Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Moderator: moderatorzy
Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Wstępne uwagi metodologiczne:
Do tego tematu należy podchodzić z postawą:
- powoli, wolniej, jeszcze wolniej, bez ruchu, bez intencji, bez działania.
- Uznajemy, że to nie my stwarzamy, naprawiamy, a tylko stwarzamy miejsce, czas i przestrzeń, by coś mogło się pokazać i uporządkować.
Co się dzieje, gdy powiemy lub pomyślimy „schizofrenia”?
- nasze ciało, ciało klienta, ciała reprezentantów, umysły – napinają się.
I w napięciu, nic już nie da się zrobić.
I odwrotnie, kiedy zrezygnujemy z chęci zrobienia czegokolwiek (wyleczenia), może się coś stać (nie dzięki nam, czy przez nas).
Najlepiej działa to co ciche, niewidoczne. Nic mu nie przeszkadza w działaniu...
Ten temat jest pięknym przykładem tego, że najlepsze działanie jest przez „niedziałanie”.
Dynamika:
W jednym zdaniu jest to „morderstwo w rodzinie”.
Schizofrenik z miłości do swoich wykluczonych przodków daje im w sobie miejsce. "Choroba" jest objawem miłości do wykluczonych.
I różni się od innych morderstw tym, że jest to największa trauma systemowa (kolejna to depresja maniakalna).
Gdy mordercą jest ktoś z innego systemu, łatwo możemy go osądzić i żyć z dynamiką ofiary (bez schizofrenii).
Gdy morderca jest z naszego systemu, nie da się opowiedzieć po stronie ofiary.
Nie da się wykluczyć mordercy, nie wykluczając ofiary (która samą swoją obecnością przypomina o zdarzeniu) i nie wykluczając siebie (wykluczam, sam nie mam prawa przynależeć).
Sytuacja patowa.
Wykluczeni (sprawca i ofiara) „żyją” w schizofreniku jednocześnie. Przeważnie na zmianę „dochodzą do głosu” co jest określane „rozdwojeniem jaźni”. Czasem tylko jedno z nich „ma głos” i ten głos może objawiać się milczeniem (katatonia).
Może to być agresywny morderca, który niedopuszcza ofiary do głosu lub odwrotnie, ofiara krzyczy o swojej krzywdzie, a morderca w poczuciu winy milczy.
Schizofrenia objawia się w jednym członku rodziny w każdym pokoleniu. Gdy ktoś z danego pokolenia „zachoruje” (weźmie to na siebie), reszta oddycha z ulgą.
Droga do rozwiązania:
- ustawiamy naprzeciw siebie „tego pierwszego sprawcę – i tą pierwszą ofiarę”. Ważne by dostawić później kogoś z poprzedniego pokolenia, by sprawdzić, czy to na pewno był „ten pierwszy”. Obserwacja jest taka, że schizofrenik (morderca w nim)„bierze ten czyn na siebie” i jest święcie przekonany, że sam go dokonał. Jeżeli ustawi nam się schizofrenik z jednego pokolenia, a czyn dokonano w dalszym pokoleniu, to ustawienie działa tylko na tego kogo ustawiamy, a problem zostanie w systemie. Następni będą to nieść dalej.
- Innym sposobem jest ustawienie za sobą wszystkich „sprawców” z rodziny i zobaczenie po objawach, gdzie to się stało. Ustawiamy 5 sprawców z 5 pokoleń, a np. 4 ma symptomy sprawcy.
- Rada Berta Hellingera po zablokowanym ustawieniu:
„popatrzcie na schizofrenika, jego rodzinę, jego los, jego przeznaczenie. Popatrzcie dalej poza horyzont w stronę tego, co to wszystko stworzyło i powiedzcie w pokorze PROSZĘ...” (notatka z pamięci, ale próbowałem – działa)
Rozwiązanie:
- rozwiązaniem jest zobaczenie pierwszego sprawcy i ofiary, pojednanie między nimi i włączenie ich do rodziny. Danie im miejsca w rodzinie i sercu.
Uwagi i obserwacje:
- samo diagnozowanie (przesądzanie) o tym czy to jest schizofrenia jest bez sensu.
