Prawdziwe...???
Moderator: moderatorzy
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
Prawdziwe...???
Pewnego słonecznego dnia
przechodził się po pięknej polanie
nagle spostrzegł ziarenko na drodze
uklęknął przed nim
i objął swoimi dłońmi
pokochał je od pierwszego spojrzenia
przytulił do serca i umiłował
pamiętasz to uczucie?
Ciepło jego serca?
i uśmiech na jego twarzy?
przypomnij sobie to spoglądając
na swoje odbicie
...
___________________________________________________
"Marzenie"
Czasem zdarza się, że siedząc wpatrzony
w uderzający w okna deszcz,
robi ci się niezwykle przyjemnie gdzieś w sercu.
Czasem jednak, nawet nie zauważasz kiedy
ten delikatnie uderzający w okna deszcz
zamienia się w grad.
Wtedy myślisz o tym co było,
z twojej twarzy znika radość,
równie szybko jak pojawiająca się błyskawica.
Ile to razy musiałeś zmierzyć się
z kroplami deszczu?
Ile to razy samotnie przemierzałeś
powiększające się kałuże?
Gdzie wtedy byli ci, z którymi
kiedy świeciło słońce i niebo było jasne i czyste,
śmiałeś się i byłeś szczęśliwy?
Gdzie był twój przyjaciel, który
umiał ciebie przytulić,
powiedzieć dobre słowo?
Zrobić wszystko, abyś nie czuł się samotny?
Nie ma go,
nigdy nie było,
i
nigdy nie będzie...
Wizja przyjaciela, którą zawsze nosiłeś w sercu,
to tylko zjawa, cień, mara...
którą zdawało się tobie, że widzisz
podczas tego deszczu,
podczas tego gradu,
podczas tej burzy,
podczas tych opadów...
Przyjaciel nie istnieje
Przyjaciel to tylko ucieleśnienie twoich marzeń
A wiadomo:
Marzenia się nie spełniają...
_____________________________________________________
przechodził się po pięknej polanie
nagle spostrzegł ziarenko na drodze
uklęknął przed nim
i objął swoimi dłońmi
pokochał je od pierwszego spojrzenia
przytulił do serca i umiłował
pamiętasz to uczucie?
Ciepło jego serca?
i uśmiech na jego twarzy?
przypomnij sobie to spoglądając
na swoje odbicie
...
___________________________________________________
"Marzenie"
Czasem zdarza się, że siedząc wpatrzony
w uderzający w okna deszcz,
robi ci się niezwykle przyjemnie gdzieś w sercu.
Czasem jednak, nawet nie zauważasz kiedy
ten delikatnie uderzający w okna deszcz
zamienia się w grad.
Wtedy myślisz o tym co było,
z twojej twarzy znika radość,
równie szybko jak pojawiająca się błyskawica.
Ile to razy musiałeś zmierzyć się
z kroplami deszczu?
Ile to razy samotnie przemierzałeś
powiększające się kałuże?
Gdzie wtedy byli ci, z którymi
kiedy świeciło słońce i niebo było jasne i czyste,
śmiałeś się i byłeś szczęśliwy?
Gdzie był twój przyjaciel, który
umiał ciebie przytulić,
powiedzieć dobre słowo?
Zrobić wszystko, abyś nie czuł się samotny?
Nie ma go,
nigdy nie było,
i
nigdy nie będzie...
Wizja przyjaciela, którą zawsze nosiłeś w sercu,
to tylko zjawa, cień, mara...
którą zdawało się tobie, że widzisz
podczas tego deszczu,
podczas tego gradu,
podczas tej burzy,
podczas tych opadów...
Przyjaciel nie istnieje
Przyjaciel to tylko ucieleśnienie twoich marzeń
A wiadomo:
Marzenia się nie spełniają...
_____________________________________________________
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
Życie to:
dla optymistów: bajka kolorowa
dla pesymistów: wieczność nieskończona
dla Józki spod jedynki: ciekawą przygodą
dla Stefana zza płotu: ciągle płynąca wodą
dla chłopczyka co przed chwilą płakał: wielką niewiadomą
dla dziewczynki wesołej: jesienią złotą
dla Pani w okularach: poranną rosą
dla Pana z laską: niewiadomą drogą
dla ...
dla każdego życie ma inne znaczenie,
pozytywne, radosne,
negatywne, rozpaczliwe.
dla mnie to jest zagadka,
której rozwiązanie
jest takie tajemnicze
i takie nieznane...
dla optymistów: bajka kolorowa
dla pesymistów: wieczność nieskończona
dla Józki spod jedynki: ciekawą przygodą
dla Stefana zza płotu: ciągle płynąca wodą
dla chłopczyka co przed chwilą płakał: wielką niewiadomą
dla dziewczynki wesołej: jesienią złotą
dla Pani w okularach: poranną rosą
dla Pana z laską: niewiadomą drogą
dla ...
dla każdego życie ma inne znaczenie,
pozytywne, radosne,
negatywne, rozpaczliwe.
dla mnie to jest zagadka,
której rozwiązanie
jest takie tajemnicze
i takie nieznane...
