Wyszedłem boso na dwór, stanąłem boso przed orzechem włoskim, położyłem dwie dłonie na korze drzewa i wypowiedziałem trzy razy "ważki są moją świadomością, twory moim ciałem" i raz "orzech jest moim świadkiem".
Dodam jeszcze że w ostrej psychozie wyryłem jeszcze na korze symbol kropli.
Nie wiem czy to załagodzi konflikt mojej świadomości ale warto próbować chociaż trochę zmodyfikować ciągły dialog, tonący brzytwy się chwyta a i tak mam żółte papiery, więc raz na pół roku mogę sobie pozwolić na coś szalonego.
Częściej mi się nie zdarza odkąd jestem na lekach. Dałem to w dziale przeżycia religijne ponieważ to był rytuał.
Chociaż wiem że to nic nie da to się nudzę i przynajmniej mam o czym opowiadać.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)