Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Kamil Kończak »

Nauka twierdzi, że wadliwy mózg czy geny są przyczyną chorób psychicznych chociaż nigdy tego stwierdzenia nie udowodniono.

Zastanówmy się więc przez moment kim tak na prawdę jesteśmy jako ludzie. Od dawna słyszymy, że mamy ciała, mózgi, umysły. Różne religie karmią nas także tezami, że posiadamy duszę.

Czym jest to co wykracza poza ciało i mózg? Ateiści są święcie przekonani, że nie ma żadnego Boga. I do pewnego stopnia mają rację bo bóg rozumiany po religijnemu tak na prawdę nie istnieje.

Jednak jeśli pod słowo Bóg podłożyć słowo energia to nasz racjonalny i krytyczny rozum będzie miał już mniejsze problemy ze zrozumieniem tego pojęcia. Trudniej jest zaakceptować ludziom, że ta energia może być świadoma, ba nawet super czy ultraświadoma, twórcza, inteligentna.

Nauka już od dawna rozróżnia takie pojęcia jak materia czy energia. Materia mówiąc językiem kolokwialnym jest rozbitą, rozproszoną energią. Analogicznie energia jest materią wysoce skondensowaną i skupioną.

Materię możemy zaobserwować w świecie zewnętrznym ponieważ jaki istoty żyjące ponad ten świat zewnętrzny wzrastamy - nasza świadomość sięga po prostu wyżej niż przyroda. Potrafimy swoim wewnętrznym widzeniem ten świat ogarnąć, zrozumieć. Nie jesteśmy wodą, powietrzem, ogniem czy ziemią. Nie jesteśmy roślinami ani zwierzętami. Jesteśmy ludźmi czyli szczytem stworzenia. Jako ludzie posiadamy zdolność refleksji, możemy myśleć o swoich myślach, wstydzić się swojego postępowania, korygować je - rozróżniać właściwe od niewłaściwego - mamy wybór a nasz zasięg działania i skala jest o wiele większa niż zwierząt. Sposób naszych zachowań jest bardziej subtelny i wyrafinowany. Różne filozofie mówią też, że wprawdzie nasze zachowania są podobne do zwierząt (co daje ateistom pewność odnośnie ewolucji) to podobno tylko człowiek może poznać prawdę, tylko człowiek może zorientować się o co tak na prawdę w tym wszystkim chodzi - w tym całym piekle zwanym życiem. W piekle w którym się rodzimy, zaznajemy przyjemności ale także cierpienia i bólu. W piekle w którym umieramy w strachu i chorobie. W piekle gdzie tyle wojen, niegodziwości i wyzysku.

Skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy - to te pytania. Podobno tylko człowiek może poznać na nie odpowiedź. Podobno tylko człowiek może osiągnąć zbawienie, oświecenie, nirwanę czyli stać się jednym z najwyższym istniejącym poziomem rzeczywistości. Tak mówią. Ale czy to prawda czy jedynie pobożne życzenia - jak twierdzą np. ateiści?


Wracamy znowu do trzech pojęć : ciało fizyczne - materialne, umysł oraz dusza.

Zamiast tego podłożymy inne pojęcia jak płetwonurek, skafander oraz szyba w tym skafandrze - ewentualnie gogle przez które nurek patrzy na podwodny świat. Tak - te właśnie pojęcia jak ulał pasują do omawianego ciała, umysłu oraz duszy.

Skoro nie jest dla Ciebie trudne przyjęcie, że wszystko powstało z energii - świat w którym żyjemy, zarówno zewnętrzny jak i wewnętrzny, z superświadomej energii - to nie trudne będzie dla Ciebie zrozumienie, że na początku istniała tylko ta energia. Była niepodzielna, skupiona, skondensowana. Nie było czasu oraz przestrzeni, nie było żadnych form poprzez które ta energia się objawia choć jest w te formy schowana. Była stanem jak wulkan przed erupcją. Potem jak twierdzi nauka nastąpił Big bang i podobno w wyniku ewolucji powstało tak wiele różnych form.

Jednak według ateistów istnieje jedynie materia choć powstaliśmy podobno z energii. Chyba jednak ateiści są na bakier z nauką...

Według nich posiadamy jedynie materialne ciała oraz materialne mózgi. To co się dzieje z energią w nas której fizycy nie są w stanie negować? W jaki sposób jesteśmy w stanie za pomocą samego mózgu oraz ciała ujarzmić te potężne energie, które są w nas, wokół nas?

Dlaczego energia nas nie przenika i nie pali nam mentalnych "bezpieczników"? choć w chorobach mentalnych dzieje się tak do pewnego stopnia.

