Uważam że są też ci, którzy nie wezmą nic innego mimo wszystko.moi pisze:I uważasz, że to jest normalne? Że weźmie się wszystko, byleby być na haju? To dokładnie tak samo jak z alkoholikami - wypiją najgorsze świństwo, byleby być pod wpływem.fuKs pisze:
Takich ludzi też znam, ale w gruncie rzeczy każdy mówi, że woli palić marihuane, ale czasami nie ma skąd jej wziąć, a jest coś innego.
Nałóg to powoduje- przyzwyczajenie się do bycia "na haju" pod wpływem zbyt zbyt częstego przyjmowania używki, czyli marihuany.
Pozdrawiam.m.
Schizofrenia a marihuana
Moderator: moderatorzy
Re: Schizofrenia a marihuana
Jedni są głusi, inni słyszą głosy.
- Mickey
- zaufany użytkownik
- Posty: 1618
- Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
- Status: pracuję
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Re: Schizofrenia a marihuana
A ja znam dziesiątki takich ludzi.moi pisze:Ja takich ludzi nie poznałam. Serio.
Pozdrawiam.m.
- Mickey
- zaufany użytkownik
- Posty: 1618
- Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
- Status: pracuję
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Re: Schizofrenia a marihuana
No widzisz a ja znam dziesiątki osób które paliły marihuanę i niczym złym się to nie skończyło. Skoro więc są i takie i takie osoby to może rzecz gdzie indziej niż w marihuanie? Może twoje środowisko było jakieś patogenne?AntonPawlowicz pisze:Wlasnie problem jest, był w narkotykach. Wszystkie te tragiczne zdarzenia były następstwem ich zazywania. Pozwol, ze Ci wytlumacze: jeden się powiesil z powodu depresji ponarkotykowej, drugiego kolege powieszono za znaczne dlugi u dilerow, dwóch czy trzch zamknęli za dilowanie, inni wyjechali za granice i nadal tam cpaja prowadzac zycie kloszardow. Ciezko z Toba się zgodzić, ze to znaczy wyjście na prosta.
Poza tym skoro picie alkoholu może doprowadzić do alkoholizmu a palenie marihuany do uzależnienia, to dlaczego marihuana jest "zła" a alkohol "dobry" ?
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Schizofrenia a marihuana
Nikt nie mówi, że alkohol jest dobry. Wszystko, co w nadmiarze szkodzi.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana
Może dlatego, ze to grozny narkotyk, poza tym zakazany?Mickey pisze:Poza tym skoro picie alkoholu może doprowadzić do alkoholizmu a palenie marihuany do uzależnienia, to dlaczego marihuana jest "zła" a alkohol "dobry" ?
- Mickey
- zaufany użytkownik
- Posty: 1618
- Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
- Status: pracuję
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Re: Schizofrenia a marihuana
Alkohol też był w USA kiedyś zakazany, a maryśka jest w wielu miejscach dozwolona więc co to za argument.AntonPawlowicz pisze:Może dlatego, ze to grozny narkotyk, poza tym zakazany?Mickey pisze:Poza tym skoro picie alkoholu może doprowadzić do alkoholizmu a palenie marihuany do uzależnienia, to dlaczego marihuana jest "zła" a alkohol "dobry" ?
A w czym marihuana jest groźniejsza od alkoholu?
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5444
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana
Alkohol ma tylko to szczęście, że jest niezakazany. Ja bym go zakazał, bo jest równie szkodliwy.Mickey pisze:Alkohol też był w USA kiedyś zakazany, a maryśka jest w wielu miejscach dozwolona więc co to za argument.AntonPawlowicz pisze:Może dlatego, ze to grozny narkotyk, poza tym zakazany?Mickey pisze:Poza tym skoro picie alkoholu może doprowadzić do alkoholizmu a palenie marihuany do uzależnienia, to dlaczego marihuana jest "zła" a alkohol "dobry" ?
A w czym marihuana jest groźniejsza od alkoholu?
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana
Z pewnoscia jest szkodliwy jak kazda trucizna. Jednak jest nieporównywalny pod względem zagrozenia z marihuana. To jak maluszek przy ruskim czołgu
. Takie spustoszenia jakie sieje w mózgu i organizmie człowieka niewinna trawka może byc porównywalne jedynie z najciezszymi dragami. Jest powszechnie uwazana za niegrozna i w tym tkwi dodatkowy problem i zagrozenie. Nigdzie oprócz Holandii i to już z wieloma ograniczeniami sprzedaży na obecny moment, oraz Urugwaju, gdzie władze sprawuje mafia, nie jest legalna. Tak się dzieje nie bez przyczyny, mocno upośledza układ nerwowy człowieka, upośledza mozg, powoduje oprócz rzeczonej schizofrenii mase przypadlosci z zespolem paranoidalnym i amotywacyjnym na czele, jest tez najczęściej glowna przyczyna autoagresji.

