Wiara i schizofrenia

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
Wiktor
zaufany użytkownik
Posty: 574
Rejestracja: czw paź 18, 2007 12:31 pm

Post autor: Wiktor »

Ja tam nie wiem, ale jesli istnieje piekło to, moim zdaniem, trzeba się nieźle natrudzić żeby tam trafić.

Myślę że wieje tam strasznymi pustkami. Dwa kotły są na pewno zajętę przez Hitlera i Stalina, smażą się w nich powolutku i nie mają za bardzo do kogo gęby otworzyć.

Cały Nowy Testament mówi przecież o miłosierdziu Bożym. Takze jestem dobrej myśli.
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

Czytam wszystkie wypowiedzi w tym temacie i chciałabym i ja zabrać głos - piekło, czyściec i raj - ludzie w moim przekonaniu stwarzają je dla siebie tu na ziemi.
Czasami używa się takich określeń - przeszedłem, przeszłam przez piekło. Mam nadzieję, że dla wszystkich po drugie stronie czeka tylko i wyłącznie raj :D
Trzeba chyba jednak na niego zasłużyć..jak? Nie znoszę pokory, a ona nasuwa się w pierwszej kolejności. Może jednak w imię miłości do samego siebie - nie mylić z egoizmem! przyjmować to co niesie los jako naukę dla siebie i innych.
Jest takie podejście do śmierci małych dzieci - zaobserwujcie z jakim spokojem poddają się leczeniu te chore na raka. Podobno pojawiają się na krótko na świecie, by zwrócić na coś uwagę rodzicom, dorosłym. Zmienić ich postępowanie.

Może nasze choroby, trud życia z ograniczeniami przez nie powodowanymi nie jest tylko doświadczeniem dla nas samych, ale próbą nauczenia czegoś nasze otoczenie?
Empatia, zrozumienie, tolerancja - czy nie służą rozwojowi każdego z nas? Czy człowiek mający w pobliżu chorego nie staje się lepszy poprzez opiekę nad nim?
Czy w końcu poprzez to co przykrego spotyka nas w życiu w jakimś stopniu nie reprezentujemy pierwiastka boskiego? Czy Bóg nie posługuje się nami w celu zwrócenia innym ludziom uwagi na to co jest najważniejsze w życiu?
Demeter
MarcinE
bywalec
Posty: 30
Rejestracja: pn lut 26, 2007 12:20 am
płeć: mężczyzna

Post autor: MarcinE »

Czesc.
Przepraszam- ale "to klasyczna teoria cierpienia w mysl zasady ze mozesz (twoje cierpienie) ulepszyc ludzi, swiat ...dla "tego" masz zyc i czuc sie "potrzebny"..."badziewie".." Bo tak naprawde wiekszosc ludzi "spi" i nie zastanawia sie Dlaczego? Po co? i Jak? A mowienie ze mozesz zmienic ludzi , swiat podejscie do "pewnych spraw " zakrawa o (przepraszam ale to powiem-
"Glupote" :) ) Jednostki tak mozna "zmienic", a wlasciwie tylko "uchylic drzwi ktore One maja"...w wiekszosci przypadkow osoby sa "niereformowalne"
bo nie chca nawet sie "tego" dowiedziec i mowia "szkoda zachodu"...
Bo "myslenie boli" i wymaga zaangazowania....
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

Marcinie - wcale nie miałam na myśli zbawienia całej ludzkości. Nie jestem w takim stopniu altruistką.
Moja filozofia bardziej skłania się do wiary w reinarnację. Pisząc o zrozumieniu własnego cierpienia miałam na myśli tylko i wyłącznie siebie. To egoistyczne, ale zwracam się w głąb siebie i chciałam zwrócić uwagę również na to, że w moim przekonaniu nic nie dzieje się bez przyczyny.
Wcale nie uważam, że czyjekolwiek cierpienie ulepszy świat - ale czynienie zła również - prawda? A przecież istnieje i jedno i drugie. Mając na uwadze własny rozwój wewnętrzny i wybór - wolę cierpieć niż uczynić komukolwiek krzywdę.

Wiele wyrażeń w twojej wypowiedzi ujmujesz w cudzysłow - czy to oznacza, że kogoś lub coś cytujesz?
Demeter
Awatar użytkownika
Martyna
zaufany użytkownik
Posty: 204
Rejestracja: pn maja 08, 2006 12:52 pm
Lokalizacja: Ślask

Post autor: Martyna »

Gdzies przeczytalam ze zmieny w mózgu( w chorobie zwanej schizofrenia)dosyc czesto dotycza obszarów, w których znajduja sie nasze odczucia religijne, dlatego moga miec powiazania z wiara.( tzn same urojenia i omamy)Nazywa sie ten obszar zdaje sie cialkiem modzelowatym.
MarcinE
bywalec
Posty: 30
Rejestracja: pn lut 26, 2007 12:20 am
płeć: mężczyzna

Post autor: MarcinE »