Jak przesądzić, czy matka (historia sprzed II wojny światowej), która urodziła dziecko w „sławojce” (wychodek) i zaraz po porodzie je tam utopiła, to mord w rodzinie, czy tylko aborcja (które jest mordem, ale nie musi skutkować schizofrenią)? Jak sprawdzić, czy nie sprowokowała poronienia? Dusza nie diagnozuje, więc granic nie ma.
Najlepiej w ogóle nie używać słowa „schizofrenia” i podchodzić do tematu bez nazywania go.
Jak do zwykłego tematu kogoś kto zrobił komuś innemu coś złego i kogoś, kto został skrzywdzony.
W końcu chodzi o POJEDNANIE, a nie sensację.
Wartościowanie problemu do niczego nie prowadzi.
- Pod żadnym pozorem nie wolno sprawdzać, wypytywać się czy „pomogło?”. Jeżeli mamy dostać informację zwrotną, to ją dostaniemy. Ja dostałem informację prawie po roku, a inną po 2 latach. (dotyczy to każdej pracy ustawieniowej).
- Byłem na ustawieniach schizofrenii prowadzonych przez Berta Hellingera, Jakoba Scheidera i innych ustawiaczy. Sam też ustawiałem. Jeden raz prowadziłem ustawienie „nazwane”. Nie wiem ile takich ustawień przeprowadziłem, gdyż nie nazywam ich i „nie myślę” słowa „schizofrenia”. To tylko blokuje, uniemożliwia cokolwiek.
- Psychiatrzy i osoby „pomagające” schizofrenikom (fundacje na rzecz schizofreników i dzieci autystycznych) to osoby zagrożone schizofrenia (mają to w swoich systemach), które wolą nieświadomie „leczyć” niż zachorować i być leczone (nieść ten ciężar). Warto zauważyć, jak psychiatrzy „leczą” – lekami, jak młotkiem walą w schizofreników, co nie jest żadnym rozwiązaniem (byłem w roli psychiatry, nie miałem najmniejszego zamiaru pomóc choremu).
- psycholodzy kliniczni/psychoterapeuci z wrodzoną sobie chęcią pomagania starają się pomóc schizofrenikom, co rzadko się udaje. Dlaczego? Bo zarówno rodzina jak psychiatrzy nie mają interesu w "wyzdrowieniu" chorego. Boją się, że sami zachorują.
A schizofrenicy? na swój sposób są szczęśliwi ze swoją chorobą. I na myśl, że jest szansa "pozbycia" się choroby mówią: "ale ja wcale nie jestem chory" lub "wcale nie chcę wyzdrowieć".
Pozbyć się choroby = powtórnie wykluczyć wykluczonych...
- Autyzm jest odmianą schizofrenii.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem dorosły - Wy jesteście dorośli.
Mam doświadczenie i jestem sobą - wy też jesteście sobą.
Nie chodzi o to by się przekonywać, polemizować.
Każdy może zostać tym kim jest.
"Kto chce, szuka sposobu.
kto nie chce, szuka powodu".
więcej o metodzie ustawień systemowych Berta Hellingera, filozofii i metodologii, możecie poczytać na http://www.wiedzaozyciu.eu
Pozdrawiam
Sławomir
Do tego tematu należy podchodzić z postawą:
- powoli, wolniej, jeszcze wolniej, bez ruchu, bez intencji, bez działania.
- Uznajemy, że to nie my stwarzamy, naprawiamy, a tylko stwarzamy miejsce, czas i przestrzeń, by coś mogło się pokazać i uporządkować.
Co się dzieje, gdy powiemy lub pomyślimy „schizofrenia”?
- nasze ciało, ciało klienta, ciała reprezentantów, umysły – napinają się.
I w napięciu, nic już nie da się zrobić.
I odwrotnie, kiedy zrezygnujemy z chęci zrobienia czegokolwiek (wyleczenia), może się coś stać (nie dzięki nam, czy przez nas).
Najlepiej działa to co ciche, niewidoczne. Nic mu nie przeszkadza w działaniu...
Ten temat jest pięknym przykładem tego, że najlepsze działanie jest przez „niedziałanie”.
Dynamika:
W jednym zdaniu jest to „morderstwo w rodzinie”.
Schizofrenik z miłości do swoich wykluczonych przodków daje im w sobie miejsce. "Choroba" jest objawem miłości do wykluczonych.