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
21 lat już życie me trwa,
raz było dobrze, a innym razem nie,
wtedy mówiłam: oh! jak mi źle!
Dzisiaj jest inaczej,
próbuję w to uwierzyć,
wmówić sobie nie/prawdę,
oszczędzić bólu i łez.
To co z tego, że strach ma wielkie oczy,
to co z tego, że lęk wraca w nocy,
to co z tego, że nie odezwę się pierwsza,
to co z tego, że milczę jak zaklęta.
Nic nie zmieni tego, co było,
Nikt nie odwróci przeszłości,
Nie można zatrzymać czasu,
ani tej pięknej jesieni...
Lecz któregoś dnia o świcie,
wstanę i powiem skrycie:
Chcę żyć, bo życie jest piękne,
i takie kolorowe...
Lecz jeszcze nie teraz o nie,
bo ciągle boję się,
dziś się bałam profesora,
a jutro będę o to wkurzona,
że nie umiem jeszcze nad sobą,
zapanować i współgrać
jak ryba z wodą.
Chciałabym już, już teraz,
choć wiem w podświadomości,
że dużo czeka mnie upadków,
i może troszeczkę radości.
Jednego dnia chcę się poddać,
powiedzieć nie dam rady!
A innego z kolei,
mogłabym skakać z oddali,
lecz to tylko moja gonitwa myśli,
moje dialogi, między sobą,
chyba jeszcze jest mi potrzebny,
kubeł nie z zimną, ale lodowatą wodą...
raz było dobrze, a innym razem nie,
wtedy mówiłam: oh! jak mi źle!
Dzisiaj jest inaczej,
próbuję w to uwierzyć,
wmówić sobie nie/prawdę,
oszczędzić bólu i łez.
To co z tego, że strach ma wielkie oczy,
to co z tego, że lęk wraca w nocy,
to co z tego, że nie odezwę się pierwsza,
to co z tego, że milczę jak zaklęta.
Nic nie zmieni tego, co było,
Nikt nie odwróci przeszłości,
Nie można zatrzymać czasu,
ani tej pięknej jesieni...
Lecz któregoś dnia o świcie,
wstanę i powiem skrycie:
Chcę żyć, bo życie jest piękne,
i takie kolorowe...
Lecz jeszcze nie teraz o nie,
bo ciągle boję się,
dziś się bałam profesora,
a jutro będę o to wkurzona,
że nie umiem jeszcze nad sobą,
zapanować i współgrać
jak ryba z wodą.
Chciałabym już, już teraz,
choć wiem w podświadomości,
że dużo czeka mnie upadków,
i może troszeczkę radości.
Jednego dnia chcę się poddać,
powiedzieć nie dam rady!
A innego z kolei,
mogłabym skakać z oddali,
lecz to tylko moja gonitwa myśli,
moje dialogi, między sobą,
chyba jeszcze jest mi potrzebny,
kubeł nie z zimną, ale lodowatą wodą...
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

- MAdzialena
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 5:51 pm
Re: Prawdziwe...???
Podoba mi się "Marzenie".
Miałem kiedyś film na ten temat: umieram, wpadam do tunelu i lecę w dół.zalew pisze:uświadamiam sobie że będę istniał wiecznie i jest to dość poraząjące.
Wpadam do kosmicznego wora-więzienia dla niepotrzebnych już Bogu pacynek. A tam pusta cela, widok na czarny kosmos za kratami. A z cel w pobliżu, jęczenie innych zużytych lalek i ta świadomość że zostanę tu na zawsze bez szans na zwolnienie warunkowe.
Zacząłem krzyczeć nie chcę kur.. ! I miotać się po tej celi.
W końcu wracam na ziemię, podnoszę się, a tu lufa prosto w oko
-co sie tak ciskasz idioto
-nic nie widzę palancie, wybiłeś mi gałę
-hehe
Od tamtego czasu nie tykam środków odurzających
