Pustka religii katolickiej

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Religia oparta na chodzeniu do betonowej świątyni, uczestnictwie w pustych ceremoniach i rytuałach, przy dźwięku organów, gdzie człowiek ma poczuć się mały w obliczu wysokich, strzelistych,"świątyń".

Skoro katolicyzm to przykazania to po co ten cały cyrk? Inne kultury także mają podobne przykazania i nakazy. Do tego aby wierzyć w Boga i żyć zgodnie ze słowami "Szanuj drugiego tak jakbyś sam chciał byś traktowany" nie potrzeba religii. Jezus podobno mówił "Zamknij się szczelnie we własnej komorze i tam się módl". W ciszy, samotności. I chyba nie wypowiadając formułki, prośby i błagania do Boga. Nie lepiej poprzez medytację oczyścić umysł z negatywnych myśli? Wtedy mamy więcej dystansu do siebie i do świata, stajemy się przez to mniej egocentryczni. Dzięki temu możemy więcej dawać siebie drugiemu człowiekowi przez co REALNIE zbliżamy się do Boga zamiast tkwić w smutnej religijnej iluzji.

Jeśli ktoś wierzy w Boga to Bóg zna nas lepiej niż my siebie. Po co więc ten cały cyrk jaki robią katolicy? Te wszystkie puste frazesy, wyuczone modlitwy, teatralne gesty? Czy nie po to aby karmić swoje ego i przed samym sobą i innymi pokazywać swoją "wiarę"? "Spójrzcie jaki jestem bogobojny, składam ręce, głośno śpiewam pieśni".

Jezus mówi w Kazaniu na Górze "Cisi i pokornego serca albowiem oni Boga oglądać będą". Katolicy już dawno o tym zapomnieli albo (co jest chyba bliższe prawdy) nigdy nie praktykowali. Bo zatracili się w podbijaniu świata, nawracaniu siłą, agresją na swoje przekonania. Wystarczy poczytać żale Terlikowskiego (naczelnego Frondy), że katolicyzm kiedyś był wojujący a teraz stał się autokarowo - pielgrzymkowy. Bo dla katolika walka i agresja to credo wpisane w jego poglądy.


Albo ostatni cytat z wypowiedzi Cejrowskiego
Według Cejrowskiego doskonały z teologii był Benedykt XVI, a Franciszek "jest lichy". - Ale może jest ekstra w jakiejś innej branży i akurat na te czasy Pan Bóg wskazał nam papieża, który jest dobry z miłości czy czegoś innego.
Dla Cejrowskiego miłość, która powinna być fundamentem wszystkiego, co jednoczy ludzi i wszelkie religie, jest zaledwie przystawką, banałem, którym nie warto zawracać sobie głowy. Cejrowskiemu i jemu podobnym wyraźnie brakuje polityki dzielenia na dobrych i złych, straszenia Szatanem, ekskomuniką - wszystkich tych, którym nie odpowiada katolicka wizja świata. Dla niego fundamentem tożsamości jest nieustanne szukanie drzazgi w oku bliźniego a nie w swoim - i tego brakuje mu w polityce Franciszka - nawet jeśli nowy papież robi to na pokaz.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/cejrowsk ... pski/1wwwe

Katolicy zapomnieli, że jedyną rzeczą jaką mają i mogą zmienić jest tylko i wyłącznie ich własna osobowość. Bez względu na to co inni wyrządzili nam złego w życiu - wszystkie złe emocje, uczucia są tylko i wyłącznie NASZE. Nienawiść, złość. Chcesz zmienić świat? Zmień siebie.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Dobrze to streściłeś. W części spraw KK ma rację. Ale to tylko słowa, martwe. Ich zachowanie pokazuje co innego. Problem polega na tym, że po 1) Nie powinno się pouczać innych. Po ) Jeśli kler już to robi to powinien być przykładem, powinien tym przykładem świecić. Jedyną "bronią" przewodników duchowych powinna być miłość.
Kler posiada coś odwrotnego - pychę, arogancję, chamstwo.

Jeśli człowiek ma w sobie miłość tak jak Jezus, Budda i inni Mistrzowie najwyższego rzędu to ludzi ich słuchający czuli zapewne, że to co mówią wypływa z ich wnętrza. Widzieli, że są odbiciem samego Boga. Mogli pouczać innych ale byli jak dobrotliwi Ojcowie pełni wyrozumiałości dla zagubionych dzieci, nie było w nich agresji, nienawiści, egoizmu.

