Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
Czy dobrze znasz siebie? Jeśli by tak było to byś tak nie cierpiał. Znałbyś swoje pragnienia, dobre i złe strony, byłbyś ze sobą szczery - to rodziłoby większą samoakceptację i wyrozumiałość dla samego siebie. Każdy przecież popełnia błędy. Ludzki umysł jest jednak tak genialnym narzędziem, że może nam służyć do rzeczy dobrych jak i złych - do tego aby żyć w prawdzie albo w kłamstwie. To człowiek wybiera którą drogą pójdzie.
Jak często ludzie mówią, że pogubili się już we własnych kłamstwach. Kiedy się tak dzieje? Mąż nudzi się żoną i na boku chodzi do kochanki. Jeśli jest inteligentny potrafi znaleźć wiele argumentów, że to właśnie żona była przyczyną jego słabości. Tak, że sam święcie w nie uwierzy aby żyć w wygodnej iluzji.
No bo jak często mówimy właśnie to co myślimy? Szczerość przed samym sobą i innymi wymaga wysiłku - przede wszystkim tego aby stłamsić swoje ego, które jest przeszkodą na drodze do prawdy. Ono zawsze jest dumne i próżne. Samo kłamstwo rodzi się właśnie z ego, kiedy przed sobą chcemy wyglądać na lepszych, kiedy patrzymy przez pryzmat własnych interesów, kiedy chcemy upiec wiele pieczeni na jednym ogniu.
Taki katolik oczywiście zrzuci na Szatana bo to wygodniejsze niż przyznanie, że samemu utkało się we własnym umyśle labirynt kłamstwa, które ciąży na ludzkim sumieniu. Dlatego żyjemy w świecie gdzie ważniejsze jest zachowywanie pozorów - ludzie doskonale opanowali metody udawania, grania, tak że kupujemy swoje wzajemne kłamstwa. Oczywiście nie zawsze możemy mówić prawdę - nie wszyscy są na nią gotowi - dla niektórych to mogłoby być szkodliwe. Dlatego osobom na którym nam zależy powinniśmy ją podawać w przystępnej, dawkowanej formie. Jednak to co innego niż kłamanie.
Co by było gdybyśmy od dzisiaj byli całkowicie szczerzy wobec samych siebie? Wtedy kiedy stosowalibyśmy szczerość z absolutną konsekwencją? Po jakimś czasie zauważylibyśmy, że mniej się boimy, że coraz łatwiej przychodzi nam przyznawanie się do własnych błędów przed sobą i innymi. Zauważylibyśmy, że nasze ego się kurczy a nasz Umysł zaczyna się podporządkowywać i iść jedną drogą a nie naraz dwoma przeciwstawnymi, kiedy nasze życie w równym stopniu jest mieszaniną kłamstwa i prawdy.
Jak często ludzie mówią, że pogubili się już we własnych kłamstwach. Kiedy się tak dzieje? Mąż nudzi się żoną i na boku chodzi do kochanki. Jeśli jest inteligentny potrafi znaleźć wiele argumentów, że to właśnie żona była przyczyną jego słabości. Tak, że sam święcie w nie uwierzy aby żyć w wygodnej iluzji.
No bo jak często mówimy właśnie to co myślimy? Szczerość przed samym sobą i innymi wymaga wysiłku - przede wszystkim tego aby stłamsić swoje ego, które jest przeszkodą na drodze do prawdy. Ono zawsze jest dumne i próżne. Samo kłamstwo rodzi się właśnie z ego, kiedy przed sobą chcemy wyglądać na lepszych, kiedy patrzymy przez pryzmat własnych interesów, kiedy chcemy upiec wiele pieczeni na jednym ogniu.
Taki katolik oczywiście zrzuci na Szatana bo to wygodniejsze niż przyznanie, że samemu utkało się we własnym umyśle labirynt kłamstwa, które ciąży na ludzkim sumieniu. Dlatego żyjemy w świecie gdzie ważniejsze jest zachowywanie pozorów - ludzie doskonale opanowali metody udawania, grania, tak że kupujemy swoje wzajemne kłamstwa. Oczywiście nie zawsze możemy mówić prawdę - nie wszyscy są na nią gotowi - dla niektórych to mogłoby być szkodliwe. Dlatego osobom na którym nam zależy powinniśmy ją podawać w przystępnej, dawkowanej formie. Jednak to co innego niż kłamanie.