I różni się od innych morderstw tym, że jest to największa trauma systemowa (kolejna to depresja maniakalna).
Gdy mordercą jest ktoś z innego systemu, łatwo możemy go osądzić i żyć z dynamiką ofiary (bez schizofrenii).
Gdy morderca jest z naszego systemu, nie da się opowiedzieć po stronie ofiary.
Nie da się wykluczyć mordercy, nie wykluczając ofiary (która samą swoją obecnością przypomina o zdarzeniu) i nie wykluczając siebie (wykluczam, sam nie mam prawa przynależeć).
Sytuacja patowa.
Wykluczeni (sprawca i ofiara) „żyją” w schizofreniku jednocześnie. Przeważnie na zmianę „dochodzą do głosu” co jest określane „rozdwojeniem jaźni”. Czasem tylko jedno z nich „ma głos” i ten głos może objawiać się milczeniem (katatonia).
Może to być agresywny morderca, który niedopuszcza ofiary do głosu lub odwrotnie, ofiara krzyczy o swojej krzywdzie, a morderca w poczuciu winy milczy.
Schizofrenia objawia się w jednym członku rodziny w każdym pokoleniu. Gdy ktoś z danego pokolenia „zachoruje” (weźmie to na siebie), reszta oddycha z ulgą.
Droga do rozwiązania:
- ustawiamy naprzeciw siebie „tego pierwszego sprawcę – i tą pierwszą ofiarę”. Ważne by dostawić później kogoś z poprzedniego pokolenia, by sprawdzić, czy to na pewno był „ten pierwszy”. Obserwacja jest taka, że schizofrenik (morderca w nim)„bierze ten czyn na siebie” i jest święcie przekonany, że sam go dokonał. Jeżeli ustawi nam się schizofrenik z jednego pokolenia, a czyn dokonano w dalszym pokoleniu, to ustawienie działa tylko na tego kogo ustawiamy, a problem zostanie w systemie. Następni będą to nieść dalej.
- Innym sposobem jest ustawienie za sobą wszystkich „sprawców” z rodziny i zobaczenie po objawach, gdzie to się stało. Ustawiamy 5 sprawców z 5 pokoleń, a np. 4 ma symptomy sprawcy.
- Rada Berta Hellingera po zablokowanym ustawieniu:
„popatrzcie na schizofrenika, jego rodzinę, jego los, jego przeznaczenie. Popatrzcie dalej poza horyzont w stronę tego, co to wszystko stworzyło i powiedzcie w pokorze PROSZĘ...” (notatka z pamięci, ale próbowałem – działa)
Rozwiązanie:
- rozwiązaniem jest zobaczenie pierwszego sprawcy i ofiary, pojednanie między nimi i włączenie ich do rodziny. Danie im miejsca w rodzinie i sercu.
Uwagi i obserwacje:
- samo diagnozowanie (przesądzanie) o tym czy to jest schizofrenia jest bez sensu.
Jak przesądzić, czy matka (historia sprzed II wojny światowej), która urodziła dziecko w „sławojce” (wychodek) i zaraz po porodzie je tam utopiła, to mord w rodzinie, czy tylko aborcja (które jest mordem, ale nie musi skutkować schizofrenią)? Jak sprawdzić, czy nie sprowokowała poronienia? Dusza nie diagnozuje, więc granic nie ma.
Najlepiej w ogóle nie używać słowa „schizofrenia” i podchodzić do tematu bez nazywania go.
Jak do zwykłego tematu kogoś kto zrobił komuś innemu coś złego i kogoś, kto został skrzywdzony.
W końcu chodzi o POJEDNANIE, a nie sensację.
Wartościowanie problemu do niczego nie prowadzi.
- Pod żadnym pozorem nie wolno sprawdzać, wypytywać się czy „pomogło?”. Jeżeli mamy dostać informację zwrotną, to ją dostaniemy. Ja dostałem informację prawie po roku, a inną po 2 latach. (dotyczy to każdej pracy ustawieniowej).
- Byłem na ustawieniach schizofrenii prowadzonych przez Berta Hellingera, Jakoba Scheidera i innych ustawiaczy. Sam też ustawiałem. Jeden raz prowadziłem ustawienie „nazwane”. Nie wiem ile takich ustawień przeprowadziłem, gdyż nie nazywam ich i „nie myślę” słowa „schizofrenia”. To tylko blokuje, uniemożliwia cokolwiek.
