Napięcie

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
DESIDERATA
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: ndz maja 12, 2013 11:25 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 46492360

Re: Napięcie

Post autor: DESIDERATA »

ja lubie sie chwalic tym ze mam schizofrenie zrobilem duze dobre wrazenie na szefach w pracy i kolegach z biura wszyscy robili duze oczy i pytali jak sie czuje. Schizofrenia wzbudza niezłą sensacje. Pracuje piąty dzien w biurze
Widać, robisz to nawet na forum związanym ze schizofrenią i w ten sposób robisz offtopic 8)
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Napięcie

Post autor: zbyszek »

River pisze:... gdyby ktoś, terapeuta, asystent pozostawał ze mną w kontakcie,to gromadzone przez zapewne miesiące napięcie dało by się zneutralizować ...
Bardzo wątpię. Wiosna, a szczególnie maj to zły okres. Wszyscy to mówią, że ilość nawrotów największa jest w maju. Jedyne, o co można zadbać to to, żeby chory nie żył w długotrwałym nierozwiązanym stresie. Lęk, którego powód udaje się rozwiązać może być jednak budujący.
River pisze:... wylądował w szpitalu...I wstyd...
E-tam. Nie wstyd najważniejszy. Odwiedzaj syna, żeby wiedział że nie jest sam. Nawet nic nie musisz do niego mówić. Sama obecność bliskich pomaga, choć spokojne, miłe rozmowy też dużo wnoszą. Pokaż mu perspektywę, że trochę odpocznie i wyjdzie ze szpitala. Nie oczekuj, nie wymagaj. O więcej pytaj się lekarza - najlepiej w obecności syna, żeby wiedział, że nikt nie rozmawia o nim za jego plecami.

Według mnie możesz zapytać go, jakie miał uczucia, gdy tak milczał i nie chciał się do Ciebie odzywać. Zapewne opisze jakieś wrażenie, że coś mu zagrażało, a tego coś nie ma ! Pokaż mu jak się zmierzyć z różnymi uczuciami akceptując je.

Pisz w tym wątku.
River
zaufany użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: wt gru 19, 2006 8:02 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Napięcie

Post autor: River »

Dzięki Wszystkim za uwagi. Są one dla mnie naprawdę cenne, bo wynikają z autentycznych własnych doświadczeń .
Syn wychodzi w tym tygodniu ze szpitala. To jest świetny niezależny facet...Intryguje mnie coraz bardziej ...o co chodzi w tych psychozach. Jest to niewątpliwe zaburzenie energii psychicznej co wiąże się z jednej strony z myśleniem i przekonaniami a z drugiej strony z sama naturą, której podlegamy , tak jak wszystko w przyrodzie...i mamy swoje cykle...Warto może je bardziej uważnie śledzić i podejmować jakieś działania profilaktyczne, jakieś rytuały czy coś zbiorowego ,..nie ma u nas badań ani autorytetów w tym zakresie. Ale napewno jest na świecie jakaś wiedza na ten temat.Np. u Indian.
zbyszek pisze:
River pisze:... wylądował w szpitalu...I wstyd...
E-tam. Nie wstyd najważniejszy.
Zaskoczył mnie ten wyraz w moim własnym poście . Prawdziwie niekontrolowalny fenomen - bo czego się wstydzić?




---- uwaga admina,
poprawione klamry cytatu
Blanka
zaufany użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: pt gru 07, 2012 2:30 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Napięcie

Post autor: Blanka »

viewtopic.php?f=7&t=4865
Hej River, tu jest wpis, który podnosi na duchu, może znajdziesz coś dla siebie. Ja czytałam go dawno i pamiętam tylko ogólny zarys.
Pomyslałam, że może dobre byłoby spotkanie z synem i psychologiem w szpitalu (o ile pozwala na to jego stan), to może nawiązała by się jakaś rozmowa i to byłby pierwszy krok?
Życzę powodzenia :)
a...teraz dopiero widzę, tylko nie rytuały i inne magie :( to nie jest potrzebne :?
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Napięcie

Post autor: zbyszek »

Skojarzenie z rytuałami jest ciekawe, lecz same rytuały jako takie chyba nie wystarczą. Możliwe, że chodzi o to, żeby człowiek nie żył w jakiejś zasadnicznej rozterce uczuć, z którą nie może lub nie potrafi niczego począć. Można założyć, że wtedy jego struktury psychiczne będą najmniej lub najbardziej równomiernie obciążone i nie będą się tak łatwo załamywały. To bardzo ciekawa sprawa, w sumie chodzi chyba o to, czy potrafimy zrobić sobie samemu raj na ziemi.
- No, jakiś spokój ducha, pogodne spojrzenie i życzliwe otoczenie przyjaciółmi chyba nie jest nieosiągalne dla osób, które wychodzą ze szpitala.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Napięcie

Post autor: zbyszek »

Witaj River, jak wygląda sprawa od czerwca ? Co się zmieniło ? Czy syn uporał się z psychotyczną i zamknięciem, czy nadal je "pielęgnuje" ? Najlepiej byłoby dla Waszych kontaktów, żeby tych uczuć już po minięciu psychozy nie miał, a do tego trzeba rozpoznać je jako psychotyczne, zrozumieć, że one "żywią się" psychozą i leczyć tą ostatnią odpowiednimi lekami.

Bardzo dobrze rokuje i świadczy fakt, że sam udał się do szpitala.
ODPOWIEDZ

Wróć do „moje dziecko jest chore”