Co by było gdybyśmy od dzisiaj byli całkowicie szczerzy wobec samych siebie? Wtedy kiedy stosowalibyśmy szczerość z absolutną konsekwencją? Po jakimś czasie zauważylibyśmy, że mniej się boimy, że coraz łatwiej przychodzi nam przyznawanie się do własnych błędów przed sobą i innymi. Zauważylibyśmy, że nasze ego się kurczy a nasz Umysł zaczyna się podporządkowywać i iść jedną drogą a nie naraz dwoma przeciwstawnymi, kiedy nasze życie w równym stopniu jest mieszaniną kłamstwa i prawdy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
Pikne niestety mamschizofrenie ktora probowala mna majtac na wszystkie strony. To czego nienawidze okazywalo sie ze to uwielbiam a wszystkie moje powody ktore powodowaly ze nielubilem tego agle wydawaly mi sie nieracjonalne. Szlak mnie od tego trafial. Nawet mialem schizofreniczna podpowiedz zebym nie rozmyslal i delektowal sie ta sztuczna szczesliwoscia. Czulem sie jakbym zjadal fekalia ktore ktos mi poperfumowal i wmawial jakie to dobre a ja mialem miec zamkniete oczy zatkany nos jesc i nierozmyslac. Bylo to jedno z tortur schizofrenia manipulowala i majtala mna na rozne sposoby. Jak tu byc szczerym i nieoszukiwac sie ? Kiedy wlasna choroba fundowala taki koszmar. Dzisiaj juz nie jestem normalny
-
- bywalec
- Posty: 54
- Rejestracja: wt cze 11, 2013 9:30 pm
- Status: w przygotowaniu...
- płeć: mężczyzna
Re: Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
Świetny post @Kamil_Kończak. Dla mnie zrozumiały i taki z którym w dużej mierze się utożsamiam.
Wydawało mi się, że jednak widzę różnicę, jednak słowa są tak ograniczoną formą prezentacji myśli, że czasem może dojść do nieporozumienia w związku z jedną i tą samą rzeczą.
Wkleję część postu z innego forum.
Więc nasze myśli, stany umysłu często, nawet bardzo często nie są zgodne z położeniem faktycznym a więc nie są prawdziwe, realne, rzeczywiste, tożsame. Ogrom mistrzów duchowych pokazuje drogi w wielu językach i kulturach a wskazówka jest prosta- obiektywne, rzeczywiste spoglądanie w siebie, odbieranie siebie takim jakim się jest. W innym przypadku każda zmiana jest ruchem pozornym, iluzją- makio.
Widzimy świat jakim myślimy że jest, a nie jakim jest na prawdę. Wielu ludzi uważa, że może zmienić swoje przeznaczenie i los, jednak jest to możliwe kiedy pozna się je/go a nie wtedy kiedy zacznie się działać bez odpowiedniego przygotowania.
Odosobnienie jest właśnie sposobem na to aby świat widzieć jakim jest/obiektywnie. Dlatego tą technike praktykuje się w wielu kulturach. Bo zależności tworzą pomieszanie. W kłębku wielu nici, ciężko odnaleźć tą, której końcówkę trzymamy w palcach...
Pozdrawiam!
Wydawało mi się, że jednak widzę różnicę, jednak słowa są tak ograniczoną formą prezentacji myśli, że czasem może dojść do nieporozumienia w związku z jedną i tą samą rzeczą.
Wkleję część postu z innego forum.
Tutaj sprawę przedstawiam nieco inaczej. Wiem, umysł. Ty go wychwalasz, ja piętnuje. Miałem już się pytać o ten umysł kiedy pojawiła mi się w głowie (chyba) buddyjska koncepcja małego oraz dużego umysłu, czyli tego w którym operuje ego- ja oraz umysłu poza ego-ja // absolutu.Więc to nie kwestia miejsca w którym egzystujemy a miejsca w którym jesteśmy ( poprzez interpretację naszego umysłu, nasz rozum) i wszystkie sprawy z nim związane, emocje, doświadczenia. To wszystko ze sobą się wiąże, tworzy całość- pryzmat poprzez który widzimy rzeczywistość. Jednia która stała się częściami doświadczalnymi- słyszanymi, widzianymi, odczuwanymi, interpretowanymi.