- Psychiatrzy i osoby „pomagające” schizofrenikom (fundacje na rzecz schizofreników i dzieci autystycznych) to osoby zagrożone schizofrenia (mają to w swoich systemach), które wolą nieświadomie „leczyć” niż zachorować i być leczone (nieść ten ciężar). Warto zauważyć, jak psychiatrzy „leczą” – lekami, jak młotkiem walą w schizofreników, co nie jest żadnym rozwiązaniem (byłem w roli psychiatry, nie miałem najmniejszego zamiaru pomóc choremu).
- psycholodzy kliniczni/psychoterapeuci z wrodzoną sobie chęcią pomagania starają się pomóc schizofrenikom, co rzadko się udaje. Dlaczego? Bo zarówno rodzina jak psychiatrzy nie mają interesu w "wyzdrowieniu" chorego. Boją się, że sami zachorują.
A schizofrenicy? na swój sposób są szczęśliwi ze swoją chorobą. I na myśl, że jest szansa "pozbycia" się choroby mówią: "ale ja wcale nie jestem chory" lub "wcale nie chcę wyzdrowieć".
Pozbyć się choroby = powtórnie wykluczyć wykluczonych...
- Autyzm jest odmianą schizofrenii.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem dorosły - Wy jesteście dorośli.
Mam doświadczenie i jestem sobą - wy też jesteście sobą.
Nie chodzi o to by się przekonywać, polemizować.
Każdy może zostać tym kim jest.
"Kto chce, szuka sposobu.
kto nie chce, szuka powodu".
więcej o metodzie ustawień systemowych Berta Hellingera, filozofii i metodologii, możecie poczytać na http://www.wiedzaozyciu.eu
Pozdrawiam
Sławomir
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Ty chyba masz schizofrenie...
We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Nie napisałem, że schizofrenik kogokolwiek zamordował.Bogus pisze: Określenia, typu "morderca", "zabójca" w odniesieniu do schizofrenika, to używanie armaty w polowaniu na muchy.
Wytaczasz ciężkie działa, polując na muchy i komary.
To może dość zabawne, ale zupełnie niepotrzebne.
Pozdrawiam
Morderca nie ma schizofrenii, tylko poczucie winy i wyrzuty sumienia.
"Morderstwo w rodzinie" oznacza, że w poprzednich 2-5 pokoleniach zdarzył się w rodzinie mord.
Rodzina, to dziadkowie, ich rodzeństwo, rodzice i ich rodzeństwo. Także "byli" współmałżonkowie (dlaczego "byli"? bo nie żyjący - dlaczego?). To kilkadziesiąt osób.
Co o nich wiesz? Co wiesz o zabiciu niewiernej żony, otruciu niewiernego męża. O zabitych w afekcie "narzeczonych" (też są częścią systemu)? Wiesz jak się pozbywano "bękartów"?
Statystyka jest bezwzględna. Zdecydowana większość zabójstw jest w "afekcie", czyli między najbliższymi, w rodzinie.
Mordercy rzucający sie na obcych (spoza rodziny) to wdzięczny temat do filmów sensacyjnych.
W życiu jest prozaicznie "stała się rzecz niesłychana, Pani zabiła Pana" - jak pisał Mickiewicz.
Morderstwa w rodzinie są chowane, tuszowane, o nich się nie mówi. Dodaj do tego scenerię zabitej deskami wsi, bez telewizji, radia, mediów.
A poza tym, po co się kłócić?
Jak ktoś będzie chciał, to znajdzie sposób - pójdzie na ustawienia hellingerowskie i sam się przekona...
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Zebys to jeszcze opisal w spojny i logiczny sposob. A tak po prostu brakuje sensu w tym co napisales. Slyszalem o ustawieniach, ale dla 99% czytelnikow Twoj przekaz to przekaz samego schizofrenika i stad moj niewybredny zart
.
Poza tym zabojstwo w afekcie znaczy tyle co zabojstwo pod wplywem emocji, a nie w rodzinie. To odroznia je od mordu zaplanowanego.
P.S. A co ze schizofrenikami, ktorzy w poprzednim zyciu popelnili samobojstwo?

Poza tym zabojstwo w afekcie znaczy tyle co zabojstwo pod wplywem emocji, a nie w rodzinie. To odroznia je od mordu zaplanowanego.
