Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Moderator: moderatorzy

piotr 84
bywalec
Posty: 3149
Rejestracja: śr gru 12, 2007 8:03 pm

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: piotr 84 »

ta choroba to dar :lol: a w pakiecie renta i zasiłek :lol:
Awatar użytkownika
JudasHonor
moderator
moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: JudasHonor »

@mei
mei pisze:A co z tymi ludźmi, którzy doznali tego wszystkiego powyżej, a wyrośli na silnych, zdrowych ludzi?
Byli silniejsi ode mnie, bo ja musiałem wpierw przejść przez chorobę. Piszę juz po raz setny, są różni ludzie, jedni zniosą więcej a drudzy mniej. Chorzy należą do tej drugiej grupy.

@Mickey
Mickey pisze:A co z ludźmi którzy są zdrowi psychicznie, którzy przedawkowali amfetaminę, która działa na dopaminę w mózgu i dostali psychozy?
Przecież napisałem Ci, że chemia w mózgu istnieje i ma wpływ na samopoczucie. Ale jesli ktoś sam na własne życzenie miesza sobie naroktykami w mózgu to czemu się dziwisz, że mu się w głowie przewraca ?
Przykładowo, jeśli ktoś by nawet całą półkulę mózgową stracił, to także uwierz mi będzie to miało wpływ na jego stan. I wcale nie musiał, przechodzić traumy w życiu, by po takim urazie mieć problemy z umysłem.
Mickey pisze:dopóki je bierzesz, w większości przypadków usuwają objawy schizofrenii.
No nie mów, że po lekach nie ma jazd, psychoz, nawrotów, omamów, depresji. Sa w mniejszych ilościach i mniej intensywne ale nie znikają i pacjnet WOGÓLE nie zosatje wyleczony.

Ja wyszedłem z choroby i to nie dzięki prochom ale dzięki własnej pracy nad sobą. Musiałem sobie SAMEMU poprzestawiać wszystko w umyśle na właściwy tor. Musiałem to zrobic samemu, bo lekarz od wypisywania recept nigdy nie miał czasu na gruntowne poznanie moich problemów z postzreganiem siebie, otoczenia, innych ludzi. Jeśli jesteś chory, to za pewne zdajesz sobie sprawę ile liczy się twój osobisty głos w wewnętrznej dyskusji. Ja musiałem spędzić lata, z uporem przekonywując się że jest INACZEJ niż mi umysł podpowiada. Za każdym razem gdy odpuszczałem sobie, opadałem z sił choroba powracała. Ja sam jestem dowodem na to, że mam rację w tej dyskusji.

Ty i ci, którzy bronią teorii kwadratury koła, przez lata siedzą w chorobie, na łasce nawrotów i jej humorów. Widzą, że leki pozwalają im wegetować ale już zapomnieli jak to jest być zdrowym i te minimum egzystencji jakie dają leki traktują jak wybawienie.
Mickey pisze:To jest dowód na to że zakłócenia w dopaminie wynikają z jeszcze głębszych powodów, których dzisiaj nie znamy
Są to powody, które podałem i których każdy sie wyprze, kto woli zachować jakieś poczucie komfortu, choćby kosztem prawdy. Mam nadzieję, że wiara w to, że mieliście fajne życie, pomoże Wam wyzdrowieć.
Mickey pisze: Według badań duży wpływ tutaj mają geny
Być może nie zauważyłeś, że chory psychicznie rodzic będzie wychowywał swoje dzieci. Jak myślisz, jakie wartości przekaże swoim dzieciom, jakie stworzy mu warunki emocjonalne ? Poczucie wartości, poczucie humoru, siłę i determinację, wyrozumiałość, zrównoważenie, itp, przecież chory kuleje na takich płaszczyznach więc jak może on zarazić nimi kogokolwiek ? Czy to aż takie trudne co piszę, że to otoczenie, ludzie i zdarzenia w życiu będą miały ogromny wpływ na kazdego człowieka ? Wam się wydaje, że jesteście kłodami drzewa, nie czułymi na nic co wokół Was się dzieje i nic Was nie ruszy ?
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Awatar użytkownika
JudasHonor
moderator
moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: JudasHonor »

