silny "biochemiczny" popęd do płci przeciwnej i ważne są dla niej zasady (np. nie wszetecz, nie cudzołóż, nie masturbuj się, nie obnażaj się przed niewłaściwymi osobami). Bezżenność może bardzo frustrować moją naturę.
Kiedy rodzice byli w moim wieku, to byli po ślubie, a ja już mówiłem. Tata począł mnie przed ukończeniem 21 r. ż., mama była o ponad rok starsza. Oni nie studiowali. Mi została tylko praca magisterska. Mam dwoje młodszego rodzeństwa, brat ma prawo jazdy i dziewczynę, a jest o ponad 3 lata młodszy. Mój pociąg seksualny określiłbym jako dziwnie silny. To dla mnie pewne utrapienie. "Marzę", by mieć żonę, spać z nią w jednym łóżku co noc, mówić jej czułe słówka, głaskać i całować, widzieć jej najintymniejsze części ciała, stracić razem dziewictwo w dzień po ślubie kościelnym. Mam niezbyt typową emocjonalność, myślę jakby "zasadami" i "biochemią", bez wielu aspektów typowej emocjonalności.
Z seksualnością mam niezły sajgon. Nie masturbuję się, nie oglądam pornografii. Nie nadaję się na księdza, zakonnika (także świeckiego), żołnierza. Moja natura zdecydowanie nie chce bezżenności. Sam wytrysk czy orgazm szczęścia nie daje. Nie liczy się chwilowa rozkosz. Dla mnie liczy się uroczystość, godność, godziwość. Nie chcę np. współżyć nie po ciemku. Na bycie ojcem wielu dzieci wyraźnie się nie nadaję. Z zarabianiem na siebie mam problem...
Mam cechy, które mogą być powszechne w grupie osób mających zdiagnozowany lub niezdiagnozowany zespół Aspergera. Raczej nie czuję potrzeby bycia kochanym przez innych i nie mam więzi z członkami rodziny (mógłbym swoją żonę i potomstwo "bardzo lubić", ale nie "kochać"). Pewne rzeczy, które dla typowych ludzi wywołują wstyd czy zakłopotanie, dla mnie mogą być obojętne. Raczej na nikogo się nie obrażam (jeśli już, to może obrażałem się na koleżanki, które mnie nie chciały jako partnera, gdy byłem dzieckiem). Kiedy zmarł dziadek, z którym przez pewien czas mieszkałem, to wręcz spłynęło po mnie to jak po kaczce, mama raz mi powiedziała, że nigdy jej nie powiedziałem "mamusiu, kocham cię", a kiedy byłem młodszy, to pamiętam, że nie mogłem sobie przypomnieć tego, że czułem za kimś tęsknotę. Prześladowania w szkole nie wywoływały u mnie myśli samobójczych, jakiegoś szczególniejszego smutku. Moja natura jakby nie czuła potrzeby normalnej socjalizacji i jej nie miała. Ale ma silny "biochemiczny" popęd do płci przeciwnej i ważne są dla niej zasady (np. nie wszetecz, nie cudzołóż, nie masturbuj się, nie obnażaj się przed niewłaściwymi osobami). Bezżenność może bardzo frustrować moją naturę.
Ostatnio zmieniony czw kwie 06, 2017 9:21 pm przez kotek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26528
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Pociąg płciowy musi sublimować. Nie można ściągać miłości do poziomu zaspokajania potrzeb człowieka, nawet tych wyższego rzędu (samorealizacji we dwoje, ciepła domowego), a seks bez miłości jest smutny.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 206
- Rejestracja: śr sty 16, 2013 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
kotek a bierzesz jakieś neuroleptyki ?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 3859
- Rejestracja: ndz lip 26, 2015 2:57 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Niewielką dawkę paroksetyny na dobę (10 mg). A i tak jestem wyraźniej senny po tym i raczej bardziej powolny. Bałbym się większych dawek leków, że dostałbym od tego jeszcze większych problemów.
Moja natura zdaje się nie być za bardzo zainteresowana sublimacją pociągu płciowego czy jego wykorzenieniem - ona po prostu chce mieć żonę. Dla mnie nie jest ważny "seks" rozumiany jako osiąganie orgazmu, wytrysku czy odbywanie stosunków płciowych. To może być bardzo dla mnie frustrujące! Nie liczy się wysoki zarobek, natura wolałaby dobre małżeństwo niż opływanie w luksusy. Moi rodzice pobrali się i przeżyli narodziny dziecka, gdy byli przed dwudziestymi trzecimi urodzinami (niestety, począłem się przed ślubem i to pewnie dlatego zawarli małżeństwo, ale to dobrze mieć takich młodych rodziców, z wiekiem rodziców rośnie ryzyko pewnych chorób u potomstwa).