P.S. A co ze schizofrenikami, ktorzy w poprzednim zyciu popelnili samobojstwo?
We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Czy można pisać coś logicznego o czymś tak nielogicznym jak schizofrenia?
Możliwe że tak, ale widocznie nie potrafię. Myślę, że to trzeba poczuć, a nie rozumieć.
Afekt, emocje możemy czuć w dwóch przypadkach:
- albo wobec jakiejś osoby z którą jesteśmy związani - rodzina, dziewczyna (też w kategorii rodzina)
- albo wobec innej osoby, na którą przenosimy swoje emocje - np emocje wobec rodzica, przenosimy na szefa w pracy (nieświadomie widzimy w kimś kogoś bliskiego - lubimy go lub nie).
Odwrotnie:
- czy do obcego, nieznanego człowieka na ulicy czujesz jakieś emocje?
- osądziłeś, że ktoś miał schizofrenię - nie wiem czy miał, to twój osąd. Pisałem, że te same objawy, mogą mieć różne przyczyny.
- zakładając że faktycznie ten ktoś miał schizofrenię, dynamika mogła być taka, że "sprawca" (ten sprzed pokoleń) zaczął dominować w schizofreniku (głosy) i kazał schizofrenikowi popełnić samobójstwo, jako pokutę Pokuta
- ale samobójstwo jako objaw nie musi być związane ze schizofrenią Samobójstwo
Samobójstwa są częstym objawem tzw. "depresji maniakalnej", która może mieć podobne objawy, ale zupełnie inną dynamikę (w rodzinie/systemie jest tak wiele ofiar (wiele głosów w głowie) i jest to tak ciężkie dla rodziny, że nikt nie ma siły na nich patrzeć = są wykluczeni)
Istotą metody Berta Hellingera jest FENOMENOLOGIA (filozoficzna metoda poznania), a zasadą tej metody jest doświadczenie, a nie teoretyczne wyobrażanie sobie. W nieskończonej ilości możliwości, każda historia jest inna, każdy "chory", mimo podobnych objawów jest inny.
Dlatego nazywanie czegoś, jest zamknięciem problemu w definicji (diagnoza- "wiem co mi jest", to uspokaja) i brnięciem w schematy.
Możliwe że tak, ale widocznie nie potrafię. Myślę, że to trzeba poczuć, a nie rozumieć.
Afekt, emocje możemy czuć w dwóch przypadkach:
- albo wobec jakiejś osoby z którą jesteśmy związani - rodzina, dziewczyna (też w kategorii rodzina)
- albo wobec innej osoby, na którą przenosimy swoje emocje - np emocje wobec rodzica, przenosimy na szefa w pracy (nieświadomie widzimy w kimś kogoś bliskiego - lubimy go lub nie).
Odwrotnie:
- czy do obcego, nieznanego człowieka na ulicy czujesz jakieś emocje?
Tu poruszyłeś kilka tematów:bogdan pisze: P.S. A co ze schizofrenikami, ktorzy w poprzednim zyciu popelnili samobojstwo?
- osądziłeś, że ktoś miał schizofrenię - nie wiem czy miał, to twój osąd. Pisałem, że te same objawy, mogą mieć różne przyczyny.
- zakładając że faktycznie ten ktoś miał schizofrenię, dynamika mogła być taka, że "sprawca" (ten sprzed pokoleń) zaczął dominować w schizofreniku (głosy) i kazał schizofrenikowi popełnić samobójstwo, jako pokutę Pokuta
- ale samobójstwo jako objaw nie musi być związane ze schizofrenią Samobójstwo
Samobójstwa są częstym objawem tzw. "depresji maniakalnej", która może mieć podobne objawy, ale zupełnie inną dynamikę (w rodzinie/systemie jest tak wiele ofiar (wiele głosów w głowie) i jest to tak ciężkie dla rodziny, że nikt nie ma siły na nich patrzeć = są wykluczeni)
Istotą metody Berta Hellingera jest FENOMENOLOGIA (filozoficzna metoda poznania), a zasadą tej metody jest doświadczenie, a nie teoretyczne wyobrażanie sobie. W nieskończonej ilości możliwości, każda historia jest inna, każdy "chory", mimo podobnych objawów jest inny.