Z prostego powodu. Posiadamy coś więcej niż tylko ciało materialne i mózg - mamy umysł zbudowany z energio - materii oraz duszę - świadomość zbudowaną z możliwie najczystszej energii.

Każdy z nas jest pojedynczą duszą, czystą, świadomą energią, która wyemanowała z początków stworzenia - z tego którego nazywamy Bogiem.

Umysł jest nam potrzebny aby uchwycić ten poziom rzeczywistości, żyć normalnie w tym świecie. Dzięki czystemu umysłowi mielibyśmy możliwość życia w wolności będąc jednocześnie tam i tutaj czyli w Wieczności i świecie materii. Czysty umysł jest jak czysta szyba w skafandrze płetwonurka, który bez tych narzędzi nie mógłby zejść pod wodę, tak samo jak dusza nie mogłaby zejść bez umysłu oraz ciała materialnego w świat gęstej materii oddalając się w ten sposób od Boga.

Bez umysłu bylibyśmy w tym świecie gęstej materii jak nurek bez skafandra i całego ekwipunku. Rozsadziło by nas ciśnienie różnych antagonistycznych energii - sił od i dośrodkowych (ale to tylko teoria choć w chorobach mentalnych zaczyna do pewnego stopnia wchodzić w życie ) - dlatego posiadamy duszę, umysł oraz ciało aby zrównoważyć w sobie te przeciwieństwa, te wszystkie wymiary, których jesteśmy częścią. Kiedy emocje biorą nad nami górę z powodu niespełnionych pragnień , frustracji, niezgody na rzeczywistość, traum, życia w iluzji umysłu (świat fantazji i marzeń rekompensujący strach przed działaniem w świecie), to te energie dają o sobie znać. Dlatego, że działamy z poziomu umysłu, zawężonej świadomości z którą tracimy kontakt.
Nasza świadomość jest jak fala energii, czyli siły witalnej, ściśle spokrewnionej z przeogromnym polem energetycznym Stworzenia – jest maleńką cząstką zjednoczonej substancji, którą niektórzy zwą Bogiem. W teorii, poprzez pełne doświadczanie części możemy doświadczyć całości. Jednakże w rzeczywistości nasza świadomość przestaje być efektywna w wyniku swych połączeń z umysłem i ciałem, na podobnej zasadzie jak interferencja wytwarzająca tzw. loud static uniemożliwia czysty odbiór muzyki przez radio.

Jeżeli mamy odbierać jasne informacje o całości, której jesteśmy częścią, ta siła witalna musi zostać oczyszczona do takiego stopnia aż osiągnie swój pierwotny stan.
Musimy odzyskać naszą zdolność “dostrajania” się do długości fali wyższych duchowych
prawd. Do tego musimy zrozumieć prawa rządzące życiem, z których najbardziej stanowczym jest prawo przyczyny i skutku. Rezultaty działania tego prawa trzymają naszą
świadomość przykutą do surowości i sztywności umysłu i materii oraz uniemożliwiają
nam doświadczanie subtelnej realności ducha.
Dlatego warto czyścić nasz umysł - nasze okno na świat ze wszystkich negatywnych myśli, wzorców, egoizmu...Wtedy odzyskamy upragnioną, utraconą, wolność...
Ostatnio zmieniony pn gru 16, 2013 5:32 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Petruccio »

Materia mówiąc językiem kolokwialnym jest rozbitą, rozproszoną energią. Analogicznie energia jest materią wysoce skondensowaną i skupioną.
Chyba miało być: energia jest mówiąc językiem kolokwialnym rozbitą, rozproszoną materią. Analogicznie materia jest energią wysoce skondensowaną i skupioną ;).
Obrazek
Awatar użytkownika
Niemamnie
zaufany użytkownik
Posty: 15558
Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Niemamnie »

Głosy są czystą energią pozbawioną materii.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Kamil Kończak »

Chyba nie odrobiłeś Petruccio lekcji z fizyki :) Materia bierze się z energii a nie na odwrót. Coś mniej złożonego z tego bardziej. To tak jakbyś powiedział, że promienie Słońca tworzą Słońce a nie na odwrót. E = mc2 oznacza, że materia staje się na powrót energią po przyspieszeniu masy do kwadratu prędkości światła w próżni . Ale nie bierze się z niczego - cały czas istnieje na wyższym poziomie zorganizowania cząstek. Analogicznie materia bierze się przez maksymalne spowolnienie energii - coś na zasadzie "rozpakowania" energii a energia przez jej "upakowanie". Skondensowanie. Istnieje i jedno i drugie - jednak fakt iż posiadamy umysły oraz ciała fizyczne sprawia, że możemy uchwycić materię czyli część zjawiska. Chociaż cała istniejąca rzeczywistość jest z wyższego - boskiego poziomu niepodzielna. To działa trochę na zasadzie lupy powiększającej...po prostu istnieją różne aparaty poznawcze. Tak jak kartka papieru będzie widoczna inaczej kiedy będziemy na nią patrzeć fizycznymi oczami a inaczej niż za pomocą mikroskopu elektronowego. Ale to cały czas to samo oglądane z "różnych stron". Z poziomu obserwatora i przedmiotu - na czym opiera się dualizm tego świata, jeden wielki matriks.

