Tak.Eden pisze:Argument przeciwko wierze - w Piśmie świętym jest wiele bardzo dziwnych opowieści, z których można wyciągać sprzeczne z sobą morały.
Można chwalić dobro a można krytykować zło ludzi z tamtych czasów.
Można szukać śladów dobra Boga a można przerażać się złem Satana.
Szklanka może być już do połowy pusta a może być jeszcze do połowy pełna.
Taka sprzeczność to nie sprzeczność .
Trzeba wiedzieć jak czytać Pismo Św.
"Warto sobie zapamiętać następującą zasadę: Jeśli jakiekolwiek twierdzenie wygłoszone w Piśmie Świętym lub przez uznanych w Kościele nauczycieli wiary budzi rozpacz, zniechęcenie czy gorycz, należy z góry wiedzieć, że zrozumieliśmy je niewłaściwie. Celem tych twierdzeń jest bowiem spowodowanie w nas jakiegoś pozytywnego wstrząsu lub pobudzenie do nadzwyczajnego czynu. Kiedy Pan Bóg zakazywał Mojżeszowi modlić się za niewierny lud (Wj 32,9-14; Pwt 9,13-19), ten bardzo dobrze zrozumiał Boże intencje i modlił się tym więcej. Czyżby Pan Bóg drażnił się z Mojżeszem, skoro w końcu jednak go wysłuchał? Nie powinienem nawet stawiać tak niestosownego pytania. Pan Bóg po prostu pobudzał w ten sposób swego ukochanego sługę do modlitwy nadzwyczajnej, bo zwykła modlitwa, nawet gorąca, nie przeważyłaby już tak wielkiego odstępstwa"
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_19.htm
Przyznam się, że dopóki nie przeczytałem tego tekstu Salija nigdy bym nie nie pomyślał, że tak warto czytać Pismo Św.
Mam w ogóle w życiu taki charakter, że jeżeli ktoś by powiedział coś w rodzaju "I tak nic z tego"
to ja jeszcze bym się ze złością z nim zgodził, potaknął i rzucił wszystko w diabły.
Gdyby natomiast podał dokładne instrukcje i plan, co i jak, aby wyszło i wierzył, że będzie dobrze to bym stanał na głowie, ale zrobił wszystko aby było dobrze.
A tu takie buty