Re: Schizofrenia a marihuana
Marihuana ani alkohol nie sa tak szkodliwe jak neuroleptyki.
Jedni są głusi, inni słyszą głosy.
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana
Hahaha, to zes zablysnal 

- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana
Ciekawe czemu powiedzenie do kogos, zgodnie z prawda zreszta, ze jest ćpunem jest moderowane, ale przezywanie innej osoby pokręconym to juz nie
Niema to jak wybiorcze moderowanie
Podobnie, nazywanie mnie ćpokiem zostało swego czasu zignorowane dla odmiany
Nigdy chybA nie dojde tego, czym kieruje się moderator w swoich osadach
Pokreconych?




-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: sob mar 22, 2014 7:22 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana
Ja zacząłem palić sinsemillę w 2000 roku kiedy miałem 13 lat. Rządziła mną potrzeba akceptacji w kręgu starszych znajomych. W tamtym czasie odurzałem się małymi ilościami suszu 3 razy w tygodniu. Przerwa wakacyjna między gimnazjum a liceum wprowadziła w moje życie amfetaminę i ekstazy. Szkoła średnia przebiegała pod sztandarem marihuany palonej teraz już prawie codziennie. Odbiło się to mojej frekwencji oraz ocenach ale mi było wszystko jedno. Autodestrukcyjny instynkt był silniejszy niż otoczenie walczące o mnie. Po maturze wyjechałem za kanał aby mieć lepsze życie i uciec od towarzystwa. Wytrzymałem kilka miesięcy bez używek i znów ten sam schemat. Nałogowe regulowanie emocji, iluzja-zaprzeczenie oraz rozproszenie i wydrążenie "ja". Okazało się że teraz to ja już jestem patologią pełną gębą. Co począć? Palić więcej, na ile da się zarobić. Pracowałem po 12 godzin dziennie w celu wykarmienia uzależnienia. Tygodniowo ładowałem w płuca od 7 do 14 gramów MJ, do tego alko no i stymulanty przy weekendzie. Wszystko grało z początku, właśnie o takim życiu marzyłem, myślałem sobie. Po roku takiego imprezowania dzień w dzień pojawiły się lęki po zapaleniu spliffa. Dało się jeszcze nad tym wszystkim panować, tak było w moim odczuciu, otoczenie miało inne zdanie. Nie potrafiłem się już niczym cieszyć na trzeźwo, nie raz zdarzyło mi się zapalić w pracy, bo nie mogłem wytrzymać do końca dnia. Byłem typowym stonerem. Coraz mniej łączyło mnie z rzeczywistością a coraz więcej ze światem chorych fantazji. Ciągnąłem takie życie kolejne 3 lata, razem byłem już 4 lata za granicą. Skończyły się kluby, bo brałem z przerwami paroksetynę z różnym efektem. Praktycznie nie miałem znajomych, jedynie kilka osób z pracy z którymi czasami poszło się do pubu na piwko. Prowadziłem typowo schizoidalny tryb życia. Dużo lepszym człowiekiem byłem w moich wizjach niż w rzeczywistości. Prawda jest taka że wtedy już uważałem się za śmiecia i tak o sobie mówiłem. Całym sercem udało mi się znienawidzić siebie za swoje postępowanie np. awantury przez Skypa z rodzina zupełnie bez powodu, zatruwanie im dnia i nocy. Ostatecznie wpadłem w psychozę i zrobiłem kilka