zbyszek pisze:JudasHonor, jasne, że endorfiny wydzielają przy ..., etc. ale co mają endorfiny z hipotezą dopaminową powstawania schizofrenii ? Chyba nic !
Jeśli pozytywne stany emocjonalne mają wpływ na wydzielanie substancji chemicznych w mózgach to czy negatywne także mają ? Czy to aż takie trudne Zbyszek ?
zbyszek pisze:Czy dla Ciebie poważna choroba schizofrenii to kwestia złego nastroju ??? O czym Ty piszesz ?
Czy zdzierżysz tylko słowo schizofrenia albo cięzka choroba psychiczna obok słowa dopamina ?
zbyszek pisze:O wychwycie zwrotnym neurotransmitera pisałem, bo to uzasadnia hipotezę dopaminą schizofrenii. Chyba ten argument jakoś nie wychwyciłeś, skoro podajesz fakty z innej beczki jako rzekomą polemikę.
Uzasadnia coś więcej niż to, ze chemia mia RÓWNIEŻ wpływ na nastrój (albo stan psychiczny w schizofrenii). Czy napisałeś również czy nastrój człowieka ma wpływ na te procesy ? Czy może jednak pozostaniesz przy swoim i uważasz, że to samoistne procesy mają wpływ na mój/Twój/innych nastrój ?
zbyszek pisze:Nikt nie mówił nic o żadnej wierze ! Przeczytaj jeszcze raz - pisałem o blokowaniu wychwytu neutrotransmiterów ! To są dobrze udokumntowane fakty doświadczalne. W internecie możesz znaleźć cokolwiek zechcesz na wybrany temat, ale po co powołujesz się na jakąś firmę produkującą suplementy diety dla ludzi z fitness-center. Czyż nie było żadnych prac naukowych, żadnych profesorów, autorytetów ? Wiemy przecież skąd i jak powstają takie mylne wyobrażenia o chorobach psychicznych, jak te podane przez zdrowi.com.pl - pochodzą one od samych chorych, którzy mają z powodu choroby trudności w akceptacji faktu zachorowania i szukają wszelkich innych wytłumaczeń !
Zadam jedno proste pytanie: czy uważasz, że źródłem i powodem twojej choroby są procesy chemiczne zachodzące w twoim mózgu ?
zbyszek pisze: I tak powstało przypuszczenie, że zakłócona równowaga chemiczna w mózgu jest przyczyną chorób psychicznych. Przypuszczenie, które większość ludzi przyjęło bezkrytycznie za prawdziwe.

Skąd Ty JudasHonor wiesz co większość ludzi przyjmuje za prawdziwe ? Ktoś to badał ?
Póki co większość zakłada, że to zaburzenia jakiejś chemii w mózgu są źródłem choroby psychicznej. A czemu tak zakłada, bo bierze chemie na zrównoważenie chemii w swoim mózgu. Również i Ty starasz się mnie przekonać o chemicznych źródłach choroby.
zbyszek pisze:Skąd Ty to wiesz, że nie spada z nieba ? Znów jakiś argument z rękawa.
Napisz z reką na sercu, że
byłeś kochany, doceniany, bliscy dawali ci siłę, wiarę, szanowali cię, otoczenie zawsze dawało ci poczucie bezpieczeństwa, byłeś otoczony troską i dbano o twoje zdrowie emocjonalne, równowagę, choćby poprzez zabawę, poświęcanie czasu, itd.
a wtedy uznam że się mylę, wyciągam argumenty z rękawa i to Ty masz rację.
zbyszek pisze:Masz trudności w zaakceptowaniu faktu, że schizofrenia ma samoistną dynamikę, a jej przyczyny nie zostały do końca poznane.
Myśle, że czasem niektórzy wolą zaprzeczać faktom albo wymazać z pamięci to, że mieli traumatyczne życie, byle tylko poczuć sie chodź trochę lepiej.
zbyszek pisze:Już jesteś pewien, że przyczyną jest brak doceniania, ale skąd takie pomysły ? Masz cokolwiek, co na takie źródło chorób psychicznych wskazuje ?
Tak jestem pewny, że to środowisko, warunki, ludzie i zdarzenia jakie nas spotkały mają decydujący wpływ nasz zdrowie psychiczne. Dowodem jesteą Ty i choćby każdy chory uczestniczący w tej dyskuji. Problemem jest to, że próbujecie mi wcisnąć kit o rzekomym wspaniałym życiu jakie Was doświadczyło. Żeby w to uwierzyć, musiał bym nadal miec diagnozę "zespół paranoidalny".

