Matt pisze:chociaż zachowanie przegłosowanego uważam za naganne
Naganne są Twoje błędy ortograficzne:
nieciekawienie ciekawie się dzieje w państwie polskim
pretensjeMatt pisze:pretęsje
Ale to tak spoko, na luzie, człowiek uczy się całe życie.
Zbyszku, a tego znasz?
http://antykomor.pl/
zbyszek pisze:Napisałem co potrafiłem. W czasie Powstania Warszawskiego racją stanu była niepodległość. Chodziło o ustanowienie polskich rządów w samodzielnie wyzwolonej Warszawie. Jak się okazało społeczeństwo ceni sobie tę niepodległość wyżej niż samo przetrwanie i ten fakt jest nadal silnym atutem politycznym. W 52 racją stanu była także niepodległość, choć pod naciskiem komunistów ludzie już jej tak bezpośrednio nie formułowali kryjąc się za postulatami o godne życie, choć było jasne, że bez niepodległości żadnego godnego życia być nie może. Podobnie wypłynęło to w 1980. Solidarność formułowała żądania niepodległościowe językiem pojęciowym komunistów - wręcz śmiesznie to brzmiało, lecz chyba tylko PP pisał, że chodzi o niepodległość. W 1988 społeczeństwo było wymęczone i o nic mu nie chodziło, a wyglądało na to, jakby ktoś mu coś za darmo podarował. Prawidłową racją stanu była niepodległość, tzn. samostanowienie w Polsce i sprawowanie władzy przez Polaków, a nie sprawowanie jej tylko tak, jak zezwolą na to komuniści. Wiele osób pisze, że dało się wtedy nabrać. Nie ma kompromisowej niepodległości - takie pojęcie jest samosprzeczne.
Zawsze Twoim zdaniem polską racją stanu była niepodległość, tak?Nie ma kompromisowej niepodległości - takie pojęcie jest samosprzeczne.
To zadam Ci jedno proste pytanie. Twoim zdaniem trzeba było walczyć o nią tymi samymi środkami i równie gorliwie w czasach głębokiego stalinizmu (52), jak w roku 88? Wiesz, że w skład pojęcia racji stanu wchodzą nie tylko takie pojęcia, jak "niepodległość", "suwerenność", "autonomia", ale też "bezpieczeństwo obywateli", w ogóle "istnienie", "interesy ekonomiczne", "miejsce w społeczności międzynarodowej" itd.
Jeśli więc Ty uważasz, że w 52 roku trzeba było za wszelką cenę walczyć o "niepodległość", to przypominasz mi jakiegoś kamikadze, bo by nas ZSRR w tamtym czasie, w wypadku jakiegokolwiek zrywu niepodległościowego, zwyczajnie zajechali, wymordowali kadry wojskowe, przywódców i inteligencję. Roz*ebali by po prostu wszystko i wszystkich na proch, a może nawet na sam kurz, a może nawet przyłączyli terytorium Polski Ludowej do ZSRR. To był taki moment historyczny, gdy ZSRR było równe, a może nawet wyprzedzało USA w różnych dziedzinach, od gospodarki począwszy, na zbrojeniach kończąc. Jeśli więc miałbyś być moim przywódcą w latach 40 - 90, to na pewno bym nie zagłosował na Ciebie, bo charakteryzuje Cię myślenie bardzo sztywne, a takie w 52 spowodowałoby tylko, że ulicami poleje się cały ocen krwi. Inaczej w 88. Ale widać Ty dla obu tych dat termin Racja Stanu definiujesz identycznie. Chyba nie znam większego radykała niż Ty.