No widzisz - prawda jest jednak taka, że jeszcze pół roku temu byłem inną osobą. I co Ty na to? Każdy się rozwija, zmienia się. Nie ma w osobowości czegoś stałego bo pesymista może stać się optymistą jak zacznie nad sobą pracować. Zły może stać się dobrym. To wszystko dzieje się w obrębie jednego życia i jest możliwe do zauważenia.
Jak wstukasz w google na wiki definicję osobowości to jedna będzie brzmiała tak, że jest nią pierwsze skrzywienie, pierwsze złudzenie, kiedy patrzymy na nasze odbicie w lustrze i identyfikujemy je jako "ja". Ale nasza twarz to nie my, tym bardzie odbicie.
Ego to spersonalizowana część naszego umysłu - ale samo w sobie nie istnieje, podlega ciągłym zmianom. Integruje się w obrębie spójności wewnętrznej - kiedy czujemy się pewni, przekonujący dla siebie i dla świata. Kiedy wiemy kim jesteśmy. Wtedy mówimy, że ktoś ma silną osobowość bo potrafi w sposób zdecydowany wyrażać swoje poglądy, nie łamie mu się głos. Osobowość jest więc tym co wyrażamy na zewnątrz na podstawie wewnętrznego poczucia tożsamości. To ekspresja. To
sposób w jaki reagujemy na świat. Dlatego mamy różne typy osobowości - m.in. introwertyczną, ekstrawertyczną.
Osobowość – wewnętrzny system regulacji pozwalający na adaptację i wewnętrzną integrację myśli, uczuć i zachowania w określonym środowisku w wymiarze czasowym (poczucie stabilności).
Jest to więc system. To pojęcie oznacza, że jest to zespół różnych czynników oddziałujących między sobą. Od dziecka kształtowały nas różne wydarzenia, kultura w jakiej żyjemy, nasi rodzice. Gdybyś urodził się w Chinach to miałbyś inną osobowość.
Weź pod uwagę ten determinizm, to że świat zewnętrzny odciska na nas piętno i to co z tym piętnem robimy, jak się do tego ustosunkowujemy. Ale sama osobowość to po prostu zespół reakcji zarówno w sferze wewnętrznych uczuć i emocji jak i wyrażania siebie na zewnątrz. Nie da się osobowości zamknąć w ramy.
Więc kto miałby być w katolickim niebie skoro sam ostatnio pisałeś, że sam Bóg ukryty w formach jest nam bliższy niż my sobie?