Dlatego nazywanie czegoś, jest zamknięciem problemu w definicji (diagnoza- "wiem co mi jest", to uspokaja) i brnięciem w schematy.
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
do Bogus (ia)
Podpisujesz się
"Okazało się, że nie jestem tu mile widzianą osobą."
Przypadkiem tak właśnie czują się wykluczeni z rodziny. Sprawca i ofiara.
Jeżeli Ci się wydaje, że Cię ktoś wyklucza, "nie mile widzi", to zadaj sobie pytanie - czy na pewno o Ciebie chodzi?
A może są to odczucia kogoś innego? z przeszłości?
Pozdrawiam
S
Podpisujesz się
"Okazało się, że nie jestem tu mile widzianą osobą."
Przypadkiem tak właśnie czują się wykluczeni z rodziny. Sprawca i ofiara.
Jeżeli Ci się wydaje, że Cię ktoś wyklucza, "nie mile widzi", to zadaj sobie pytanie - czy na pewno o Ciebie chodzi?
A może są to odczucia kogoś innego? z przeszłości?
Pozdrawiam
S
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
A możesz hipotetycznie założyć, że kilka pokoleń temu jakiś "sprawca" z Twojej rodziny coś zrobił jakiejś ofierze (z Twojej rodziny)?
A teraz "tamten sprawca" w Tobie, znalazł sobie w Zbyszku inną "ofiarę"?
I zaczęliście powtórny "taniec" - taka powtórka z przeszłości...
On reprezentując ofiarę, ma żal do sprawcy i chce sprawcę wykluczyć (trafiło na Ciebie).
Pasujecie do siebie jak puzzle.
A emocje temu towarzyszące dotyczą sprawcy i ofiary z przeszłości.
Czy Ty coś Zbyszkowi zrobiłeś (skrzywdziłeś go?), żeby on miał realny powód Ciebie wykluczyć?
Pewnie nie.
A teraz "tamten sprawca" w Tobie, znalazł sobie w Zbyszku inną "ofiarę"?
I zaczęliście powtórny "taniec" - taka powtórka z przeszłości...
On reprezentując ofiarę, ma żal do sprawcy i chce sprawcę wykluczyć (trafiło na Ciebie).
Pasujecie do siebie jak puzzle.
A emocje temu towarzyszące dotyczą sprawcy i ofiary z przeszłości.
Czy Ty coś Zbyszkowi zrobiłeś (skrzywdziłeś go?), żeby on miał realny powód Ciebie wykluczyć?
Pewnie nie.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Cześć Sławek, bardzo Ci dziękuję, że napisałeś o Helligerze i jego metodzie. Hellinger pracował jako mnich na misji wśród pewnego prymitywnego plemienia i podpatrzył w jaki sposób ludzie obchodzą się z pewnymi podstawowymi elementami psychiki - handlują nimi jak towarem: strata wymaga wynagrodzenia, etc. Myślę, że jest w tym dużo prawdy, a jego metoda stała się (o dziwo) intelektualnym wyzwaniem.
Nie znam niestety jej wyników w leczeniu schizofrenii i obawiam się, że Hellinger leczy to co zaburzone przywracając do równowagi zaburzony układ sił, podczas gdy schizofrenia oznacza, że już coś się zawaliło, złamało. To chyba dlatego w schizofrenii bez leków same terapie nic nie pomagają.
Czy znasz wyniki Hellingera w leczeniu schizofrenii ?
Nie znam niestety jej wyników w leczeniu schizofrenii i obawiam się, że Hellinger leczy to co zaburzone przywracając do równowagi zaburzony układ sił, podczas gdy schizofrenia oznacza, że już coś się zawaliło, złamało. To chyba dlatego w schizofrenii bez leków same terapie nic nie pomagają.
Czy znasz wyniki Hellingera w leczeniu schizofrenii ?
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
zbyszek pisze: Nie znam niestety jej wyników w leczeniu schizofrenii i obawiam się, że Hellinger leczy to co zaburzone przywracając do równowagi zaburzony układ sił, podczas gdy schizofrenia oznacza, że już coś się zawaliło, złamało. To chyba dlatego w schizofrenii bez leków same terapie nic nie pomagają.
Czy znasz wyniki Hellingera w leczeniu schizofrenii ?