Jeśli żyjesz jakimiś poglądami, jeśli życie tymi wartościami prowadzi Cię do równowagi, do miłości to to wszystko promieniuje na innych. Ludzie widzą danego człowieka i zauważają w nim pozytywne zmiany. Widzą, że stał się bardziej grzeczny, kulturalny, jakoś tak wewnętrznie wyszlachetniał porównując do stanu z przeszłości. I kiedy widzą taki przykład to chcą go naśladować, chcą być tacy sami. chcą pójść za takim człowiekiem jak np. za Jezusem. Pełna dobrowolność i wolność. Kto nie chciałby być pełny miłości i poznać "patent" aby naśladować Jezusa? A jak to się ma w wypadku religii katolickiej? Chrzczenie nieświadomych dzieci przez uzurpatorów, którzy z Bogiem nie mają nic wspólnego.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Nie zgadzam się z Tobą i nie uważam aby te wartości zbliżały do Boga.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Petruccio »

Uważam, że nieważna jest forma - tylko treść. I tak nie neguję także katolickich modlitw. Jeżeli ktoś czuje taką modlitwę, to niby dlaczego taka modlitwa miałaby być mniej warta? W modlitwie ważne są emocje. Nie jesteśmy wszyscy tacy sami i nie do każdego przemawia to samo.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Mógłbyś napisać Petruccio jaka jest wartość emocji w modlitwie? Czy nie uważasz, że z emocji rodzi się religijna histeria, która odbiera ludziom rozum? Do tego stopnia, że np. na zamazanej szybie w oknie widzą Boga?

Tak na prawdę im bardziej uzewnętrzniamy emocje tym mniej w nas prawdziwych, głębszych, wyższych uczuć. Bo zbyt często pozwalamy sobie na upust tych emocji przez co tracimy wewnętrzną równowagę, zamiast stłamsić te emocje w zarodku. Wydaje się, że im więcej emocji tym mniej w nas miłości. Kiedy mamy w sobie wyższe uczucia i emocje w równowadze to ten stan promieniuje na zewnątrz, wszystko z nas wypływa bardziej naturalnie. Tak mi się wydaje.

Jeśli masz ochotę poczytać, polecam ten wątek : http://evot.org/schizofrenia/viewtopic.php?f=90&t=14630
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Catastrophique »

W modlitwie nie ma nic złego. Często pomaga, daje nadzieję. To bardzo ważne.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Rozumiem co masz na myśli bo też tak miałem. Myślę jednak, że warto mimo wszystko zmieniać swoje życie na lepsze niż liczyć na cud. Te wszystkie złudne nadzieje jeszcze bardziej nas pogrążają. Nie sądzisz? Nie uważasz, że klucz do szczęścia jest w Tobie, tkwi w zrozumieniu samego siebie? Kiedy byliśmy dziećmi mieliśmy w sobie radość, entuzjazm, cieszyliśmy się z chwili teraźniejszej, potrafiliśmy być w tu i teraz. Po latach to wszystko zatraciliśmy. Dlaczego? Różne traumy, niespełnione pragnienia i związane z tym frustracje powodują, że żyjemy w świecie swojego własnego umysłu, zatopieni w nim po uszy. Te wszystkie negatywne wzorce nie pozwalają nam aby dostroić się naszej świadomości do tu i teraz. To te wszystkie emocje tworzą opór, nakładają się na świat który widzimy. Ten niechciany świat, którego nie akceptujemy się w nas odbija i spycha część nas samych w lochy podświadomości, nieświadomości. Ale każdy z nas może to zmienić - każdy. Zacząć żyć tak jakby cała przeszłość nie istniała.