rzeczy, których teraz się wstydzę. Finał tego wszystkiego był taki że wyleciałem z pracy, wróciłem do Polski i tu z udziałem policji sanitariusze zawieźli mnie z ulicy na ciężki, męski oddział zamknięty. Mój pobyt w szpitalu trwał około 6 miesięcy. Początkowo nie dało się ze mną porozumieć i dwa tygodnie przeleżałem w łóżku. Dopiero kiedy haloperidol zaczął działać zadzwoniłem do rodziny gdzie jestem. Personel bardzo się ucieszył, bo okazało się że jestem ubezpieczony i NFZ im zapłaci. Obecnie jestem po pierwszej terapii, czekam aż opanuję agresję, żeby dostać się na drugą tym razem roczną. Obecnie maryśka powoduje że wpadam w paranoje i tracę wszelką energię do życia. Moja głupota i ignorancja na temat historii schizofrenii w rodzinie połączona z narkotykami zrobiły ze mnie wrak człowieka. Nikogo nie będę tu pouczał bo są tacy, co mogą palić ale ostrzegam, że jeśli są tylko ku temu predyspozycje, można się stać kompletnym dnem jak ja. Jest w tym pewna doza kompletnej uległości i bezwartościowości wg. Mellibrudy ale zmiana tego zajmie mi kilka następnych lat, bo ćpałem pół mojego życia.
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana
Dzieki lekom da się ow proces całkowicie odwrocic. Panstwo w pewnym sensie swoja bezradnoscia udostepnilo nam owe narkotyki. Panstwo całkowicie za darmo daje nam odtrotke. Leki lataja dziury w mózgu, lataja podziurawiona i poraniona psychikę, daja nam szanse na powtorne normalne zycie. Wazne by wyrzec się całkowicie tego syfu. Bedac mądrzejszym, majac owe doświadczenie za sobą jesteś w stanie zyc godnie. Uwierz mi, leki Ci to umozliwia. Wiadomo, trzeba czasu na polatanie dziur, ale normalne uczciwe zycie masz w zasiegu reki. 3mam kciuki za Ciebie bracie!
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Schizofrenia a marihuana
Zastanawiające dlaczego użytkownik FuKs jeszcze nie jest "zaufany". 

''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana
Chcialas powiedziec zbanowany? 
Może nie jest taki zly, tylko popadl w nalog i szuka wyjścia, albo poki co nie widzi problemu i po prostu zmaga się z życiem.

Może nie jest taki zly, tylko popadl w nalog i szuka wyjścia, albo poki co nie widzi problemu i po prostu zmaga się z życiem.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Schizofrenia a marihuana
A może wszędzie doszukujesz się narkomanów i przez to otrzymujesz takie odpowiedzi? Z resztą twoje prowokacyjne posty w 'niechcianych' są na tym samym poziomie co jego odp. na nie...
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia a marihuana


Ostatnio zmieniony ndz mar 30, 2014 1:26 pm przez Antonio Kontrabas, łącznie zmieniany 1 raz.
- maniek123
- nadużywający
- Posty: 2441
- Rejestracja: ndz kwie 10, 2011 4:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 560878
Re: Schizofrenia a marihuana
ten fuks to zaszczany cpun nie przejmuj sie takimi ludzmi jak on bardzo zle skonczy w rynsztoku...