Nie lubię na siłę przekonywać do swoich argumentów. Zwłaszcza, że widzisz Zbyszek to Ty masz problem z chorobą a nie ja. Ja nie biore leków od jakiegoś 2007 roku i nie mam nawrotów, jakich kolwiek zaburzeń niewiadomego pochodzenia. Czuję się naprawdę silny i mam jasnośc umysłu. Wnioski jakie wyciągnąłem z choroby, to jak widzię jej źródło i metodę leczenia jaką zastosowałem doprowadziła mnie do obecnego stanu.

Gdy już osiągniesz mój poziom argumentów w tej kwestii, chętnie powrócę do tego tematu. Bo póki co możesz tylko wkleić cytaty o chemii, procesach w mózgu. A ja i tak wciąż widzę miliony chorych psychicznie, którym ta wiedza NIC nie dała.
zbyszek pisze:JudasHonor, poczytaj jakąś przyzwoitą literaturę fachową z psychiatrii zamiast oddawać się fantazjowaniu.
Wchodząc, w chociażby w taką dyskusję z Tobą, nadrabiam wszystkie braki w tej fachowej wiedzy, neuroprzekaźnikach, dopaminie etc. Najgorsze, jest jednak to, że po tej lekturze czuje sie głupszy niż byłem przed. Bo okazuje się, że naukowo to ten znachor-psychiatra miał racje, chodź partacz przez 10 lat nie mógł mi pomóc.

Prościej pisać się nie da, pozostaje już tylko kwestia rozumowania i uczciwego patrzenia na rzeczywistość.

Kontynuujcie ten wątek beze mnie. Mam nadzieję, że dróg do zdrowia jest wiele i ta która wybieracie zaprowadzi Was do niego.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: zbyszek »

JudasHonor pisze:.Zadam jedno proste pytanie: czy uważasz, że źródłem i powodem twojej choroby są procesy chemiczne zachodzące w twoim mózgu ? .
Tak, to jest trafione pytanie ! Z tym procesami chemicznymi to może tylko nieporozumienie. Moim zdaniem one są bardziej wyrazem choroby niż przyczyną w sensie wcześniejszego wpływu. Standard psychiatrii mówi, że przyczyny nie są do końca poznane, medycyna bada np. wpływ warunków porodowych, przy których jakiś szczególny rodzaj uszkodzeń mógłby być tą szukaną przyczyną. Hipotezy związane z otoczeniem stawiano, ale upadały jedna po drugiej. Wydaje mi się, że w warunkach otoczenia szukać można najprawdopodobniej mechanizmu wyzwalającego, lecz czy główny motyw do zachorowania jest także w nich - o tym możemy spekulować. Wpływ genów został udowodniony, a jeśli odkryty zostanie jakiś szczególny ich zestaw może okazać się, że osoby je posiadające zawsze zachorują, niezależnie od tego w jakich warunkach będą żyły. W każdych warunkach znajdą się momenty mniej lub bardziej przykre i jest jasne, że zachorowanie nastąpi raczej po tych przykrych (przykry = "obciążający"). A wszystko wskazuje na to, że zapadnięcie na schizofrenię to jest po prostu proces wieloczynnikowy.
piotr 84
bywalec
Posty: 3149
Rejestracja: śr gru 12, 2007 8:03 pm

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: piotr 84 »

tak samo uważam
tylko czy poważnie jest przyczynach w genach ?
KLIĄTWA z pokolenia na pokolenie :lol:
ganimedes
zarejestrowany użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: wt gru 06, 2011 10:18 pm
płeć: mężczyzna

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: ganimedes »