Każdy z nas czuł w życiu parę razy ten stan, kiedy zapominaliśmy o przeszłości i przyszłości. Czasami wystarczy moment aby zapamiętać go na wiele lat...Bo jest jak dotyk Wieczności...
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Catastrophique »

Kamil Kończak pisze:Myślę jednak, że warto mimo wszystko zmieniać swoje życie na lepsze niż liczyć na cud. Te wszystkie złudne nadzieje jeszcze bardziej nas pogrążają. Nie sądzisz? Nie uważasz, że klucz do szczęścia jest w Tobie, tkwi w zrozumieniu samego siebie?
Tak, ale zależy jakie nadzieje. W gorszych chwilach takie coś pomaga. Ma wpływ na tą zmianę. Po co się zmieniać, jeśli tej nadziei nie ma? Nadziei na lepsze.
Najpierw muszę mieć wiarę, że jest sens coś robić. Że jest po co i dla kogo. Bez tego jestem jakby sparaliżowany, nie widzę sensu w jakimkolwiek działaniu. Nie mam motywacji.
Kamil Kończak pisze:Każdy z nas czuł w życiu parę razy ten stan, kiedy zapominaliśmy o przeszłości i przyszłości. Czasami wystarczy moment aby zapamiętać go na wiele lat...Bo jest jak dotyk Wieczności...
Przecież to wszystko właśnie buduje nadzieja. "Kiedyś było źle, ale może być lepiej, bo jest we mnie wiara w lepsze jutro".
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Nie jest jednak tak, że nadzieja i wiara to dwa różne stany? Nadzieja to łudzenie się, że coś się zmieni przy jednoczesnej bierności. Po prostu chcielibyśmy pewnego dnia obudzić się w innym świecie - np. bez choroby, w świecie które pewne rzeczy zmienią się zgodnie z naszymi pragnieniami.

Czy nie jest tak, że kiedy łudzimy się nadzieją stajemy się ofiarami tych złudzeń a nasza frustracja jeszcze bardziej narasta? Wiara to chyba coś innego - to siła, którą mamy w sobie i ta siła popycha nas do przodu, do działania. Mamy wiarę we własne możliwości.

Rozumiem chyba jednak co masz na myśli - nadzieja czyli iskierka, która sprawia, że chce się nam męczyć na tym świecie, nawet jeśli jest to wegetacja. Bo gdyby nie ta iskierka - nadzieja to nas już by nie było...sznur na szyję i te sprawy...
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Catastrophique »

Jak dla mnie zarówno wiara jak i nadzieja bardzo popychają do przodu. To co napisałeś o nadziei, właściwie pasuje też do wiary. Nie wiem czym się różnią, trudno powiedzieć. Wiara jest chyba mocniejsza, jest większe prawdopodobieństwo hmm pozytywnego zakończenia. Może najpierw musi być nadzieja, a później wiara?

Tak. Nadzieja w sensie iskierki, tego czegoś co w najgorszej chwili, kiedy już wszystko inne zawodzi, pomaga trwać :).
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Petruccio »

Nadzieja to nie łudzenie się. To siła napędowa. Musi powstać najpierw nadzieja, zanim zaczniemy jakiekolwiek działanie. Samą nadzieją, np. w chorobie już sobie pomagamy, bo ona kieruje nasze myśli na pozytywne tory.

A jeżeli chodzi o modlitwę i emocje, to chyba mnie, Kamil, nie rozumiesz. Modlitwa ma za zadanie otworzyć serce (to samo ma za zadanie medytacja - bo to to samo), bo tylko sercem można pojąć Boga, Absolut czy jak to nazwać. Przecież Bóg jest Miłością. A czymże jest miłość jak nie emocją? Przecież nie jesteś maszyną. A jeśli ktoś jest, to po co mu Bóg i zbawienie?
Coś mi się wydaje, że słowo "emocje" kojarzysz tylko negatywnie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Nieprawda - pisałem o nieuzewnętrznianiu emocji a nie ich braku. Raczej o ich harmonii. Na zasadzie dążenia do życiowego stoicyzmu, jeśli to pomoże Ci bardziej zrozumieć co mam na myśli :)

Modlitwa opiera się na słowach, na aktywności umysłu, medytacja na zatrzymaniu umysłu, myśli - są to więc przeciwieństwa.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Petruccio »

Kamil Kończak pisze:Modlitwa opiera się na słowach, na aktywności umysłu, medytacja na zatrzymaniu umysłu, myśli - są to więc przeciwieństwa.
Nie zgodzę się. Modlitwa to najczęściej powtarzanie jakichś słów, zwrotów. Zarówno medytacja, jak i modlitwa mogą wyciszyć. Jakby nie było - i tu, i tu słowo gra kluczową rolę, chociaż nie jest sensem samym w sobie. To tylko wyrażenie jakichś pragnień.
Obrazek
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Petruccio »