Więc nasze myśli, stany umysłu często, nawet bardzo często nie są zgodne z położeniem faktycznym a więc nie są prawdziwe, realne, rzeczywiste, tożsame. Ogrom mistrzów duchowych pokazuje drogi w wielu językach i kulturach a wskazówka jest prosta- obiektywne, rzeczywiste spoglądanie w siebie, odbieranie siebie takim jakim się jest. W innym przypadku każda zmiana jest ruchem pozornym, iluzją- makio.
Widzimy świat jakim myślimy że jest, a nie jakim jest na prawdę. Wielu ludzi uważa, że może zmienić swoje przeznaczenie i los, jednak jest to możliwe kiedy pozna się je/go a nie wtedy kiedy zacznie się działać bez odpowiedniego przygotowania.
Odosobnienie jest właśnie sposobem na to aby świat widzieć jakim jest/obiektywnie. Dlatego tą technike praktykuje się w wielu kulturach. Bo zależności tworzą pomieszanie. W kłębku wielu nici, ciężko odnaleźć tą, której końcówkę trzymamy w palcach...
Pozdrawiam!
"Pełny człowiek to taki, który zarówno przechadza się z Bogiem, jak i zmaga z diabłem." C.G. Jung
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
Roberto87 pisze: Wiem, umysł. Ty go wychwalasz, ja piętnuje. Miałem już się pytać o ten umysł kiedy pojawiła mi się w głowie (chyba) buddyjska koncepcja małego oraz dużego umysłu, czyli tego w którym operuje ego- ja oraz umysłu poza ego-ja // absolutu.
Widzimy świat jakim myślimy że jest, a nie jakim jest na prawdę. Wielu ludzi uważa, że może zmienić swoje przeznaczenie i los, jednak jest to możliwe kiedy pozna się je/go a nie wtedy kiedy zacznie się działać bez odpowiedniego przygotowania.
Odosobnienie jest właśnie sposobem na to aby świat widzieć jakim jest/obiektywnie. Dlatego tą technike praktykuje się w wielu kulturach. Bo zależności tworzą pomieszanie. W kłębku wielu nici, ciężko odnaleźć tą, której końcówkę trzymamy w palcach...
Pozdrawiam!
Dziękuję za miłe słowa. Chyba jednak niezbyt uważnie czytałeś moje posty. Nigdzie nie wychwalałem umysłu gdyż jest on przegrodą, która oddziela nas od Boga. Pisałem, że umysł jest dualny, podwójny czyli może służyć do różnych celów., zarówno dobrych jak i złych. Umysł jest po prostu narzędziem - jest jak metafizyczne software za pomocą którego dusza może doświadczać się w tym konkretnym ciele, w tym świecie.
Nie ma dwóch umysłów chociaż rozumiem to rozróżnienie. Jest jednak tak, że dusza może być w niewoli umysłu oraz zmysłów bądź wzrosnąć ponad to co iluzoryczne, ponad umysł, wtedy kiedy stanie się jednym z Bogiem, w stanie nadświadomym. Różnie się to nazywa - zbawieniem, oświeceniem, nirwaną - to jedno i to samo. Nie było jednak żadnego oświeconego, który stracił umysł - w takich stanach umysł po prostu jest absolutnie posłuszny i robi dokładnie to czego człowiek chce.
Odosobnienie jest najgorszą możliwą metodą jeśli chodzi o te sprawy - nikt przez to nie osiągnął nigdy żadnego postępu duchowego. Dzieje się tak ponieważ uciekając od świata wcale nie pozbywamy się swoich słabości - nie jest więc sztuką być grzecznym, pokornym, mieć pod kontrolą swoje różne żądze kiedy jest się np. w zakonie albo pustelni- sztuką jest żyć wśród ludzi, chodzić do pracy i mentalnie odłączać się od tego świata. Dopiero wtedy wiemy na ile nasza samodyscyplina jest czymś faktycznym, realnym a nie iluzorycznym kiedy odcinamy się od wielu pokus. Ale one przecież wcale nie znikają.
Są różne historie o ludziach, którzy myśleli, że to ma jakikolwiek sens. Po powrocie do społeczeństwa z jeszcze większą pożądliwością rzucali się na rzeczy, które w sobie sztucznie tłamsili chociaż wydawało im się, że nic nie ma nad nimi władania, że są panami swojego umysłu. Jeśli ktoś tak twierdzi to znaczy, że kłamie. A jeśli jest już panem swojego umysłu i duszy to tego nigdy nie powie właśnie przez brak ego które nie potrzebuje żadnego poklasku. Wystarczy takiemu człowiekowi, że sam wie że jest jednością z Bogiem.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- bywalec
- Posty: 54
- Rejestracja: wt cze 11, 2013 9:30 pm
- Status: w przygotowaniu...