ja tam podzielam w pelni stanowisko jakie prezentuje Judas Honor, zlozonosc i mnogosc argumentow jakie wytacza jest bardzo przekonujaca i trafia do mnie w przeciwienstwie do naukowego sposobu tlumaczenia czegos co w takim modelu wydaje sie miec dosc minimalna wartosc przydatnosci i zasadniczo nie wplywa na polepszenie stanu pacjenta. Bo co komu po tym, ze sie wie iz chemicznosc mozgu wywoluje w nim jakies nienormalne stany i w zasadzie nic z tym nie mozna zrobic bo pochodzenie tych stanow wlasciwie nie ejst do konca zbadane i jedynym lekarstwem jest odparcie tegozza pomoca podawania chemii. Przeciez nie mozna godzic sie na taki stan rzeczy, zgoda w tym wypadku rownoznaczna jest z brakiem woli walki i z akceptacja powierzenia wlasnych losow ,,fachowcom", ktorzy nie zawsze znajduja czas by w pelni przekierowac swoje wysilki na polepszenie Twojego stanu. Mysle, ze praca nad soba jest najwazniejsza i kontakt interpersonalny.
Nie jestem chory na schizofrenie mam nerwice natrectw ale interesuje sie takimi rzeczami i wtym wypadku chcialem tutaj podzielic zdanie Judasa.
Fakt przeoczylem, ze odkopalem watek po miesiacach niełaski no ale nie sledze forum a glos zabieram raz na rok doslownie.
pozdro
Awatar użytkownika
unreal
zaufany użytkownik
Posty: 4768
Rejestracja: sob cze 28, 2014 11:34 pm

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: unreal »

Petruccio pisze: czw mar 25, 2010 7:06 pm Jeden gość na oddziale ze mną też miał robione elektrowstrząsy na ciężką depresję i stwierdził, że mu się poprawiło.
Elektrowstrząsy są stosowane w leczeniu lekoopornych depresji, jako ostateczny środek.
Poza doraźnym polepszeniu samopoczucia, po elektrowstząsach następuje lepsza odpowiedź na leczenie farmakologiczne depresji.
LaDopamina
Awatar użytkownika
misiek25
zaufany użytkownik
Posty: 332
Rejestracja: wt sty 09, 2007 8:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: misiek25 »

Ja bym się zgodził.
skorpion :0)
Awatar użytkownika
Maksymiliana
moderator
moderator
Posty: 1171
Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Maksymiliana »

Ja też bym się zgodziła, gdyby mi to pomogło.
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Awatar użytkownika
piotrs
zaufany użytkownik
Posty: 2229
Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: piotrs »

ja w psychozie chcialem
ale z tego co wiem to
nie pomoze
a moze sie jeszcze bardziej popierdolic w bani
i jest zakazane mozna zostac warzywkiem
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Miś Uszatek »

Ja na początku choroba też chciałem ale teraz bym się nie zdecydował.
Awatar użytkownika
Maksymiliana
moderator
moderator
Posty: 1171
Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Maksymiliana »

Wiesz, zawsze jest wyjście, jednak gdyby to pomoglo to warto, aby lepiej żyć.
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Miś Uszatek »

No tak ale nie ma pewności. Albo pomoże albo schrzani do końca życia.
Awatar użytkownika
Maksymiliana
moderator
moderator
Posty: 1171
Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Maksymiliana »

Owszem, pewności nie masz, jednak wydaje mi się, że warto spróbować, niż życ z ostrą chorobą. Poza tym ponoć dzisiejszy sprzęt do tego typu zastosowań jest znacznie bezpieczniejszy niż kiedyś.
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Miś Uszatek »

Bardziej niebezpieczne może być narkoza niby na parę minut ale jak raz w miesiącu ,miesiąc po miesiącu to ,na serce to oddziałuje, a dodatkowo większość i tak jeszcze musi brać leki.
Awatar użytkownika
Maksymiliana
moderator
moderator
Posty: 1171
Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Maksymiliana »

A to i fakt :)
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
danielek
zaufany użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
Status: portier
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: danielek »

Elekto wstrząsy są nic nie warte bo schizofrenia jest na cąłe zycie.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Kid17 »

Dla mnie to zbyt niebezpieczne... ale z drugiej strony kuszące jeśli miałoby to przynieść ulgę...
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
unreal
zaufany użytkownik
Posty: 4768
Rejestracja: sob cze 28, 2014 11:34 pm

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: unreal »

Jeśli alternatywą jest zawiśnięcie na gałęzi, to dlaczego nie?
LaDopamina
Awatar użytkownika
Maksymiliana
moderator
moderator
Posty: 1171
Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Elektrowstrząsy...Czy się zgodzić na nie?

Post autor: Maksymiliana »

Ano własnie, kuszące. Ponoć dziś jest bezpieczny niż kiedyś. Przed podjęciem leczenia elektrowstrząsowego należy dokładnie ocenić stan neurologiczny, wydolność krążeniowo-oddechową i czynność układu pokarmowego pacjenta. Wykonuje się badania obrazowe głowy.
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „leki, terapie”