Czesc.
To co w " " to niestety moje tzw "przemyslenia"-z "okresow mlodosci"...
Co do "wiary" to kazdy wierzy w co chce lub (co jest znacznie wygodniejsze i latwiejsze) w " co mu pasuje"........Jednak co to jest "dobro" i "zlo" to ja nie wiem (moge najwyzej powiedziec z perspektywy "moich wartosci"- ale czy to jest prawda ...nikt nie wie :) ) Dlatego tzw "prawda absolutna" nie istnieje jak rowniez "obiektywizm"...
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Wiktor
zaufany użytkownik
Posty: 574
Rejestracja: czw paź 18, 2007 12:31 pm

Post autor: Wiktor »

A ja przy ostatniej wizycie powiedziałem, mojej Pani doktor o swojej teorii, że twórcy głównych doktryn religijnych byli schizofrenikami i ku mojemu zdziwieniu przyznała mi rację.

Powiedziała też coś w tym stylu: "to musi być przykre mieć świadomość, że wielkie zawichrowania religine, stały się za przyczyną schizofreników, a jednocześnie doświadaczać nietolerancji i wyśmiewania ze strony osób zdrowych w większości wierzących."
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
luckyluke
zaufany użytkownik
Posty: 187
Rejestracja: czw gru 13, 2007 5:22 pm

Post autor: luckyluke »

Wiktor pisze:A ja przy ostatniej wizycie powiedziałem, mojej Pani doktor o swojej teorii, że twórcy głównych doktryn religijnych byli schizofrenikami i ku mojemu zdziwieniu przyznała mi rację.
Zgdzam sie z Tobą. Ostatnio doszedłem do tego samego wniosku, tyle że ja to sformułowałem nieco inaczej tzn. każdy święty (nie będe tłumaczył znaczenia słowa "swięty" bo sami go spontanicznie rozumiecie) to schizofreniki, tylko, że jego choroba jest bardziej "zorganizowana" (nie wiem czy to własciwe słowo, może "przewidywalna" byłoby lepszym).
Awatar użytkownika
Martyna
zaufany użytkownik
Posty: 204
Rejestracja: pn maja 08, 2006 12:52 pm
Lokalizacja: Ślask

Post autor: Martyna »

Wejdzcie sobie na "Czy Jezus byl schizofrenikiem"...
luckyluke
zaufany użytkownik
Posty: 187
Rejestracja: czw gru 13, 2007 5:22 pm

Post autor: luckyluke »

Gdyby Jezus żył w naszych czasach i robił takie rzeczy o jakich mowa jest w Bibili to zamknęliby go pewnikiem w zakładzie, ot tyle. Ja sie nie podejmuje toczenia batali religijno-naukowej, dla mnie to za cięzki orzech do zgryzienia dla moich wysłużonych pieńków.
Awatar użytkownika
awmi
zaufany użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: sob lut 17, 2007 9:08 pm
płeć: mężczyzna

Post autor: awmi »

Myślę, że nie jest istotne, czy ktoś jest, czy nie jest chorym np. na schizofrenę. Ważnym jest natomiast skutek jego działań.
Jezus stworzył nową jakośc życia, dał wzór jak należy postępować.
Dla nas, którzy żyjemy 2000 lat po jego urodzeniu jest to czymś normalnym, jednak w tamtych czasach chyba tak nie było.
Dla mnie ważny jest skutek oddziaływania jego praw.

Moja wiara polega więc na przyjęciu i przestrzeganiu jego praw.
W chwili obecnej nie można tego nazywać wiarą, bo jest ona już sprawdzona i zaakceptowana przez wiele kodeksów prawnych.

Wierzę natomiast, że istnieje większa niż ludzka inteligencja stanowiąca o tym co dzieje się dookoła nas.
Człowiek z czasem jest w stanie też temu sprostać.
Wszak Bóg stworzył go na obraz i podobieństwo swoje.

Religia katolicka nie ogranicza więc człowieka w jego działalności z pewnymi zastrzeżeniami, które dotyczą samego człowieka.
Istota i życie ludzkie muszą być niepodważalne.
Tajemnica sukcesu to wytrwałość w dążeniu do celu. Benjamin Disraeli
Awatar użytkownika
Wiktor
zaufany użytkownik
Posty: 574
Rejestracja: czw paź 18, 2007 12:31 pm

Post autor: Wiktor »

awmi pisze:Wierzę natomiast, że istnieje większa niż ludzka inteligencja stanowiąca o tym co dzieje się dookoła nas.
Człowiek z czasem jest w stanie też temu sprostać.
Wszak Bóg stworzył go na obraz i podobieństwo swoje.
A ja myślę, że wszystko jest w człowieku, jedni odnajdują w sobie miłość inni nienawiść. Najwieksze wyzwanie, to sprostać własnemu człowieczeństwu i żeby to zrobić nie trzeba wcale odwoływać się do idei Boga. Można by długo na ten temat, a wszystko sprowadza się do tego, że albo się wierzy, albo nie...
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”