Czytałem o osobach z całościowymi zaburzeniami rozwoju czy chorobami psychicznymi mającymi dzieci. Oni mogli mieć za sobą leżenie w szpitalu psychiatrycznym, a mimo to mieli potomstwo. A ja żyję ideą dożywotniej bezżenności. Czy to jest trudne? Może nie tyle co trudne, ale "dokuczliwe" w moim przypadku. Dlaczego bezżenność się mojej naturze tak nie podoba? Dlaczego ma fioła na punkcie płci przeciwnej? Bałbym się, że moje dzieci miałyby niełatwo w życiu czy byłyby dla innych problemem.
Styl życia w bezżenności NIE ODPOWIADA mojej naturze. W sposób ewidentny. Dziś miałem "jazdę" związaną z dziwacznymi pokusami nieczystymi, która trwała ok. 10 minut. Po tym poczułem przez jakiś czas "pustkę" czy "smutek". Nie chcę stracić dziewictwa poza małżeństwem. Nie chcę mieć niedziewiczej żony. Nie chcę stracić dziewictwa poza małżeństwem. Dla mnie dziewictwo jest bardzo ważne, kluczowe. Żona nie musiałaby być bogata, wykształcona, mogłaby niżej funkcjonować ode mnie, nie musiałaby być jakoś bardzo atrakcyjna. Ważna są czystość, wierność, jedność, brak przemocy, wygoda. Dlaczego bezżenność tak gnębi moją psychikę? Dlaczego mam taki mocny popęd do kobiet?
Moja natura zdaje się nie być za bardzo zainteresowana sublimacją pociągu płciowego czy jego wykorzenieniem - ona po prostu chce mieć żonę. Dla mnie nie jest ważny "seks" rozumiany jako osiąganie orgazmu, wytrysku czy odbywanie stosunków płciowych. To może być bardzo dla mnie frustrujące! Nie liczy się wysoki zarobek, natura wolałaby dobre małżeństwo niż opływanie w luksusy. Moi rodzice pobrali się i przeżyli narodziny dziecka, gdy byli przed dwudziestymi trzecimi urodzinami (niestety, począłem się przed ślubem i to pewnie dlatego zawarli małżeństwo, ale to dobrze mieć takich młodych rodziców, z wiekiem rodziców rośnie ryzyko pewnych chorób u potomstwa).
Czytałem o osobach z całościowymi zaburzeniami rozwoju czy chorobami psychicznymi mającymi dzieci. Oni mogli mieć za sobą leżenie w szpitalu psychiatrycznym, a mimo to mieli potomstwo. A ja żyję ideą dożywotniej bezżenności. Czy to jest trudne? Może nie tyle co trudne, ale "dokuczliwe" w moim przypadku. Dlaczego bezżenność się mojej naturze tak nie podoba? Dlaczego ma fioła na punkcie płci przeciwnej? Bałbym się, że moje dzieci miałyby niełatwo w życiu czy byłyby dla innych problemem.
Styl życia w bezżenności NIE ODPOWIADA mojej naturze. W sposób ewidentny. Dziś miałem "jazdę" związaną z dziwacznymi pokusami nieczystymi, która trwała ok. 10 minut. Po tym poczułem przez jakiś czas "pustkę" czy "smutek". Nie chcę stracić dziewictwa poza małżeństwem. Nie chcę mieć niedziewiczej żony. Nie chcę stracić dziewictwa poza małżeństwem. Dla mnie dziewictwo jest bardzo ważne, kluczowe. Żona nie musiałaby być bogata, wykształcona, mogłaby niżej funkcjonować ode mnie, nie musiałaby być jakoś bardzo atrakcyjna. Ważna są czystość, wierność, jedność, brak przemocy, wygoda. Dlaczego bezżenność tak gnębi moją psychikę? Dlaczego mam taki mocny popęd do kobiet?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 3859
- Rejestracja: ndz lip 26, 2015 2:57 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
(ocenzurowano)
Ostatnio zmieniony czw kwie 06, 2017 9:22 pm przez kotek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 4927
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 7:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Polecam pracować w trupiarni, tam te zapachy to norma. Może Ci kotku zbrzydnie w końcu 

Miłość & Muzyka
~ Amen ~
~ Amen ~
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 3859
- Rejestracja: ndz lip 26, 2015 2:57 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
(ocnezuorwano) Takich zawodów, w których potrzebne byłoby oglądanie narządów rozrodczych (zewnętrznych czy wewnętrznych) kobiet nie chciałbym wykonywać. Dla niektórych mężczyzn to może nie być przeszkodą w związku, ale dla mnie małżeństwo ma być czymś wyjątkowym, mającym swoją tajemniczość i celebrację.