Słowo "zawaliło" jest tylko wyobrażeniem naszego umysłu (to nie mur), przekonaniem. Nie potwierdzam, by tak było.
To tylko uwikłanie duszy. Można to uporządkować, przywrócić ład.
Nie znam i nie słyszałem, żeby były jakieś statystyki. Każdy ustawiacz działa sam. Mogę mówić o swoich doświadczeniach (opisałem na początku) i doświadczeniach innych.
W konkretnym przypadku (nazwanym) kobieta ustawiana w lipcu, jesienią (jak co roku) już nie musiała iść na podleczenie (wytłumienie) do szpitala psychiatrycznego.
Od ponad 2 lat objawy zanikły, natomiast pozostały objawy "zdziecinnienia" - przez ok 20 lat choroby nie wychodziła z domu, nie robiła zakupów itd. Teraz jest w zwykłym domu opieki (ma ok 70-tki).
Leki chyba bierze - to decyzja lekarza.
Istotą terapii Hellingerowskiej jest nienazywanie (bo to blokuje) choroby. W żaden sposób nie zastępuje leczenia tradycyjnego, nikt nie namawia do zaprzestania brania leków.
Ustawienie odbywa się na poziomie duszy, nawet bez obecności "chorego" na sali.
Jak ma pomóc, to pomaga...
Natomiast "nie od nas to zależy", więc każda obietnica "że pomoże", jest nadużyciem.
Ale warto spróbować.
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Oczekujesz, że dam Ci gwarancję?Bogus pisze:Sławuś, więc z równym powodzeniem, zamiast tych guseł, można się po prostu pomodlić, a efekt będzie taki sam, gdyż, albo pomoże, albo nie.
Nie jestem Bogiem, to nie ja stworzyłem świat i nie ja spowodowałem schizofrenię.
Gdybym powiedział "uzdrowię Cię", byłby to tylko objaw mojej pychy...
Uznaję, że to nie my stwarzamy, naprawiamy, a tylko stwarzamy miejsce, czas i przestrzeń, by coś mogło się pokazać i uporządkować.
Jest taka anegdota o Jezusie.
podobno wszedł kiedyś do lazaretu (szpitala) by uzdrawiać.
Podszedł do chorego i rzekł: "uzdrowię Cię".
na to chory: "ale ja wcale nie chcę wyzdrowieć...."
Kto chce, szuka sposobu.
Kto nie chce, szuka powodu...
Ostatnio zmieniony ndz lis 30, 2008 12:03 pm przez Slawomir, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
W terapii hellingerowskiej jest przyjęte, że rodzic może coś zrobić dla dziecka/za dziecko. Podobnie rodzeństwo.Bogus pisze:A leczenie bez fizycznego udziału w nim pacjenta, uważam za HARRY POTTEROWSKIE bzdety.Slawomir pisze: Nie jestem Bogiem ...
Z niektórymi schizofrenikami nie ma kontaktu. To rodzina i lekarze podejmują za nich decyzje.
W niczym nie narusza to praw chorego.
No i przede wszystkim, nie jest to "leczenie", bo nie ma "chorego", a tylko klient.
Leczyć mogą tylko lekarze. Psychoterapeuci też nie leczą...
Zauważ niuans:
psyche - oznacza duszę.
A psychiatrzy leczą nie duszę, tylko choroby umysłowe, w szpitalach dla umysłowo chorych.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Nie Bogus, Hellinger to chyba nie gusła ! Poczytaj o nim więcej - warto.
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Bogus (iu)
Widzę Cię.
Jestem taki jak Ty (ani lepszy, ani gorszy).
Nie musisz skakać każdemu do oczu, by zwrócić na siebie uwagę...
Kto Ci powiedział, że jesteś szatanem?
Ustawiałem kilka razy "Boga" (tak twierdzili Ci co ich ustawiałem).
Zawsze okazywało się, że to któreś z rodziców (dla dziecka rodzic jest Bogiem, od niego przychodzi życie).
Jak chcesz to ustawię Ci Twojego szatana.
Nie wiem co się pokaże, ale na pewno nie będzie miał rogów, ogona i racic...
Pozdrawiam serdecznie
Sławek
Widzę Cię.
Jestem taki jak Ty (ani lepszy, ani gorszy).
Nie musisz skakać każdemu do oczu, by zwrócić na siebie uwagę...
