Śmierć duchowego życia
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Śmierć duchowego życia
Odkąd biorę abilify umarło moje życie duchowe.
Chodzi o to, że wcześniej brałam różne leki i widywałam duchy, miewałam przeżycia mistyczne, a teraz nic. Kompletna pustka. Czuję się wyjałowiona duchowo i źle mi z tym. Nie potrafię być ateistą.
Chodzi o to, że wcześniej brałam różne leki i widywałam duchy, miewałam przeżycia mistyczne, a teraz nic. Kompletna pustka. Czuję się wyjałowiona duchowo i źle mi z tym. Nie potrafię być ateistą.
Re: Śmierć duchowego życia
Może ten stan z czasem minie.
Nie musisz być aż ateistką tylko dlatego że przeżycia mistyczne zanikły.
Nie musisz być aż ateistką tylko dlatego że przeżycia mistyczne zanikły.
Re: Śmierć duchowego życia
Ja mam tak na rispolepcie stałem się totalnym ateistą 

W całym chaosie jest kosmos
w całym nie porządku sekretny porządek.
w całym nie porządku sekretny porządek.
Re: Śmierć duchowego życia
Nie musisz widywać duchów aby wierzyć w Boga. Jeśli nie wierzysz w Boga bo nie masz swoich przeżyć to zastanów się jaka jest Twoja wiara i w co Ty wierzysz czy wierzyłaś? Ja uważam że moja schizofrenia i moje objawy to może/mógł być problem duchowy czyli wywołany przez złe duchy dlatego nie brakuję mi że ich nie ma choć kiedyś mi brakowało np. telepatii. W każdym bądź razie brak tych objawów które miałem nie przeszkadza mi wierzyć w Boga. Moim zdaniem jeśli postarasz się poznać Boga i dzieła Boże to Twoje życie będzie ciekawsze co nie znaczy że pełne przeżyć jakie miałaś. Ja swoją pustkę częściowo wiążę z dawkami leku jakie brałem. Jak zmniejszyłem dawkę leku to uczucia wróciły, słuchanie muzyki zaczęło sprawiać mi przyjemność choć nikogo nie namawiam do zmniejszania dawki leku. Moim zdaniem trzeba sobie uświadomić że według mnie na 99% objawy które mają chorzy to nie są dary od Boga czy kontakt z Bogiem. Nie wiem być może jest z 1% chorych których objawy czy objaw to może jakiś dar od Boga czy kontakt z Bogiem w co wątpię. Ja sam się czasem zastanawiam czy moje objawy czy jakiś objaw to nie był jakiś kontakt z Bogiem czy przejaw działalności Boga choć jestem prawie pewny że tak nie było. Dla mnie obecnie Bóg to Trójosobowy Bóg, wszechpotężny który stworzył cały wszechświat do którego mogę się w każdej chwili zwrócić w każdej sprawie i który wierzę że kocha wszystkich ludzi. Wierzę że Bóg mi może we wszystkim pomóc i nie muszę słyszeć głosów czy mieć innych objawów jakie miałem aby w Niego wierzyć choć chciałbym chyba kiedyś usłyszeć głos Ducha Świętego jak słyszę o różnych osobach do których rzekomo Duch Święty przemówił w jakiejś sprawie choć nie wiem czy to dobry pomysł po tych wszystkich przeżyciach jakie miałem.