- płeć: mężczyzna
Re: Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
Interpretację tego jak odnosisz się do umysłu oparłem o Twoje stwierdzenie z pierwszego postu.
W sumie w zacytowanym fragmencie doszło moim zdaniem do nieporozumienia, zaprzeczenia. Skoro jest coś genialne nie będzie powodowało cierpienia- zła. Owszem, to człowiek wybiera jak się zachować ale za pomocą umysłu, rozumu- interpretacji danego stanu.
To tak jakby powiedzieć, że elektrownia atomowa jest genialnym sposobem tworzenia prądu elektrycznego. W teorii tak, ale w praktyce- sam problem stanowią odpady powstałe w wyniku procesu. Bogate kraje sprzedają te "odpady" biedniejszym. Czy to jest właściwy sposób? Jeśli elektrownia atomowa miałabyć genialna to musiałaby być bezpieczna, a odpady utylizowane w sposób przyjazny środowisku.
Odosobnienie, w moim mniemaniu jest częścią zrozumienia jak działa pierwiastek zła, jak działa ludzka natura. Dlaczego raz jesteśmy bestiami a później już po fakcie, nasze sumienie potrafi nasz zmienić. Spotkałem się z kilkoma opisami gdzie gangsterzy, źli ludzie wspominali o kontakcie z Bogiem, który zmienił ich życie. Dlaczego nie można przyjąć tego, że to nie bóg ale to oni sami, część ich natury która żyła w nieświadomości? Dystans od ognia, od każde źródła które robi nam krzywdę, lub może zaszkodzić wiąże się z obserwacją, zrozumieniem procesu jak powstaje i jak działa. Sam wracam. Nie wiem ile zrozumiałem, ale od kilku tygodniach Powracam do zależności, kontaktu z innymi ludźmi. Wcześniej był, ale to w sumie przypadkowo, teraz to ja nadaje rytm działaniu.
Przebaczenie- jest to przełamanie blokad które potrafią zamazać postrzeganie. Przebaczając szczerze, mamy wgląd w rzeczywistość. Czasem nam coś się wydaje, uwiązując się tego schematu- cierpimy. Po przebaczeniu jest inaczej.
Przezwyciężenie- jest to przełamanie blokad które nas hamują, nie pozwalają się wyrazić. Przezwycieżając strach i lęk który nas spętał mamy, wgląd w rzeczywistość. Czasem nam coś się wydaje, uwiązując się tego schematu- boimy się. Po przezwyciężeniu jest inaczej.
Przemienienie-... Czas pokaże.
Widocznie jednak uważasz, że nie jest tak genialne skoro zaprzeczasz temu, że je wychwalasz.Kamil Kończak pisze:Ludzki umysł jest jednak tak genialnym narzędziem, że może nam służyć do rzeczy dobrych jak i złych - do tego aby żyć w prawdzie albo w kłamstwie. To człowiek wybiera którą drogą pójdzie.
W sumie w zacytowanym fragmencie doszło moim zdaniem do nieporozumienia, zaprzeczenia. Skoro jest coś genialne nie będzie powodowało cierpienia- zła. Owszem, to człowiek wybiera jak się zachować ale za pomocą umysłu, rozumu- interpretacji danego stanu.
To tak jakby powiedzieć, że elektrownia atomowa jest genialnym sposobem tworzenia prądu elektrycznego. W teorii tak, ale w praktyce- sam problem stanowią odpady powstałe w wyniku procesu. Bogate kraje sprzedają te "odpady" biedniejszym. Czy to jest właściwy sposób? Jeśli elektrownia atomowa miałabyć genialna to musiałaby być bezpieczna, a odpady utylizowane w sposób przyjazny środowisku.