Kto Ci powiedział, że jesteś szatanem?
Ustawiałem kilka razy "Boga" (tak twierdzili Ci co ich ustawiałem).
Zawsze okazywało się, że to któreś z rodziców (dla dziecka rodzic jest Bogiem, od niego przychodzi życie).
Jak chcesz to ustawię Ci Twojego szatana.
Nie wiem co się pokaże, ale na pewno nie będzie miał rogów, ogona i racic...

Pozdrawiam serdecznie

Sławek
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
hej sorry ze troche nie na temat ale nie rozumiem za bardzo o czym jest tutaj dyskusja mam pytanie tylko czy ma to cos wspolnego z teorią gier Nasha i jego wyzdrowieniu?? 

Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
nie znam teorii gier Nasha i nic nie wiem, by miało to związek z metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.zimek pisze: czy ma to cos wspolnego z teorią gier Nasha i jego wyzdrowieniu??
Ale jak mówią, "wszystko jest jednością", więc kto wie...?
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: pn lip 09, 2007 5:20 pm
- Lokalizacja: z miasta
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Hej.
Czytałam o Hellingerze na forum psychologów. Zjechali go strasznie jako szarlatana i mitomana. Ponoć miał kilka spraw sądowych bo się ludzie pozabijali po jego "terapiach". U nas jego zwolennikiem jest pan Eichelberger. (Eichelbergera też na forum zjechali) Sama nie wiem co o tym sądzić. Może po prostu słuszne jest korzystanie w terapii z wielu metod. Czytałam też w innych miejscach, że Hellinger podobno słynie z kontrowersyjnych pogladów typu: Żydzi muszą wybaczyc Hitlerowi, ofiara molestowania jest winna bo prowokowała molestujacego itepe.
Czytałam o Hellingerze na forum psychologów. Zjechali go strasznie jako szarlatana i mitomana. Ponoć miał kilka spraw sądowych bo się ludzie pozabijali po jego "terapiach". U nas jego zwolennikiem jest pan Eichelberger. (Eichelbergera też na forum zjechali) Sama nie wiem co o tym sądzić. Może po prostu słuszne jest korzystanie w terapii z wielu metod. Czytałam też w innych miejscach, że Hellinger podobno słynie z kontrowersyjnych pogladów typu: Żydzi muszą wybaczyc Hitlerowi, ofiara molestowania jest winna bo prowokowała molestujacego itepe.
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Bert Hellinger jest dorosły i sam może odpowiadać na zarzuty. Ja za niego nie będę.Frutka pisze:Hej.
Czytałam o Hellingerze na forum psychologów. Zjechali go strasznie jako szarlatana i mitomana. Ponoć miał kilka spraw sądowych bo się ludzie pozabijali po jego "terapiach". U nas jego zwolennikiem jest pan Eichelberger. (Eichelbergera też na forum zjechali) Sama nie wiem co o tym sądzić. Może po prostu słuszne jest korzystanie w terapii z wielu metod. Czytałam też w innych miejscach, że Hellinger podobno słynie z kontrowersyjnych pogladów typu: Żydzi muszą wybaczyc Hitlerowi, ofiara molestowania jest winna bo prowokowała molestujacego itepe.
Zwróćcie uwagę, że gdy ktoś nie ma argumentów, stosuje inwektywy i epitety. Dlatego słowa "szarlatan" i "mitoman" to tylko osądy niczym nie poparte.
Co do Żydów i Hitlera.
Na pewno Hellinger tak nie mógł powiedzieć, gdyż słowo "wybaczyć" jest wymysłem naszego, chrześcijańskiego kręgu kulturowego i jest bezsensowne - nie prowadzi do harmonii (rozwiązania).
zobacz wybaczanie
Często mówi o pojednaniu Żydów i Niemców. A to jest coś zupełnie innego.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Hallo Frutka, podaj adresy tych źródeł, na które się powołujesz, a unikniesz zarzutu powielania stereotypów, których sama nie sprawdziłaś.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: pn lip 09, 2007 5:20 pm
- Lokalizacja: z miasta
Re: Terapia metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
podałam linka, napisałam o tym , nie że [b]jest[/b] szarlatantem tylko ,że [b]mówią[/b] i podałam linka gdzie to przeczytałam