Polecam ten wątek : http://evot.org/schizofrenia/viewtopic.php?f=90&t=15664
To co nazywamy światem fizycznym składa się z dwóch części: energetycznej, zwanej również eteryczną oraz fizycznej, materialnej, czyli widocznej i namacalnej. Część energetyczna jest źródłem surowca dla części fizycznej, ponieważ materia powstaje z energii w procesie zagęszczania cząstek elementarnych w środowisku kosmicznej próżni. Inaczej mówiąc, gdyby nie ten proces, widocznego świata materialnego po prostu by
nie było.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Petruccio »

Nie rozumiem, co sprzecznego napisałem w tamtym zdaniu. Dla mnie nadal tamto zdanie, które napisałeś, wydaje się mało zrozumiałe i stoi w sprzeczności z tym, co napisałeś później.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Kamil Kończak »

Nie ma żadnej sprzeczności Petruccio. Jak pokroisz jabłko na kawałki albo rozbijesz lustro na części to te rozbite, rozproszone kawałki będą częścią całości prawda? :) My jako ludzie jesteśmy poprzez ciała fizyczne i umysły zanurzeni w materii - dlatego nie widzimy tego rozbicia. Wydaje się nam, że to co widzimy w świecie zewnętrznym będzie zawsze - ale to tylko chwila. Nie mamy po prostu odpowiedniej perspektywy. Ponieważ sami w części jesteśmy zbudowani z materii. Coś powstaje, coś umiera a w naszych umysłach wciąż tkwi przywiązanie do tych rzeczy. Ale dzięki temu możemy tu żyć i śnić życie... :)


Chodzi po prostu o odległość pomiędzy naszą duszą, która jest jednym z Bogiem a naszym umysłem zbudowanym z energio - materii i ciałem zbudowanym z materii. Dlatego różne filozofie mówią, że człowiek jest mikrokosmosem, stworzonym na obraz i podobieństwo Boga bo zawiera się w nas cały Wszechświat łącznie z Bogiem. Wiem, że ludziom ciężko to pojąć ale to jest piękne...

Pomyśl, że wszystko co tkwi w Twoim umyśle - cała przeszłość już nie istnieje, to są różne wyobrażenia, ekspresje umysłu. A ludzie cały czas poprzez pragnienia materialne, wyobraźnię tworzą kolejne światy - ciekawe co z tego wyjdzie i jak długo potrwa...
Ostatnio zmieniony pn gru 16, 2013 6:44 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Petruccio »

Heh, nie wiem, może leki mi szkodzą :). Chyba już rozumiem. Chyba rzeczywiście jestem niedouczony.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Kamil Kończak »

Chodzi po prostu, że istnieje i jedno i drugie - i materia i energia. Jedno jest częścią całości.

Mamy jednak umysły i dzięki uwadze skierowanej w dane miejsce możemy skupić się na wycinku rzeczywistości - tracąc jednak z oczu całość, totalność doznania danego zjawiska. Jak jesteś w dolinie to inaczej widzisz wszystko niż kiedy wejdziesz na górę i wszystko staje się małe, mikroskopijne...I tak jest chyba z Bogiem, który widzi nas z "góry" a my jesteśmy w nim. W jego umyśle. Jak w takiej szklanej kuli - zabawce w której prószy się śnieg i inne atrakcje...
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Arom
zaufany użytkownik
Posty: 2413
Rejestracja: wt sie 30, 2011 9:30 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Arom »

Mózg jest przyczyną wszystkiego, jest naszym własnym wszechświatem.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Kamil Kończak »

Arom pisze:Mózg jest przyczyną wszystkiego, jest naszym własnym wszechświatem.
No i super! bo do pewnego stopnia masz rację :) Jednak drzewa, rzeki, morza, oceany mózgu nie mają a rzeczywistość tworzą.

Ja jednak jestem święcie przekonany, że mózg jest jak odbiornik rzeczywistości. Jest niezbędny ale z niego rzeczywistość się nie bierze. Wie to każdy uczciwie myślący człowiek.