Odosobnienie jest zbliżeniem do natury, próbą podjęcia mentalnego zjednoczenia z nią. Naturą nie są społeczności, natura jest cicha, co jakiś czas pojawia się przebłysk energii, jednak wszystko wraca do harmoni. Natura jest spokojna o swój los, bo ona jest świadoma siebie. Ludzie próbujący ingerować w naturę niszczyli ją, chociaż chcieli pomóc. Równowaga w naturzę nigdy nie jest czymś stałym, jednak w ludzkim umyśle równowaga jest czymś stałym związanym z poczuciem bezpieczeństwa. Moim zdaniem głównie cisza, spokój, odnalezienie siebie w naturze pozwoli na czyste relacje z innymi. Po sobie widzę, byłem w wielu miejscach w swoim życiu, w żadnym z nich nie czułem się dobrze. Tymi miejscami były różne interpretacje pewnych sytuacji. Kiedyś wydawało mi się- NIech się dzieje- ten zwrot widziałem jako szczyt bezsilności- teraz widzę jako manifestację najwyższej odwagi. Z losem można walczyć, można się pogodzić, można zrozumieć i mieć nad nim w pewnym stopniu kontrolę. To jest to o czym piszesz (tak mi się wydaje). To jest ta szczerość, która wyrosła na obserwacji, zrozumieniu.Kamil Kończak pisze:Odosobnienie jest najgorszą możliwą metodą jeśli chodzi o te sprawy - nikt przez to nie osiągnął nigdy żadnego postępu duchowego. Dzieje się tak ponieważ uciekając od świata wcale nie pozbywamy się swoich słabości - nie jest więc sztuką być grzecznym, pokornym, mieć pod kontrolą swoje różne żądze kiedy jest się np. w zakonie albo pustelni- sztuką jest żyć wśród ludzi, chodzić do pracy i mentalnie odłączać się od tego świata.
Odosobnienie, w moim mniemaniu jest częścią zrozumienia jak działa pierwiastek zła, jak działa ludzka natura. Dlaczego raz jesteśmy bestiami a później już po fakcie, nasze sumienie potrafi nasz zmienić. Spotkałem się z kilkoma opisami gdzie gangsterzy, źli ludzie wspominali o kontakcie z Bogiem, który zmienił ich życie. Dlaczego nie można przyjąć tego, że to nie bóg ale to oni sami, część ich natury która żyła w nieświadomości? Dystans od ognia, od każde źródła które robi nam krzywdę, lub może zaszkodzić wiąże się z obserwacją, zrozumieniem procesu jak powstaje i jak działa. Sam wracam. Nie wiem ile zrozumiałem, ale od kilku tygodniach Powracam do zależności, kontaktu z innymi ludźmi. Wcześniej był, ale to w sumie przypadkowo, teraz to ja nadaje rytm działaniu.
Widzisz, oni tylko myśleli. Pewność ich zgubiła. Widzieli oni świat takim jakim myśleli, że jest a nie takim jakim był. Moim zdaniem wszystko ma sens, a więc nie ma złych i dobrych rzeczy. Są orkutne, bestialskie...ale to my je tak interpretujemy. Dla jednych zabójca jest kimś strasznym, dla innych człowiekiem słabym bo nie potrafił zapanować nad samym sobą. Moim zdaniem życie jest stanem w którym musimy skupić się na sobie. Możemy iść do psychologa kiedy coś nas boli, jednak on nas tylko "widzi", my też mamy "dar" "widzenia" siebie. Jednak nie każdy o tym wie, a wielu woli skupić uwagę gdzie indziej. Widząc siebie, widzimy powód, staramy się go zrozumieć i znaleźć rozwiązanie. Nie zawsze trzeba posługiwać się fachową literaturą, wiedzą. Wystarczy czasem, czystość umysłu, szczerość , uważność- bo dzięki temu mamy świadomość zmiany, jak ona wyglądała i kiedy się zaczęła. Nie ważny jest jej kształt (tak podejrzewam) tylko jej czas ujawnienia. Uważam, że czas nie istnieje a więc w "tym czasie" pojawił się pewien stan umysłu który zainicjował zmianę utożsamioną z problemem. Odwrócenie kierunku zmiany wiązać się może z wyleczeniem. Można podziwiać i próbować "wyleczyć" wodę która stała się lodem. Można widzieć wiele rzeczy w lodzie po to aby to miało sens. Jednak baczna obserwacja powie nam, że zmiana nastąpiła w wyniku zmiany temperatury a więc aby woda była wodą należy ogrzać otoczenie i podtrzymać warunki w których nie dojdzie do zmiany.Są różne historie o ludziach, którzy myśleli, że to ma jakikolwiek sens. Po powrocie do społeczeństwa z jeszcze większą pożądliwością rzucali się na rzeczy, które w sobie sztucznie tłamsili chociaż wydawało im się, że nic nie ma nad nimi władania, że są panami swojego umysłu.