Nie wyobrażam sobie też tego, aby którykolwiek z małżonków nie zachował dziewictwa przed swoim pierwszym małżeństwem, ewentualnie najmniej razi mnie to, kiedy jedynym partnerem, z którym dana osoba współżyła przed ślubem, był przyszły współmałżonek. Inne rodzaje współżycia pozamałżeńskiego są bardzo odrażające, okaleczające wewnętrznie człowieka według mnie, nie chciałbym być taką osobą tak okaleczoną czy mieć żony, która ma za sobą takie współżycie, którego być nie powinno. Współżycia dla wytrysku i orgazmu też nie chcę, chcę, aby było ono zawsze po ciemku i z otwarciem na życie.
(ocenzurowano)
Podchodzę do małżeństwa i seksualności w sposób artystyczny, celebracyjny. To nie szczytowanie czy ejakulacja są głównym celem. Jeśli współżyć, to tylko w ciemności i z otwartością na życie. Mógłbym nawet współżyć tylko raz, pierwszego dnia po ślubie kościelnym. Potomstwo mogłoby się i tak nie począć mimo otwartości na dziecko. A osoba taka jak ja mogłaby mieć problem z utrzymaniem nawet jednego dziecka, ba - nawet samego siebie. Moja natura marzy o żonie z autentycznym zespołem Aspergera.
Po mojej emocjonalności widzę, że kawał aspa jest ze mnie, nie mam "więzi emocjonalnej", mojej psychiki nie obchodzi normalne życie społeczne, myśli "zasadowo-biochemicznie" w odniesieniu do relacji interpersonalnych. Moi rodzice nie są tacy jak ja, są "normalni", mają troje dzieci i pracę. W pewnym sensie mogę być z nich dumny. Młodo sie pobrali i młodo urodzili pierwsze dziecko, nie mamy problemów z mieszkaniem (w domu jest jeden pokój na jednego członka rodziny), nie rozwiedli się i mam nadzieję, że nigdy się nie rozwiodą. Niestety, nierzadko używają wulgaryzmów czy krzyków na swoje dzieci, czasem i na siebie. Zdarza się też przemoc fizyczna.
Osobiście wulgaryzmów w zasadzie nie używam, nie piję napojów alkoholowych, nie zażywam narkotyków, nie palę papierosów. "Kończę" studia drugiego stopnia, stacjonarne. Na maturze miałem wręcz znakomite wyniki. Funkcjonuję inaczej. Ważniejsza jest dla mnie wygoda niż przepych. Raczej nie mam zalet poszukiwanych przez przyszłe żony. Obecnie moje zdolności zawodowe określiłbym jako będące na poziomie osoby wyraźniej niepełnosprawnej intelektualnie. Do nauki w szkole miałem talent, ale w kwestiach społecznych i zawodowych "dno i wodorosty".
Moja inność niekiedy pomaga w życiu - łatwiej radziłem sobie w szkole (z nauką), mniej emocjonalnie podchodzę do wielu rzeczy, które dla innych ludzi (nawet niektórych Aspich) mogą być przyczyną niebezpiecznej depresji. Nie czuję niedowartościowania przez celibat. Ale moja natura ZDECYDOWANIE NIE CHCE spędzić w celibacie reszty życia. Ten celibat jest dla mnie wyraźnym krzyżem. Mam "bajkową" wizję małżeństwa, w której nie ma miejsca na cudzołóstwo, wszeteczeństwo, gwałty, masturbację, pornografię, in vitro - to normalne i słuszne, tak samo jak to, że nie chcę awantur, pijaństwa. Ale czy taka niezrównoważona osoba jak ja nadawałaby się na męża czy rodzica chociażby jednego dziecka? Czy małżeństwo zawarte przeze mnie nie byłoby przyczyną cierpienia wielu ludzi? Czy dziecko byłoby szczęśliwe, mając de facto upośledzonego ojca (nie chcę nazywać innych osób z zespołem Aspergera czy chorobami psychicznymi upośledzonymi, piszę tu o pojedynczym przypadku)? Czy sam fakt posiadania takiego rodzica jak ja nie byłby wystarczającym problemem przemawiającym za zakazem małżeństwa dla mnie na całe życie? A taki zakaz mógłby oznaczać "użeranie się" z celibatem, popędem płciowym do końca życia.