Kamil Kończak pisze:Nieprawda - pisałem o nieuzewnętrznianiu emocji a nie ich braku. Raczej o ich harmonii. Na zasadzie dążenia do życiowego stoicyzmu, jeśli to pomoże Ci bardziej zrozumieć co mam na myśli :)
A gdzie ja pisałem o uzewnętrznianiu (w domyśle niepanowaniu) i choleryzmie ;)?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Petruccio Petrolini pisze:
Kamil Kończak pisze:Modlitwa opiera się na słowach, na aktywności umysłu, medytacja na zatrzymaniu umysłu, myśli - są to więc przeciwieństwa.
Nie zgodzę się. Modlitwa to najczęściej powtarzanie jakichś słów, zwrotów. Zarówno medytacja, jak i modlitwa mogą wyciszyć. Jakby nie było - i tu, i tu słowo gra kluczową rolę, chociaż nie jest sensem samym w sobie. To tylko wyrażenie jakichś pragnień.

No to przecież masz rację co do modlitwy. Medytacja jest jednak modlitwą bez słów. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jak zamykam oczy to wypowiadam jakieś słowa? Nie robię tego. Wielu ludzi, którzy medytują także.

Napisałeś, że kojarzę emocje negatywnie to odpisałem, że to nieprawda. Negatywnie kojarzę uzewnętrznianie emocji, zwłaszcza wtedy kiedy tracimy nad nimi panowanie.

Chodzi po prostu o to, że im mniej dajemy upust swoim emocjom tym jesteśmy w większej równowadze. Wtedy bardziej widzimy, które emocje i uczucia są prawdziwe. Bo kontrolujemy je. Np. ktoś powie Ci coś niemiłego - i wtedy jest parę sekund kiedy możesz potraktować jego obelgę emocjonalnie i tworzyć umyśle cały łańcuszek przekleństw "Ty skur***, jak ja bym Ci doj**" i wtedy momentalnie rośnie w Tobie złość, sam się nią zatruwasz. Możesz jednak odczekać chwilę, wziąć głębszy oddech - zawiesić swój umysł na ten moment, odciąć swoje emocje. Wtedy masz jaśniejszy obraz i na takie zachowanie raczej patrzysz ze współczuciem - po prostu nie dajesz swojemu umysłowi, zaangażować się w tą brudną grę. Po prostu jest tak, że nasze ego jest pierwszą instancją umysłu, która jest z miejsca gotowa na to aby odeprzeć atak.


Kiedy to robisz Twoja świadomość daje zaczyna się dostrajać do poziomu świadomości tego człowieka - zaczynasz mówić jego językiem - on widzi Twoją złość co w jego odczuciu jest dowodem na to, że miał rację obrażając Cię bo wziąłeś to do siebie. Jeśli odsuniesz na bok ego to dasz dojść do głosu swojej wyższej inteligencji.

Niby każdy to wie ale rzadko praktykuje. Odzwierciedla to przecież powiedzenie "Jak wejdziesz między wrony zaczniesz krakać jak one" albo "głupek sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem" czyli sprawi, że sam się zaangażujesz w pyskówkę. Cała sztuka polega na ignorowaniu, dystansie i bez emocjonalności. Jeśli dodasz do tego wyrozumiałość, sympatię czy nawet miłość to takiemu gburowi możesz się nawet zrobić głupio i w końcu Cię przeprosi. Bo sam w końcu się zreflektuje, że tylko szuka zaczepki, tego aby się na kimś wyżyć. Jak to ktoś mówił "zło dobrem zwyciężaj" ale to bardzo trudne.

Ktoś może powiedzieć, że niedawanie upustu swoim emocjom to tłamszenie ich przez co mogą powstać różne napięcia. Tak - ale tylko w przypadku, kiedy nie ma w nas wewnętrznego zrozumienia, kiedy nie staramy się żyć świadomie.

Ok - nie truję więcej.
Ostatnio zmieniony pn gru 16, 2013 9:07 am przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 2 razy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Petruccio »

Tak jak pisałem - słowo to tylko narzędzie i nie jest konieczne.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Pustka religii katolickiej

Post autor: Kamil Kończak »

Słowo to zimny powiew
nagłego wiatru w przestworze;
może orzeźwi cię, ale
donikąd dojść nie pomoże.
Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,
wódka w parku wypita albo zachód słońca,
lecz pamiętaj: naprawdę nie dzieje się nic
i nie stanie się nic - aż do końca.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”