Przebaczenie- jest to przełamanie blokad które potrafią zamazać postrzeganie. Przebaczając szczerze, mamy wgląd w rzeczywistość. Czasem nam coś się wydaje, uwiązując się tego schematu- cierpimy. Po przebaczeniu jest inaczej.
Przezwyciężenie- jest to przełamanie blokad które nas hamują, nie pozwalają się wyrazić. Przezwycieżając strach i lęk który nas spętał mamy, wgląd w rzeczywistość. Czasem nam coś się wydaje, uwiązując się tego schematu- boimy się. Po przezwyciężeniu jest inaczej.
Przemienienie-... Czas pokaże.
"Pełny człowiek to taki, który zarówno przechadza się z Bogiem, jak i zmaga z diabłem." C.G. Jung
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
...Genialnym w swojej inteligencji i mówiąc językiem komputerowym - w mocy obliczeniowej.Roberto87 pisze:Interpretację tego jak odnosisz się do umysłu oparłem o Twoje stwierdzenie z pierwszego postu.
Kamil Kończak pisze:Ludzki umysł jest jednak tak genialnym narzędziem, że może nam służyć do rzeczy dobrych jak i złych - do tego aby żyć w prawdzie albo w kłamstwie. To człowiek wybiera którą drogą pójdzie.
I znowu powtórzę jak mantrę - umysł nie jest zły, jest dualny. Umysł sam w sobie jest narzędziem, jest nieświadomy więc to od nas zależy co do niego włożymy i do jakich rzeczy będzie nam służył. Może nam pomagać wtedy kiedy siłą woli narzucimy mu wysokie standardy - że tak to ujmę albo szkodzić kiedy będzie przykrywał prawdę iluzją.
Nie pisałem też aby nie szukać kontaktu z naturą. Pisałem o tym aby żyć wśród ludzi bo tylko wtedy wiemy na ile nasze przekonania są czymś faktycznym. Bo mogę medytować 2 lata w lesie i może mi się wydawać, że osiągnąłem stan harmonii i spokoju. Ale przez ten czas nie miałbym kontaktu z realnymi sytuacjami w których np. ktoś może powiedzieć mi coś niemiłego. Tylko wtedy wiemy jacy jesteśmy. Kiedy odcinamy się od świata mentalnie a fizycznie dalej żyjemy wśród ludzi, spełniamy swoje obowiązki, chodzimy do pracy, nie unikamy trudnych sytuacji.
Nie sztuką odciąć się od pokus - sztuką jest żyć wśród nich i świadomie je odrzucać. Kiedy robimy to nieświadomie, męczymy się. Bo mogę przestać palić czy pić ale jeśli nie będzie to świadomy wybór rzucę się na to po paru latach niepicia czy niepalenia z jeszcze większą intensywnością - taki to już jest prosty mechanizm.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
Umysł jest dualny nawet z tego powodu, że są dwie półkule.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Zasłony z iluzji - samooszukiwanie
Heh dualizm kiedyś mnie schizofrenia uświadamiała w tym dualiźmie. Miałem dziwnych takich zdarzeń wieki temu. tak jak w przypowieści kto wierzący to wie stół weselny a każde miejsce ma znaczenie dla mnieznaczących gości i ważniejszych. Nie wiedziałem o tym patrzę puste miejsce koło kogoś kogo lubię siadam obok i nagle okazuje się że jestem niezłym skur..... synem bo usiadłem na miejscu przeznaczonym dla bardziej znakomitych gości jestem zadufany w sobie egocentryk i egoista, a to że siedział tam ktoś kogo lubię to był tylko pretekst. To jest parafraza tego co mnie spotkało abstrakcja którą chcę coś pokazać a nikt mnie nierozumie jak mnie schizofrenia niszczyła. Zawsze uwielbiałem tą dobroć w swoim sercu a tu nagle okazało się że jestem skur... synem i mam taki charakter ze względu na jakąś tajemniczą chorobę w tedy niewiedziałem jeszcze co to schizofrenia i z czym to się je.cfelf no 1208 pisze:Umysł jest dualny nawet z tego powodu, że są dwie półkule.