Nie wyobrażam sobie też tego, aby którykolwiek z małżonków nie zachował dziewictwa przed swoim pierwszym małżeństwem, ewentualnie najmniej razi mnie to, kiedy jedynym partnerem, z którym dana osoba współżyła przed ślubem, był przyszły współmałżonek. Inne rodzaje współżycia pozamałżeńskiego są bardzo odrażające, okaleczające wewnętrznie człowieka według mnie, nie chciałbym być taką osobą tak okaleczoną czy mieć żony, która ma za sobą takie współżycie, którego być nie powinno. Współżycia dla wytrysku i orgazmu też nie chcę, chcę, aby było ono zawsze po ciemku i z otwarciem na życie.
(ocenzurowano)
Podchodzę do małżeństwa i seksualności w sposób artystyczny, celebracyjny. To nie szczytowanie czy ejakulacja są głównym celem. Jeśli współżyć, to tylko w ciemności i z otwartością na życie. Mógłbym nawet współżyć tylko raz, pierwszego dnia po ślubie kościelnym. Potomstwo mogłoby się i tak nie począć mimo otwartości na dziecko. A osoba taka jak ja mogłaby mieć problem z utrzymaniem nawet jednego dziecka, ba - nawet samego siebie. Moja natura marzy o żonie z autentycznym zespołem Aspergera.
Po mojej emocjonalności widzę, że kawał aspa jest ze mnie, nie mam "więzi emocjonalnej", mojej psychiki nie obchodzi normalne życie społeczne, myśli "zasadowo-biochemicznie" w odniesieniu do relacji interpersonalnych. Moi rodzice nie są tacy jak ja, są "normalni", mają troje dzieci i pracę. W pewnym sensie mogę być z nich dumny. Młodo sie pobrali i młodo urodzili pierwsze dziecko, nie mamy problemów z mieszkaniem (w domu jest jeden pokój na jednego członka rodziny), nie rozwiedli się i mam nadzieję, że nigdy się nie rozwiodą. Niestety, nierzadko używają wulgaryzmów czy krzyków na swoje dzieci, czasem i na siebie. Zdarza się też przemoc fizyczna.
Osobiście wulgaryzmów w zasadzie nie używam, nie piję napojów alkoholowych, nie zażywam narkotyków, nie palę papierosów. "Kończę" studia drugiego stopnia, stacjonarne. Na maturze miałem wręcz znakomite wyniki. Funkcjonuję inaczej. Ważniejsza jest dla mnie wygoda niż przepych. Raczej nie mam zalet poszukiwanych przez przyszłe żony. Obecnie moje zdolności zawodowe określiłbym jako będące na poziomie osoby wyraźniej niepełnosprawnej intelektualnie. Do nauki w szkole miałem talent, ale w kwestiach społecznych i zawodowych "dno i wodorosty".
Moja inność niekiedy pomaga w życiu - łatwiej radziłem sobie w szkole (z nauką), mniej emocjonalnie podchodzę do wielu rzeczy, które dla innych ludzi (nawet niektórych Aspich) mogą być przyczyną niebezpiecznej depresji. Nie czuję niedowartościowania przez celibat. Ale moja natura ZDECYDOWANIE NIE CHCE spędzić w celibacie reszty życia. Ten celibat jest dla mnie wyraźnym krzyżem. Mam "bajkową" wizję małżeństwa, w której nie ma miejsca na cudzołóstwo, wszeteczeństwo, gwałty, masturbację, pornografię, in vitro - to normalne i słuszne, tak samo jak to, że nie chcę awantur, pijaństwa. Ale czy taka niezrównoważona osoba jak ja nadawałaby się na męża czy rodzica chociażby jednego dziecka? Czy małżeństwo zawarte przeze mnie nie byłoby przyczyną cierpienia wielu ludzi? Czy dziecko byłoby szczęśliwe, mając de facto upośledzonego ojca (nie chcę nazywać innych osób z zespołem Aspergera czy chorobami psychicznymi upośledzonymi, piszę tu o pojedynczym przypadku)? Czy sam fakt posiadania takiego rodzica jak ja nie byłby wystarczającym problemem przemawiającym za zakazem małżeństwa dla mnie na całe życie? A taki zakaz mógłby oznaczać "użeranie się" z celibatem, popędem płciowym do końca życia.