Mózg i filtry umysłu sprawiają, że rzeczywistość się w nas spowalnia i przetwarza, zapętla - dzięki temu możemy ją uchwycić. Nie wiem czy doświadczyłeś tego jak ta rzeczywistość "brzmi" bez tych filtrów. Wlewa się w Ciebie wszystko na raz, całe morze informacji i bodźców. Twoja uwaga odnotowuje wiele rzeczy na raz i nie może sobie z tym poradzić. Twoje uwaga lata więc w ciągu minuty w dziesiątki a może tysiące miejsc. Chwyta się wszystkiego bo nie potrafisz zatrzymać umysłu, odciąć się od myśli.

Czujesz rzeczy, które normalnie Twój umysł ignoruje i dzięki odpowiednim filtrom dzieją się na poziomie podświadomości, nieświadomości.

Ponieważ świadomość zostaje wtedy wypchnięta do świata zewnętrznego - jesteś wtedy jak duch, jak trup, zombie. Wszystko wlewa się w Ciebie jak gąbka.

W ostrych stanach psychozy rzeczywistość wlała się we mnie strasznie - całkowicie mnie przenikała i czułem ją w sobie zupełnie inaczej niż z poziomu bardziej wzmocnionej osobowości. Bo nasze ego to moc naszych myśli, tego jak bardzo je w sobie czujemy. To nasza tożsamość. Np. głos ptaków w Tobie - przeraża Cię doszczętnie. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że otacza nas energetyczny ocean informacji. Tym bardziej w obecnych czasach trudno ludziom wyrobić odpowiednie filtry.
Ostatnio zmieniony śr gru 18, 2013 5:29 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Niemamnie
zaufany użytkownik
Posty: 15558
Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Niemamnie »

Szklane kule w których prószy śnieg widziałem w pierwszej psychozie. Na ich straży był skrzydlaty potwór, sama śmierć.
Każda z takich kul zawierała marzenie. Moja świadomość trafiła w przechowanie w tamto miejsce.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Mózg NIE JEST przyczyną Twojej choroby

Post autor: Kamil Kończak »

Pisałem o tym w kontekście metafory. Jednak moim zdaniem jest trafna. Tak samo jak rosyjskie matrioszki, które odzwierciedlają sen szkatułkowy o którym mowa była np. w Rękopisie znalezionym w Saragossie - Wojciecha Hasa. Sen w śnie i w tym śnie sen itd...Tak prawdopodobnie jest z życiem. Ktoś/cos kogoś śni i ten ktoś śni kogo innego i ten ktoś...Czyli wiele poziomów rzeczywistości, każdy ma swoją pewną autonomię.

Wynika z tego, że na najgłębszym poziomie jesteśmy snem Boga.
Jeżeli kosmos jest całością, to możesz słusznie zapytać: “Dlaczego wszystko wydaje się tak posiekane?” Być może poniższy, prosty eksperyment zapoczątkuje odpowiedź.

Stań przed dużym lustrem trzymając małe lusterko w dłoni zwrócone w kierunku swojego odbicia. Zobaczysz rękę trzymającą lusterko, które ukazywać będzie rękę trzymającą lusterko, w którym widać będzie rękę trzymającą lusterko i tak dalej pozornie bez końca. Zdumiewające! Jedna dłoń i jedno lustro wytworzyły to całe mnóstwo odbić. Oto jak zjawiska mogą oszukiwać.

Na podobnej zasadzie możemy pomyśleć sobie o świecie – zewnętrznym lub wewnętrznym w stosunku do nas – a następnie pomyśleć o tych myślach, po czym pomyśleć o myślach dotyczących tamtych myśli. Jeśli będziemy postępować dalej w tym stylu, to możemy zostać wielkim filozofem, wielkim teologiem lub wariatem. A mimo to, bez względu na to, jak długo i jak intensywnie będziemy zastanawiać się nad wizerunkami luster w lustrach oraz zagłębiać się w myślenie o myśleniu, prosta rzeczywistość tego, co leży u podstaw zjawisk będzie nas zwodzić.
Potrzebujemy zatem wyższej perspektywy.
Możesz sam sobie dostarczyć tego szerszego widzenia w przypadku lustra w lustrze wiedząc, że to ty wytwarzasz tę iluzję. Kiedy opuścisz rękę, wizerunki w wizerunkach znikają i zostajesz w obliczu pojedynczej rzeczywistości. Jednakże, gdy myślimy o myślach lub czujemy uczucia, sytuacja jest bardziej skomplikowana. Gdzie się podział ten punkt widokowy, w którym stojąc widzimy wyraźnie swoją własną jaźń?

I tu jest problem. W jaki sposób mam ustalić co to jest życie i jak mam w związku z tym żyć – w tym również jak mam się zachowywać w stosunku do innych form życia –skoro nie potrafię nawet ustalić, co lub kto robi ustalenia. Ta zagadka zmusza wielu do polegania na wierze, gdy chcą sobie udzielić odpowiedzi na najważniejsze pytania życiowe.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”