Zastanówmy się więc przez moment kim tak na prawdę jesteśmy jako ludzie. Od dawna słyszymy, że mamy ciała, mózgi, umysły. Różne religie karmią nas także tezami, że posiadamy duszę.
Czym jest to co wykracza poza ciało i mózg? Ateiści są święcie przekonani, że nie ma żadnego Boga. I do pewnego stopnia mają rację bo bóg rozumiany po religijnemu tak na prawdę nie istnieje.
Jednak jeśli pod słowo Bóg podłożyć słowo energia to nasz racjonalny i krytyczny rozum będzie miał już mniejsze problemy ze zrozumieniem tego pojęcia. Trudniej jest zaakceptować ludziom, że ta energia może być świadoma, ba nawet super czy ultraświadoma, twórcza, inteligentna.
Nauka już od dawna rozróżnia takie pojęcia jak materia czy energia. Materia mówiąc językiem kolokwialnym jest rozbitą, rozproszoną energią. Analogicznie energia jest materią wysoce skondensowaną i skupioną.
Materię możemy zaobserwować w świecie zewnętrznym ponieważ jaki istoty żyjące ponad ten świat zewnętrzny wzrastamy - nasza świadomość sięga po prostu wyżej niż przyroda. Potrafimy swoim wewnętrznym widzeniem ten świat ogarnąć, zrozumieć. Nie jesteśmy wodą, powietrzem, ogniem czy ziemią. Nie jesteśmy roślinami ani zwierzętami. Jesteśmy ludźmi czyli szczytem stworzenia. Jako ludzie posiadamy zdolność refleksji, możemy myśleć o swoich myślach, wstydzić się swojego postępowania, korygować je - rozróżniać właściwe od niewłaściwego - mamy wybór a nasz zasięg działania i skala jest o wiele większa niż zwierząt. Sposób naszych zachowań jest bardziej subtelny i wyrafinowany. Różne filozofie mówią też, że wprawdzie nasze zachowania są podobne do zwierząt (co daje ateistom pewność odnośnie ewolucji) to podobno tylko człowiek może poznać prawdę, tylko człowiek może zorientować się o co tak na prawdę w tym wszystkim chodzi - w tym całym piekle zwanym życiem. W piekle w którym się rodzimy, zaznajemy przyjemności ale także cierpienia i bólu. W piekle w którym umieramy w strachu i chorobie. W piekle gdzie tyle wojen, niegodziwości i wyzysku.
Skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy - to te pytania. Podobno tylko człowiek może poznać na nie odpowiedź. Podobno tylko człowiek może osiągnąć zbawienie, oświecenie, nirwanę czyli stać się jednym z najwyższym istniejącym poziomem rzeczywistości. Tak mówią. Ale czy to prawda czy jedynie pobożne życzenia - jak twierdzą np. ateiści?
Wracamy znowu do trzech pojęć : ciało fizyczne - materialne, umysł oraz dusza.
Zamiast tego podłożymy inne pojęcia jak płetwonurek, skafander oraz szyba w tym skafandrze - ewentualnie gogle przez które nurek patrzy na podwodny świat. Tak - te właśnie pojęcia jak ulał pasują do omawianego ciała, umysłu oraz duszy.
Skoro nie jest dla Ciebie trudne przyjęcie, że wszystko powstało z energii - świat w którym żyjemy, zarówno zewnętrzny jak i wewnętrzny, z superświadomej energii - to nie trudne będzie dla Ciebie zrozumienie, że na początku istniała tylko ta energia. Była niepodzielna, skupiona, skondensowana. Nie było czasu oraz przestrzeni, nie było żadnych form poprzez które ta energia się objawia choć jest w te formy schowana. Była stanem jak wulkan przed erupcją. Potem jak twierdzi nauka nastąpił Big bang i podobno w wyniku ewolucji powstało tak wiele różnych form.
Jednak według ateistów istnieje jedynie materia choć powstaliśmy podobno z energii. Chyba jednak ateiści są na bakier z nauką...
Według nich posiadamy jedynie materialne ciała oraz materialne mózgi. To co się dzieje z energią w nas której fizycy nie są w stanie negować? W jaki sposób jesteśmy w stanie za pomocą samego mózgu oraz ciała ujarzmić te potężne energie, które są w nas, wokół nas?
Dlaczego energia nas nie przenika i nie pali nam mentalnych "bezpieczników"? choć w chorobach mentalnych dzieje się tak do pewnego stopnia.
Z prostego powodu. Posiadamy coś więcej niż tylko ciało materialne i mózg - mamy umysł zbudowany z energio - materii oraz duszę - świadomość zbudowaną z możliwie najczystszej energii.
Każdy z nas jest pojedynczą duszą, czystą, świadomą energią, która wyemanowała z początków stworzenia - z tego którego nazywamy Bogiem.
Umysł jest nam potrzebny aby uchwycić ten poziom rzeczywistości, żyć normalnie w tym świecie. Dzięki czystemu umysłowi mielibyśmy możliwość życia w wolności będąc jednocześnie tam i tutaj czyli w Wieczności i świecie materii. Czysty umysł jest jak czysta szyba w skafandrze płetwonurka, który bez tych narzędzi nie mógłby zejść pod wodę, tak samo jak dusza nie mogłaby zejść bez umysłu oraz ciała materialnego w świat gęstej materii oddalając się w ten sposób od Boga.
Bez umysłu bylibyśmy w tym świecie gęstej materii jak nurek bez skafandra i całego ekwipunku. Rozsadziło by nas ciśnienie różnych antagonistycznych energii - sił od i dośrodkowych (ale to tylko teoria choć w chorobach mentalnych zaczyna do pewnego stopnia wchodzić w życie ) - dlatego posiadamy duszę, umysł oraz ciało aby zrównoważyć w sobie te przeciwieństwa, te wszystkie wymiary, których jesteśmy częścią. Kiedy emocje biorą nad nami górę z powodu niespełnionych pragnień , frustracji, niezgody na rzeczywistość, traum, życia w iluzji umysłu (świat fantazji i marzeń rekompensujący strach przed działaniem w świecie), to te energie dają o sobie znać. Dlatego, że działamy z poziomu umysłu, zawężonej świadomości z którą tracimy kontakt.
Dlatego warto czyścić nasz umysł - nasze okno na świat ze wszystkich negatywnych myśli, wzorców, egoizmu...Wtedy odzyskamy upragnioną, utraconą, wolność...Nasza świadomość jest jak fala energii, czyli siły witalnej, ściśle spokrewnionej z przeogromnym polem energetycznym Stworzenia – jest maleńką cząstką zjednoczonej substancji, którą niektórzy zwą Bogiem. W teorii, poprzez pełne doświadczanie części możemy doświadczyć całości. Jednakże w rzeczywistości nasza świadomość przestaje być efektywna w wyniku swych połączeń z umysłem i ciałem, na podobnej zasadzie jak interferencja wytwarzająca tzw. loud static uniemożliwia czysty odbiór muzyki przez radio.
Jeżeli mamy odbierać jasne informacje o całości, której jesteśmy częścią, ta siła witalna musi zostać oczyszczona do takiego stopnia aż osiągnie swój pierwotny stan.
Musimy odzyskać naszą zdolność “dostrajania” się do długości fali wyższych duchowych
prawd. Do tego musimy zrozumieć prawa rządzące życiem, z których najbardziej stanowczym jest prawo przyczyny i skutku. Rezultaty działania tego prawa trzymają naszą
świadomość przykutą do surowości i sztywności umysłu i materii oraz uniemożliwiają
nam doświadczanie subtelnej realności ducha.