Ostatnio zmieniony czw kwie 06, 2017 9:24 pm przez kotek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26528
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Najgorzej jak będziesz użerał się ze swoim popędem płciowym we dwoje w małżeństwie do końca życia.kotek pisze:A taki zakaz mógłby oznaczać "użeranie się" z celibatem, popędem płciowym do końca życia.
Małżeństwo nie jest od tego.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 3859
- Rejestracja: ndz lip 26, 2015 2:57 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Jak ktoś się nie nadaje do małżeństwa, a wyraźnie go ciągnie, to wyraźny problem. W małżeństwie nie chcodzi mi o to, by mieć orgazm, wytrysk czy nawet współżyć często. Moja natura rwie się do fizycznej bliskości z żoną. (ocenzurowano)
Co osoba niepełnosprawna psychicznie miałaby robić w przypadku poważniejszych problemów we własnej rodzinie? Co, jeśli urodzi się dziecko i trzeba będzie je wychować? Co, jeżeli między mną a żoną będzie jakaś poważna różnica zdań? Co, jeżeli rodzina nie będzie mieć za co żyć? Co, jeśli ktoś by zgwałcił moją żonę albo okazała się cudzołożna? Co, jeśli zapadnie na poważną chorobę? Co, jeżeli zostanie oszpecona na twarzy czy głowie? Natura boi się jakichś tragedii.
Co osoba niepełnosprawna psychicznie miałaby robić w przypadku poważniejszych problemów we własnej rodzinie? Co, jeśli urodzi się dziecko i trzeba będzie je wychować? Co, jeżeli między mną a żoną będzie jakaś poważna różnica zdań? Co, jeżeli rodzina nie będzie mieć za co żyć? Co, jeśli ktoś by zgwałcił moją żonę albo okazała się cudzołożna? Co, jeśli zapadnie na poważną chorobę? Co, jeżeli zostanie oszpecona na twarzy czy głowie? Natura boi się jakichś tragedii.
Ostatnio zmieniony czw kwie 06, 2017 9:25 pm przez kotek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26528
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
A jak byłeś zdrowy to było tak samo?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 4927
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 7:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
.
Ostatnio zmieniony wt lip 19, 2016 10:31 am przez Francesco, łącznie zmieniany 1 raz.
Miłość & Muzyka
~ Amen ~
~ Amen ~
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 3859
- Rejestracja: ndz lip 26, 2015 2:57 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Z mojej psychiki mam jesień średniowiecza i sajgon. Nie jest najlepiej z moim poziomem funkcjonowania. Dlaczego mam taki potężny popęd seksualny mimo choroby? Boję się życia, rzeczy takich jak cierpienie, śmierć, ból, piekło. Myślę, że moje problemy związane z seksualnością zasługują na szczególną uwagę. Co mam zrobić, kiedy zdecydowanie nie chce mi się żyć w stanie bezżennym? Jakoś się nie zanosi na to, abym kiedykolwiek był normalny. Moje objawy sprawiają bardzo złe wrażenie (np. osobliwe perwersje, dziwaczne idee urojeniowe). Poza małżeństwem nie czuję raczej potrzeby socjalizacji. Pociąga mnie kobieta, jej intymne części ciała, uroda... Mam takie "bajkowe" wyobrażenie rzeczywistości. "Nie obchodzi mnie" nabywanie umiejętności społecznych, jako takie mojej mentalności nie są one potrzebne. Natura chciałaby sobie dobrze żyć z żoną, śpiąc z nią co noc.
Tata w ogóle nie poszedł na studia, choć może jest naprawdę inteligentny. Zamiast tego ożenił się wcześnie i ma troje dzieci. Jego młodszy brat nie ma dzieci, ale jest doktorem inżynierem. Tata jest "chłodny uczuciowo" wobec żony i dzieci, czasem bywał agresywny, wulgarny, choć nie jest alkoholikiem i ma pracę. Siostra może mieć coś podobnego do tego, co obserwuję u mnie. Może to, co mam, jest jakoś zapisane w genach i moje dzieci mogłyby być podobne do mnie (mimo pozorów moja kondycja jest wyraźniejszą niepełnosprawnością). Może jest ze mną tak źle nie tylko ze względu na geny i środowisko, ale i to, że przy urodzeniu ważyłem wyraźnie mało jak na wiek płodowy i długość ciała - siostra ważyła o pół kg więcej i nie jest z nią tak źle, jak ze mną, a brat był cięższy o ponad półtora kilo i nie przejawia "nienormalności".
Dlaczego dla mojej mentalności i natury brak możliwości właściwego zaspokojenia pociągu płciowego jest taką udręką? Ktoś gdzieś stwierdził, że bycie seksualnym frustratem dezorganizuje życie, i powiedziałbym, że tak jest u mnie. Nie podoba "mi" się to, że nie mam żony.
Tata w ogóle nie poszedł na studia, choć może jest naprawdę inteligentny. Zamiast tego ożenił się wcześnie i ma troje dzieci. Jego młodszy brat nie ma dzieci, ale jest doktorem inżynierem. Tata jest "chłodny uczuciowo" wobec żony i dzieci, czasem bywał agresywny, wulgarny, choć nie jest alkoholikiem i ma pracę. Siostra może mieć coś podobnego do tego, co obserwuję u mnie. Może to, co mam, jest jakoś zapisane w genach i moje dzieci mogłyby być podobne do mnie (mimo pozorów moja kondycja jest wyraźniejszą niepełnosprawnością). Może jest ze mną tak źle nie tylko ze względu na geny i środowisko, ale i to, że przy urodzeniu ważyłem wyraźnie mało jak na wiek płodowy i długość ciała - siostra ważyła o pół kg więcej i nie jest z nią tak źle, jak ze mną, a brat był cięższy o ponad półtora kilo i nie przejawia "nienormalności".
Dlaczego dla mojej mentalności i natury brak możliwości właściwego zaspokojenia pociągu płciowego jest taką udręką? Ktoś gdzieś stwierdził, że bycie seksualnym frustratem dezorganizuje życie, i powiedziałbym, że tak jest u mnie. Nie podoba "mi" się to, że nie mam żony.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26528
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Nie przejmuj się, po zaspokojeniu popędu płciowego odczujesz jeszcze większą pustkę.kotek pisze:Dlaczego dla mojej mentalności i natury brak możliwości właściwego zaspokojenia pociągu płciowego jest taką udręką? Ktoś gdzieś stwierdził, że bycie seksualnym frustratem dezorganizuje życie, i powiedziałbym, że tak jest u mnie. Nie podoba "mi" się to, że nie mam żony.

Nie tędy droga.
Spróbuj się zdrowo i normalnie zakochać.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 206
- Rejestracja: śr sty 16, 2013 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Ja po neuroleptykach nie mam w ogóle pociągu.Jestem wykastrowany kompletnie.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26528
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Ale fizycznego czy psychicznego, emocjonalnego?Roy89 pisze:Ja po neuroleptykach nie mam w ogóle pociągu.Jestem wykastrowany kompletnie.
U mnie pociąg emocjonalny do miłości jest niezależny od fizycznego, coraz intensywniejszy i coraz więcej rozumiem.
To jest prawdziwe szczęście.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 11824
- Rejestracja: sob maja 14, 2011 7:23 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
czyli idąc za Twoimi słowami cezary moze ludzie powinni przemienić się w roboty? Skoro uwazasz ze popędy są aż tak złe?
"Żyjemy w świecie przyjemności pozbawionych radości"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 4927
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 7:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Gdyby nie popęd płciowy, nie byłoby ludzi i przyjemności jakiejś z tego.
Miłość & Muzyka
~ Amen ~
~ Amen ~
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26528
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Nie. W drugą stronę. W górę.Ralf pisze:czyli idąc za Twoimi słowami cezary moze ludzie powinni przemienić się w roboty? Skoro uwazasz ze popędy są aż tak złe?
Już są robotami sterowanymi popędem płciowym.
Śmiejemy się z obskakujących się zwierzątek? Co one w sobie widzą?
A to jest właśnie ów biologiczny robot redukowalny do prostego łuku odruchowego i chemii.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 12674
- Rejestracja: pn gru 01, 2008 3:53 pm
- płeć: mężczyzna
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26528
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Uciążliwy pociąg płciowy i dziwactwa seksualne
Dobrze, że nie sensemPetruccio pisze:Popęd seksualny jest esencją życia.
